Powtarzane przez większość rundy rewanżowej spekulacje na temat przyszłości Valverde w drużynie Los Leones potwierdziły się we wtorek kiedy klub zamieścił oficjalną informację o odejściu trenera ze stanowiska. Na środę zwołano oficjalną konferencję prasową na której Txigurri pożegnał się oficjalnie z kibicami i dziennikarzami. Tak więc po czterech kolejny sezonach od 2013 do 2017 roku a wliczając pierwszy okres (2003 – 2005) w sumie po sześciu opuszcza klub ale tym razem z własnej woli. Poprzednio został zwolniony przez ówczesnego prezydenta klubu Fernando Lamikiza. Do dnia dzisiejszego poprowadził zespół z San Mames w 306 oficjalnych spotkaniach co jest rekordem klubu. Dodatkowo wywalczył z ekipą Basków Superpuchar Hiszpanii.

Oto co m.in. powiedział na swojej ostatniej konferencji prasowej w Athletic El Txingurri:

„To niezwykle ciężki dzień dla mnie. Prawda jest taka że nie chcę być piąty kolejny rok trenerem w jednym miejscu. Nawet cztery lata to bardzo długo. Tak więc moje zadanie i praca tutaj są skończone. Na pewno nie będę żałował odejścia z klubu ale jednak pozostanie jeden ból z którym będę musiał sobie poradzić a więc fakt że nie będę mógł zabrać ze sobą tych wszystkich ludzi których tutaj spotkałem i z którymi mogłem pracować. To część mojej rodziny, którą muszę zostawić."

„Na dzień dzisiejszy nie związałem się z żadnym klubem (konferencja odbyła się w środę 24 maja – przyp. red.). Dziennikarze piszą różne rzeczy, np. to że niby podpisałem umowę z Barceloną na kolejne dwa lata ale mogę was zapewnić że na dzień dzisiejszy nic takiego nie miało miejsca. Wiem że mój agent ma wiele ofert z wielu klubów, które są zainteresowane moją sytuacją ale na razie nie mam uzgodnionej umowy z żadnym z nich. W czasie mojej pracy w klubie również miałem wiele propozycji i zawsze informowałem o tym prezydenta klubu. Zawsze jednak byłem lojalny i nie zamierzałem rozmawiać z innymi jeśli byłem związany z klubem czy też miałem uzgodnienia z Josu Urrutią. Uważam że jest to kwestia szacunku do siebie, do swojej pracy i ludzi tutaj. Teraz jest jednak inna sytuacja. Jest wiele spekulacji na temat mojej przyszłość ale póki co są one nieprawdziwe. Dopiero teraz usiądę i przejrzę je i być zastanowię się nad nimi by zacząć nowy rozdział w życiu."

„Długo zastanawiałem się nad decyzją o nie kontynuowaniu swojej przygody z Athletic. Nie chciałem jej podejmować pod wpływem emocji bo decyzja byłaby tylko jedna i na pewno bym został. Bo wiem że nie nigdzie nie znajdę drugiego takiego miejsca jak tutaj. Już przy ostatniej umowie miałem pewne wątpliwości z różnych względów, m.in. sportowych gdyż sporo osób krytykowało grę i wyniki. Mimo tego zdecydowałem się na kontynuowanie swojej pracy. Ten sezon jednak nie był zbyt dobry dla nas mimo że zdobyliśmy dużą liczbę punktów. Poprzeczka i oczekiwania w klubie są jednak wysokie i ludzie mają prawo oczekiwać lepszych wyników. Szczególnie mocno zabolała wszystkich porażka z APOELem. Pojawiło się wiele sugestii zmian. W tym sezonie momentami nie graliśmy zbyt dobrze, nie wytrzymaliśmy rywalizacji i być może jest to czas kiedy trzeba coś zmienić. Tak więc uważam że moja praca tutaj jest już skończona i to jest ten moment w którym należy odejść. Wszędzie są potrzebne zmiany, na tym polega futbol. Przychodzą nowe osoby, które coś zmieniają, wprowadzają nowe pomysły i zawodników. Zmieniają się składy i wszyscy mają czystą kartę i muszą walczyć o miejsce w składzie."

„Cieszę się z tego co wspólnie osiągnęliśmy. Z chęci i celu jakim był awans do europejskich pucharów stało się to obowiązkiem. I przez te lata osiągaliśmy to co chcieliśmy trzymając wysoki stabilny poziom. Przez sześć lat jak byłem zawodnikiem Athletic tylko raz awansowaliśmy do europejskich pucharów i wtedy traktowaliśmy to tak jakbyśmy zdobyli jakiś tytuł. Najważniejsze jest więc to aby osiągnąć jakiś poziom i go utrzymać. Zespół to zrozumiał i do tego dążył z czego jestem zadowolony."

„Z Josu Urrutią mam świetny kontakt. Zawsze doskonale się rozumieliśmy. Również w przypadku mojego odejście długo rozmawialiśmy. Mógłbym bez problemu podpisać nową umowę bo była taka wola z drugiej strony ale poprosiłem o czas do namysłu i rozważenia wszystkich opcji. Wiele osób mnie namawiało bym został, pracownicy, kibice a nawet burmistrz Bilbao. Kilka tygodni temu dałem ostateczną odpowiedź. Nie było więc problemu z komunikacją między nami i naprawdę żadnych nieporozumień. Kiedy odchodziłem z klubu 12 lat temu miałem wiele negatywnych doświadczeń i nie chciałem ich powtórzyć. Byłby to spory koszt dla mnie i dla zespołu a nie o to chodziło. Wszyscy wiemy jak działają negatywne emocje na zespół. Chciałem tego uniknąć i myślę że udało się. Dlatego ciężko mi się rozstać z klubem od którego dostałem tyle wsparcia. Od kibiców również."

„Gdy cztery lata temu wracałam do Athletic było to spowodowane dwoma fundamentalnymi powodami: pierwszy to moja rodzina a drugi to Josu Urrutia, który był prezydentem. W tamtym momencie myślałem, że zostanę dwa lata a zostałem cztery. Klub był w trudnej sytuacji, potrzebował mnie. Czułem się zobowiązany ponieważ to Athletic mnie potrzebował. Byłem tutaj dwa razy dłużej niż myślałem być. I to klub pomógł mi bardziej niż ja jemu. Nie wykluczam że może po raz kolejny wrócę do Athletic ale to jest odległa sprawa. Poprzedni powrót zajął mi 8 lat. Teraz mam 53 lata więc nie wiem czy będą miał jeszcze czas."

Mimo że trener Valverde zaprzeczył informacjom odnośnie swojego zatrudnienia w Barcelonie od nowego sezonu, to jednak według nieoficjalnych danych do których dotarli dziennikarze z Katalonii po finale Copa del Rey w poniedziałek miał zostać ogłoszony jako szkoleniowiec ekipy Blaugrany. Informacje okazały się prawdziwe bo po posiedzeniu zarządu przedstawiono Txingurriego jako nowego szkoleniowca Blaugrany, z którą podpisał dwuletni kotrakt.

W środę trener po raz ostatni spotkał się z piłkarzami. Na miejsce spotkania gdzie przybył również Josu Urrutia oraz Jose Angel Iribar wybrano japońską restaurację Kuma Bilbao, położoną nieopodal Pałacu Ibaigane. W czwartek szkoleniowiec udał się jeszcze do Lezamy oraz Pałacu Ibaigane gdzie pożegnał się ze wszystkimi pracownikami.

Przygoda Valverde z Athletic kończy się na 306 oficjalnych spotkaniach, najwięcej w historii trenerów Los Leones. W tych spotkaniach zespół odniósł 140 zwycięstw, 68 remisów i 98 razy schodził z boiska pokonany. Był ćwierćfinalistą Ligi Europy, awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów , do finału Copa del Rey oraz zdobył Superpuchar Hiszpanii.