Ostatni mecz przed przerwą na spotkania reprezentacji Los Leones rozegrają na Estadio Mestalla. Rywalem będzie odradzająca się po latach przeciętności Valencia, która pod wodzą trenera Marcelino Garcii Torala chce wrócić do europejskich pucharów mając aspiracje co najmniej na Ligę Europy. Oba zespoły są na kompletnie różnych biegunach jeśli chodzi o formę, szczególnie tą mentalną. Zespół ze stolicy Lewantu jest zdecydowanie na fali wznoszącej po dobrych wynikach na początku sezonu, natomiast Baskowie wyraźnie dołują nie tylko jeśli chodzi o dyspozycję meczową ale przede wszystkim mentalną, która po ostatnich fatalnych wynikach i kontuzji Muniaina zdaje się być beznadziejna. Czy po ostatnich ciosach podopieczni trenera Zigandy podniosą się i podejmą walkę na Estadio Mestalla i będą w stanie zdobyć choćby punkt? O tym przekonamy się dzisiaj o godzinie 18.30 kiedy zabrzmi pierwszy gwizdek arbitra tego meczu Pana Hernandez Hernandeza.

W poprzedniej kolejce obydwa zespoły stoczyły swoje pojedynki na wyjazdach. O wiele cięższą przeprawę miały popularne Nietoperze, który walczyły na Estadio Anoeta z mocnym na swoim obiekcie Realem Sociedad. Po świetnym i pasjonującym meczu ekipa z Walencji pokonała Txuri-Urdin 2-3 i usadowiła się w czołówce tabeli zajmując po 6 kolejkach 4 miejsce. Athletic również miał szansę na zwycięstwo ale przez własną głupotę żeby nie powiedzieć frajerstwo pozwolił Maladze grającej w 10 na wbicie dwóch bramek i zremisowanie spotkania na La Rosaleda 3-3. Zamiast więc awansu w tabeli Los Leones zaliczyli spadek na 10 pozycję.

Rewelacyjny początek sezonu wskazuje że być może Valencia po latach posuchy wraca w końcu na właściwe tory i będzie można zapomnieć o fatalnych sezonach w których dokonywano bezmyślnych transferów i sadzano na ławkach różne dziwne osoby w roli trenerów. No może to ostatnie nie dotyczy akurat wszystkich szkoleniowców, którzy prowadzili Valencię ale na pewno kilka decyzji personalnych pod tym względem było co najmniej dziwnych. Zespół od tego sezonu w końcu prowadzi trener nazwijmy to z „jajami" a i szefostwo klubu wydaje się wyciągnęło wnioski z katastroficznych decyzji kadrowych na rynku transferowym. Marcelino Garcia Toral po swoim kontrowersyjnym odejściu z Villarrealu i rocznej przerwie od futbolu z maju został ogłoszony szkoleniowcem Valencii a od lipca przejął stery w klubie. Klub w lecie nie szalał na rynku transferowym ale mądrze wzmocnił skład oraz zrobił porządek w kadrze mocno odchudzając rozdętą listę płac. Budżet transferowy nie był wielki bo Los Ches musieli w lecie zapłacić ponad 20 mln euro kary jakie nałożyła na nich UE za niedozwoloną pomoc publiczną w latach 2009 – 2013. Tak więc wzmocnienie musiały być bardzo przemyślane. I jak się chce to można. Wykupiono Simone Zazę z Juventusu za 16 mln euro, sprowadzono za darmo z tego samego klubu bramkarza Neto, wzmocniono środek obrony sprowadzając za 11 mln euro Gabriela Paulistę. Trzy miliony euro kosztował Fabian Orellana. Środek pomocy wzmocnił zakontraktowany jeszcze w poprzednim sezonie Maksimovic. Wypożyczono z opcja wykupu po sezonie Jeisona Murillo (środek obrony) oraz Kondogbie (defensywny pomocnik) z Interu Mediolan. Z PSG na takich samych zasadach przyszedł Goncalo Guedes a z ManUtd Andreas Pereira.. Pozostałe miejsca w składzie uzupełnili wychowankowie – Nacho Vidal, Nacho Gil oraz Toni Lato. Imponująca jest za to lista odejść. Diego Alves, Nani, Enzo Perez, Alvaro Negredo, Aderlan Santos, Bakkali, Medran, Piatti, Mathew Ryan, Joao Cancelo, Aymen Abdennour. Z niektórymi decyzjami trudno się zgodzić bo np. taki Diego Alves był zawsze bardzo mocnym punktem zespołu i doskonale bronił rzuty karne, czy tez Bakkali i Piatti z których ten pierwszy jest olbrzymim talentem i chyba wcalenie gorszym od sprowadzonego Guedesa a z kolei Piatti odzyskał forme w Espanyolu i sprzedaż go za 1,3 mln euro wydawała się bezsensowna. No ale takie były decyzje władz klubu, które miejmy nadzieje były konsultowane z trener Marcelino. Tym bardziej, że na razie wszystko funkcjonuje jak najlepiej więc ruchy kadrowe bronią się same. Pytanie tylko na jak długo. Zawodnicy Valenci znani są z tego, szczególnie Parejo, że jak coś im się nie spodoba, trener podejmie decyzje nie po ich myśli lub naruszy ich „wielkość" to zaczyna się strojenie fochów i ogólna degrengolada zespołu grającemu przeciwko trenerowi. Można to było obserwować przez kilka ostatnich lat. A Marcelino słynie z twardej ręki i bezwzględnego posłuszeństwa. No i chce sam decydować o zespole bez wtrącania się w jego sprawy przez szefostwo, co niestety w klubie z Mestalla ostatnio dość topornie wychodziło. W ten sposób Toral odszedł z Villarrealu gdy pokłócił się z kapitanem zespołu Mateo Musacchio gdy ten miał pretensje do szkoleniowca o mało występów w składzie. A ponieważ szef Żółtej Łodzi Podwodnej Fernando Roig wziął stronę Argentyńczyka, ,który był jego ulubieńcem to Marcelino doszedł do wniosku, że jego czas w klubie się skończył. Jak na tym wyszedł Villarreal wszyscy widzimy. Co się stanie jeśli po raz n'ty z jakiegoś powodu obrazi się Parejo a za nim reszta zawodników bo coś im się nie spodoba i znowu zaczną grać swoją przeciętność? Zawsze to łatwiej zwolnić trenera niż wymienić ponad 20 grajków. Na razie więc miesiąc miodowy w klubie trwa w najlepsze i szczerze powiedziawszy oby trwało to jak najdłużej bo Valencia była zawsze jedną z wizytówek La Liga i miejmy nadzieję że wróci na należne jej miejsce walcząc o czołowe lokaty w lidze. Nasz dzisiejszy rywal ma więc za sobą udany początek rozgrywek i raczej trudno przypuszczać żeby Athletic to przerwał. Trener Toral poza Kondogbią, wykluczonym za czerwoną kartkę w pojedynku z Sociedad oraz kontuzjowanym Rubenem Vezo i młodym Javi Jimenezem będzie dysponował 20 piłkarzami w tym powracającym po urazie wychowankiem Nacho Gilem, który znalazł się wśród powołanych na dzisiejszy mecz. Lista prezentuje się następująco:
Bramkarze: Jaume Domenech, Neto,
Obrońcy: Nacho Vidal, Montoya, Garay, Murillo, Paulista, Lato, Gaya,
Pomocnicy: Parejo, Maksimovic, Soler, Pereira, Nacho Gil,
Napastnicy: Zaza, Rodrigo, Santi Mina, Guedes.
Z przyczyn technicznych na trybunach zasiądą Fabian Orellana oraz Ibanez. Po meczu z Sociedad na drobne urazy narzekali Guedes, Rodrigo i Gaya ale po trzech dniach osobnych treningów w czwartek dołączyli do reszty zespołu. Trener Toral od początku sezonu gra systemem 4-4-2, który świetnie mu się sprawdzał w Villarrealu. Jak widać po wynikach również w Valencii jest skuteczny. Jest to jednak dość umowne ustawienie bo Rodrigo grający u boku Zazy, często cofa się po piłkę i atakuje z głębi pola a wtedy ustawienie to bardziej przypomina 4-2-3-1 albo nawet 4-3-3 gdy rolę fałszywego skrzydłowego pełni nominalny środkowy pomocnik – Carlos Soler. Jedynym problemem szkoleniowca przed dzisiejszym meczem będzie zastąpienie Kondogbii na pozycji defensywnego pomocnika bo ekipa Nietoperzy nie dysponuje drugim tego typu zawodnikiem. Raczej trudno się spodziewać by na tą pozycję trener cofnął Parejo bo ucierpiała by na tym siła ofensywna zespołu z Mestalla więc można się spodziewać w składzie ściągniętego z Astany Serba Maksimovica. Poza tym zestawienie podstawowej jedenastki nie powinno się różnić od tego jakie można było obserwować na Estadio Anoeta. W bramce powinien pojawić się Neto. Przed nim w obronie Vidal i Gaya na bokach oraz Paulista i Garay na środku. W drugiej linii zagrają wspomniani już Parejo i Maksimovic a w ataku Zaza i Rodrigo wspomagani po bokach przez Solera i Guedesa.

Ekipa Athletic o ostatnim okresie zapewne zechce jak najszybciej zapomnieć i już by chciała mieć dwutygodniową przerwę podczas której swoje pojedynki będą rozgrywać krajowe reprezentacje. Mimo rozpoczęcia miesiąca z wysokiego pułapu bo udało się ograć beniaminka z Girony i zremisować na wyjeździe z Herthą Berlin. Jednak im dalej w las tym było więcej drzew a ostatnie mecze to prawdziwe pasmo niepowodzeń i nieszczęść. Jakby tego było jeszcze mało to fatalnej kontuzji doznał Iker Muniain i prawdopodobnie do końca sezonu nie zobaczymy go już na murawie. Niestety więzadła w drugiej nodze nie wytrzymały i potrzebny będzie zabieg rekonstrukcji i długa rehabilitacja. To druga taka kontuzja naszego skrzydłowego. Po poprzedniej zawodnik niemal dwa lata dochodził do pełnej formy sprzed urazu. Teraz kto wie ile będzie trwała rekonwalescencja nie tylko ta fizyczna ale przede wszystkim psychiczna. Na pewno jest to olbrzymie osłabienie zespołu bo był to jedyny gracz z drużynie, który prezentował się dość dobrze w tym sezonie i stanowił motor napędowy całego zespołu. Teraz trzeba poszukać innego zawodnika, który będzie w stanie pociągnąć za sobą drużynę. Będzie to co najmniej trudne jeśli nie niemożliwe z prozaicznego powodu – dyspozycja reszty piłkarzy bardzo daleka jest nawet od stanów średnich. No ale grać trzeba. Do składu wraca po kontuzji Mikel Rico. Ziganda zastanawiał się również nad powołaniem dla De Marcosa ale doszedł do wniosku ze akurat na pozycji prawego obrońcy wybór jest spory i można poczekać jeszcze dwa tygodnie aż zawodnik będzie w lepszej dyspozycji. Wśród powołanych znalazło się również miejsce dla Vesgi i Sabina Merino a z Bilbao pozostali Aketxe i Saborit. No i oczywiście Kike Sola. Ostatecznie do Walencji pojechało 19 piłkarzy, których lista przedstawia się następująco:
Bramkarze: Kepa, Herrerin
Obrońcy: Boveda, Laporte, San Jose, Nunez, Balenziaga, Lekue, Etxeita,
Pomocnicy: Benat, Vesga, Iturraspe, Susaeta, Mikel Rico, Raul Garcia, Cordoba
Napastnicy: Aduriz, Sabin Merino, Williams.
Trudno zgadnąć co wymyśli trener Ziganda na dzisiejszy mecz. Można się spodziewać kompletnego przemeblowania składu lub też wystawienia jednego i tego samego. Na pewno jednak trener musi poszukać kogoś na lewe skrzydło i prawdopodobnie będzie to Inigo Cordoba. Poza nim raczej nie powinno być niespodzianek i Kuko powinien postawić na optymalny skład z Kepą a bramce, Laporte i Nunezem na środku, Lekue z Balenziagą po bokach obrony, Benatem i San Jose w środku pola oraz trójką Raul Garcia, Williams i Aduriz w ataku.

Trudno liczyć na coś innego niż komplet punktów gospodarzy. Athletic nie ma ani formy ani armat by zdobyć Estadio Mestalla. Co innego gospodarze, którzy są na fali. Duet Zaza – Rodrigo wydaje się nie do zatrzymania. Tak samo jak druga linia z asystującym Solerem (3 asysty w tym sezonie) oraz rządzącym i dzielącym w pomocy Danim Parejo. Poza tym Valencia ma na ławce rezerwowych trenera z prawdziwego zdarzenia a nie pozoranta w graniturze z mentalnością błądzącą gdzieś po odmętach Segunda B Division. Wprawdzie Athletic ostatnio notował całkiem niezłe wyniki na Mestalla ale wtedy Valencia grała i wyglądała mniej więcej jak Athletic teraz. Niestety role się odwróciły. Miejmy jednak nadzieję że bez Ikera zespół zaprezentuje się dobrze i powalczy by nawet jak przegra co jest niemal pewne można było mieć nadzieję na kolejne spotkania w tym sezonie.

Przewidywane składy:
Valencia: Neto – Vidal, Garay, Paulista, Gaya – Soler, Parejo, Maksimovic, Guedes – Rodrigo, Zaza.
Trener: Marcelino Garcia Toral

Athletic: Kepa – Lekue, Nunez, Laporte, Balenziaga – Benat, San Jose – Williams, Raul Garcia, Cordoba – Aduriz.
Trener: Jose Angel Ziganda

Data: 01.10.2017 r. godz. 18.30
Miejsce: Walencja, Estadio Mestalla (poj. ok 55 tys.)
Sędzia: Hernandez, Hernandez