Czwartkowe spotkanie w Lidze Europy pomiędzy Los Leones a Olimpique Marsylia będzie jubileuszowym setnym meczem Basków w europejskich pucharach na La Catedral. Pierwsze miało miejsce 26 września 1956 roku a Athletic podejmował FC Porto (3-2). W pierwszym meczu w Portugalii padł wynik 1-2 dla Los Leones, którzy awansowali do dalszej fazy rozgrywek PUEFA. Tym razem też potrzebne jest zwycięstwo ale w o wiele wyższych rozmiarach jeśli gospodarze chcą awansować do kolejnej rundy rozgrywek kontynentalnych. Wydaje się to zadaniem z gatunku Mission Impossible patrząc na to co prezentują podopieczni trenera Zigandy. No ale kibice pewnie wierzą jeśli nie w trenera to na pewno w zawodników, którzy dadzą z siebie wszystko by tak naprawdę przedłużyć obecny sezon by ten nie skończył się już w marcu. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 19.00 a poprowadzi je Pan Anthony Taylor.

To będzie szósty pojedynek z zespołem francuskim na San Mames. W dotychczasowych pięciu Los Leones wygrali tylko dwa razy co na pewno nie jest zbyt dobrym prognostykiem przed rewanżem z Marsylią. Przegrali również tylko raz w sezonie 2012/2013 w fazie grupowej kiedy na San Mames przyjechał Lyon. Baskowie zdobyli tylko dwie bramki autorstwa Herrery i Aduriza a rywale jedną więcej po strzałach Gomisa, Gourcouffa i Lacazette. Pokonani z La Catedral wyjeżdżali piłkarze Girondins (1-0) w sezonie 1967/1968 oraz PSG (2-0) w sezonie 2011/2012. Remisy padły łupem ponownie Girondins (0-0) w sezonie 1984/1985 oraz dwa lata temu Olimpique Marsylia (1-1). Z drugiej strony ekipa z Marsylii nie wygrała jeszcze na wyjeździe w tym sezonie Ligi Europy. Francuski zespół zremisował z Oostende w trzecie rundzie kwalifikacyjnej oraz w play-off z Domzale. W fazie grupowej przegrał w Salzburgu i Vitorii SC oraz zremisował z Konyasporem. Również w pierwszym meczu 1/16 finału na wyjeździe z Bragą drużyna Rudiego Garcii poniosła porażkę 1-0. W rewanżu wygrali 3-0 na Velodrome. Marsylia nigdy nie wygrała z zespołem La Liga na wyjeździe a rozegrała aż sześć spotkań. Z kolei jeśli chodzi o awanse do kolejnych rund po zwycięstwie u siebie to aż 13 razy na 19 potyczek Marsylia przechodziła dalej. Nadzieją dla Basków jest rezultat z sezonu 2007/2008 kiedy to Olimpique po wygranej na Stade Velodrome 3-1 z Zenitem przegrał w Petersburgu 0-2 i odpadł z rywalizacji.

Niestety w kontekście tego meczu bardziej mówi się o potencjalnych starciach pomiędzy grupami pseudokibiców. W pamięci wszyscy mają jeszcze starcia do jakich doszło w Bilbao kiedy zawitali tutaj bandyci z Moskwy. Przy tej okazji niestety ale nie obeszło się bez ofiar, tyle że nie spowodowanych walkami kibiców ale zwykłym przypadkiem bo na zawał serca zmarł jeden z pilnujących porządku policjantów. Tym razem również może nie być dobrze bo dwa lata temu fani Olimpique dali już popis w Bilbao kiedy w centrum miasta urządzili sobie prawdziwą bitwę z ultrasami Los Leones. Pięciu bandytów z Francji zostało aresztowanych, dwóch policjantów rannych a kilkunastu fanów Los Leones po identyfikacji na podstawie nagrań ukaranych dotkliwymi karami finansowymi.

Marsylia przyjeżdża do Bilbao ze sporą zaliczką i powiedzmy sobie szczerze tylko kataklizm może sprawić, że francuski zespół nie awansuje do dalszej fazy rozgrywek. Zespół Rudiego Garcii przystąpi do tego spotkania w optymalnym składzie choć wydawało się, że pewne kłopoty zdrowotne może mieć Thauvin, który w meczu na Stade Velodrome tydzień temu doznał kontuzji kostki. Z tego powodu nie zagrał w meczu z Toulouse. Zresztą jego występ okazał się niepotrzebny bo Marsylczycy wygrali na wyjeździe 1-2 choć dość mocno męczyli się z rywalami walczącymi o utrzymanie w Ligue1. Bramki dla naszych dzisiejszych rywali strzelali Mitroglu i Ocampos. Na Athletic jednak wyzdrowieje i powinien wzmocnić siłę ognia drużyny Rudiego Garcii. Być może jednak zacznie mecz na ławce bo wynik jest korzystny dla przyjezdnych i zostanie wprowadzony gdyby istniało jakieś zagrożenie awansu ekipy gości.

Athletic nie dość że musi odrabiać straty to jeszcze ma dość spore kłopoty kadrowe. Przede wszystkim trener Ziganda musi znaleźć zastępstwo dla pauzujących za kartki Raula Garcii oraz Mikela San Jose. O ile pozycja defensywnego pomocnika nie powinna stanowić problemu to już znalezienie kogoś na mediapunta owszem i to będzie spore wyzwanie dla Kuko. Patrząc na dotychczasowe mecze Los Leones to można się spodziewać dwóch wariantów. Pierwszy to wystawienie tam Oscara De Marcosa, który miał już okazję z powodzeniem grać na tej pozycji w tym sezonie oraz zmianę ustawienie na 4-4-2 z Williamsem przesuniętym na pozycję drugiego napastnika. Pytanie tylko czy to jest oby na pewno dobry pomysł bo chyba każdy, kto oglądał mecze Los Leones wie jak Inaki potrafi kaleczyć na środku napadu. Już bardziej nadaje się na tą pozycję Sabin Merino ale raczej wątpliwe jest by trener wpadł na taki pomysł bo jego upór ze zrobienia z naszego skrzydłowego środkowego napastnika jest naprawdę godny podziwu. Poza tą dwójka zabraknie jeszcze kontuzjowanego Muniaina, Inigo Martineza oraz Balenziagi, który ma problem z wiotczejącym mięśniem i jego występ jest wykluczony. Stąd też lista dostępnych zawodników mocno się skurczyła. Ziganda chcąc zwiększyć siłę ognia zespołu i swoje możliwości manewru sięgnął do rezerw skąd do pierwszego składu dołączył Peru Nolaskoaina. Ofensywny pomocnik z ekipy trenera Gaizki Garitano gra na pozycji ofensywnego pomocnika, świetnie gra głową, ma mocny strzał a w miniony weekend błysnął formą zaliczając hattricka w pojedynku z Izarrą w Lezamie (wygrana rezerw aż 6-1). Wprawdzie poziom Segunda B to nie Liga Europy ale tutaj należy pochwalić Kuko za to powołanie bo tym sposobem pokazuje że warto dobrze grać w rezerwach. Raczej trudno przypuszczać żeby znalazł się w podstawowym składzie ale może na rezerwie zajmie miejsce. W każdym razie po trzech treningach w pierwszą drużyną Nolaskoain znalazł uznanie w oczach Zigandy i jego nazwisko pojawiło się na liście powołanych zawodników na dzisiejszy mecz, które prezentuje się następująco:
Bramkarze: Kepa, Herrerin,
Obrońcy: Saborit, Yeray, Nunez, Etxeita, Lekue,
Pomocnicy: Benat, Iturraspe, Susaeta, Mikel Rico, De Marcos, Vesga, Cordoba, Nolaskoain,
Napastnicy: Kike Sola, Williams, Aduriz, Sabin Merino.
Jak wielkie problemy kadrowe ma Athletic najlepiej świadczy fakt powołania Kike Soli. Zapewne On albo Peru usiądzie na trybunach. Nowością jest powrót Mikela Rico, który wyleczył już kontuzję i od początku tygodnia trenował na pełnych obrotach wraz zresztą drużyny. Raczej jednak wątpliwe żeby wystąpił od pierwszej minuty. Miejsce San Jose na środku pomocy zajmie pewnie Iturraspe. Pozostaje więc zastąpienie Raula Garcii i jeśli Kuko chciał pozostać przy ustawieniu 4-2-3-1 to dobrym pomysłem byłoby przesunięcie do przodu De Marcosa, który z powodzeniem już grał na pozycji mediapunta w kilku meczach obecnego sezonu. Wtedy miejsce Oscara na prawej obronie zająłby Lekue. A resztę podstawowej jedenastki powinni stworzyć Herrerin, Yeray, Etxeita, Saborit, Benat, Susaeta, Williams i Aduriz.

Ciężko będzie Baskom odwrócić losy meczu. Być może uda się wywalczyć zwycięstwo ale żeby wygrać dwiema bramkami nie tracąc przy tym żadnej graniczy chyba z cudem. Wprawdzie Los Leones już byli w podobnej sytuacji gdy musieli odrabiać taką stratę z pierwszego meczu (6 razy) ale tylko w połowie przypadków udało im się awansować dalej. Tyle że rywale nie byli zbyt wymagający bo Baskom udało się pokonać takie zespoły jak Ujpest Dozsa, Lech Poznań i Anothosis. Tutaj jednak sprawa jest o wiele trudniejsza. Po pierwszy rywal jest z o wiele wyższej półki, w lepszej formie i w pełnym składzie. Żeby wygrać Athletic musiałby nie tylko zagrać perfekcyjnie w obronie ale przede wszystkim przezwyciężyć swoja słabą formę. No i Ziganda musiałby przestać przeszkadzać drużynie swoimi dziwnymi pomysłami o co jest niezwykle ciężko w tym sezonie. Miejmy nadzieję że jeśli to będzie mecz pożegnalny z europejskimi pucharami to przynajmniej będzie emocjonujące a Los Leones odpadną po walce.

Przewidywane składy:
Athletic: Herrerin – Lekue, Yeray, Etxeita, Saborit – Benat, Iturraspe – Williams, De Marcos, Susaeta – Aduriz.
Trener: Jose Angel Ziganda

Marsylia: Mandanda – Sakai, Rolando, Rami, Amavi – Lopez, Gustavo – Thauvin, Ocampos, Payet – Germain.
Trener: Rudi Garcia

Data: 15.03.2018 r. godz. 19.00
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53289)
Sędzia: Anthony Taylor