Cztery dni po kiepskiej postawie na otwarcie ligowych zmagań Athletic otrzymuje szansę rehabilitacji przed własną publicznością. Tym razem rywalem Los Leones będzie ekipa Panathinaikosu Ateny a stawką awans do rozgrywek grupowych Ligi Europy. Po pierwszym spotkaniu w Atenach i zwycięstwie 3-2 mecz rewanżowy wydaje się być formalnością ale rywal na pewno nie spasuje i będzie walczył do końca o awans. W jednym z wywiadów bramkarz Athletic Iago Herrerin stwierdził że grecki zespół nie ma nic do stracenia a wręcz przeciwnie wiele do wygrania i może grać na zupełnym luzie, co może być paradoksalnie o wiele groźniejsze. Potwierdził to trener Ouzounidis, który zapowiedział wyjście bez strachu na San Mames, ofensywę i grę o zwycięstwo. To zapowiada spore emocje bo Panathinaikos pokazał w pierwszym meczu że grać potrafi i dwa razy wpakował piłkę do bramki słabo grających Basków i kto wie jaka byłaby stawka dzisiejszego meczu gdyby nie sześciominutowy zryw podopiecznych trenera Zigandy i fantastyczna remontada za sprawą goli Aduriza (2) i De Marcosa. Miejmy nadzieję że tym razem Athletic oszczędzi swoim fanom nerwów a sobie zdrowia i rozstrzygnie ten mecz tak szybko jak tylko się da. Początek pojedynku o godzinie 20.45.

Grecki zespół podobnie jak Athletic przystąpi do dzisiejszego spotkania mając za sobą inaugurację rozgrywek ligowych. Podobnie jak ekipa z Bilbao nie może zaliczyć jej do udanych bowiem z wyjazdu na boisko zespołu Platanias przywieźli tylko remis, mimo że w 72 minucie wyszli na prowadzenie za sprawą Andreasa Chaveza. Zaledwie 7 minut później wyrównał Nikos Korovensis. Wynik ten w obozie Koniczynek został odebrany bardziej jako porażka gdyż zespół Marinosa Ouzounidisa aspiruje bardzo wysoko a ewentualny falstart może drogo kosztować. Na razie jednak czeka go pojedynek w Lidze Europy i jeśli Panathinaikos odpadnie a tak prawdopodobnie będzie to walka o ścisłą czołówkę ligi powinna być ułatwiona. Tyle że walka w dzisiejszym meczu nie będzie prosta. Przede wszystkim grecki zespół nie może stracić bramki o co może być trudno z kilku powodów. Pierwszy i najważniejszy to braki w defensywie, która będzie ustawiona mocno eksperymentalnie. Zabraknie Coulibalego a po meczu z Platanias doszli jeszcze Moledo i Reis. Wszyscy mają urazy. Wprawdzie trener przywiózł do Bilbao aż 21 zawodników ale to i tak nie zmniejsza jego kłopotów z zestawieniem tej formacji bo większość z nich to piłkarze ofensywni. Tutaj może być spory problem bo w ostatnich czterech meczach na San Mames Athletic strzelił minimum 3 bramki a najlepszym strzelcem był Aritz Aduriz, który z 14 bramek strzelił aż 8. Z drugiej strony trudno się dziwić bo Panathinaikos musi zaatakować. Ma w tym pomóc nowy nabytek zespołu 26-letni urugwajski napastnik Andres Chavez sprowadzony z Banfield. Powinien zagrać od pierwszej minuty obok Molinsa. Jest to naprawdę bardzo niebezpieczny napastnik i może sprawić sporo kłopotów obronie Los Leones.

Piłkarze Athletic zdają sobie sprawę że w niedzielny wieczór zawiedli swoich kibiców. Stąd przed spotkaniem w Lidze Europejskiej jest olbrzymia wręcz mobilizacja. Każdy zdaje sobie sprawę że ewentualne odpadnięcie z rozgrywek byłoby katastrofą i nikt nawet nie dopuszcza myśli że mogłoby się tak stać. Tyle że do tego trzeba o wiele lepszej postawy niż to co zaprezentowane zostało w pojedynku z Getafe. Ziganda bardzo solidnie przygotowywał drużynę do tego spotkania oraz kolejnego gdyż już w niedzielę na Estadio Ipurua czeka pojedynek derbowy z Eibarem. Trzeba więc odpowiednio szafować siłami. Sytuacja kadrowa na szczęście jest dobra więc o ewentualne rotacje nie trzeba się martwić. Wprawdzie ze składu na kilka tygodni wypadł De Marcos ale na jego pozycję jest odpowiednie zastępstwo i mogą tam zagrać Boveda i Lekue. W ostatnich dniach grupa trenujących piłkarzy powiększyła się o Andera Iturraspe, który wyleczy już swój uraz i teraz próbuje szybko nadrobić zaległości treningowe. Wciąż niedostępny jest Yeray, który trenuje coraz bardziej intensywnie ale jeszcze trochę potrwa zanim dojdzie do pełnej sprawności. Z trzech treningów w tym tygodniu zamknięte dla publiczności pozostały i w środę popołudniu Cuco podał listę powołanych na to spotkanie:
Bramkarze: Herrerin, Kepa,
Obrońcy: Boveda, Saborit, Laporte, San Jose, Lekue, Etxeita, Balenziaga
Pomocnicy: Benat, Susaeta, Mikel Rico, Vesga, Raul Garcia, Aketxe, Cordoba
Napastnicy: Muniain, Williams, Aduriz.
Kolejny raz na liście nie znaleźli się Sabin Merino i Kike Sola. Trochę to dziwne bo obaj spisywali się naprawdę dobrze w przedsezonowej pretemporadzie i należy im się szansa, szczególnie w takim meczu gdzie do awansu naprawdę nie trzeba wiele. Póki co trener nie korzysta z ich usług. Poza nimi na trybunach zasiądą Unai Nunez, Iturraspe oraz wspomniana dwójka kontuzjowanych zawodników. Ziganda będzie musiał również zrezygnować z jednego zawodnika gdyż powołanych zostało 19 piłkarzy. Dość trudno też określić skład jaki wyjdzie na murawę od początku meczu. Na pewno w bramce pojawi się Herrerin, który ma obiecane mecze w europejskich pucharach oraz Copa del Rey. Również w obronie zajdą zmiany, częściowo wymuszone bo trzeba będzie zastąpić De Marcosa oraz Nuneza i prawdopodobnie zrobią to Lekue i Etxeita. Całość formacji dopełnią Balenziaga oraz Laporte. Im dalej od tyłów tym będzie więcej niewiadomych. Według dziennikarzy z Kraju Basków w drugiej linii może pojawić się Mikel Rico jako zastępca Benata oraz Vesga. Raczej na pewno w ofensywie zagra Aduriz. Za jego plecami raczej nie zobaczymy Raula Garcii, który powinien odpocząć przed pojedynkiem z Eibarem. Pytanie tylko na jaki wariant zdecyduje się Ziganda. Jeśli bardziej nastawiony na ofensywę to powinni zagrać Susaeta, Williams i Muniain jako mediapunta. Być może jednak trener da szansę młodym a wtedy może znajdzie się miejsce dla Aketxe i Cordoby. Zapewne odbyłoby się to kosztem Muniaina i Williamsa.

Nietrudno wskazać faworyta tego meczu. Są nim gospodarze. Jakikolwiek inny wynik niż wygrana Athletic będzie sporą niespodzianką a brak awansu byłby prawdziwą sensacją. Jednakże lekceważenie rywala nie wchodzi w grę bo może to się bardzo źle skończyć. Mało brakowało by przekonał się o tym Athletic w pierwszy meczu na Apostolos Nikolaidis gdzie zaczął grać dopiero gdy rywale strzelili dwie bramki i w oczy zajrzało widmo porażki i wyeliminowania z Ligi Europy. Przestrogą powinny być również wydarzenia z Ramon Sanchez Pizjuan gdzie grająca w eliminacjach do Ligi Mistrzów Sevilla pomimo zwycięstwa 2-1 na wyjeździe z Besaksehir w Stambule ledwo zremisowała na własnym obiekcie 2-2 i w końcówce nawet mogła stracić gola i awans. Miejmy nadzieję że Athletic przedłuży passę Panathinaikosu z hiszpańskimi drużynami z którymi grecki zespół zawsze odpadał z rozgrywek. Zresztą ich statystyka spotkań w ekipami z La Liga jest dość słaba bo na 30 dotychczasowych spotkań przegrali 19 i 8 razy zremisowali. Tylko trzy z tych spotkań zakończyły się wygraną gości z Aten.

Przewidywane składy:
Athletic: Herrein – Lekue, Etxeita, Laporte, Balenziaga – Benat, Vesga – Williams, Raul Garcia, Muniain – Aduriz.
Trener: Jose Angel Ziganda

Panathinaikos: Viachodmimos – Johansson, Koutroubis, Kolovetsios, Hult – Lod, Kourbelis, Zeca, Chabezas – Chavez, Molins.
Trener: Marinos Ouzounidis

Data: 24.08.2017 r. godz. 20.45
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53332)
Sędzia: Benoit Bastien