Athletic jako pierwszy hiszpański zespół rozpocznie sezon 2017/2018 i zainauguruje go w rozgrywkach kontynentalnych w ramach III rundy kwalifikacyjnej do Ligii Europy. Los skrzyżował ich drogi z rumuńskim Dinamem Bukareszt prowadzonym przez dobrze znanego w Hiszpanii Cosmina Contrę. Dla Basków będzie to też powrót na Stadion Narodowy w stolicy Rumunii gdzie przegrali finał 0-3 finał Ligi Europy z Atletico oraz oficjalny debiut trenera Zigandy na ławce trenerskiej Los Leones. Miejmy nadzieję że będzie udany i piłkarze zaprezentują nam ciekawy futbol. Początek spotkania o godz. 19.30 i poprowadzi je sędzia z Norwegii Pan Tore Hansen.

Dinamo Bukareszt to wielosekcyjny klub, który powstał 14 maja 1948 roku z fuzji Unirei Tricolor Bucuresti oraz Ciocanul Bucuresti.. Jak wiele klubów w krajach postkomunistycznych powstał pod patronatem ówczesnych instytucji rządowych. W przypadku Czerwonych Psów jak nazywa się zespół było to Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. To jeden z najbardziej utytułowanych klubów w kraju, zdobywca 18 tytułów najlepszej drużyny, 20 razy meldowali się na drugim miejscu a także 13 razy wznosili w górę krajowy puchar, 10 razy przegrywali w finale, 2 razy zdobyli również Superpuchar oraz w ostatnim sezonie Puchar Ligii. Najlepszym osiągnięciem na międzynarodowej arenie jest awans do półfinału Pucharu Europy (poprzednik Ligi Mistrzów) w sezonie 1983/1984 ale tam musieli uznać wyższość Liverpoolu. Wraz ze swoim odwiecznym rywalem Steauą do niedawna dominowali w rozgrywkach ligowych ale ostatnio oba kluby są w odwrocie bo rywalizacja o tytuł najlepszej w kraju jest bardzo zacięta i muszą częściej uznawać wyższość rywali spoza stolicy. W minionym sezonie Dinamo zajęło 3 miejsce za plecami Steauy oraz mistrza – Viitorula Constanta. Rok wcześniej wygrała Astra Giurgiu we wcześniejszych latach skutecznie wyprzedzały duet z Bukaresztu również Unirea Urziceni (2008/2009), CFR Cluj ((2007/2008, 2009/2010, 2011/2012) czy też Otelul Galatii (2010/2011). Dinamo swój ostatni tytuł świętowało w sezonie 2006/2007 i wiele sobie obiecuje po kolejnych rozgrywkach w których będzie chciało zdobyć tytuł. Mogą o tym świadczyć choćby transfery. Dinamo, które swój skład w zdecydowanej większości opierało na własnych wychowanka i młodzieżowcach teraz ściąga w dużej ilości zagranicznych piłkarzy z przeszłością nawet w najlepszych ligach europejskich. Tylko w tym sezonie do Bukaresztu trafili Diogo Salomao (Mallorca wcześniej Deportivo La Coruna), Juan Angel Albin (Tiburones Rojos a wcześniej Espanyol i Getafe) a także Portugalczyk Filipe Nascimento i Grek Georgios Katsikas. W składzie jest więcej obcokrajowców, którzy stanowią o sle zespołu jak np.: bramkarze Penedo (Hiszpania), obrońcy Luka Maric (Chorwacja), Romera (Hiszpania) i Oliva (Argentyna). Pomocnicy Busuladzic (Bośnia), Mahlangu (RPA), napastnik ze Słowacji – Nemec. Jednak największą gwiazdą jest ofensywny pomocnik z Brazylii Rivaldinho syn słynnego gracza Deportivo a później FC Barcelony – Rivaldo. 22 letniemu zawodnikowi marzy się podobna kariera do ojca ale mimo niewątpliwego talentu będzie mu trudno zbliżyć się nawet do jego osiągnięć. Ale w Dinamie pełni kluczową rolę i kto wie może za jakiś czas trafi do większego i lepszego klubu. Tym bardziej że ojciec pilotuje jego karierę i często bywa na meczach syna. Będzie również dzisiaj. Jako ciekawostkę można podać fakt że obaj wystąpili w jednym meczu i strzelili w nim wszystkie bramki. Miało to miejsce 14 lipca 2015 roku w pojedynku pomiędzy Mogi Mirim, które pokonało Makao 3-0 w Mistrzostwach Brazylii. Ojciec tradycyjnie grał na szpicy a za plecami miał swojego o 21 lat młodszego syna. Rivaldinho ma za sobą udany poprzedni sezon i ten również zaczął się dla niego bardzo dobrze bo od strzelenia bramki z inauguracyjnym meczu z Juventusem Bukareszt, który zakończył się wynikiem 3-0 dla Dinama. Niestety kolejne spotkanie w ostatni weekend nie poszło już tak dobrze bo podopieczni trenera Contry przegrali na własnym obiekcie 0-1 z ekipą Botosani. Mecz odbył się na Stadionie Narodowym. Tak więc zespół zaliczył trochę kiepski początek sezonu jak na ambicje szefostwa klubu. W europejskich pucharach do których Dinamo wraca po 5 latach nieobecności może być podobnie.

Athletic ma za sobą trzy tygodnie przygotowań do sezonu pod opieką nowego szkoleniowca i w przeciwieństwie do swojego rywala nie miał okazji zagrać oficjalnego spotkania. Dotychczasowe sparingi o ile pod względem wyników wyglądały różnie (na 5 spotkań były 2 wygrane, 2 porażki i remis) ale gra mogła się podobać. Było trochę mankamentów w grze ale żeby zweryfikować je i sprawdzić czy zostały wyeliminowane to nie ma jednak lepszego momentu niż oficjalny mecz o stawkę. Przed losowaniem wśród ludzi związanych z Los Leones ekipa Dinama nie była wymarzonym rywalem a wręcz przeciwnie jednym z tych na których Baskowie nie chcieli trafić. Trudno się dziwić bo jest to na pewno rywal dość niewygodny, który jak już wspomniałem jest na innym etapie przygotowań i rozpoczął już sezon ligowy. A u trenera Zigandy można powiedzieć że ledwo zakończyła się pierwsza faza zorientowana głównie na treningi kondycyjne. Dodatkowo zespół nie może trenować w optymalnym składzie bo zajęcia po turnieju młodzieżowym w Polsce dopiero co rozpoczęli Kepa oraz Williams. Przypadek Yeraya jest powszechnie znany ale zawodnik już rozpoczął cięższe treningi i możliwe że będzie gotowy do gry jeszcze przed końcem sierpnia. Tyle że lekarze nie mają zamiaru się spieszyć czemu się dziwić bo w sumie nie ważne jest kiedy zawodnik wróci ale żeby w ogóle wrócił i przede wszystkim pokonał swoją chorobę. Mało brakowało a lista nieobecnych byłaby większa bo na urazy narzekali Sabin Merino i Inigo Lekue ale ostatecznie zdążyli wrócić na czas. W sumie Ziganda zdecydował się zabrać do Rumunii 20 graczy. Podstawowa jedenastka na dzisiejszy mecz nie powinna być zaskoczeniem bo możemy się spodziewać tej która widzieliśmy w zdecydowanej większości meczów sparingowych. W bramce stanie Herrerin, który zastąpi Kepę. W obronie w miejsce Yeraya pojawi się Etxeita a reszta formacji defensywnej pozostanie bez zmian w porównaniu do poprzedniego sezonu a więc zagrają de Marcos, Laporte i Balenziaga. Kolejnym novum będzie postawienie w drugiej linii na Vesgę obok Benata. Trener Ziganda stawiał na byłego gracza Alaves od początku pretemporady i trzeba przyznać że młody zawodnik nie zawodzi. Przede wszystkim jest bardziej kreatywny od San Jose i lepszy technicznie od Iturraspe, który zresztą nie może wystąpic dzisiejszym meczu ze względu na kartki. No i przede wszystkim póki co nie popełnia błędów. I oby tak dalej. Atak zagra w najsilniejszym możliwym ustawieniu na dzień dzisiejszy a więc Susaeta, Raul Garcia, Muniain i Aduriz.

Ciężko wskazać faworyta tego spotkania. Na pewno lepszą drużyną jest Athletic i gdyby był to środek sezonu to zapewne zdecydowanie można by było postawić na Los Leones. Tyle że nie wiadomo w jakiej tak naprawdę są formie bo o ile w meczach sparingowych wyglądają dobrze to mecz o punkty to zupełnie inna para kaloszy, tym bardziej że rywal już zaczął rozgrywki. Dochodzą do tego osłabienia. Ostatnią wycieczke do Rumunii Baskowie nie wspominają zbyt dobrze bo przegrali z Cluj 1-0. Ale jeśli Athletic potwierdzi formę ze sparingów to o wynik można być raczej spokojnym o ile nie złapią jakiejś głupiej czerwonej kartki bo to w ostatnich sparingach zaczyna być nagminne. Dodatkowy niepokój budzi stan murawy na stadionie narodowym w Bukareszcie, która jest w opłakanym stanie. Miejmy nadzieję że obędzie się bez kontuzji.

Przewidywane składy:
Dinamo: Penedo – Romera, Nedelcearu, Maric, Filip – Paul Anton, Mahlangu – Hanca, Rivaldinho, Salomao – Nemec.
Trener: Cosmin Contra

Athletic: Herrerin – Balenziaga, Laporte, Etxeita, De Marcos – Benat, Vesga – Susaeta, Raul Garcia, Muniain – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

Data: 27.07.2017 r. godz. 19.30
Miejsce: Bukareszt, Stadion Narodowy (poj. ok 55 tys.)
Sędzia: Tore Hansen (Norwegia).