Po załatwieniu sprawy w Lidze Europy i awansie do fazy grupowej Athletic czeka niezwykle ciężkie spotkanie ligowe. Rywalem w drugiej kolejce La Liga będzie drużyna Eibaru a mecz zostanie rozegrany na niezwykle ciężkim terenie jakim jest bez wątpienia Estadio Ipurua. Jest to też pierwsze spotkanie derbowe w tym sezonie z rywalem w Kraju Basków, który to region ma tym razem tylko a może aż cztery kluby w najwyższej klasie rozgrywkowej gdyż Osasuna po kompletnie nieudanych rozgrywkach 2016/2017 spadła do Segunda Division. Początek spotkania zaplanowano na niedzielę na godzinę 18.15 a poprowadzi je Pan Sanchez Martinez.

Pierwszą kolejkę o wiele lepiej zapamiętają zawodnicy trener Mendilibara, którzy grali w delegacji na Estadio La Rosaleda. Tam udało im się zdobyć jedną jedyną bramkę autorstwa Charles'a a ponieważ Malaga nie była w stanie strzelić nawet jednego gola to trzy oczka pojechały do Kraju Basków. Athletic zainaugurował ligę na własnym obiekcie gdzie podejmował beniaminka z Getafe. Niestety słaba gra zespołu z Bilbao spowodowała że nie obejrzeliśmy bramek na San Mames i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. I nie pomógł Los Leones nawet fakt że rywale przez pół godziny grali w osłabieniu po stracie jednego z graczy którzy obejrzał dwie żółte a w konsekwencji czerwoną kartkę.

Eibar z roku na rok rośnie. I nie tylko mowa tutaj o wynikach zespołu i kadrze ale o klubie jako całości. Drużyna, można powiedzieć „wybryk" wśród wielkich w La Liga, której egzystencja nie ma racjonalnych przesłanek i zaprzecza wszystkim znanym prawidłom piłkarskim. Pokazuje też ile można osiągnąć mając odpowiednich ludzi na stanowiskach od trenera począwszy, poprzez prezesów, skautów a na osoby odpowiedzialne za najprostsze prace kończąc. Właściwie nie ma sezonu żeby Eibar nie rozbudowywało swojego stadionu lub bazy treningowej. Do tego dochodzi rozbudowa kadry pierwszego zespołu. Kiedyś gdy Rusznikarze wydali 400 tys. euro na Takashiego Inui to był to rekord transferowy klubu i wydawało się olbrzymia kwota. W obecnym okienku transferowym wydano ok. 6,5 mln euro na i włodarze wciąż rozglądają się za kolejnymi wzmocnieniami. Co najciekawsze, i pewnie pisałem to przy ostatniej zapowiedzi, piłkarze chcą tutaj grać mimo że nie oferuje się im jakichś wielkich pieniędzy w kontraktach. Najlepszym przykładem jest tutaj Pedro Leon, którego widziałoby w składzie pewnie z połowa zespołów w La Liga oraz niejeden zagraniczny a ten wciąż gra sobie na Ipurua i nie ma zamiaru odchodzić. Przed obecnym sezonem z Eibar odeszło kilku graczy ale realnym osłabieniem jest tak naprawdę tylko sprzedaż Floriana Lejeune'a oddanego za 10 mln euro do Newcastle. Poza tym odeszli jeszcze (po wygaśnięciu kontraktów) Antonio Luna do Levante oraz Adrian Gonzalez do Malagi, który już chyba żałuje swojej decyzji bo ekipa z Andaluzji spisuje się fatalnie a On tam grzeje ławkę rezerwowych. Dokonano za to ciekawych wzmocnień, oczywiście jak na możliwości małego klubu z zaledwie 30-tysięcznego miasteczka. Ze Sportingu Lizbona wykupiono za 3,5 mln euro stopera Paulo Oliveirę, z Espanyolu środkowego pomocnika Joana Jordana, z Alcorcon bramkarza Marko Dmitrovica (obaj po 1 mln euro), kolejnego bramkarza Yoela za 750 tys. euro z Valenci a z AD Alcorcon skrzydłowego Ivana Alejo zaledwie za 300 tys. euro. Ten ostatni transfer jest bardzo ciekawy bo Alejo uchodzi za spory talent i bardzo prawdopodobnie że w przyszłości klub na nim zarobi sporo więcej niż wydał, być może nawet więcej niż swego czasu na Keko, który przyszedł za darmo z Albacete a później poszedł za 5 mln euro do Malagi. Zresztą przypadek Lejeune jest tutaj też bardzo dobry bo rok temu kupiono go za 1,5 mln euro a poszedł za kwotę niemal 7-krotnie większą. No ale wracając do transferów to ostatnimi dwoma zawodnikami, którzy przyszli i to za darmo byli doświadczony Charles oraz boczny obrońca Jose Angel z FC Porto. Można więc powiedzieć że wszelkie straty uzupełniono z naddatkiem. Dla władz i trenera najważniejsze jest jednak to że udało się zatrzymać większość najlepszych graczy i można zaryzykować stwierdzenie że siła zespołu znacznie wzrosła. Trener Mendilibar ma więc większą możliwość stosowania rotacji a to może być kluczowe w ewentualnej walce o europejskie puchary bo Eibar na pewno ma szanse by się do niej włączyć. A jak jest to ważne pokazuje fakt już pierwszej kolejki ligowej gdzie Eibar wygrał z Malagą na wyjeździe mimo tego że ma sporo ubytków kadrowych spowodowanych właśnie kontuzjami. W meczu z Athletic trener Rusznikarzy nie będzie mógł skorzystać z usług Pedro Leona, Yoela, Arbilli, Frana Rico, Nano. Na drobny uraz narzekał po meczu w Andaluzji również Charles ale raczej powinien być zdrowy na ten mecz i być może zobaczymy go w pierwszym składzie. Do kadry po urazach wrócili również Escalante i Sergi Enrich. W sumie trener Mendilibar powołał na dzisiejszy mecz 19 zawodników, praktycznie wszystkich zdrowych jakich miał do dyspozycji. Lista prezentuje się następująco:
Bramkarze: Riesgo, Dmitrovic,
Obrońcy: Capa, Oliveira, Ramis, Galvez, Junca, Jose Angel,
Pomocnicy: Ruben Pena, Jordan, Dani Garcia, Rivera, Escalante, Alejo, Bebe
Napastnicy: Inui, Charles, Kike Garcia, Sergi Enrich.
Skład jaki powinien wyjść od pierwszej minuty raczej nie będzie się różnił od tego jaki zagrał z Malagą. Mendilibar rzadko zmienia zwycięski skład chyba że zmuszają go do tego kontuzje lub po prostu musi zrobić rotację z powodu zbyt dużej liczby meczów granych w jednym czasie. Ewentualnie wspomniany powrót Escalante do składu oznaczałby posadzenie na ławce Jordana a bramka Charlesa z Malagą posadziła by na ławce Sergi Enricha.

Athletic w czwartkowy wieczór postawił kropkę nad i w walce o fazę grupową Ligi Europy pokonał Panathinaikos Ateny. Co najważniejsze zrobił to bez żadnego wysiłku bo Ziganda raz że oszczędził Raula Garcię i Williamsa to jeszcze w drugiej połowie ściągnął z murawy Muniaina i Benata czyli kluczowych piłkarzy w jego układance. Tak więc powinni mieć siły by zagrać przeciwko Eibarowi. Obrona również się nie przemęczała bo jakiegoś specjalnego naporu Koniczynek nie było. Poza tym są zmiennicy, którzy póki co nie zawodzili czy to w meczach czy też w pretemporadzie jak Boveda albo objawienie w ostatnim meczu przeciwko Getafe a więc Unai Nunez. Jednak najlepsze wieści doszły z gabinetów lekarskich bo przed ostatnia dawką chemioterapii przeprowadzono badania u Yeraya Alvareza, które okazały się pozytywne i zawodnik jest praktycznie całkowicie wyleczony. Jeśli wszystko pójdzie dobrze to być może już w meczu z Gironą będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu, choć w tym przypadku nie ma żadnego pośpiechu. Po sobotnim treningu Cuco zdecydował się na powołanie następujących zawodników na dzisiejszy mecz:
Bramkarze: Kepa, Herrerin,
Obrońcy: Boveda, Saborit, Nunez, Balenziaga, San Jose, Laporte, Lekue, Etxeita,
Pomocnicy: Benat, Susaeta, Mikel Rico, Vesga, Aketxe, Cordoba, Raul Garcia
Napastnicy: Williams, Aduriz, Muniain.
Trener będzie musiał zrezygnować przed dzisiejszym meczem z dwójki piłkarzy. Szykuje się kilka zmian jeśli chodzi o podstawową jedenastkę. Pierwsze dwie będą w defensywie gdzie powinni pojawić się Nunez i Boveda w miejsce Etxeity oraz Lekue. W drugiej linii obok Benata zagra zapewne Vesga a w ataku za Adurizem pojawi się Raul Garcia, Williams na prawym skrzydle. Muniain powinien wrócić na lewe skrzydło. Poza tym Kepa zagra na bramce. Reszta składu bez zmian a więc Laporte i Balenziaga w obronie, Benat w pomocy oraz Aduriz w ataku.

Faworytem spotkania na Ipurua są gospodarze. Eibar to typowa drużyna własnego boiska, jak chyba każda z Kraju Basków. To właśnie tutaj Rusznikarze zdobywają najwięcej punktów mając za sobą wsparcie fantastycznej publiczności. Athletic słabo sobie radzi na wyjazdach, choć mecze w obecnym sezonie temu trochę przeczą bo w obydwu meczach pucharowych w eliminacjach Ligi Europy notowali dobre wyniki zaliczając remis 1-1 (Dinamo) oraz wygrywając 3-2 (Panathinaikos). Po falstarcie w pierwszym meczu przeciwko Getafe Los Leones będą chcieli zatrzeć złe wrażenie i miejmy nadzieję że im się uda. Powodem do optymizmu może być również statystyka spotkań na Ipurua bo póki co bilans spotkań w La Liga jest tam pozytywny i wynosi 2 zwycięstwa i 1 porażkę. W sumie w 6 spotkaniach ekipa z Bilbao tylko raz schodziła pokonana. Miejmy nadzieję że uda się jeszcze bardziej poprawić tą statystykę a zmęczenie meczem z Panathinaikosem nie będzie stanowiło problemu w wywalczeniu, najlepiej kompletu punktów.

Mecz ten będzie meczem przyjaźni na trybunach bo kibice obydwu klubów darzą się serdeczną sympatią. Tak samo jak zresztą zawodnicy, tyle że na pewno możemy się spodziewać sportowej i to ostrej walki jak przystało na spotkanie derbowe. Przed meczem Eibar ładnym gestem wsparło walczącego z chorobą Yeraya Alvarez publikując taki oto wpis na Twitterze: „Jutro będzie nam brakować na murawie Ipurua niezwykłego Lwa. Miejmy nadzieję że spotkamy się Yeray na murawie San Mames – Eustiyeray".

Przewidywane składy:
Eibar: Dmitrovic – Angel, Ramis, Oliveira, Capa – Inui, Garcia, Jordan, Pena – Kike, Enrich.
Trener: Jose Luis Mendilibar

Athletic: Kepa – Lekue, Nunez, Laporte, Balenziaga – Benat, Vesga – Williams, Raul Garcia, Muniain – Aduriz.
Trener: Jose Angel Ziganda

Data: 27.08.2017 r. godz. 18.15
Miejsce: Eibar, Estadio Ipurua (poj. ok 7,250)
Sędzia: Melero Lopez