Czas letniej pretemporady już minął i zaczyna się futbol na poważnie. Dla Athletic będzie to niezwykle intensywny początek rozgrywek ze względu na pojedynki w ramach rundy play-off Ligi Europy. O ile mecz z Dinamem Bukareszt w trzeciej rundzie eliminacyjnej można było traktować jako element przygotowań do sezonu to teraz Athletic musi już grać na 100% swoich możliwości i nie ma miejsca na błędy czy też poważne korekty. To co zawodnicy wypracowali przez ostatnie półtorej miesiąca ma procentować już w najbliższym meczu. A nie będzie on łatwy gdyż rywalem Athletic będzie niezwykle groźna, szczególnie na własnym terenie ekipa Panathinaikosu Ateny. Pierwsze starcie będzie miało miejsce na niezwykle gorącym terenie w Atenach, co będzie na pewno mocnym sprawdzianem przed inauguracją na San Mames z Getafe. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 20.30 (21.30 czasu lokalnego).

Oba zespoły bez problemu przeszły poprzednią rundę eliminacyjną. Panathinaikos bez problemu rozprawił się z Qabalą wygrywając u siebie 1-0 i na wyjeździe 1-2. Athletic mierzył się z Dinamem Bukareszt i niewielkie problemy, trochę na własne życzenie miał w pierwszym meczu, który zremisował 1-1. W rewanżu Los Leones nie dali rywalom żadnych szans i spokojnie wygrali 3-0.

Panathinaikos zapewne nie byłby teraz w Lidze Europy gdyby nie trener Marinos Ouzounidis. Były gracz Koniczynek w latach 1992 – 1997 przejął zespół 1 grudnia 2016 roku od Andrei Stramaccioniego. Włoch spisał się katastrofalnie bo w 13 meczach ligowych odniósł tylko 2 zwycięstwa i drużyna zamiast walczyć o puchary mogła bić się o uniknięcie spadku. Już na wstępie drużyna pod wodzą nowego trenera ograła u siebie PAOK a koniec sezonu, szczególnie dzięki świetnej postawie na własnym obiekcie zakończyła na 3 miejscu za Olimpiakosem oraz AEKiem Ateny. Klubu chyba nikomu z polskich kibiców nie trzeba przedstawiać. Postać Krzysztofa Warzychy, legendy Koniczynek i tamtejszej ligi jest znana polskim fanom. Potyczki Panathinaikosu z Legią również. Jest to też jeden z najbardziej utytułowanych klubów w Grecji który 20 razy był najlepszy w kraju, 18 razy wznosił w górę Puchar Grecji a 3 razy Superpuchar. Jako jedyny z tego kraju dotarł do finału w sezonie 1970/1971 (przegranego z Ajaxem w którego szeregach grali Cruyff, Neeskens czy Dick van Dijk) oraz dwóch półfinałów Ligi Mistrzów w sezonie 1984/1985 i 1995/1996. Do tego należy doliczyć dwa razy ćwierćfinały Ligi Mistrzów oraz tyle samo ćwierćfinałów PUEFA. Od lat ekipa z Aten jest głównym dostarczycielem kadrowiczów reprezentacji kraju z których wielu stało się legendami. Sześciu zawodników brało udział w pierwszym w historii mundialu na którym grała Grecja w 1994 roku (Saravakos, Kolitsidakis, Apostolakis, Kalitzakis, Nioplias, Marangos). Kolejnych sześciu stanowiło o sile zwycięzców z euro 2004 (Seitaridis, Nikopolidis, Chalkias, Basinas, Goumas, Papadopoulos). O mało co a klub mógłby zniknąć z mapy piłkarskiej gdyż w 2011 roku przeżywał olbrzymie kłopoty finansowe, z których wyciągną go właściciel stacji telewizyjnej Skai TV Giannis Alafouzos. Po głębokich reformach, oddaniu części udziałów w klubie kibicom i byłym zawodnikom skupionym wokół stowarzyszenia Panathenaic Alliance oraz przejęciu reszty udziałów poprzez swoją firmę Sortivo International Ltd udało się zażegnać kryzys i klub aktualnie jest w co najmniej dobrej kondycji finansowej na tyle żeby odnowić nieco stadion i przeprowadzić się do nowo wybudowanego kompleksu treningowego. Teraz zamierzają wrócić na szczyt. Po poprzednim całkiem udanym sezonie patrząc z perspektywy czasu i kłopotów na jego początku władze uznały że nie trzeba zbytnio wzmacniać składu. Trudno się temu dziwić bo zespół Marinosa Ouzounidisa ma olbrzymi potencjał, w większości składa się z młodych głodnych gry i sukcesów piłkarzy. Zresztą średnia wieku oscylująca w granicach 24 lat mówi sama za siebie. Problem jest jednak taki że stracono dwóch kluczowych graczy jakimi byli napastnik Berg i Victor Ibarbo i nie sprowadzono nikogo ciekawego w zamian. W zamian wprawdzie ściągnięto 24-letniego Brazylijczyka Luciano, który w minionym sezonie grał dla Leganes ale raczej trudno mu będzie zastąpić szwedzkiego snajpera. Niestety nie udało nikogo ciekawego ściągnąć na skrzydło. Na razie więc w ofensywie Koniczynki korzystają z usług Guillermo Molins, który kiedyś miał okazję przebywać w Betisie (bo trudno nazwać te kilka spotkań grą) kiedy jeszcze grał tam Benat Etxebarria. Trener Ouzounidis odważnie stawia na obcokrajowców, których ma w zespole aż 15 ale szczerze powiedziawszy nie są to jakieś wybitne postacie jak Ci z przeszłości na czele z Krzysztofem Warzychą. Tyle że pod wodzą tego szkoleniowca, który potrafi mocno zmotywować zespół i przy wsparciu fanatycznej publiczności mogą zdziałać naprawdę wiele. I na to liczą w Atenach w pojedynku z Athletic. Trochę bedą przeszkadzały w tym absencje bo na dzisiejszy mecz posypała się defensywa w której zabraknie Ousmane Coulibalego oraz Mattiasa Johanssona. Szczególnie odczuwalny będzie brak tego pierwszego, który świetnie gra w powietrzu i liczono że pomoże przy stałych fragmnetach gry. Do treningów wrócił pomocnik Staikos ale póki co nie będzie dostępny w tym meczu gdyż dopiero niedawno rozpoczął lekkie treningi. No ale to jest akurat zawodnik rezerwowy więc dla trenera niewielka strata. Panathinaikos musi zaatakować więc dla Ouzounidisa najważniejsza jest ofensywa a tutaj ma do dyspozycji wszystkich najlepszych zawodników na czele z Guillermo Molinsem i Altmanem, których po bokach wspierać będą zapewne Lod i Zeca. Problemy zaczynają się w tyłach i tam w zasadzie trudno wyrokować na jakich zawodnikach trener oprze swoją taktykę.

Athletic po meczu z z Alaves dostał dzień wolny, prawdopodobnie ostatni w sierpniu gdyż do końca miesiąca czekają naszych piłkarzy aż cztery spotkania w niespełna dwa tygodnie. Od poniedziałku jednak Baskowie ostro ruszyli do pracy. Trener Ziganda utajnił praktycznie wszystkie treningi i to zarówno przed pojedynkiem w Atenach jak inauguracją na San Mames stąd trudno się domyślić nad czym pracował zespół. No ale to było najmniej ważne bo dziennikarzy bardziej interesował stan zdrowia zawodników gdyż z ośrodka dochodziły dość niepokojące wieści. NA kolejnych treningach na urazy narzekali Laporte, Boveda i Muniain ale na szczęście byli w stanie dokończyć ćwiczenia a na oficjalnej stronie nie pojawiały się kolejne raporty medyczne. Tak więc jedynymi niezdolnymi do gry zawodnikami są Iturraspe oraz Yeray Alvarez. Po wtorkowych zajęciach trener Ziganda zdecydował się zabrać do Aten 20 osobą kadrę:
Bramkarze: Kepa, Herrerin, Unai Simon
Obrońcy: Boveda, Saborit, Laporte, San Jose, Lekue, Etxeita, Balenziaga,
Pomocnicy: Benat, Susaeta, Mikel Rico, De Marcos, Vesga, Raul Garcia, Aketxe,
Napastnicy: Muniain, Aduriz, Williams.
Z przyczyn technicznych na pokład samoloty nie wsiedli Kike Sola, Villalibre, Sabin, Cordoba, Unai Nunez. Zespół wyleciał do stolicy Grecji w środowy poranek i wieczorem odbył oficjalny trening na stadionie na którym w czwartek zostanie rozegrany mecz. W składzie na to spotkanie raczej trudno spodziewać się zmian w stosunku do tego co widzieliśmy w meczu z Dinamem. Jedyną zmianą mogłoby być wstawienie do podstawowej jedenastki Mikela San Jose w miejsce Vesgi ale Cuco raczej liczy na wychowanka Alaves. Raczej też na bramce trudno się spodziewać zmian i zagra Iago Herrerin, który świetnie spisuje się w ostatnich meczach. Kepa zapewne jest szykowany na rozgrywki ligowe.

Minimalnym faworytem meczu na stadionie im. Apostolosa Nikolaidisa jest drużyna Panathinaikosu. Grecy są zawsze bardzo mocni u siebie a ekipa Koniczynek zapewne będzie chciała wywalczyć sporą zaliczkę przed rewanżem na San Mames. By tak myśleć mają naprawdę solidne podstawy bo pod wodzą obecnego trenera przegrali tylko dwa razy w ostatnich 19 meczach na własnym obiekcie. Będą mieli za sobą zapewne pełny stadion fanatycznych fanów. A Grecy potrafią stworzyć naprawdę gorącą atmosferę. Z kolei jeśli bierzemy pod uwagę dwumecz to tutaj faworytem są na pewno Baskowie, którzy na pewno są zespołem lepszym. Pozostaje więc potwierdzić to na boisku. Jednakże jest to spotkanie wyjazdowe i może być o wiele trudniej gdyż ekipa Los Leones na własnym stadionie i na wyjeździe to często dwie różne drużyny, ta gorsza niestety przejawia się w delegacji. Widać po statystykach bo Athletic czeka już osiem lat na wyjazdową wygraną w sierpniu w europejskich pucharach. Ostatni raz miało to miejsce 6 sierpnia 2009 roku z Young Boys (2-1). Później był remis z Tromso, a w kolejnych latach porażka ze Slavenem (2-1), remis 3-3 w Helsinkach, 1-1 w Neapolu, 0-0 w Baku oraz porażka 3-2 z Ziliną. Na ziemi greckiej Los Leones również nie radzili sobie zbyt dobrze. Z Panathinaikosem zmierzyli się już raz – 20 listopada 1968 roku kiedy zremisowali 0-0. W rewanżu dzięki bramce Txetxu Rojo Baskowie awansowali dalej. Kolejna wizyta miała miejsce również w Atenach dwie dekady później. W pierwszej rundzie PUEFA rywalem zespołu z Bilbao był AEK.. W Stolicy Grecji gospodarze wygrali 1-0 a kontuzji wykluczającej z gry do końca sezonu nabawił się Joseba Aguirre obecny trener zespołu żeńskiego. W rewanżu padł wynik 2-0 a bramki strzelali Genar Andrinua oraz Peio Uralde. Obie rywalizacje zostały więc wygrane i za każdym razem Athletic przechodził dalej i miejmy nadzieję że tak będzie dalej. Zresztą Panathinaikos nigdy nie miał szczęścia do drużyn z La Liga z którymi każdorazowo przegrywał rywalizację. Tak było z Deportivo w sezonie 99/00 (porażka na El Riazo 4-2 i remis 1-1), Barceloną w rozgrywkach 01/02 (3-1 na Nou Camp i 0-1), Sevillą (04/05 – 1-0 w Atenach i 2-0 w Sewilli), Villarrealem (08/09 – 1-1 w Atenach i 2-1 na El Madrigal), Atletico (08/09 – 2-3 w Atenach i 2-0 na Vicente Calderon), Malagą (12/13 – 2-0 na La Rosaleda i 0-0 w Atenach). Ostatni raz kiedy Panathinaikos zmierzył się z zespołem z Hiszpanii miał miejsce rok temu kiedy dwukrotnie ulegli Celcie po 2-0.

Stawka dwumeczu jest wysoka. Nie tylko chodzi o rozgrywki grupowe Ligi Europy ale i o pieniądze. Wprawdzie nie takie jak w Lidze Mistrzów ale z roku na rok większe bo UEFA stara się w ten sposób uatrakcyjnić uczestnictwo w nich a zwycięzca ma szansę zagrać w kolejnych rozgrywkach Ligi Mistrzów. Jeśli Baskom uda się awansować do rozgrywek grupowych to dostaną za to 2,6 mln euro. Za wyeliminowanie Dinama otrzymali zaledwie 235 tys. euro. Za sam udział w rozgrywkach grupowych do kasy klubowej trafi kolejne 6 mln euro z tytułu nagród, transmisji telewizyjnych i marketingu i to bez względu na wynik sportowy. Za każde zwycięstwo w grupie zespół może otrzymać 360 tys. euro a za remis 120 tys. Do tego należy dodać dochody z biletów oraz dnia meczowego. Jest więc o co walczyć.

Przewidywane składy:
Panathinaikos: Vlachodimos – Kolovetsios, Koutroumbis, Moledo, Hult – Zeca, Chatzigiovanis, Kourbelis, Lod – Altman, Molins.
Trener: Marinos Ouzounidis

Athletic: Herrerin – De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga – Benat, Vesga – Susaeta, Raul Garcia, Muniain – Aduriz.
Trener: Jose Angel Ziganda.

Data: 17.08.2017 r. godz. 20.30
Miejsce: Ateny, Stadion Apostolos Nikolaidis (poj. 16.620)
Sędzia: Manuel de Sousa