Druga raz z rzędu Los Leones rozpoczną kolejkę ligową w piątkowy wieczór. Po Getafe na wyjeździe tym razem przychodzi czas na Eibar i pojedynek derbowy na San Mames. Oba zespoły są w dobrej formie o czym mogą świadczyć ostatnie wyniki i chcą walczyć o europejskie puchary. A że dzieli ich zaledwie jedno oczko różnicy na korzyść ekipy z Gipuzkoi to tym bardziej spotkanie to jest istotne dla ekipy Los Leones. Tabela La Liga jest tak spłaszczona, że każda wypracowana przewaga nad potencjalnymi rywalami może na koniec roku mocno procentować, szczególnie w sytuacji gdy kilka zespołów będzie miało tą samą ilość punktów, co nie jest nierealne patrząc na dotychczasowe wyniki. Mecz ten szczególnie ważny będzie dla podopiecznych trenera Zigandy, którzy po słabej pierwszej rundzie muszą odrabiać straty. Jeśli Athletic chce awansować do europejskich pucharów droga do tego wiedzie przez San Mames gdzie podopieczni trenera Zigandy do końca sezonu zagrają aż 10 spotkań. Komplet zwycięstw w tych pojedynkach powinien otworzyć bramy do Europy. Miejmy nadzieję że już pierwszy krok zostanie poczyniony już w piątkowy wieczór. Początek spotkania o godz. 21.00 poprowadzi je Pan Melero Lopez.

W poprzedniej kolejce oba zespoły wywalczyły po jednym punkcie, jednakże żadna z nich nie może być zadowolona. Eibar zaledwie zremisował u siebie z niemal pewnym spadkowiczem z La Liga, ekipa Malagi 1-1. Los Armeros jako pierwsi stracili bramkę za sprawą El-Nasriego zaledwie po niewiele ponad kwadransie gry. Wyrównali dopiero pod koniec drugiej połowy meczu za sprawą Kike Garcii. Athletic z kolei grał w delegacji na bardzo niegościnnym w tym sezonie terenie w Getafe. Mimo prowadzenie 0-1 a później 1-2 nie udało się dowieźć kompletu punktów do końca. Na bramkę Williamsa odpowiedział Molina z rzutu karnego a na trafienie z jedenastki Raula Garcii Angel Rodriguez.

Początek sezonu był dla popularnych Rusznikarzy niezbyt udany i wydawało się, że klub z niewielkiego miasta na granicy Gipuzkoi i Bizkai będzie miał kłopoty z utrzymaniem się w La Liga. Przełamanie nastąpiło dopiero po listopadowej przerwie na mecze reprezentacji bo w poprzednich 11 spotkaniach zdobyli zaledwie 8 oczek. Kolejne dziewięć pojedynków to już 20 oczek na które złożyło się 6 zwycięstw, 2 remisy i tylko jedna nikła porażka na własnym obiekcie z Atletico Madryt. Można powiedzieć, że bliźniaczo podobna sytuacja do tej w jakiej był Athletic. Nawet przygodę w Copa del Rey oba zespoły zakończyły już w pierwszym dwumeczu, tyle że Athletic został wyeliminowany przez trzecioligowca, natomiast Eibar uległ w dwumeczu Celcie Vigo. Eibar jest więc na dobrej drodze żeby pozostać w La Liga a być może nawet włączyć się do walki o europejskie puchary ponieważ ostatnia seria dobrych wyników skłoniła władze Los Armeros do kilku transferów w zimowym okienku transferowym. Wzmocniono przede wszystkim newralgiczną pozycję defensywnego pomocnika i z Espanyolu przyszedł Pape Diop. Z kolei do ataku ściągnięto bardzo kreatywnego Fabiana Orellanę. Tyle że Chilijczyk może być raczej rezerwowym gdyż na jego pozycji świetnie spisuje się jedno z objawień tego sezonu w La Liga Ivan Alejo. Ściągnięty zaledwie za 300 tys. euro z drugoligowego Alcorcon skrzydłowy spisuje się fantastycznie a jego rajdy z prawej strony i dośrodkowania sieją prawdziwy popłoch w defensywach rywali. Gdyby napastnicy Eibaru byli lepiej dysponowani to pewnie obyło by się bez nerwówki na początku sezonu a dzisiaj podopieczni Mendilibara mogliby być o wiele wyżej w tabeli. Tyle że jak już wydawało się że Mendilibar znalazł sposób na wszelkie bolączki swojej drużyny a więc słaby atak i jeszcze słabsza obronę to wszystko znowu zaczyna się sypać. Na blisko 2 miesiące wypadł Sergi Enrich, który doznał urazu kolana i wczoraj przebył zabieg w San Sebastian o doktora Javiera de la Fuente. Jest to spora strata bo snajper ten od kiedy przyszedł do zespołu w sezonie 2015/2016 zaliczył 95 kolejnych spotkań ligowych w koszulce ekipy z Ipurua. Gdy obrona zaczęła grać i tracić mniej bramek to w ostatnim meczu urazu doznał najlepszy defensor zespołu Paulo Oliveira, który naderwał mięsień przywodziciela i wypadł na około miesiąc. Zresztą kontuzje to prawdziwa plaga w zespole czego najlepszym przykładem jest Pedro Leon, który chyba sam nie pamięta kiedy rozegrał ostatnie spotkanie i był zdrowy. Po udanym początku w Eibarze kontuzje mocno wyhamowały jego karierę. Listę domyka środkowy pomocnik Fran Rico. O mało co a zabrakłoby jeszcze bocznego obrońcy Junci i mocno poobijanego w meczu z Malagą Japończyka Inuiego. Ostatecznie obaj są do dyspozycji baskijskiego szkoleniowca. Szczególnie ważny w układance Mendilibara jest Inui, który wraz z Alejo, Kike Garcią i Charlesem stanowią o obecnie o sile ofensywny swojej drużyny. Szkoleniowiec Los Armeros ustawia swój zespół systemem 4-2-3-1 choć bardziej przypomina on 4-4-2 z jednym cofniętym napastnikiem, który wchodzi z drugiej linii do ataku. Idealnie nadawał się do tego Sergi Enrich ale niestety jego kontuzja mocno skomplikowała plany trenera. Teraz próbują to robić Charles z Kike Garcią ale wychodzi im to o wiele gorzej. Uraz Enricha przydarzył się Los Armeros w najgorszym momencie. Teraz trener Mendilibar będzie musiał coś sklecić z tego co ma a jak pokazał mecz z Atletico i Malagą niezbyt dobrze mu idzie. Kolejna próba będzie na San Mames gdzie będzie mógł dokonać wyboru spośród 20 zdrowych zawodników z kadry pierwszego zespołu, których zabierze w zaledwie niewiele ponad 30 kilometrową podróż do Bilbao. Do klubowego autobusu wsiądą:
Bramkarze: Dmitrovic, Riesgo, Yoel
Obrońcy: Capa, Arbilla, Ramis, Lomban, Jose Angel, Junca,
Pomocnicy: Dani Garcia, Escalante, Jordan, Pape Diop, Ruben Pena, Inui, Bebe, Orellana, Alejo,
Napastnicy: Kike Garcia, Charles.
Skład jaki wyjdzie na San Mames powinien być taki sam jak wystąpił w meczu z Malagą, poza oczywiście zmianą na pozycji środkowego obrońcy. Miejsce Portugalczyka Oliveiry powinien zająć doświadczony Ramis. Formację defensywną uzupełnią Arbilla oraz Jose Angel i Capa po bokach. W drugiej linii na środku powinni się znaleźć Jordan i Dani Garcia wspierani na skrzydłach przez Inuiego oraz Alejo. W ataku jedyni snajperzy w kadrze a więc nieco cofnięty Charles oraz na szpicy Kike Garcia. Jako ciekawostkę można podać fakt, że prawdopodobnie przeciwko Athletic zagrają dwaj przyszli zawodnicy Los Leones a więc już zakupiony Capa oraz Dani Garcia, który nie podpisał jeszcze umowy z Eibarem i według dziennikarzy z Bizkai jest o krok od przejścia w lecie na San Mames.

Trener Ziganda nie miał łatwego życia w tym tygodniu mimo że jego początek był naprawdę bardzo udany, ponieważ zakończyła się saga z Kepą i jego romansem z Realem Madryt. Niestety szczęście trwało 24 godziny bo po tym czasie gruchnęła wiadomość o kwocie klauzuli jaką chce wpłacić ManCity by sprowadzić na Etihad Stadium Aymerica Laporte. Sprawa jest już przesądzona i dzisiaj w LFP miała być zdeponowana kwota 65 mln euro za francuskiego obrońcę. Wszystko po to żeby Bask nie mógł zagrać z Eibar. Tyle, że nie ma żadnych informacji na temat tego czy kasa już wpłynęła czy nie. Ostatnie doniesienia mówią o tym, że kwota ma być wpłacona w poniedziałek a dzisiaj stoper ma przejść badania medyczne. Tak więc Laporte'a nie zobaczymy w pojedynku z Eibarem i został wycofany z listy powołanych. Ziganda w trakcie przygotowań do meczu z Los Armeros zdecydował się na rozegranie towarzyskiego spotkania z chorwacką ekipa NK Rudes. Mecz odbył się na stadionie w Lezamie i zakończy wynikiem 0-0. Co najważniejsze nikt nie odniósł kontuzji a Kuko mógł się przyjrzeć rezerwowym jak np. Benat, Cordoba, Kike Sola, Aketxe, Vesga, San Jose, Yeray, Etxeita i Simon oraz kilku młodzieżowcom. Testowano też nowe ustawienia jak 4-4-2 oraz grę z trzema środkowymi obrońcami w ustawieniu 5-3-2. Wynik 0-0 wprawdzie nie zadowolił każdego ale spotkanie musiało być dość pożyteczne dla szkoleniowca Athletic bo przez resztę tygodnia wraz z pierwszą drużyną ćwiczyli prawy obrońca Areso oraz środkowy Oscar Gil. Ziganda był też bardzo zadowolony z gry Aketxe, który był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem tego pojedynku. Może podobnie jak w przypadku Sabina Merino i tutaj nasz piłkarz zyska zaufanie od trenera. Dobrze by było bo zawodnik o predyspozycjach Agera może być bardzo użyteczny. Tyle że jednak nie sprawa Aketxe jest największym dylematem przed tym spotkaniem. Oczywiście mowa tutaj o środku obrony, który w ostatniej chwili musiał zostać przemeblowany. Ziganda chyba przeczuwał że Aymeric dzisiaj nie zagra bo lista powołanych zamykała się aż 20 nazwiskami. Poza kontuzjowanymi Balenziagą, De Marcosem, Muniainem i Kepą tylko Kike Sola nie znalazł uznania w oczach szkoleniowca i został na trybunach. Tak więc kadra ostatecznie wygląda następująco:
Bramkarze: Herrerin, Unai Simon,
Obrońcy: Saborit, Yeray, San Jose, Lekue, Etxeita, Nunez,
Pomocnicy: Benat, Iturraspe, Susaeta, Mikel Rico, Vesga, Raul Garcia, Aketxe, Cordoba
Napastnicy: Sabin Merino, Aduriz, Williams.
Jedyną niewiadomą jeśli chodzi o dzisiejszy mecz poza nieobecnością Laporte'a była gra na prawej stronie Inigo Lekue. Nasz boczny obrońca miał w ciągu tygodnia drobny uraz i do końca nie było wiadomo czy nie zastąpi go Areso ale ostatecznie Inigo wyleczył się i będzie mógł zagrać. W porównaniu do ubiegłotygodniowego meczu z Getafe w składzie zajdą dwie zmiany. Jedna wymuszona sprzedażą Laporte'a, którego zastąpi Etxeita a druga na szpicy gdzie Sabina Merino powinien zmienić Aritz Aduriz. Dzisiejsze spotkanie będzie też małym jubileuszem dla Benata. Jeśli wejdzie na murawę to zrobi to po raz 200 w La Liga z czego 69 spotkań rozegrał w barwach Betisu (10 bramek) oraz 132 w barwach Athletic (5 bramek).

Minimalnym faworytem tego spotkania będzie ekipa Athletic. Wprawdzie jest to spotkanie derbowe ale ostatnio Eibar kiepsko się wiedzie na murawie, ma kłopoty nawet na własnym boisku z drużyną pokroju Malagi. Poza tym drużynę Mendilibara nawiedziła plaga kontuzji w niemal każdej formacji począwszy od najlepszych graczy w obronie poprzez drugą linię na ataku kończąc. Eibar owszem walczy, potrafi grać fajną piłkę ale ciężko im ostatnio idzie strzelanie bramek i uzyskiwanie dobrych wyników. Wprawdzie po świetnej serii w grudniu, również początek roku wydawał się obiecujący ale w kolejnych meczach jest już gorzej. No i te kontuzje. Wprawdzie w Athletic również kilku zawodników narzeka na urazy ale straty wydają się mniejsze bo głównie chodzi o boki obrony. U Los Armeros brakuje najlepszego napastnika, pomocników i po poniedziałkowym spotkaniu z Malagą również stopera. Los Leones będą mieli do dyspozycji prawie kompletną formację ofensywną. Oczywiście nie będzie łatwo bo rywale na pewno postawią twarde warunki, zagrają bardzo ambitnie i będą walczyć do końca ale na własnym stadionie podopieczni trenera Zigandy powinni sobie poradzić z rywalami, nawet wygrywając w najmniejszych z możliwych rozmiarów. Szczególnie, że Eibar jeszcze nie wygrało na La Catedral, grając tutaj sześć spotkań z czego tylko w dwóch udało się wywalczyć remisy. Trzy razy Eibar przyjeżdżał na nowe San Mames i tylko za pierwszym razem udało mu się bezbramkowo zremisować (27 września 2014 roku). Później już było gorzej bo w kolejnym sezonie przegrali aż 5-2 a w ostatnich rozgrywkach 3-1. Oby ta tendencja się utrzymała również w piątkowy wieczór.

Przewidywane składy:
Athletic: Herrerin – Lekue, Nunez, Etxeita, Saborit – Iturraspe, Mikel Rico – Williams, Raul Garcia, Susaeta – Aduriz.
Trener: Jose Angel Ziganda

Eibar: Dmitrovic – Capa, Ramis, Arbilla, Jose Angel – Dani Garcia, Jordan – Alejo, Inui – Kike Garcia, Charles.
Trener: Jose Luis Mendilibar

Data: 26.01.2018 r. godz. 21.00
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53289)
Sędzia: Melero Lopez