Jeśli selekcjoner La Furia Roja Julen Lopetegui chciał się przyjrzeć niektórym graczom Athletic pod kątem kadry narodowej to chyba nie miał lepszej możliwości niż w piątkowy wieczór. Obejrzał przy tym kawał naprawdę dobrego futbolu i zdecydowanie najlepszy mecz w tym sezonie na San Mames bowiem Athletic wręcz zdemolował rywali z Las Palmas wygrywając aż 5-1. W zasadzie bardzo tutaj pasuje stwierdzenie „tylko" a nie „aż" bo gdyby Los Amarillos wrócili na Wyspy Kanaryjskie z nawet dwukrotnie większym bagażem bramek to poza sobą nie mogliby mieć do nikogo pretensji. Baskowie wchodzili w defensywę jak w masło i gdyby nie desperacka obrona rywali oraz słaba skuteczność to wynik byłby okazalszy. A tak pięcioma bramkami podzielili się Aduriz (2), Muniain (2) oraz Mikel San Jose (1). Las Palmas zdołało zdobyć honorowego gola autorstwa Bigasa. Wobec porażki Villarrealu w poniedziałkowym meczu z Alaves oraz Realu Sociedad na Nou Camp Los Leones awansowali na 6 miejsce w tabeli i do Żółtej Łodzi Podwodnej znowu tracą tylko jedno oczko.

Parafrazując słowa jednego z polskich artystów kabaretowych ten mecz można określić jednym zdaniem: „Athletic oszukał Las Palmas bo biedni podopieczni Quique Setiena myśleli że Los Leones na początku będą z nimi grali a Ci zaczęli ich od razu lać." I tak też było. Już w 7 minucie obrońcy w ostatniej chwili uprzedzili Aduriza przed zdobyciem bramki po zgraniu w pole karne przez Raula Garcię. Jak się okazało było to odroczenie egzekucji bo po celnym dośrodkowaniu z prawej strony na krótki słupek San Jose idealnie wyszedł w tempo do piłki i przy biernej postawie obrońców wpakował ją do siatki. Zawodnicy Quique Setiena rozpamiętywali jeszcze stratę bramki a już drugi raz leżeli na deskach. Tuż przed polem karnym faulowany był Williams, do piłki podeszli Laporte z Muniainem. Iker zauważył że mur jest źle ustawiony i ładnym, technicznym strzałem obok niego wpakował piłkę do siatki tuż przy słupku. Las Palmas wrócili do gry na chwilę w 12 minucie kiedy po rzucie rożnym głową piłkę do siatki skierował Bigas. Akcja była niemal identyczna jak ta przy golu z San Jose z tym że obrońca gości uderzał po długim słupku a Mikel trafił w krótki. Tyle że zaledwie 6 minut później Athletic strzelił gola na 3-1. Williams pognał prawym skrzydłem, na wysokości pola karnego dośrodkował na około 11 metr do idącego środkiem Aduriza. Nasz snajper sprytnie uprzedził wychodzącego z bramki Lizoaina przerzucając nad nim piłkę i już leżąc skierował ją do siatki obok próbującego desperacko interweniować Lemosa. W 23 minucie spotkania Las Palmas mogło zdobyć gola kontaktowego ale Roque Mesa zmarnował doskonałą okazję po podaniu od Livaji. Później był już koncert gdy Los Leones. Szanse na bramki mieli dwukrotnie Williams i Muniain oraz po razie Aduriz i San Jose ale świetnie spisywał się Lizoain, piłka minimalnie mijała bramkę rywali albo obrońcy desperacko wybijali na rzuty rożne. Po jednym z takim rożnych i główce Aduriza Lemos wybijał piłkę z linii bramkowej. Do końca pierwszej części gry podopieczni Valverde atakowali raz po raz bramkę rywali rozrywając doszczętnie defensywę, która obroną była tylko z nazwy a bardziej przypominała szwajcarski ser. Wynik mógłby być jeszcze wyższy gdyby sędzia tego meczu podyktował rzut karny za faul Roque Mesy na Williamsie w ostatniej minucie pierwszej części meczu.

Po przerwie trener Setien próbował uszczelnić defensywę ściągając niemiłosiernie ogrywanego Lemosa i wprowadzając doświadczonego Davida Garcię. To nic nie dało bo Athletic dalej grał koncert w ataku nokautując rywala. W 58 i 59 minucie dwie błyskawiczne akcje położyły rywali na deski i było po meczu. Najpierw po dośrodkowaniu Yeraya z prawego skrzydła na długim słupku Raul Garcia zgrywał piłkę do środka. Stoperzy wprawdzie poradzili sobie i wybili piłkę ale zbyt krótko. Ta padła łupem czyhającego przed polem karnym Muniaina, który bez przyjęcia uderzył na bramkę a futbolówka po koźle wpadła do siatki tuż przy słupku obok bezradnego portero gości. Ledwo rywale rozpoczęli grę od środka a już była kolejna bramka. Dani Castellano pod wpływem pressingu stracił piłkę przed własnym polem karnym (Raul Garcia), dopadł do niej Mikel San Jose, idealnie wszedł w pole karne i w sytuacji 2 na 1 z bramkarzem podał do Aduriza a ten wpakowal futbolówkę do pustej siatki. 5-1 na La Catedral. W kolejnych akcjach przed szansą na bramki stanęli Williams po podaniu Muniaina oraz Aduriz, któremu ze skrzydła centrował Inaki. Niestety obie sytuacje choć bardzo dogodne zakończyły się tylko rzutami rożnymi. Athletic w końcówce meczu cofnął się trochę do tyłu będąc zmęczonym szalonym tempem spotkania i Las Palmas stworzyło sobie dwie świetne okazje do zdobycia bramki w tym jedną sam na sam z Kepą ale jedna z nich zakończyła się fatalnym pudłem w 100 procentowej sytuacji a druga dobrą obroną portero Athletic.

To był chyba najlepszy mecz w tym sezonie na San Mames. Athletic zagrał świetnie w ataku i gdyby nie spore szczęście rywali, dobra asekuracja bramkarza przez obrońców oraz po prostu pech to wynik byłby o wiele wyższy. Zabrakło też trochę skuteczności bo idealne sytuacje marnowali San Jose i Aduriz. Tyle że zespół w ofensywie grał naprawdę doskonale i ilością wypracowanych sytuacji można by obdzielić wszystkie mecze Los Leones w obecnej rundzie. W zasadzie na pochwały zasługuje cała formacja środkowa oraz ofensywa i to bez specjalnego wyróżniania gdyż każdy wykonał swoje zadanie w 100 a niektórzy nawet w 200 procentach. Trochę martwi stracona bramka bo padła po dośrodkowaniu z rzutu rożnego oraz kolejne dwie 100 procentowe sytuacje rywali ale było to w zasadzie jedyne zagrożenie dla bramki Kepy. Mogło się skończyć kolejnymi bramkami ale przy tak świetnej grze ofensywnej zespołu można na to przymknąć oko. Tym bardziej ze obrońcy grali bardzo do przodu i zarówno Yeray jak i Laporte często wychodzili do ofensywy a nawet mieli swoje szanse na zdobycie bramek. Oby zespół grał więcej takich spotkań jak to z Las Palmas.

 

Statystyka meczu:
Składy
Athletic: Kepa – De Marcos, Yeray, Laporte, Balenziaga (52' Lekue) – Iturraspe, San Jose (75' Benat) – Williams, (79' Benat), Raul Garcia, Muniain – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

Las Palmas: Lizoain – Michel, Bigas, Lemos (46' David Garcia), Dani Castellano – Roque Mesa – Viera (71' Halilovic), Vicente Gomez - Mateo Garcia (63' Momo), Livaja, Tana.
Trener: Quique Setien

 

Wynik: 5 – 1
Bramki: 7' San Jose, 9' i 58' Muniain, 18' i 59' Aduriz.
Żółte kartki: San Jose – Livaja, Viera.
Posiadanie piłki:58% - 42%
Strzały: 18 – 8
Strzały celne: 7 – 3
Spalone: 2 – 0
Podania: 366 – 487
Dośrodkowania: 31 – 8
Rzuty rożne: 14 - 5
Faule: 22 – 10
Widzów: ok 36 tys.
Sędzia: Estrada Fernandez jako główny oraz Martinez Munuera i Martin Garcia na liniach.