W Bilbao dyżurnym tematem od kilku dni jest pojedynek z Realem Madryt na San Mames. Ale zanim do niego dojdzie czekają nas emocje rundy rewanżowej Copa del Rey. Baskowie wylosowali w 1/16 finału tych rozgrywek ekipę beniaminka Secunda B Division Formentery. Pierwszy mecz nie bez problemów udało się zremisować 1-1 co na pewno jest bonusem przed rewanżem. Tyle że powiedzmy sobie szczerze to Athletic powinien załatwić sprawę awansu już w pojedynku wyjazdowym na małej wysepce w archipelagu Balearów a tak musi wciąż uważać na swojego rywala, który może sprawić psikusa faworyzowanym gospodarzom, szczególnie jeśli popatrzymy na formę podopiecznych trenera Zigandy. A że Los Leones lubią przyprawiać swoich kibiców o większą ilość siwych włosów na głowie nawet będąc drużyną zdecydowanie lepszą to kto wie czy na San Mames nie będzie emocji. Spotkanie zaplanowano na środowy wieczór na godzinę 21.30 a poprowadzi je Pan Del Cerro Grande.

Ekipę Formentery przedstawiłem już przy okazji pierwszego meczu zakończonego wynikiem 1-1 kiedy podopieczni trenera Jose Angela Garcii napędzili Baskom stracha strzelając jako pierwsi bramkę w 60 minucie za sprawą Linana. Na szczęście chwilę później, zaledwie kilka sekund po wejściu na murawę wyrównał Raul Garcia i udało się uniknąć większej kompromitacji. Dobry mecz z Athletic pomógł trochę drużynie z Balearów na uwierzenie we własne siły bo od 25 października tylko raz schodzili z boiska pokonani gdy grali wyjazdowy mecz z rezerwami Valencii. Poza tym udało się zremisować u siebie bardzo prestiżowy mecz z Mallorcą, liderem tabeli grupy III Segunda B Division, wygrać na wyjeździe z zajmującą trzecie miejsce ekipą Elche plus osiągnąć kilka innych wartościowych rezultatów. W zasadzie jedyną wpadką był remis u siebie z zajmującą miejsce spadkowe drużyną Olot. Zespół z Formentery zajmuje po 16 kolejkach 14 miejsce w tabeli z 19 punktami. Nie jest to mało ale nie jest tez dużo bo od strefy spadkowej dzielą ich 3 oczka a z kolei do strefy barażowej w walce o Segunda Division tylko 7 punktów. Kto wie jakby spisywali się podopieczni trenera Garcii gdyby mieli w swoim składzie jakiegokolwiek z miarę skutecznego snajpera. Dość powiedzieć że w tych 16 meczach strzelili tylko 12 bramek i żadna nie była autorstwa jednego z trzech napastników znajdujących się w pierwszej drużynie. Co ciekawe najskuteczniejszym zawodnikiem jest grający pierwszy sezon w dorosłej piłce pomocnik Juan Antonio, liczący sobie zaledwie 18 lat i mający na swoim koncie już 4 bramki. Zapewne przesadą byłoby powiedzenie że właśnie tego piłkarza Baskowie powinni się wystrzegać ale przy obecnej formie podopiecznych trenera Zigandy nawet Formentera stanowi zagrożenie. Szczególnie że trenera Garcia na pewno zabierze ze sobą do Kraju Basków wszystkich najlepszych piłkarzy i wystawi najbardziej optymalny skład. Może rywalom brakuje umiejętności ale na pewno nie walki, ambicji a i ich trener zrobi wszystko by napsuć krwi swojemu przeciwnikowi. No i na pewno dla piłkarzy, poza Josebą Garmendią, wyjątkowym przeżyciem będzie występ na La Catedral. Szkoda tylko że trener Tito Garcia Sanjuan jest ze względu na czteromeczową dyskwalifikację jaką dostał po swoich wyczynach w meczu z Olot gdzie dość mocno dał się we znaki sędziemu tego meczu.

Baskowie na pojedynek Copa del Rey wyjdą zapewne w mocno rezerwowym składzie. Na pewno nie będzie to podyktowane jakimś lekceważeniem rywala ale po prostu grając co trzy dni trener Ziganda jest zmuszony stosować rotacje, nawet te najgłębsze żeby oszczędzać swoich najlepszych zawodników. Kolejny powód wystawienia drugiego garnituru jest prozaiczny – kontuzje. Mecz z Deportivo nie był najszczęśliwszy pod tym względem ale na szczęście obyło się bez poważniejszych urazów. Mikel Rico doznał niewielkiego stłuczenia, Kepa podkręcił prawą kostkę ale o prawdziwym pechu może mówić Oscar de Marcos, który po trzech miesiącach zagrał swój pierwszy mecz i od razu złapał kontuzję. Na szczęście niegroźną bo ma problemy z dużym palcem u stopy ale nie wygląda to na złamanie więc przerwa może się ograniczyć tylko do około tygodnia. Występ całej trójki przeciwko Królewskim raczej nie jest zagrożony ale na pewno z Formenterą nie wyjdą na murawę i trzeba będzie skorzystać ze zmienników. Jeśli jednak ktoś miałby nie wystąpić przeciwko Realowi to najprędzej Oscar. Na pewno olbrzymim wydarzeniem byłby powrót do gry Yeraya Alvareza, który dostał od lekarzy oficjalną zgodę na grę i będzie brany pod uwagę przy ustalaniu powołań na to spotkanie. Byłby to na pewno niesamowity wieczór i powrót dla naszego zawodnika, który tak fantastycznie walczył z chorobą nowotworową i póki co wygrał swoją najważniejszą walkę w życiu. Mecz z Formenterą wydaje się też idealny dla zmienników takich jak Kike Sola, Sabin Merino, Aketxe, Saborit, Lekue a może szansę dostanie również paru chłopaków od trenera Garitano. Trener Ziganda dał im pograć w pierwszym meczu więc nic nie stoi na przeszkodzie by zagrali i w rewanżu. Dla takich zawodników jak Munoz, Guruzeta, Oscar Gil, Andoni Lopez, Areso, Nolaskolain, Sequin czy też Tarsi byłoby to naprawdę ciekawe przeżycie móc pokazać się na San Mames przy większej publiczności. A ta miejmy nadzieję że dopisze gdyż Athletic przeznaczył aż 3,5 tys. wejściówek w zamian za zabawki, których ma nadzieję zebrać około 6 tys. dla dzieci z biednych rodzin jako prezenty na Święta Bożego Narodzenia.

Faworyt tego spotkania może być jeden i jest nim ekipa Athletic. Oczywiście warunkiem jest właściwe podejście do swoich obowiązków i nie bawienie się w altruistów w defensywie, co ostatnio jest dość nagminne u podopiecznych trenera Zigandy. Miejmy też nadzieję że zagra kilku zawodników z rezerw dla których będzie to ciekawe i wyjątkowe doświadczenie.

Przewidywane składy:
Athletic: Herrerin – Lekue, Yeray, Oscar Gil, Saborit – San Jose, Vesga – Munoz, Aketxe, Sabin Merino – Kike Sola.
Trener: Jose Angel Ziganda

Formentera: Marcos – Ojeda, Samuel, Javi Rosa, Bonilla – Linan – Adrian, Alvarez, Garmendia, Quesada – Juan Antonio.
Trener:

Data: 29.11.2017 r. godz. 21.30
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53289)
Sędzia: Del Cerro Grande.