Thrillerów na San Mames ciąg dalszy. Kibice jeszcze dobrze nie ochłonęli po ostatnich emocjach w meczu z Deportivo La Coruna gdzie Baskowie stracili jako pierwsi bramkę i gonili skutecznie wynik a Aduriz w 90 minucie dał wygraną a w czwartkowy wieczór mieliśmy niemal powtórkę z rozrywki. APOEL wyszedł na prowadzenie w 38 minucie meczu za sprawą Efrema. Ten sam zawodnik wyrównał stan meczu zaledwie 2 minuty później gdy strzał Balenziagi odbił się od jego głowy i wpadł do siatki. W drugiej części meczu znowu mielismy koncert gry Los Leones i kolejne dwa trafienia autorstwa Aduriza oraz Williamsa. Niestety wyniku 3-1 nie udało się utrzymać do końca meczu i na minutę przez upływem regulaminowego czasu gry wykorzystując niefrasobliwość w obronie Athletic rozmiary porażki zmniejszył Gianniotas, dając jednocześnie nadzieję Cypryjczykom na awans w dwumeczu. Tak więc na gorącym terenie w Nikozji czeka nas ciekawe widowisko i walka do ostatniej minuty o grę w kolejnej rundzie Ligi Europy.

Mecz został całkowicie zdominowany przez Basków od pierwszej do ostatniej minuty. Prawie 70% posiadania piłki, 22 strzały na bramkę przy zaledwie 3 rywali, 3 razy więcej podań i aż 15 rzutów rożnych. Niestety co już tradycją bywa Los Leones przydarzyły się błędy w obronie, które wykorzystali rywale i zakończyły się bramkami. Mecz można właściwie określić spotkaniem do jednej bramki bo momentami w polu karnym gości działy się dantejskie sceny i tylko nieskuteczność podopiecznych trenera Valverde oraz szczęście rywali spowodowały że wynik brzmiał 3-2 a nie np. 4-2 czy też 5-2. Już w trzeciej minucie APOEL powinien stracić bramkę ale Benat, De Marcos oraz Williams nie potrafili umieścić piłki w bramce. W kolejnych akcjach obrońcy ratowali się wybijaniem piłki na rzuty rożne. W 14 minucie meczu Waterman powstrzymał Raula Garcię przed strzeleniem bramki. Kolejną szansę na zdobycie bramki zmarnował cztery minuty później Muniain po podaniu Williamsa. Inaki kolejny raz próbował obsłużyć swojego kolegę w 28 minucie ale piłka podawana wzdłuż bramki nie doszła do adresata i została wybita na rzut rożny. Gdy wydawało się że kwestią czasu jest bramka dla Athletic, nieoczekiwanie gola zdobyli piłkarze APOELu. Fatalna strata w środku pola, Vinicius podał na prawą stronę do Efrema, ten ściął do środka, minął obrońcę w polu karnym i ładnym technicznym strzałem w długi róg bramki pokonał Gorkę. W zasadzie pierwsza akcja rywali i już strata bramki. Na szczęście Baskowie bardzo szybko wyrównali bo już po pierwszej akcji od straty bramki. Dośrodkowanie z lewej flanki przecięło całe pola karne i trafiło na długi słupek do Balenziagi, który huknął potężnie i zapewne skończyłoby się na niecelnym uderzeniu gdyby piłce drogi w trybuny nie zagrodziła najpierw noga Merkisa, później głowa Efrema po której piłka trafiła w poprzeczkę i wpadła do siatki. To była właściwie ostatnia akcja pierwszej części meczu.

W drugiej połowie Los Leones jeszcze bardziej przycisnęli swoich rywali a na bramkę Watermana szła akcja za akcją. Już w pierwszych minutach dwie ładne centry w pole karne na długi słupek wstrzelili Raul Garcia i Balenziaga ale niestety żaden z zawodników w pasiastych koszulkach nie doszedł do piłki. W kolejnych akcjach ofensywnych już mimo celnych podań lepiej z kolei spisywali się obrońcy, którzy ekspediowali piłkę na rzuty rożne. W kocu w 62 minucie Los Leones dopięli celu. Dobry pressing całego zespołu zakończył się odzyskaniem piłki przez Muniaina, który posłał od razu prostopadłe podanie do Aduriza a nasz snajper bez problemu pokonał Watermana. Nie minęły dwie minuty a Muniain mógł podwyższyć prowadzenie ale fatalnie spudłował. Co się jednak odwlecze.... W 72 minucie meczu ładnie prawą stroną przedarł się Raul Garcia, w okolicach narożnika pola karnego zobaczył kątem oka Williamsa w polu karnym i posłał miękkie, techniczne dośrodkowania do naszego skrzydłowego, który głową po długim słupku zdobył gola na 3-1. W kolejnej akcji obrońcy w ostatniej chwili zablokowali Williamsa na prawym skrzydle który próbował podać w pole karne do idących za akcja Aduriza i Raula Garcii. W 75 minucie spotkania blisko swojej bramki był San Jose, który po centrze z rzutu wolnego miał czystą pozycję do oddania strzału ale głową skierował piłkę obok bramki. W 79 minucie kolejną sytuację miał Muniain po centrze Susaety, który szczupakiem o mało co nie dobył bramki ale dobrą interwencją popisał się Waterman. Gdy wydawało się że mecz zakończy się wynikiem 3-1 obrona Los Leones popełniła fatalny błąd. Podopieczni trenera Valverde wyszli trochę za wysoko co wykorzystał jeden z pomocników APOELu i posłał doskonałe prostopadłe podanie do Gianniotasa, który wpadł w pole karne i bez problemów pokonał Gorkę Iraizoza. 3-2 na La Catedral i w rewanżu wciąż czekają na nas spore emocje na gorącym terenie w Nikozji.

To było naprawdę dobre spotkanie podopiecznych trenera Valverde. Szczególnie w ofensywie gdzie zespół miał naprawdę sporo okazji do zdobycia bramek, przeprowadzał ładne akcje ofensywne. Jedyne czego zabrakło to skuteczności i czasami zrozumienia pomiędzy zawodnikami. Świetne zawody rozegrał Iker Muniain, który napędzał większość akcji ofensywnych będąc niemal nie do zatrzymania dla rywali. Dobrze zagrała cała pozostała trójka ofensywna – Raul Garcia zaliczył asystę a Williams z Adurizem po bramce. Nieco słabiej spisywał się Benat, który niestety ale jest daleko os swojej optymalnej formy. Sporo niecelnych podań, słabe stałe fragmenty gry. Coś niedobrego dzieje się z naszym rozgrywającym. Słabiutko zagrał Iturraspe który notował sporo strat i widać że jest daleko od optymalnej formy. Paradoksalnie dobrze zagrała nasza obrona, która tak naprawdę na niewiele pozwolił rywalom. Pozwolenie na oddanie zaledwie trzech strzałów na bramkę jest świetnym wynikiem. Cypryjczycy mieli jednak zabójczą skuteczność a akcje bramkowe niestety ale zaczynały się po fatalnych stratach w środku pola przy wyprowadzaniu piłki. Paradoksalnie największy atut Los Leones a więc niezwykle mocna środkowa linia zawiodła na całej linii i tutaj wydaje się leży klucz do słabszych wyników zespołu i z trudem odnoszonych wygranych. Jeśli to się wkrótce nie poprawi Baskom może być niezwykle trudno zająć pozycję dającą grę w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.

Statystyka meczu:
Składy:
Athletic: Iraizoz – De Marcos, Yeray, Laporte, Balenziaga (57' Lekue) – Benat, Iturraspe (57' San Jose) – Williams (78' Susaeta), Raul Garcia, Muniain – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

APOEL: Waterman – Iannou, Yambere, Merkis, Milanov – Efrem (73' Aloneftis), Nuno Morais, Vinicius, Gianniotas – Soteriou (77' Inaki Astiz), Bertoglio (60' de Camargo).
Trener: Thomas Christiansen

Wynik: 3 – 2
Bramki: 38" Efrem (samobójcza), 62' Aduriz, 72' Williams – 36' Efrem, 89' Gianniotas
Żółte kartki: Laporte, Raul Garcia – Yambere, Merkis, Efrem, Gianniotas
Posiadanie piłki: 69% - 31%
Strzały: 22 – 3
Strzały celne: 8 - 3
Podania: 594 – 253
Podania celne: 516 – 174
Rzuty rożne: 15 – 0
Faule: 15 – 14
Spalone: 2 – 5
Widzów: ok 33 tys.
Sędzia Jonas Eriksson jako główny oraz Mathias Klasenius i Daniel Warnmark na liniach.