Siedem spotkań w 21 dni i gra o przyszłość Los Leones w tym sezonie. Meczem z Villarreal Baskowie otwierają najważniejszą dla siebie część rozgrywek. Rozpoczyna się też okres o być albo nie być trenera Zigandy na stanowisku szkoleniowca Athletic. Ta ostatnia kwestia być może rozstrzygnie się już w najbliższych trzech spotkaniach gdzie jedyną dopuszczalną opcją jest komplet punktów. Nie będzie jednak łatwo bo choćby nasz najbliższy rywal spisuje się obecnie naprawdę fantastycznie notując w ostatnich pięciu spotkaniach aż cztery zwycięstwa i jeden remis. Szykują się nam więc naprawdę fantastyczne zawody na San Mames, tym bardziej że fani mają przyszykować specjalną oprawę na ten mecz. Pierwszy gwizdek sędziego zabrzmi w niedzielę o godzinie 20.45 a poprowadzi je debiutant w La Liga Pan Medie Jimenez.

Przed przerwą na reprezentację obaj dzisiejsi rywale zaprezentowali się zupełnie odmiennie. O wiele lepiej zrobił to Villarreal, który miał trochę problemów na własnym boisku z Malagą. Jednakże dwie bramki rezerwowego Nicoli Sansone w końcu załatwiły sprawę. Tradycyjnie już o wiele gorzej spisał się Athletic, który jak łatwo zgadnąć przegrał swój mecz, który odbywał się na wyjeździe. Rywalem była Celta Vigo i łatwo zaaplikowała trzy bramki w zaledwie 26 minut. Trafieniami popisali się Sergi Gomez oraz dwukrotnie Iago Aspas. Athletic był w stanie odpowiedzieć tylko bramką Raula Garcii. Porażka ta kosztowała spadek na 15 miejsce w tabeli z przewagą zaledwie 5 oczek nad otwierającym strefę spadkową Deportivo Alaves.

Tylko niespełna półtorej miesiąca trwał sezon 2017/2018 dla Frana Escriby. Po dwóch porażkach na początku rozgrywek, dwóch kolejnych zwycięstwach oraz remisie przyszedł jak się okazało sądny mecz z Getafe, które zdeklasowało wręcz Żółtą Łódź Podwodną wygrywając na własnym obiekcie aż 4-0. Nie po to władze klubu wydawały ponad 40 mln euro na nowych zawodników by doznawać upokorzenia ze strony beniaminka i błąkać się w okolicach środka tabeli. Celem była walka o Ligę Mistrzów tak więc szkoleniowca trzeba było zwolnić. Stery objął świeżo upieczony szkoleniowiec rezerw Javi Calleja, który miał być opcją tymczasową ale wydaje się, patrząc na wyniki, że będzie to opcja na dłużej. O ile drużyny trenera Escriby nie dało się oglądać bo to co proponował były trener Elche było po prostu tragiczne to teraz zespół z Vila-real spisuje się rewelacyjnie i prezentuje naprawdę atrakcyjny i bardzo miły dla oka futbol. Cztery wygrane i jeden remis oraz awans na 6 miejsce w tabeli jest tego najlepszym przykładem. Do tego należy zaliczyć dobre mecze w Lidze Europy. Jedyną plamą na tym wizerunku jest porażka z Ponferradiną w Copa del Rey ale wyjazdowy wynik 1-0 z trzecioligowcem, gdzie grały niemal same rezerwy, zapewne spokojnie da się odrobić na własnym obiekcie. Można więc powiedzieć że wyniki są naprawdę świetne jak na trenera, który prowadził do tej pory tylko ekipy młodzieżowe oraz przez niespełna 3 miesiące zespół B. Trener Ziganda powinien intensywnie uczyć się od swojego dzisiejszego rywala. Tym bardziej, że Calleja nie może narzekać na zbyt duży komfort w prowadzeniu zespołu ze względu na liczne kontuzje. Już Escriba miał z tym olbrzymi problem a u obecnego opiekuna zespołu jest jeszcze gorzej. W trakcie ostatniej przerwy na mecze reprezentacji treningi zostały niemal sparaliżowane bo nie dość że w zespole jest szpital to jeszcze kilku zawodników wyjechało grać mecze międzynarodowe. Nie dziwne więc, że trener musiał dołączyć do składu sporą grupę piłkarzy z rezerw oraz juniorów. Jedyną formacją, która nie ucierpiała to atak natomiast pozostałe są mocno zdekompletowane. Na szczęście udało się przywrócić kilku graczy to stanu „używalności" bo jeszcze przed przerwą na reprezentacje lista nieobecnych obejmowała aż 7 nazwisk: Alvaro, Bruno Soriano, Samu Castillejo, Andres Fernandez, Sergio Asenjo, Ruben Semedo, Leo Suarez, Jaume Costa. Najwieksze starty dotyczyły tylnej formacji bo szkoleniowiec miał do dyspozycji tylko jednego bramkarza oraz dwóch stoperów z pierwszej drużyny. Na szczęście udało się wyleczyć Costę a w najbliższych dniach do dyspozycji powinni być jeszcze Alvaro i Bruno Soriano, co na pewno mocno podreperuje kadrę trenera Calleji. Bo fakt jest taki że Villarreal na dzień dzisiejszy dysponuje w zasadzie tylko podstawową jedenastką i praktycznie zerowymi rezerwami. Wystarczy spojrzeć na listę powołanych na dzisiejszy mecz, na której jest aż czterech młodzieżowców, którzy mają na swoim koncie w sumie 1 spotkanie w dorosłej piłce i to jako zmiennicy. A lista ta prezentuje się następująco:
Bramkarze: Barbosa, Cantero (czwarty bramkarz),
Obrońcy: Gaspar, Rukavina, Costa, Victor Ruiz, Bonera, Pau (nr 30),
Pomocnicy: Trigueros, Rodri, Soriano, Fornals, Cheryshev, Raba (nr 28), Ramiro (nr 26),
Napastnicy: Bacca, Bakambu, Sansone.
Trener zabrał do Bilbao praktycznie wszystkich zdrowych zawodników a wybór jeśli chodzi o podstawowy skład jest niewielki. W bramce stanie Barbosa, w obronie od prawej Gaspar, Victor Ruiz, Bonera, Costa , w drugiej linii Fornals i Rodri, para skrzydłowych Trigueros i Soriano oraz w ataku Bakambu i Bacca. Baskowie muszą zwrócić uwagę przede wszystkim na niezwykle szybką i bramkostrzelną formację ofensywną na czele z będącym w zabójczej formie Bakambu, autora 8 trafień w 11 meczach.

Athletic spożytkował dwa tygodnie przerwy bardzo dobrze a zawodnicy pracowali bardzo ciężko nad tym by poprawić to co nie wychodzi podopiecznym trenera Zigandy niemal od początku sezonu. Zajęcia obejmowały prawie wszystkie elementy piłkarskiego rzemiosła a Ziganda dwoił się i troił by zespół jak najlepiej przygotować do zbliżających się meczów. Trudno się dziwić bo od tego zależy przyszłość nie tylko szkoleniowca ale i zespołu w tych rozgrywkach. Tak więc zgrywano wszystkie formacje nie tylko osobno ale i razem, trenowano strzały, stałe fragmenty gry zarówno w ataku jak i w szczególności w defensywie a także obronę przed dośrodkowaniami. Szczególnie przyłożono się do ofensywnych rzutów rożnych, które w wykonaniu Basków są wręcz tragiczne. Do tej pory Los Leones nie zdobyli ani jednej bramki po tym stałym fragmencie gry i są wśród czterech najgorszych drużyn w La Liga pod tym względem. W zasadzie wyprzedza nasz zespół tylko Eibar ale tylko dlatego że ma cztery rzuty rożne więcej niż Los Leones. To niezwykle przykre że z zespoły przed którym drżały wszystkie drużyny z La Liga i nie tylko staliśmy się pod tym względem pośmiewiskiem. Ostatnie dwie sesje na których przygotowywano się już typowo pod kątem gry z Villarrealem i były to treningi zamknięte dla publiczności. Tyle negatywnych informacji a teraz czas na pozytywy bo chyba lepiej tych się trzymać w tym trudnym okresie kiedy zespół zawodzi niemal na każdym froncie. Przede wszystkim do treningów z pełnym obciążeniem wrócili Yeray Alvarez i Oscar de Marcos. To na pewno zwiększy pole manewru Kuko jeśli chodzi o obsadę defensywy a nawet ofensywny bo Oscar jest dość uniwersalnym zawodnikiem i może grać również na skrzydle lub w pomocy. Tylko żeby nadrobić braki kondycyjne trzeba trochę czasu i ostatecznie mimo zgłoszonej gotowości do gry przez obydwu piłkarzy trener Ziganda nie zdecydował się na powołanie ich na pojedynek przeciwko Villarreal. Jedyną zmianę jaką wprowadzi w porównaniu do poprzedniego meczu to zastąpienie Vesgi, który jest zawieszony za kartki, Agerem Aketxe. Tak więc lista powołanych prezentuje się następująco:
Bramkarze: Herrerin, Kepa,
Obrońcy: Boveda, Laporte, San Jose, Lekue, Nunez, Etxeita, Balenziaga,
Pomocnicy: Iturraspe, Raul Garcia, Aketxe, Susaeta, Mikel Rico, Cordoba,
Napastnicy: Williams, Aduriz, Sabin Merino.
Ziganda będzie miał mały problem jeśli chodzi o środkowych obrońców w tym meczu. Nunez i Laporte mają po cztery żółte kartki i każda następna oznacza jeden mecz pauzy. W następnej kolejce Los Leones zmierzą się z Deportivo a dwa tygodnie później z Realem Madryt. Dobrze by było żeby obaj stoperzy byli zdolni do gry w pojedynku z Królewskimi a to oznacza albo brak kartek w dwóch zbliżających się meczach albo po żółtku w dzisiejszych zawodach na San Mames i pauza w meczu z Deportivo. Tyle że Baskowie muszą walczyć o pełną pulę punktową w każdym meczu i trochę tez trudno kalkulować. W każdym razie najprawdopodobniej obydwu zobaczymy dzisiaj od pierwszej minuty. Za ich plecami na bramce stanie Kepa a o bokach powinni pojawić się Balenziaga z lewej i Boveda z prawej strony. W drugiej linii nie ma niestety zbyt wielkiego wyboru i parę pivotów stworzą San Jose i Iturraspe. W ataku dwójkę Aduriz – Raul Garcia powinni wspierać Williams z prawej strony oraz Cordoba z lewej. Inigo ostatnio zabłysnął formą w meczu reprezentacji Hiszpanii U-21 gdy wszedł w drugiej połowie meczu ze Słowacją wygranym 5-1 i zanotował asystę przy trafieniu Mayorala oraz sam zaliczył trafienie na 4-1.

Faworytem spotkania na San Mames są przyjezdni. Niestety patrząc na to co prezentują Los Leones w tym sezonie to trudno wskazać zespół, który nie były faworytem w starciu z Baskami i to bez względu na to z kim grają i gdzie grają. Nawet na własnym stadionie każda zdobycz punktowa jest okraszona wręcz niewiarygodnymi męczarniami nie tylko dla zespołu ale przede wszystkim dla kibiców. O wyjazdach nawet nie ma co wspominać. No ale mecz odbywa się na La Catedral a tutaj obowiązkiem Athletic jest wygrywać. Rywal jest trudny ale nie niemożliwy do pokonania bo w Bilbao Żółta Łódź Podwodna radzi sobie niezbyt dobrze. Dotychczas na nowym San Mames rozegrali cztery spotkania i tyko raz udało im się zdobyć punkt a reszta spotkań to same porażki i to bez strzelenia choćby jednej bramki. Poza tym miejmy nadzieję, że obudzi się Aduriz dla którego nasz najbliższy rywal jest jednym z ulubionych przeciwników, któremu zaaplikował aż 10 bramek z czego 7 w barwach Los Leones. I tej nadziei trzeba będzie się trzymać wierząc że i tym razem Villarreal pokaże totalną niemoc na naszym stadionie a Baskowie wywalczą bezcenne trzy oczka w starciu z rywalem z czołówki ligi. Udało się to po meczu reprezentacji we wrześniu (wygrana z Gironą), udało się w październiku (wygrana z Sevillą) to może i uda się tym razem.

 

Przewidywane składy:
Athletic: Kepa – Boveda/Lekue, Nunez, Laporte, Balenziaga – San Jose, Iturraspe – Williams, Raul Garcia, Cordoba – Aduriz.
Trener: Jose Angel Ziganda

Villarreal: Barbosa – Gaspar, Bonera, Victor Ruiz, Jaume Costa – Rodri, Fornals – Trigueros, Roberto Soriano – Bacca, Bakambu.
Trener: Javier Calleja

Data: 19.11.2017 r. godz. 20.45
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53289)
Sędzia: Medie Jimenez