Patrząc na reakcje trenera Zigandy na ławce trenerskiej na San Mames widać było jak bardzo zależało Cuco na tym by wygrać swoje inauguracyjne spotkanie na La Catedral. Jego podopieczni nie zawiedli go i pewnie zwyciężyli swoich rywali z Bukaresztu przechodząc do rundy play-off. Mecz mi pozornej otwartości i licznych akcji ofensywnych drużyny Cosmina Contry był tak naprawdę jednostronny bo Baskowie mieli totalną kontrolę nad wydarzeniami na murawie a niemal każda akcja ofensywna rywali kończyła się pewnymi interwencjami obrońców Los Leones. Pojedynek skończył się na trzech bramkach autorstwa Raula Garcii, który dwukrotnie pokonał bramkarza rywali oraz kropce nad i w wykonaniu Aritza Aduriza, który z zimną krwią wykorzystał kontrę Susaety będąc sam na sam z bramkarzem. Tak więc za dwa tygodnie czeka nas walka z kolejnym rywalem, tym razem o awans do rozgrywek grupowych. Piątkowe losowanie nie było zbyt szczęśliwe dla Athletic bo rywalem będzie grecki Panathinaikos a więc jeden z najcięższych rywali na tym etapie gry. To będzie zdecydowanie wyższa półka tak więc forma i gra Athletic musi być o wiele lepsza niż to co widzieliśmy w czwartkowy wieczór.

Jak już wspomniałem mecz miał dość jednostronny przebieg. Athletic strzelił bramkę już w 12 minucie meczu za sprawą Aduriza ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej naszego snajpera przy podaniu Susaety. Sytuacja kontrowersyjna bo na powtórkach wygląda tak jakby napastnik by w linii z obrońcami. Jeśli już był offside to naprawdę milimetrowy. Chwilę później akcją przeniosła się pod bramkę Herrerina, na którą bardzo groźne uderzenie głową oddał Rivaldinho po centrze z lewego skrzydła ale na szczęście dla gospodarzy szło ono w sam środek i Iago nie miał problemów z interwencją. Była to właściwie jedyna groźna sytuacja gości w tej części gry. Athletic kontrolował zawody i coraz bardziej spychał rywali pod bramkę co musiało się skończyć tylko w jeden sposób. Wprawdzie w 23 minucie podopieczni Contry zdołali jeszcze zażegnać niebezpieczeństwo i obrońcy uprzedzili w ostatniej chwili Raula Garcię przed strzeleniem gola wybijając futbolówkę na rzut rożny ale minutę później byli bezradni. Do cornera podszedł Benat, dośrodkował na długi słupek gdzie niepilnowany stał De Marcos, nasz prawy defensor z woleja uderzał na bramkę i pewnie skończyło by się na kolejnym rzucie rożnym gdyby Raul Garcia na 5 metrze ne przyłożył głowy do tego strzału i nie zmienił kierunku lotu piłki, która wpadła do siatki. To kolejna bramka po wyuczonym i wytrenowanym stałym fragmencie gry. Pięć minut później było już 2-0 i ponownie na liście strzelców znalazł się Raul Garcia. Tym razem z prawego skrzydła na długi słupek dośrodkował Benat, Aduriz zablokował obrońcę a wychowanek Osasuny bez przyjęcia, z woleja uderzył w długi róg bramki Penedo nie dając mu żadnych szans na obronę. Po chwili mogło być 3-0 ale Raul Garcia nie wykorzystał dobrego podania Aduriza w pole karne i spudłował. Do końca pierwszej połowy Athletic przeważał a Dinamo w żaden sposób nie było w stanie odpowiedzieć.

Na początku drugiej części gry ponownie szansę na podwyższenie rezultatu mieli podopieczni trenera Zigandy. Dośrodkowanie z lewej strony Muniaina przedłużył na długi słupek Raul Garcia ale Markel Susaeta niestety ale przestrzelił znajdując się w naprawdę dogodnej sytuacji. W 52 minucie meczu przed szansą na bramkę stanęło Dinamo ale Rivaldinho strzelił niecelnie głową po centrze Salomao z lewej flanki. W 65 minucie meczu podopiecznych trenera Contry uratował słupek po strzale Muniaina i interwencji Penedo. Cztery minuty później strzelał głową Aduriz po centrze Susaety ale niestety niecelnie. Później na kilkanście minut do głosu doszli goście i udało im się zagrozić bramce Herrerina po strzałach Rivaldinho i Mahlangu ale na szczęście skończyło się na strachu. Za to odpowiedź Basków była piorunująca. Susaeta przechwycił piłkę i świetnie wyszedł środkiem z kontrą mając po prawej stronie Williamsa a po lewej Aduriza oraz trzech obrońców rywali. Nasz skrzydłowy ściągnął na siebie jednego ze stoperów i podał na lewą stronę do wchodzącego w pole karne Aduriza, który w sytuacji sam na sam bez problemów pokonał bramkarza, który bezskutecznie próbował skrócić kąt strzału naszego snajpera. Ta bramka dobiła zespół Contry, który nie miał już ochoty na dalsze ataki wiedząc że takiej straty nie da się już odrobić.

Athletic wykonał część swojego obowiązku a więc przeszedł rundę kwalifikacyjną. Teraz czas na drugą część a więc awans do rozgrywek grupowych, o które będzie wyjątkowo ciężko. Sam mecz jest bez historii bo o ile Dinamo walczyło i starało się odrobić straty z pierwszego spotkania to tak naprawdę może poza 1 – 2 sytuacjami niewiele było w stanie zdziałać pod bramką Herrerina. Baskowie za to grali na luzie i bezproblemowo strzelili 3 bramki. Różnica w klasie zawodników pomiędzy obydwoma zespołami była aż nadto widoczna. W zasadzie trudno kogoś specjalnie wyróżnić z tym meczu bo każdy zrobił to co do niego należało i pozostaje się cieszyć że forma drużyny i poszczególnych piłkarzy idzie w górę. Cieszy skuteczność ataku i bramki Aduriza oraz Raula Garcii. Niezłe zawody rozegrali Markel Susaeta i Muniain, którzy napędzali niemal wszystkie akcje ofensywne Basków. Dobrze zagrała druga linia, szczególnie Benat, będąc dyrygentem całości poczynań ofensywnych zespołu. Trochę słabiej zagrał Vesga, który aktywny był tylko w defensywie i trochę zabrakło go w akcjach ofensywnych zespołu. Niestety widać że Mikel wciąż wchodzi do zespołu, tyle że na naukę ma coraz mniej czasu bo zbliża się początek sezonu a wątpliwe jest by Ziganda zaryzykował wystawiając Vesgę a sadzając na ławce San Jose czy też Iturraspe. Bez zarzutu spisała się defensywa. Wprawdzie Dinamo zagroziło bramce Herrerina ale na szczęście nic groźniejszego z tego nie wyszło.

Statystyka meczu:
Skład:
Athletic: Herrerin – De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga – Benat (70' San Jose), Vesga – Susaeta, Raul Garcia (80' Williams), Muniain – Aduriz (88' Aketxe).
Trener: Jose Angel Ziganda

Dinamo: Penedo – Romera, Nedelcearu, Ktsikas, Filip – Salomao, Mahlangu, Filipe Nascimento (73' Anton), Hanca (55' Costache)– Rivaldinho, Nemec (66' Albin).
Trener: Cosmin Contra.

Wynik: 3 – 0
Bramki: 24' i 29' Raul Garcia, 86' Aduriz.
Żółte kartki: Albin, Costache, Katsikas
Posiadanie piłki:
Strzały: 15 – 13
Strzały celne: 6 – 4
Rzuty rożne: 1 – 3
Spalone: 3 – 3
Faule: 17 – 15
Widzów: 42 tys.
Sędzia: Pavle Radovanovic jako główny oraz Veselin Radunovic i Dragan Vujovic na liniach. Cała trójka pochodzi z Czarnogóry.