^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 200 gości oraz 0 użytkowników.

Granada nie okazała się wymagającym rywalem w meczu 24 kolejki La Liga udowadniając że mimo tego że ma piłkarzy z umiejętnościami, niekiedy sporymi (np. Carcela) to niestety ale nie ma drużyny nie mówiąc już o charakterze i zasłużenie zajmuje miejsce w strefie spadkowej La Liga. Athletic dość pewnie wygrał 3-1 po katastrofalnych błędach w defensywie podopiecznych trenera Alcaraza a autorami bramek byli Susaeta, Lekue oraz San Jose. Honorowe trafienie dla rywali zaliczył Carcela. Tym samym Baskowie utrzymują się w walce o europejskie puchary i poprawili humor swoich fanom zasmuconym po odpadnięciu z Ligi Europy, co było niestety widać a właściwie słychać wczorajszego wieczoru po niezwykle milczącej La Catedral. Wobec porażki Villarrealu strata do 6 miejsca gwarantującego grę w Lidze Europy została zmniejszona do zaledwie 1 oczka.

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego na murawie odbyła się uroczystość uhonorowania trenera Valverde, który przeszedł do historii jako szkoleniowiec z obecnie największą liczbą meczów na ławce trenerskiej zespołu, która w niedzielę wyniosła 292 spotkania. Z tej okazji szkoleniowiec dostał koszulkę z numerem 292 oraz pamiątkową tabliczkę. Ku zaskoczeniu niewątpliwie wzruszonego Txingurriego koszulkę wręczał mu Andoni Iraola a pamiątkową tabliczkę Asier Villalibre a więc można powiedzieć dwa pokolenia zawodników, którym Valverde otworzył drzwi do wielkiej kariery. Jeden to wykorzystał stając się legendą klubu natomiast drugi stoi u jej progu.

Mecz nie należał do zbytnio emocjonujących a raczej był festiwalem błędów z obronie ekipy przyjezdnych bezwględnie wykorzystanych przez podopiecznych trenera Valverde. Już w 7 minucie przed szansą na bramkę stanął Boveda po podaniu od Susaety, grający o dziwo na prawej stronie obrony ale fatalnie spudłował. Cztery minuty później już nie było szans na pudło. Młody środkowy obrońca Granady – Hongla tak fatalnie przyjmował piłkę że ta mu odskoczyła a idący z pressingiem za podaniem Benat przechwycił ją przed polem karnym, wpadł w obręb szesnastki i w sytuacji 2 na 1 z bramkarze podał do idącego mu w sukurs Susaety a ten nie miał problemów z umieszczeniem jej w pustej bramce. Opłacił się wysoki pressing zawodników Los Leones. Athletic jednak nie byłby sobą gdyby natychmiast po zdobyciu bramki czegoś nie nawalił. Zaledwie 3 minuty cieszyli się fani ze zdobycia prowadzenia. Hector Hernandez posłał w pole karne dokładną centrę, Balenziaga zaspał na lewej stronie i Carcela bez problemów doszedł do piłki spokojnie ją przyjmując i uderzając mocno w róg bramki Gorki, który nawet nie drgnął przy tym strzale. Gospodarze ruszyli bardziej zdecydowanie do ataków by jak najszybciej wyjść na prowadzenie. W 22 minucie Benat ładnie uderzał z rzutu wolnego ale na posterunku był Ochoa. W 32 minucie kolejnego brzemiennego w skutkach klopsa w obronie zafundowali sobie podopieczni trenera Alcaraza. Ingasson pod pressingiem Williamsa podał piłkę do Ochoy ale tak lekko że o malo co a uprzedził by go idący za akcją Inaki. Meksykański bramkarz podbił piłkę nogą a następnie chwycił w ręce co jest niedozwolone w przypadku podania przez obrońcę do własnego goalkeepera i sędzia po krótkim namyśle i konsultacji z liniowym zadecydował o podyktowaniu rzutu wolnego pośredniego w obrębie pola karnego. Do piłki podeszli Susaeta i Benat. Gdy wszyscy spodziewali się krótkiego rozegrania od Markela do rozgrywającego i uderzenia na bramkę, prawoskrzydłowy Athletic podał do nadbiegającego środkiem Lekue a ten sprzed szesnastki płasko po ziemi uderzył między nogami jednego ze stoperów rywala czym zmylił Ochoę a futbolówka trafiła idealnie w dolny lewy róg bramki. 2-1 dla Athletic. Trzeca bramka na San Mames i trzeci prezent od obrońców. W 39 minucie urazu w starciu z Wakaso doznał Saborit występujący na pozycji lewego środkowego obrońcy. Sędzia jednak nie zagwizdał faulu mimo że skrzydłowy Granady zagrał ewidentnie wbrew przepisom i powinien nawet obejrzeć żółtą kartkę. Nasz stoper jakoś zdołał dograć do przerwy. Pierwszą połowę zakończyło uderzenie z dystansu Wakaso, które poszybowało wysoko nad bramką Gorki Iraizoza.

Na drugą część meczu nie wyszedł już Saborit zmieniony przez Etxeitę. Granada ruszyła też do odważniejszych ataków. Już na początku meczu udało się rywalom wywalczyć rzut rożny ale na szczęście mimo kilku wysokich i dobrze grających głową zawodników nic groźnego nie zaszło pod bramką Gorki. W 52 minucie mógł być remis. Na potężny strzał z dystansu zdecydował się Uche Agbo i futbolówka obok rąk wyciągniętego jak struna Iraizoza uderzyła w słupek. To był sygnał dla podopiecznych trenera Valverde do wzięcia się do roboty bo rezultat 2-1 był zagrożony. I w 63 minucie powinno być 3-1. Benat posłał doskonałe prostopadłe podanie do Williamsa, ten wyszedł sam na sam z bramkarzem ale Ochoa w świetnym stylu wybronił tą sytuację. Sześć minut później Meksykanin niestety nie popisał się. Po rzucie rożnym obrońcy wybili piłkę, która trafiła do Balenziagi. Mikel wrzucił ją w pole karne gdzie w powietrzu na 7 – 8 metrze starli się Ochoa z San Jose. Bramkarz nie utrzymał piłkę w rękach i dopadł do niej defensywny pomocnik Athletic uderzając ją płasko po ziemi dokładnie obok próbującego jeszcze ratować sytuację portero gości ai futbolówką powoli wtoczyła się do siatki. 3-1 na La Catedral. Zawodnicy Granady i sam Ochoa próbowali jeszcze interweniować u arbitra sugerując że bramkarz był faulowany ale jak pokazały powtórki starcie było czyste i nie było mowy o rzucie wolnym gdyż San Jose nawet nie widział bramkarza i atakował czysto piłkę a nie zawodnika. Poza tym w tym rejonie boiska w przeciwieństwie do pola bramkowego bramkarz nie podlega szczególnej ochronie i jest traktowany jak zwykły zawodnik. W 71 minucie Ochoa uratował swój zespół przed czwartą bramką wygrywając starcie oko w oko z Susaetą. W 76 minucie Granada miała jeszcze jedną okazję do zdobucia bramki, ostatnią w tym meczu kiedy z rzutu wolnego z lewej strony pola karnego uderzał Pereira ale dobrze spisał się Gorka piąstkując futbolówkę poza pola karne. Do końca spotkania żaden z zespołów nie przeprowadził już akcji mogącej zmienić wynik tego meczu. Athletic kontrolował sytuację do ostatniej minuty i odniósł jak najbardziej zasłużone zwycięstwo.

Tak jak już wspominałem mecz nie należał do szczególnie emocjonujących. Być może wrażenie takie powodowały ciche jak nigdy trybuny La Catedral gdzie głośnym echem odbiło się nawet uderzenie w słupek Uche Agbo wyraźnie słyszalne w przekazie telewizyjnym. Inna sprawa że trudno wymagać jakiegoś fantastycznego futbolu od zespołu zdziesiątkowanego kontuzjami i zmęczonego rozgrywanym niespełna 72 godziny temu meczu pucharowego. Spotkanie z Granadą pokazało że futbol to gra błędów ale takie kuriozalne byki jakie widzieliśmy na San Mames to nie zdarzają się często. Wszystkie bramki to właściwie podarunki od defensywy. Granada potwierdziła że jest głównym kandydatem do spadku w tym sezonie bo to co wyprawiała defensywa i Ochoa to jest po prostu piłkarski kryminał dla którego po prostu nie ma miejsca w La Liga. Dysproporcja między atakiem a obroną w tym zespole jest wręcz gigantyczna. Baskowie to bezwzględnie i dość szczęśliwie wykorzystali. Defensywa popełniła jeden błąd kiedy Carcela strzelił bramkę ale trzeba przyznać że spisywała się naprawdę dobrze. Obiecująco wypadł Enric Saborit grający na pozycji lewego środkowego stopera. Szkoda że odniósł kontuzję i musiał być zmieniony przez Etxeitę. Może On być niezłym zmiennikiem dla Aymerica Laporte bo Etxeita tam sobie po prostu nie radzi. Może Valverde da sobie spokój z wystawianiem Saborita na lewym skrzydle i w końcu cofnie go do obrony. Również dobrze zagrał Boveda, który w końcu zajął miejsce na swojej nominalnej pozycji a więc prawej obronie i pokazał że wystawienie go na stoperze to błąd. Nieźle wypadła druga linia ale na tle beznadziejnej pomocy Granady nie było to trudne. Dobrze spisał się atak i paradoksalnie dobre zawody zagrał nominalny obrońca – grający na skrzydle Lekue autor gola na 2-1. Najlepiej jakby Valverde w końcu określił jego pozycję w zespole czy jest to zawodnik defensywny czy też ofensywny bo takei rzucanie i wszechstronne szkolenie raczej kiepsko wpłynie na jego karierę bo nie będzie dobry w niczym. Przykład De Marcosa jest tutaj najlepszy bo dopóki był rzucany po pozycjach trudno było mu grać wszędzie dobrze. Od kiedy zajął na stałe miejsce na prawej stronie obrony to można zaryzykować stwierdzenie że należy do czołówki ligowej na tej pozycji. A Lekue ma talent tylko trzeba go odpowiednio ukierunkować a nie co chwilę zmieniać mu pozycję. Zdecydowanie MVP spotkanie w zespole był Iker Muniain. Nasz napastnik grając za plecami Williamsa spisywał się wręcz rewelacyjnie będąc nie do zatrzymania dla rywali. Rozgrywał, kiwał, przerzucał piłkę na skrzydła, był niemal wszędzie tam gdzie była akcja ofensywna zespołu. Takiego Ikera chcemy oglądać jak najczęściej. Bardzo dobre zawody rozegrał Susaeta, który pokazał Valverde ze dostaje zdecydowanie za mało minut na murawie i jest bardzo wartościowym elementem drużyny. Strzelił bramkę na 1-0 a ponadto jego centry siały spustoszenie w polu karym rywali. Na skrzydle jest o niebo groźniejszy od Williamsa i może być groźniejszy przy Adurizie i Raulu Garcii w polu karnym. Williams powinien grać na pozycji albo wysuniętego snajpera albo cofniętego napastnika bo na skrzydło po prostu się nie nadaje gdyż jedyne co potrafi to wykorzystywać swoją szybkość a tam trzeba zagrać mądrze i umieć dograć w pole karne czego Inaki niestety nie potrafi.

Teraz przed nami kolejka w środku tygodnia gdzie Baskowie zmierzą się z Sevillą. Będzie to niezwykle ciężki mecz, szczególnie że sytuacja kadrowa zespołu wciąż jest bardzo zła.

 

Statystyka meczu:
Składy:
Athletic: Iraizoz – Boveda, Yeray, Saborit (46' Etxeita), Balenziaga – Benat, San Jose – Susaeta, Muniain (78' Mikel Rico), Lekue – Williams (83' Sabin Merino).
Trener: Ernesto Valverde

Granada: Ochoa – Foulquier, Hongla, Ingasson, Silva, Hector Hernandez – Uche Agbo (66' Boga) – Wakaso (70' Samper), Andreas, Carcela (80' Ponce) – Pereira – Adrian Ramos.
Trener: Lucas Alcaraz

Wynik: 3 – 1
Bramki: 11' Susaeta, 32' Lekue, 69' San Jose – 13' Carcela
Żółte kartki: Williams – Ochoa, Silva, Ramos, Wakaso, Samper
Posiadanie piłki: 55% - 45%
Strzały: 14 – 7
Strzały celne: 7 – 2
Spalone: 2 – 3
Podania: 454 - 365
Dośrodkowania: 8 – 10
Faule: 14 - 16
Widzów: 37430
Sędzia: Trujillo Suarez jako główny oraz Alvarez Moreno i Escuela Melo na liniach.

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Real Madryt - Athletic


 
-:-

 Data: 31.03.2024 godz. 21:00

Stadion: Santiago Bernabeu

Sędzia:

Poprzedni mecz

Athletic - Alaves

-:-

 Data: 16.03.2024 godz. 21:00

Stadion: San Mames

Sędzia: Muniz Ruiz

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 7 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United