Emocje Ligi Europy już za nami na co najmniej rok gdyż wydaje się, że Athletic raczej nie odrobi strat z Marsylii. Tym bardziej że szans na europejskie pucharu poprzez awans w rozgrywkach ligowych też już raczej nie ma gdyż Baskom bliżej do strefy spadkowej niż do co najmniej siódmego miejsca w tabeli. Stąd też cele na ten sezon trzeba jak najszybciej zweryfikować i zrealizować a jest nim niestety utrzymanie. Z tym trenerem na nic innego Los Leones nie stać bo zepsuł On chyba wszystko czego tylko się dotknął w tej drużynie. Tak więc najbliższy cel to pułap 40 punktów dający pozostanie w Primera Division. Na szczęście punktów dużo nie brakuje i wystarczy spokojnie wygrywać mecze na własnym stadionie. A najbliższym rywalem, który zawita na San Mames będzie ekipa Leganes, która ma dokładnie taki sam cel jak Baskowie. Niestety na ławce rezerwowych drużyny spod Madrytu nie zobaczymy być może następcy Zigandy a więc trenera Asiera Garitano, który musi odcierpieć karę za wyrzucenie na trybuny w meczu z Malagą. Leganes bez trenera powinno być również trudnym rywalem a poprowadzi je z ławki Jaume Perez, który już raz pokonał Zigandę (zresztą kto tego nie dokonał) również zastępując trenera Garitano, tyle że na zapleczu La Liga w sezonie 2015/2016 gdy Kuko prowadził rezerwy Los Leones. Początek spotkania w niedzielny wieczór o godzinie 20.45 a poprowadzi je Pan Sanchez Martinez.

W poprzedniej kolejce Leganes rozgrywało swój pojedynek na własnym obiekcie. Rywalem była czerwona latarnia La Liga a więc ekipa Malagi. Po pierwszej bezbramkowej połowie na początku drugiej części gry mecz rozstrzygnęły trafienia Eraso oraz Amrabata. To zwycięstwo pozwoliło wyprzedzić Athletic i awansować na 13 miejsce w tabeli. Los Leones z kolei wyjechali na Ramon Sanchez Pizjuan gdzie rywalem była miejscowa Sevilla FC. Po bardzo słabym meczu Baskowie ulegli Andaluzyjczykom 2-0 i był to najniższy wymiar kary dla zespołu z Bilbao. A gole w tym meczu strzelali Muriel oraz Vazquez.

Leganes jest najlepszym przykładem na to co można zdziałać z dobrym trenerem na ławce rezerwowych, który potrafi wycisnąć z zawodników to co najlepsze. Wydawało się że poprzedni sezon to szczyt możliwości Leganes i obecny będzie nie tylko bardzo ciężki ale wieszczono zespołowi spadek do Segunda Division. I trudno się dziwić skoro odeszło mnóstwo naprawdę dobrych zawodników, którzy byli w większości wypożyczeni do zespołu a na ich miejsce ściągnięto ludzi, którzy przeważnie stanowili balast w innych drużynach, często grając z ławki a i to bardzo rzadko. Najlepiej można to pokazać na przykładzie dwóch byłych piłkarzy Athletic Bilbao – Unaiu Bustinzie oraz Javierze Eraso (w sumie za czasów Garitano przez zespół przewinęło się aż 10 zawodników z Lezamy). Ten pierwszy tak naprawdę nie dostał szansy w ekipie Los Leones a w drużynie Ogórków spisuje się co najmniej dobrze natomiast prawdziwą gwiazdą jest Eraso, głęboki rezerwowy Valverde i uznany za niepotrzebnego przez Zigandę. Javier dotychczas strzelił 3 gole oraz zanotował 3 asysty grając w 24 spotkaniach swojej drużyny. Lepszy od niego jest tylko inny pomocnik – Gabriel, który ma na swoim koncie 5 bramek ale tylko 1 asystę. To samo można powiedzieć o innych zawodnikach jak wypożyczony z Betisu Brasanac, niechciany w Sampdorii Munoz, w Alaves Raul Garcia, w Watfordzie Amrabat oraz w Celcie Beauvue. Każdy z nich spełnia określona rolę w układance trenera Asiera Garitano i każdy dostaje szansę. Nie ma zawodników niechcianych czy też takich, którzy nie dostają szansy na murawie by udowodnić swoją przydatność. Najlepszym potwierdzeniem tego są statystyki. Jedynym zawodnikiem, którzy rozegrał wszystkie spotkania od pierwszej do ostatniej minuty jest bramkarz Pichu Cuellar. Później w tej klasyfikacji mamy Eraso z 24 meczami na koncie i Gabriela z 23 spotkaniami. Powyżej 20 spotkań mają na swoim koncie jeszcze Amrabat, Zaldua, El Zhar a równo 20 ma Ruben Perez. Pozostali zawodnicy mają na swoim koncie ledwo po kilkanaście spotkań. Tak więc każdy zawodnik w składzie otrzymał szansę, każdy może czuć się potrzebny w grupie a to na pewno bardzo dobrze wpływa na atmosferę w drużynie i chęć dawania z siebie wszystkiego. Jak to wygląda w drużynie Los Leones to nawet nie trzeba mówić bo nawet Valverde miał swoich ulubieńców a niektórych zawodników skreślał nie dając im tak naprawdę szansy wykazania się. Mowa tutaj o takich piłkarzach jak Kike Sola, Unai Lopez, Aketxe, Guillermo i Villalibre. Drugim bardzo istotną cechą zespołu Garitano jest taktyka oraz stale fragmenty gry. Bask przygotowuje zespół pod każdego przeciwnika, umiejętnie żongluje nie tylko składem ale i ustawieniem zespołu. Dla jego drużyny nie ma problemu z przejściem z 4-4-2 na 4-2-3-1 czy nawet 4-3-3 i to nawet w trakcie meczu. No i ostatni ważny aspekt gry Leganes, który pełni chyba kluczową rolę w układance Garitano – stałe fragmenty gry. Jak dotąd Ogórki strzeliły 10 bramek po tym elemencie gry co daje im miejsce w ścisłej czołówce w La Liga. Jakże inaczej wygląda to w przypadku Athletic, które dzierży jedną z ostatnich pozycji w La Liga pod tym względem. Garitano ma od tego swojego asystenta, wspomnianego już Jaume Pereza, który na każdym treningu przeznacza sporo czasu na szlifowanie tego elementu piłkarskiego rzemiosła. Można sobie wyobrazić co Garitano i Perez mogliby zrobić z drużyną Los Leones mając do dyspozycji tak świetnie potrafiących grać głową zawodników jak San Jose, Aduriz, Raul Garcia czy też Inigo Martinez lub nawet Unai Nunez. A tak degrengolada Athletic w tym elemencie gry sięga kolejnych granic. Tak więc Baskowie będą mieli niezwykle ciężki orzech do zgryzienia bo przyjedzie im się zmierzyć z bardzo dobrze poukładaną drużyną i groźną w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła, która gdyby miała lepszych zawodników to zapewne byłaby o wiele wyżej w tabeli ligowej i kto wie czy nie walczyłaby o europejskie puchary. A tak być może o wiele szybciej zapewni sobie utrzymanie niż w poprzednim sezonie.

Trener Ziganda powoli zaczyna bić rekordy w swojej nieudolności i zmierza prostą drogą do uzyskania miana najgorszego trenera w historii klubu. Obecny dorobek punktowy jest czwartym od końca w historii klubu na tym etapie gry. Los Leones gorsi byli w sezonie 2006/2007 kiedy w oczy zajrzało widmo spadku i mieli na swoim koncie 26 oczek. Wtedy ka ławce trenerskiej była prawdziwa karuzela trenerów bo zaczynał Sarruigarte a po kolejnych zmianach kończył sezon Mane. Równie słabo było w sezonie 2005/2006 pod wodzą Mendilibara, co również zakończyło się dymisją trenera i sezon kończył Clemente. Gorszy wynik wyciagnął również Caparros w rozgrywkach 2008/2009 roku ale wtedy Athletic świetnie grał w Copa del Rey dochodząc do finału co wybroniło szkoleniowca przed dymisją. Tyle samo punktów co teraz Ziganda miał również Marcelo Bielsa w sezonie 2012/2013 oraz Stepanovic w rozgrywkach 1995/1996. Spośród powyższych wyników 7 wygranych na swoim koncie w 27 kolejkach miało na swoim koncie tylko dwóch trenerów w historii Athletic. To samo można powiedzieć jeśli chodzi o strzały na bramkę w tym celne. W meczu z Sevillą Athletic oddał ich w sumie 10 w tym zaledwie 3 celne. To drugi najgorszy rezultat w tym sezonie po pojedynku z Atletico na San Mames gdzie tych strzałów było 9. Los Leones zanotowali też największy spadek pod względem ilości punktów w stosunku do poprzedniego sezonu. Po 27 kolejkach aż 15 oczek mniej w porównaniu do poprzednich rozgrywek ma Real Madryt, za nim jest Malaga z 13 punktami mniej oraz Athletic z 12. Jeszcze gorzej prezentuje się Athletic jeśli chodzi o bramki strzelana na San Mames. Dotychczas padło tutaj zaledwie 19 goli z czego tylko 11 autorstwa Los Leones. Jest to zdecydowanie najgorszy stadion w całej La Liga. Na przeciwnym biegunie jest Anoeta gdzie padło w sumie 56 bramek z czego aż 32 strzelili gospodarze. Tak więc raczej trudno spodziewać się jakiegoś wielkiego widowiska a tego oczekują fani Los Leones. Zapewne kibice na La Catedral wybaczyliby słaby sezon i małą liczbę punktów jeśli Athletic mimo porażek grałby naprawdę fajną piłkę, taką jak choćby za czasów Marcelo Bielsy. Możliwe więc że w dniu dzisiejszym na San Mames zobaczymy białe chusteczki żegnające Zigandę bo raczej na dobry mecz się nie zanosi. Szczególnie, że szykują się dość spore rotacje gdyż Kuko chce oszczędzić najważniejszych zawodników na mecz z Marsylią. Zapewne więc znowu zobaczymy na szpicy kaleczącego Williamsa, na skrzydłach Susaetę i Cordobę, na mediapunta Raula Garcię w pomocy Vesgę i San Jose a w obronie Lekue, Nuneza, Martineza i Saborita. Na bramce powinien stanąć Kepa. W porównaniu do składu, który wyszedł przeciwko Marsylii powinni zagrać jedynie San Jose i Raul Garcia, którzy ze względu na żółte kartki są wykluczeni z pojedynku rewanżowego Ligi Europy oraz Susaeta bo wobec kontuzji Muniaina brakuje jednego skrzydłowego. Zresztą wśród powołanych na dzisiejszy mecz zaszła jedna zmiana i Balenziagę, który ma być gotowy na czwartek zastąpił Sabin Merino.

Szczerze powiedziawszy Athletic raczej nie będzie faworytem tego spotkania. Leganes jest o wiele lepiej poukładaną drużyną niż Los Leones. Zresztą mało która z obecnych w La Liga jest gorzej poukładana niż Athletic. Poza tym gospodarze jeszcze nie wygrali z Ogórkami w historii ich występów w La Liga. Dwa remisy i porażka w październiku minionego roku to bilans meczów z gospodarzami Estadio Butarque. Trener Garitano również bardzo źle kojarzy się Zigandzie z którym poległ aż w 4 spotkaniach wygrywając tylko 1. Ta jedną wygraną Kuko odniósł prowadząc Bilbao Athletic w meczu Segunda B Division 21 grudnia 2013 roku. Pojedynek ten zakończył się wynikiem 3-2 po golach Guillermo, Jonxy, Mario Barco dla Basków oraz Santamarii i Carlosa Martineza dla Leganes. Raczej trudno wróżyć że Athletic przy obecnej formie zawodników jest w stanie ugrać komplet punktów. Uniknięcie porażki w sytuacji gdzie Ziganda pewnie będzie rotował składem wydaje się szczytem marzeń.

Przewidywane składy:
Athletic: Kepa – Lekue, Nunez, Inigo Martinez, Saborit – Iturraspe, Vesga – Susaeta, Raul Garcia, Cordoba – Williams.
Trener: Jose Angel Ziganda

Leganes: Cuellar – Zaldua, Siovas, Bustinza, Rico – Gumbau, Ruben Perez – Amrabat, Eraso, El Zhar – Beauvue.
Trener: Jaume Perez (w zastępstwie za Asiera Garitano).

Data: 11.03.2018 godz. 20.45
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53289)
Sędzia: Sanchez Martinez