^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 18 gości oraz 0 użytkowników.

Flagowy mecz na Nou Camp a Barcelonie, tak można określić dzisiejsze spotkanie pomiędzy Barcelona a Athletic gdyż oba kluby wystąpią w barwach swoich prowincji a wiec Senyery (Katalonia) oraz Ikurriny (Bizkaia). Barcelona występując w barwach Katalonii chciała w ten sposób uczcić narodowe święto przypadające na 11 września. Najpierw jednak musiał zgodę na to wyrazić Athletic, LFP i sędzia Fernandez Borbalan. Najszybciej udało się zdobyć zgodę klubu z Kraju Basków a najpóźniej LFP gdyż Senyera to dopiero trzeci komplet strojów Blaugrany i to szczególnie organizator rozgrywek musiał dać pozwolenie na taka zmianę. Pojedynek ten otworzy sobotnie zmagania w La Liga gdzie oczy wszystkich fanów w Hiszpanii będą zapewne skupione właśnie na Barcelonie oraz Madrycie gdyż na zakończenie dnia Los Blancos zmierza się w derbach stolicy z Atletico. Zapowiada się wiec sobota pełna wrażeń i niesamowitych emocji gdyż wszystkie cztery zespoły są w naprawdę dobrej formie co powinno zagwarantować wyśmienite widowiska. Początek meczu na Nou Camp o godzinie 16.00.

W poprzedniej kolejce o wiele trudniejszego rywala miała Barcelona, która nie bez problemów, skromnie pokonała na wyjeździe Villarreal a jedyna bramkę w końcówce meczu strzelił Sandro. Athletic z kolei nie miał większych problemów na San Mames z ekipa Levante. Po sparingowej wręcz grze ze strony Basków rywale zostali odprawieni z bagażem trzech goli a łupem bramkowym podzielili się Aduriz, Iturraspe oraz Iker Muniain. Był to najniższy wymiar kary dla popularnych Granotes, którzy gdyby nie dość ulgowe potraktowanie tego spotkania przez gospodarzy mogliby wracać do domu wręcz zmasakrowani. Po dwóch kolejkach ligowych liderem tabeli jest właśnie Barcelona mająca na swoim koncie komplet zwycięstw. Athletic zajmuje 7 miejsce ale tylko dlatego ze w pierwszej kolejce został bezczelnie okradziony z punktów przez Mateu Lahoza w meczu na La Rosaleda.

Prawdziwa rewolucje kadrowa przeżyła w letniej pretemporadzie drużyna z Katalonii. Klub wydal na wzmocnienia rekordowe 157 mln euro a odzyskał 80 mln euro robiąc naprawdę mocne wietrzenie składu. Na pierwszy ogień poszedł trener Martino, który po sezonie wyprowadził się z Nou Camp i został zastąpiony przez Luisa Enrique, jedna z legend tego zespołu. Szkoleniowiec mimo niewielkiego doświadczenia dal się poznać z dobrej strony, pokazując ze jest wręcz stworzony do La Liga. Wprawdzie nie wyszło mu w AS Romie ale już w Celcie Vigo mogliśmy oglądać naprawdę piękną i efektowna piłkę. Cóż SerieA a Primera Division to dwa zupełnie odmienne światy i filozofie futbolu a poza tym były zawodnik Barcy dopiero nabierał doświadczenia. Szybko jednak wyciągnął wnioski i już w Galicji widzieliśmy naprawdę świetną prace gdzie z niezbyt silnej drużyny zrobił zespół zdolny walczyć z najlepszymi i grający mila dla oka i efektowna piłkę, która w Hiszpanii bardzo się ceni. Zarząd nie chciał tez popełnić tego samego błędu co rok temu kiedy praktycznie w ogóle nie wzmocnił niemal kompletnie wypalonego składu, szczególnie ze był to ostatni dzwonek na transfery gdyż nad Blaugrana ciąży widmo zakazu transferowego przez dwa najbliższe okienka transferowe. Stad właśnie niespotykana aktywność na rynku transferowym. A wzmocnienia są naprawdę bardzo dobre. Szkoda tylko ze ponownie zadbano głównie o ofensywę sprowadzając za ponad 80 mln euro Luisa Suareza, za 18 mln Ivana Rakitica oraz ściągając z wypożyczenia utalentowanego Rafinhe. Wprawdzie defensywę niby wzmocniono, szczególnie na pozycji stopera gdzie Barca od kilku lat ma problemy ale nazwiska w postaci Mathieu czy Vermaelena jakoś nie rzucają na kolana. Ten pierwszy potrafi rozegrać najpierw genialny mecz by później dać się ogrywać jak dziecko i zawalać nawet po kilka bramek a drugi miał kłopoty z wywalczeniem miejsca w podstawowym składzie Arsenalu, gdzie defensywa nie należy do jakichś wybitnych. Poza tym jest dość łamliwy. Tyle ze obaj potrafią świetnie grac głową a przy dość mikrej wzrostem drużynie z Katalonii był to niewątpliwie duży plus. Całość uzupełnia dwójka bramkarzy w sumie za 24 mln euro w osobach Claudio Bravo i Marc-Andre Stegena. Wszystko byłoby naprawdę bardzo fajnie i zapewne kibice byliby wniebowzięci transferami gdyby nie odejścia z klubu. Przede wszystkim karierę zakończył prawdziwy wojownik, przywódca i kapitan a wiec Charles Puyol. Naprawdę trudno wyjaśnić dlaczego władze pozbyły się Alexisa Sancheza, jednego z najlepszych piłkarzy minionego sezonu. To samo można powiedzieć o Fabregasie, szczególnie ze Xavi już na pewno młodszy nie będzie a trudno szukać na ławce rezerwowych wartościowego zmiennika dla Rakitica i Iniesty. Trudno tez szukać zmiennika dla Busquetsa bo Mascherano, mimo zakupu dwóch stoperów wciąż lata dziury na środku obrony a Alex Song został oddany do West Hamu. To samo można powiedzieć do Deulofeu, który bardzo dobrze sobie radził na wypożyczeniu w Evertonie i w nagrodę... został wypożyczony do Sevilli. Denis Suarez, jeden z bardziej utalentowanych zawodników Blaugrany, również został wypożyczony do Sevilli. W ich miejsce Luis Enrique wziął Munira oraz Sandro z rezerw, co jest trochę dziwne bo postawił na kompletnie nieopierzonych zawodników kosztem o wiele bardziej doświadczonych i starszych kolegów, którzy na pewno im umiejętnościami nie ustępują. Jednakże Luis Enrique ma wciąż do dyspozycji świetną szkółkę w La Masii, która mimo ze mocno ostatnio obniżyła loty wciąż świetnie szkoli młodych piłkarzy, co przy talencie nowego szkoleniowca, który świetnie potrafi dogadać się z młodymi zawodnikami może być naprawdę bardzo korzystne dla klubu. O ile oczywiście zespół odniesie sukces bo władze klubu nie wyobrażają sobie obecnego sezonu bez jakiegokolwiek trofeum gdyż nie po to wydawali fortunę na nowych piłkarzy. Miejmy nadzieje ze Luis Enrique udźwignie odpowiedzialność i nie stanie się kolejna ofiara zarządu Blaugrany. Przed meczem z Athletic klub z Katalonii miał sporo problemów. Pod znakiem zapytania stała dzisiejsza gra Messiego, Mathieu, który wrócił z kontuzja z meczów reprezentacji Francji oraz Iniesty, co na pewno komplikowałoby Luisowi Enrique zestawienie podstawowej jedenastki. Na szczęście dla fanów Barcy cala trojka doszła do zdrowia i dostała pozwolenie od sztabu medycznego na grę w dzisiejszym spotkaniu. Za to w ostatniej chwili wypadł ze składu Dani Alves, który na ostatnim treningu poczuł dyskomfort w kolanie i szkoleniowiec wolał nie ryzykować zdrowiem swojego obrońcy zastępując go Martinem Montoya. Poza tym wciąż kontuzjowani są bramkarz Masip oraz Vermaelen. Co ciekawe wśród powołanych trudno szukać również Rafinhi, który bardzo dobrze spisywał się w poprzednich meczach. Ostatecznie kadra na dzisiejszy mecz wygląda następująco:

Bramkarze: Ter Stegen, Bravo

Obrońcy: Montoya, Pique, Mascherano, Mathieu, Alba, Adriano

Pomocnicy: Busquets, Xavi, Iniesta, Rakitic, Sergi Roberto

Napastnicy: Messi, Pedro, Sandro, Neymar, Munir.

Kontuzje oraz brak powołania Rafinhii wymusi na Luisie Enrique pewne zmiany w składzie. Na pewno na bramce zagra Bravo. W obronie na bokach zagrają Montoya w miejsce Alvesa oraz Jordi Alba. Na środku obrony możemy spodziewać się Pique. Nie wiadomo kto zostanie jego partnerem w tej formacji bo Mathieu jest dopiero co po kontuzji i niekoniecznie będzie w pełni sil. Zastąpić go może Mascherano. Druga linia pozostanie bez zmian i za bardziej ofensywnymi Rakiticem oraz Iniesta zagra Busquets. Zmiany będą dotyczyć również ataku. Na pewno zagra Messi. Pytanie pozostaje o jego partnerów po bokach. Na lewym skrzydle powinien znaleźć się Neymar a na prawym ktoś z dwójki Pedro – Munir

 

W Athletic minione dwa tygodnie upłynęły bardzo spokojnie, można nawet powiedzieć ze dość nudnawo. Pierwszy tydzień gdzie trener Valverde, w związku z powołaniami na zgrupowania kadr narodowych, miał mniejsza liczbę zawodników do dyspozycji był raczej testem dla piłkarzy rezerwowych, którzy byli sprawdzani pod katem rotacji w składzie jakie będą musiały być stosowane w tym miesiącu gdyż zespół do końca września poza dzisiejszym pojedynkiem rozegra jeszcze kolejnych 5, co oznacza grę niemal co 3 dni. Piłkarze dostali tez więcej wolnego na nabranie sil jak również korzystali z licznych atrakcji jak np. coroczna wizyta delegacji klubu na festiwalu cyrkowym w Bilbao, który jest organizowany dla dzieci z okolicy. Stałym ich uczestnikiem jest Gorka Iraizoz, który świetnie się bawi i jak sam twierdził nie mógłby sobie odpuścić takiej imprezy. Po wolnym weekendzie przyszła jednak pora na właściwe przygotowania i pełne skupienie na treningach. Mecze międzynarodowe nie były zbyt uciążliwe dla naszych piłkarzy bo właściwie tylko Aymeric rozegrał dwa spotkania w barwach francuskiej młodzieżówki a reszta naszych piłkarzy raczej odpoczywała. Tak wiec sil w meczu przeciwko Barcelonie nie powinno zabraknąć. Trener Valverde nie zaniedbał żadnego szczegółu a dwa ostatnie treningi zostały zamknięte dla publiczności. Jedynym zmartwieniem dla szkoleniowca była kontuzja Guillermo, który narzekał na ból pleców w okolicach krzyża i miał przerwę w treningach. Trudno powiedzieć czy w ogóle trenował w ostatnich dwóch dniach bo Lezama była zamknięta na cztery spusty i dziennikarzom trudno było czegokolwiek się dowiedzieć. Ostatecznie trener zdecydował się powołać go na dzisiejsze spotkanie ale decyzje o włączeniu go do kadry meczowej podejmie dzisiejszego popołudnia po konsultacji z lekarzami oraz samym piłkarzem. W pełni sil po urazach są za to Ibai Gomez oraz Andoni Iraola, którzy uzupełnili 19 osobowa kadrę na dzisiejszy mecz i która prezentuje się następująco:

Bramkarze: Iraizoz, Herrerin,

Obrońcy: Laporte, San Jose, Iraola, Etxeita, Balenziaga

Pomocnicy: Benat, Iturraspe, De Marcos, Susaeta, Mikel Rico, Gurpegi, Unai Lopez

Napastnicy: Ibai, Muniain, Aduriz, Viguera, Guillermo.

Z przyczyn technicznych w Bilbao zostali Kike Sola, Toquero, Aurtenetxe, Moran, Aketxe oraz Bustinza. Skład jaki Txigurri wystawi na dzisiejszy mecz nie powinien się różnić od tego jaki wystąpił w poprzednich spotkaniach. Jedyna niewiadoma jest pozycja ofensywnego pomocnika gdzie jak na razie gra Benat ale mocno naciska go Unai Lopez, który przede wszystkim jest szybszy, lepszy technicznie i bardziej nadaje się do pressingu a zapewne tak będzie chciał zagrać na Nou Camp trener Ernesto Valverde. W meczu na San Mames wysokie wyjście do rywali pozwoliło wygrać 1-0 choć Baskowie mogli strzelić jeszcze co najmniej jedna bramkę więcej. Gdyby nie 180 sekund gapiostwa obrony Basków w poprzednim starciu na Nou Camp być może i wtedy udałoby się wywieźć co najmniej punkt. Tak wiec wysoki pressing, ograniczenie możliwości rozgrywania piłki przez rywali może być kluczem do dobrego rezultatu w dzisiejszym pojedynku.

 

Faworytem w dzisiejszym klasyku bez wątpienia jest drużyna Barcelony. Ostatni raz udało się Baskom wygrać na Nou Camp ponad 10 lat temu i to dość skromnie bo 2-1 po bramkach Ezquerro i Urzaiza dla Athletic oraz Rivaldo dla Blaugrany. Pozostałe mecze to w dużej mierze porażki z nielicznymi remisami. Statystyka w sumie 83 spotkań w historii La Liga jest również bardzo słaba dla Los Leones, którzy tylko 9 razy zwyciężali na wyjeździe oraz 17 razy remisowali. Pozostałe mecze to niestety porażki. Wydaje się ze trener Luis Enrique ma wszystkie atuty po swojej stronie, szczególnie w postaci Lionela Messiego, który bardzo lubi strzelać bramki przeciwko Athletic. Na szczęście statystyki nie grają i choć są pewnego rodzaju wyznacznikiem to czasami uda im się zadać kłam. Zespół Los Leones z roku na rok robi spore postępy i to mimo odchodzenia kolejnych gwiazd z klubu. Po 16 latach udało się awansować ponownie do Ligi Mistrzów wygrywając eliminacje nie byle z kim bo z trzecia drużyną SerieA. Piłkarze są bardzo zdeterminowani i rządni sukcesu czemu dali wyraz w przedmeczowych wywiadach gdzie zapewniali ze dadzą z siebie wszystko w dzisiejszym meczu i jeśli uda im się zagrać na 100 procent to są w stanie wywieźć dobry rezultat z trudnego terenu. Athletic nie jest bez szans, tym bardziej ze Barca zwykle słabiej prezentuje się po przerwie na reprezentacje a Los Leones pod wodza Txigurriego notują bardzo dobre rezultaty po takich dłuższych pauzach i w ostatnich 12 spotkaniach wygrali 7, zremisowali 3 i tylko 2 przegrali. Trener Ernesto Valverde potrafi doskonale przygotować zespół pod każdego rywala o czym doskonale przekonał się specjalista w dziedzinie taktyki a wiec Rafa Benitez. Wprawdzie Barcelona atak ma naprawdę zabójczy to i Baskowie mogą swoim rywalom napsuć sporo krwi swoja formacja ofensywna gdzie wariantów rozegrania jest o wiele więcej niż w przypadku Katalończyków. Przede wszystkim zespół może polegać na Aritzie Adurizie, który wydaje się ze im jest starszy tym lepszy. Spośród zawodników w Hiszpanii w tym roku pod względem bramek ligowych lepszy o 8 trafień jest tylko Lionel Messi a na tym samym poziomie znajduje się Cristiano Ronaldo (wraz z Aritzem maja po 14 bramek). Barcelona nigdy nie należała do potentatów w walce powietrznej co może być atutem Athletic gdyż trudno znaleźć w La Liga na chwile obecna lepszego zawodnika w grze głową od Aduriza. No ale żeby wygrać z Barca trzeba najpierw zagrać perfekcyjnie w obronie, później odebrać jej piłkę a później skutecznie zaatakować. Warunków do spełnienia sporo i nie są niewykonalne. Tyle za tak jak już pisałem wyżej faworytem i to zdecydowanym jest Barcelona ale miejmy nadzieje ze Baskowie postawia rywalowi twarde warunki i nawet jak przegrają to po pięknej i widowiskowej walce.

Przewidywane składy:

Barcelona: Bravo – Montoya, Pique, Mascherano, Alba – Rakitic, Busquets, Iniesta – Munir/Pedro, Messi, Neymar.

Trener: Luis Enrique

Athletic: Iraizoz – De Marcos, Gurpegi, Laporte, Balenziaga – Mikel Rico, Iturraspe – Susaeta, Benat/Unai Lopez, Muniain – Aduriz.

Trener: Ernesto Valverde

 

Data: 13.09.2014 r. godz. 16.00

Miejsce: Barcelona, Estadio Nou Camp (poj. 98 tys.)

Sędzia: Fernandez Borbalan

 

Komentarze   

#1 Joxer 2014-09-13 16:48
No i 0-0 po pierwszych 45 miutach meczu...

Mecz taki sobie. Slabo gramy w ataku...troche lepiej w obronie ale i tak generalnie wyglada to przecietnie...

Pan Fernandez Borbalan utwierdza mnie w przekonaniu ze jest jedna z wiekszych miernot sedziowskich w La Liga przy calej mizerii sedziowania w tych rozgrywkach...k ompletnie nie czuje meczu...gdzie jest faul to puszcza gre, gdzie nie ma faulu to pokazuje przewinienie... ja nie wiem czy ten facet w ogole ma pojecie o przepisach...

Valverde musi zdecydowanie wstrzasnac zespolem w przerwie meczu i na drugie 45 minut trzeba wyjsc zupelnie inaczej ustawionym...Mi kel Rico jest do zdjecia bo masakrycznie traci pilke...w jego miejsce niech wejdzie Unai Lopeza a Benat niech przejdzie na pozycje pivota. Bedzie lepsze rozegranie akcji i wyzszy pressing...do zdjecia jest tez Susaeta i za niego widze Ibaia lub Viguere...i wtedy mozna Barce postraszyc....: )
#2 Joxer 2014-09-13 17:35
No i 1-0 dla Barcy....nie wiem co za palant oddal pilke Barcelonie ale nalezalo by go powiesic...ehh. ..szkoda gadac...
#3 Joxer 2014-09-13 17:39
Po meczu...2-0...k olejny festiwal bledow Athletic...nie wiem gdzie myslami jest Laporte tak samo jak Balenziaga i spolka w defensywie...
#4 Joxer 2014-09-13 17:50
Koniec meczu....slabiutkiego...szkoda...

Od gry Athletic gorszy byl jedynie komentarz tych dwoch niby komentatorow z canal +...z dwojki zlego juz wole panow Orlowskiego i Laboge...

W zasadzie nie ma co komentowac bo w drugiej polowie byl dramat...zero pomyslu na gre i co najgorsze zero checi...jak dzieci we mgle...
#5 Nikola 2014-09-14 16:36
Canal + nie ma komentatorów, raczej ludzi z łapanki typu mam talent czy jakiejś podobnej szmiry. Marne to pocieszenie

You have no rights to post comments