Po dwóch miesiącach wracamy na boiska europejskich pucharów. We wtorek i środę odbyły się mecze Ligi Mistrzów w których nie obyło się bez niespodzianek. W czwartek natomiast swoje mecze rozpoczynają pucharowicze grający w Lidze Europy. I tutaj właśnie czeka nas spotkanie w którym Athletic zmierzy się z ekipą cypryjskiego APOELu Nikozja. Rywal z ligi dość egzotycznej ale bardzo silny i niewygodny mogący sprawić kłopoty. A ponieważ Athletic lubi być bardzo chimeryczny tak więc nie wiadomo jaką wersję zespołu trenera Valverde zobaczymy na La Catedral. Należy wierzyć że tą o wiele lepszą bo akurat w pucharach Los Leones potrafią zagrać naprawdę wyśmienite zawody nawet kosztem rozgrywek ligowych. O tym jednak czy tak będzie przekonamy się dopiero dzisiaj wieczorem o godzinie 21.05 kiedy zabrzmi pierwszy gwizdek sędziego tego meczu Szweda Pana Jonasa Erikssona.

Athleticos Podosferikos Omilos Ellinon Lefkosias czyli Klub Pilkarski Athletic Greków z Nikozji bo tak można tłumaczyć nazwę naszego dzisiejszego rywala przestał już być europejskim kopciuszkiem i outsiderem. Kiedyś większość zespołów europejskich na myśl o wylosowaniu klubu z Cypru z uśmiechem politowania traktowało dwumecz a kibice nie tylko planowali wyjazd na mecz ale i kilka dni pobytu tylko po to by nacieszyć się fantastycznym klimatem wyspy Afrodyty. Od kilku lat to się zmieniło bo do tamtejszej ligi trafiły pieniądze nie tylko poprzez inwestorów ale przede wszystkim awans do Ligi Mistrzów jaki miał miejsce dzięki APOELowi w sezonie 2009/2010. Prawdziwy boom miał jednak miejsce dwa lata później kiedy ekipa z Nikozji awansowała aż do ćwierćfinału tych elitarnych rozgrywek gdzie została wyeliminowana przez Real Madryt pozostawiając w pokonanym polu takie ekipy jak Porto, Szachtar i Zenit (rozgrywki grupowe) oraz Olimpique Lyon w 1/8 finału. W obecnym sezonie przygoda z Ligą Mistrzów nie była jednak udana bo w fazie play-off eliminacji Cypryjczycy ulegli FC Kopenhaga i trafili do Ligi Europy. Grupę wygrali w cuglach zajmując pierwsze miejsce przed Olimpiakosem, Young Boys oraz FK Astana. Wprawdzie Liga Europy to nie wymarzone rozgrywki APOELu ale Cypryjczycy w grupie mogli się zemścić na FK Astana za wyautowanie ich z Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie. Jak więc widać APOEL już dawno przestał być kopciuszkiem w rozgrywkach europejskich, które tak naprawdę stanowią dla nich jedyne wyzwanie ponieważ są prawdziwym hegemonem w swoim kraju zdobywając 25 tytułów, 21 pucharów i 13 superpucharów. W obecnym sezonie pewnie zmierza do kolejnego tytułu będąc drużyną niepokonaną od niemal 3 miesięcy i 16 spotkań. Ostatnią drużyną, która wygrała z naszymi dzisiejszymi rywalami był FK Astana. W kolejnych meczach APOEL zanotował 13 wygranych i 3 remisy. Zespół od tego sezonu prowadzi Thomas Christiansen, urodzony w Danii, który swego czasu reprezentował nawet barwy La Furia Roja gdyż większość swojej kariery spędził na półwyspie Iberyjskim, ma obywatelstwo hiszpańskie a poza tym jego matka jest Hiszpanką. Ma On na pewno ułatwione zadanie w rozgrywkach ligowych gdyż APOEL ma najlepszych piłkarzy na wyspie a szefostwo klubu bardziej interesują rozgrywki kontynentalne. Trudno się dziwić skoro właściwie nie mają godnych rywali w lidze. Skład jest bardzo zróżnicowany i możemy w nim znaleźć piłkarzy niemal z każdego zakątka globu. Jest nawet jeden piłkarz baskijski, dobrze znany z Legii Warszawa Inaki Astiz. Poza tym graja tutaj jeszcze obrońca Roberto Lago, bramkarz Urdo Pardo oraz nowy nabytek w zimowym okienku transferowym – David Barral. Są jeszcze Bułgar Zhivko Milanov, Brazylijczycy Vinicius, Vander Viera, Belg Igor de Camargo, Argentyńczyk Facundo Bertoglio, Holendrzy Lorenzo Ebecillo i Boy Waterman, Portugalczyk Nuno Morais oraz kilku innych obcokrajowców. Zespół uzupełniają najlepsi i najbardziej utalentowani zawodnicy cypryjscy. Kadra jest szeroka i dość wyrównana stąd ekipa trenera Christensena spokojnie i bez problemów zmierza po kolejny tytuł i może rywalizować na dwóch frontach. Stąd szkoleniowiec może pozwolić na takie wycieczki jak ta do Bilbao gdzie zabrał praktycznie cała kadrę – 25 piłkarzy, którzy od wtorku przebywają w Kraju Basków. We wtorek popołudniu odbyli trening zamknięty dla publiczności w ośrodku w Lezamie. Na miejscu zostaną do piątku gdzie po porannym treningu wrócą do Nikozji. Jak więc widać trener Christiansen zafundował swoim podopiecznym mini zgrupowanie połączone z meczem Ligi Europy. Ponieważ szkoleniowiec ma do dyspozycji wszystkich najlepszych zawodników możemy się spodziewać najsilniejszego składu w dzisiejszym meczu. Duńczyk jako piłkarz wychowany w Hiszpanii w szkółce Barcelony preferuje ustawienie 4-3-3 z nieco wysuniętym jednym środkowym pomocnikiem, które w ofensywie przechodzi w 4-2-3-1. Na bramce powinien pojawić się Waterman. W obronie poza dwójką Hiszpanów – Inaki Astizem i Lago powinni pojawić się Yambere oraz Milanov. W drugiej linii powinni pojawić się Brazylijczyk Vinicius oraz Portugalczyk Morais a przed nimi nieco wysunięty De Camargo. W ataku powinni zagrać Aloneftis, Soteriou oraz Efrem.

 

Na początku sezonu gdy wydawało się że Athletic popełnia spory błąd trzymając trzech bramkarzy w pierwszej drużynie osoba która by temu zaprzeczyła byłaby uważana zapewne za kogoś nieznającego realiów. Teraz okazuje się że wszyscy wiele by dali do powrotu opcji sprzed listopada kiedy do Leganes poszedł Iago Herrerin. Kontuzja Kepy spowodowała ściągnięcie po Alexa Remiro z Levante jako rezerwowego dla Iraizoza. Pytanie tylko czy na pewno rezerwowego bo Gorka nie dość że jest w słabej formie, co pokazał w meczu z Barcą jak i Deporivo to jeszcze na początku tygodnia doznał dość mocnego zatrucia pokarmowego i do wczoraj nie było wiadomo czy będzie w stanie wystąpić w dzisiejszym meczu. Ostatecznie dostał powołanie ale nie wiadomo czy wystąpi bo na treningach dobrze spisywał się Alex Remiro i być może w pucharach Txingurri da szansę młodemu bramkarzowi. Dobre recenzje zbiera również Asier Villalibre, który wciąż trenuje z pierwszym zespołem i również znalazł się a liście powołanych. Zapewne tak będzie do czasu wyleczenia kontuzji przez Sabina Merino. W każdym razie młody napastnik Los Leones ma chwilę na pokazanie swoich umiejętności i talentu co miejmy nadzieję zaowocuje przed kolejnym sezonem. W porównaniu do pojedynku z Deportivo Valverde dokonał kilka korekt wśród powołanych przywracając do grupy powołanych Mikela Rico oraz Enrica Saborita. W sumie na dzisiejszy mecz powołania otrzymało aż 19 graczy i lista ich wygląda nastepująco:
Bramkarze: Iraizoz, Remiro,
Obrońcy: Boveda, Laporte, Yeray, Balenziaga, San Jose, Lekue, Saborit
Pomocnicy: Benat, Iturraspe, Susaeta, Mikel Rico, De Marcos, Raul Garcia
Napastnicy: Williams, Muniain, Villalibre, Aduriz.
Jeden z zawodników nie będzie więc wpisany do meczowego protokołu. A jaki skład wystawi Valverde w tym meczu? Logicznym wydaje się optymalny, najsilniejszy na jaki stać zespół a więc identyczny jak ten z Deportivo. Tyle że tam nie działało to dobrze do momentu wejścia na murawę Markela Susaety i przejścia na system 4-4-2. Tak więc być może trener zdecyduje się na pewne korekty w składzie, tym bardziej że w niedzielę czeka Basków niezwykle ciężki pojedynek z Valencią. Być może właśnie na skrzydłach dojdzie do zamiany Muniaina i Williams na Saborita i Susaetę. Może od pierwszej minuty szanse dostanie Villalibre. W drugiej linii wtedy powinien pojawić się Iturraspe. W obronie również mogą być zmiany dotyczące środka a więc Yeraya zastąpiłby Boveda. To są oczywiście tylko dywagacje tyle że chyba lepiej wystawić dzisiaj optymalny skład i wygrać jak najwyżej by za tydzień pojechać do Nikozji z zapasem bramkowym i tam dać pograć rezerwowym. A w dniu dzisiejszym jeśli na murawie pojawi się Benat to będzie to jego 150 występ w barwach Athletic.

 

Faworytem tego meczu są gospodarze. Baskowie tylko raz przegrali na własnym obiekcie w tym sezonie i miało to miejsce w drugiej kolejce gdy rywalem była Barcelona. Jednak APOEL jest bardzo niewygodnym rywalem i nie jest bez szans, tym bardziej że Los Leones mają paskudną przypadłość jaką jest lekceważenie słabszych rywali i granie z nimi na pół gwizdka co zwykle kończy się stratą bramki i późniejszym desperackim odrabianiem strat. Druga przypadłość Athletic to momentami genialna postawa w europejskich pucharach do których przykładają specjalną wagę traktując jako promocję nie tylko klubu ale i pewnej filozofii. Która strona zespołu wygra w dniu dzisiejszym? Gdyby rywalem podopiecznych trenera Valverde była jakaś topowa drużyna można byłoby być spokojnym że ta lepsza strona weźmie górę a tak nie wiadomo czego tak naprawdę możemy się spodziewać. Dzisiejszy mecz będzie pierwszym spotkaniem w historii pomiędzy tymi drużynami. Przed pierwszym gwizdkiem zgodnie z tradycją kapitan zespołu z Nikozji złoży kwiaty pod popiersiem Pichichiego w związku z tym że jest to pierwsze spotkanie tej drużyny na San Mames. Valverde jednak już miał okazję grać przeciwko Christiansenowi tyle że na murawie San Mames. Miało to miejsce 9 kwietnia 1995 roku przy okazji pojedynku z Racingiem Santander, które Baskowie wygrali 2-0 dzięki bramkom Zigandy i Garitano. Zapewne nikt nie miałby nic przeciwko żeby i taki wynik padł dzisiaj na La Catedral.

 

Niestety spotkanie pomiędzy Athletic a APOELem zostało ogłoszone meczem podwyższonego ryzyka. I tym razem UEFA miała niestety rację bo w centrum miasta doszło do starć pomiędzy pseudofanami obydwu zespołów. Niestety główny udział w tym mieli bandyci spod znaku HNT którzy zaatakowali grupę fanów APOELu. Wskutek tego starcia jeden z kibiców APOELu musiał zostać odwieziony do szpitala. Szkoda ze to coś zwane na wyrost homo sapiens nie zdaje sobie sprawy że ucierpią na tym kibice którzy pojadą na Cypr dopingować Athletic gdyż stadion w Nikozji należy do najgorętszych terenów piłkarskich i można spodziewać się rewanżu ze strony tamtejszych kiboli. Do Bilbao przyjechała bardzo liczna grupa kibiców z Nikozji której liczbę określa się na około 1600 osób z czego 200 z ekipy Ultras.

 

Przewidywane składy:
Athletic: Iraizoz – De Marcos, Yeray, Laporte, Balenziaga – Benat, San Jose – Williams, Raul Garcia, Muniain – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

APOEL: Waterman – Milanov, Inak Astiz, Yambere, Lago – Vinicius, Morais, De Camargo - Aloneftis, Soteriou, Efrem
Trener: Thomas Christiansen

Data: 16.02.2017 r. godz. 21.05
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53332)
Sędzia: Jonas Eriksson