Przed nami ostatni mecz pierwszej rundy rozgrywek Primera Division sezonu 2016/2017. Na zakończenie Los Leones zmierzą się z niepokonaną jak dotychczas na La Catedral drużyną Atletico Madryt prowadzoną przez Diego Simeone. Los Leones mieli jak dotychczas cztery okazje aby zmierzyć się z tym rywalem i udało się ugrać tylko raz zremisować. Czy dzisiaj Baskowie zmienią ten niekorzystny bilans? Będzie niezwykle ciężko gdyż przyjdzie im zagrać bez Aduriza i Benata. Z kolei rywale będą zmęczeni czwartkowym pojedynkiem z Eibarem w Copa del Rey więc może będący na większej świeżości podopieczni trenera Valverde , przy maksymalnym wysiłku dadzą radę przełamać złą serię. Początek spotkania o godzinie 16.15.

 

W poprzedniej kolejce obydwa zespoły zagrały słabo. Atletico jednak wystarczyła taka gra do minimalnego wygrania z Betisem na Vicente Calderon po golu z 8 minuty Nico Gaitana. Athletic z kolei grał pierwszy historyczny mecz na Estadio Butarque z beniaminkiem Leganes. Udało się wywieźć jeden punkt a bohaterem spotkania był Darwin Machis z ekipy gospodarzy którego indolencja strzelecka dała Baskom to jedno jakże cenne oczko.

Atletico Madryt w obecnym sezonie zupełnie nie przypomina zespołu, który przez ostatnie dwa lata walczył jak równy z równym z Barceloną i Realem. Zwykle twardo i z polotem walcząca drużyna, która gniótła rywali na całej długości i szerokości boiska teraz gra tak jakby był znużona i nie miała motywacji do walki o kolejne sukcesy. Simeone również wydaje się przygaszony i jakby zagubiony w tym wszystkim. Coraz częściej również słychać głosy o jego odejściu i jako potencjalnych kontrahentów mówi się o Interze Mediolan czy też którymś z zespołów na Wyspach Brytyjskich. Chętnie też widziało by go u siebie francuskie PSG. I chyba coś jest na rzeczy bo Argentyńczyk miał poprosić o skrócenie swojego kontraktu o trzy lata do 2018 roku na co klub przystał. Trochę to dziwne bo przecież ekipa z Vicente Calderon ma stabilny skład, który co roku jest wzmacniany, nie ma jakichś spektakularnych odejść poza drobnymi korektami w składzie. Nie inaczej było przed tym sezonem gdzie wzmocniono i tak potężną siłę ofensywną Atletico o Kevina Gameiro i Nico Gaitana. Zakontraktowano na stałe Fernando Torresa, który wcześniej był wypożyczony z Interu. Sprowadzono również konkurencję dla Juanfran, który mocno obniżył loty i z Sassuolo przyszedł Sime Vrsaljko. Z ubytków uwagę można zwrócić tylko na stopera Mirandę sprzedanego do Interu. No ale tutaj ktoś musiał zrobić miejsce dla utalentowanej młodzieży jak Lucas Hernandez czy też Lucas Gimenez. Poza tym akurat konkurencja na pozycji stopera w Atletico jest naprawdę olbrzymia. Już początek sezonu pokazywał że z drużyną jest coś nie tak bo na inaugurację na Vicente Calderon punkt wywiozła ekipa baniaminka z Alaves a tydzień później również drugi beniaminek, tym razem z Leganes zdobył remis na własnym stadionie. Później Atletico wysoko pokonało na wyjeździe Celtę (0-4) i u siebie Gijon (5-0). Po wyjazdowym remisie z Barca a Camp Nou wydawało się że wszystko wraca na właściwe tory bo Atletico wygrywało mecz za meczem. Tyle że wygrane przychodziły niezwykle ciężko (poza pokonaniem Granady u siebie 7-1) i jeśli tylko trafili na lepiej dysponowanego rywala to od razu robiło się bardzo kiepsko. Tak było w przegranych meczach z Sevilla, czy też Realem Sociedad na wyjeździe. Wyjątkowo blado zespół wypadł z meczu z Realem Madryt na własnym obiekcie który gładko przegrał 0-3. W grudniu przyszedł remis z Espanyolem u siebie oraz dwie porażki z Bayernem w Lidze Mistrzów i Villarrealem na wyjeździe. Wprawdzie rok ligowy zakończono wygraną z Las Palmas ale tylko 1-0 a i to bardzo szczęśliwie. Dodatkowo podopieczni trenera Simeone o mało co a by odpadli z Las Palmas w Copa del Rey po w pierwszym meczu na wyjeździe wprawdzie wygrali 0-2 ale u siebie całkowicie pokpili sprawę przegrywając 2-3. Również w rozgrywkach ligowych na początku roku nie zachwycili ale zdobyli komplet punktów z Eibarem na wyjeździe (2-0) oraz wymęczone 1-0 z Betisem u siebie. Być może powodem słabej postawy są liczne kontuzje, które trapią zespół. Na urazy narzekają Jan Oblak, Tiago, Augusto Fernandez i Alessio Cerci. Za to do zajęć po dwóch tygodniach absencji z powodu naciągnięcia mięśnia wrócił Lucas Hernandez i znalazł się na liście powołanych na dzisiejszy mecz:
Bramkarze: Moya, Moreira,
Obrońcy: Godin, Filipe, Savic, Vrsaljko, Lucas, Juanfran, Gimenez,
Pomocnicy: Koke, Saul, Gabi, Gaitan,
Napastnicy: Carrasco, Griezmann, Torres, Correa, Gameiro.
Simeona ma również problem z formą swoich podopiecznych. Torres, który miał świetną wiosnę minionego roku teraz gra po prostu słabo. Formę gdzieś zagubił Griezmann mający jak dotychczas na swoim koncie zaledwie 7 trafień w lidze. W miesiącu grudniu nie trafił do siatki w pięciu kolejnych meczach a jeśli podliczymy mecze w lidze to ta seria trwała aż przez dziewięć kolejek. Na szczęście dla Simeone jego as atutowy chyba wraca powoli do dawnej dyspozycji bo od początku roku trafia do siatki jak natchniony notując aż 5 trafień i kilka asyst. Na San Mames może być wyjątkowo niebezpieczny gdyż lubi ten stadion i jak dotychczas tutaj strzelił jedynego swojego hattricka w karierze. Miało to miejsce 21 grudnia 2015 roku gdy wraz z Atletico pokonał Basków aż 4-1 a udział w zwycięstwie miał również Raul Garcia autor jednego z trafień, który gra dzisiaj w Bilbao. Tak więc Griezmanna otrzyma szansę poprawienia swoich osiągnięć w nowym roku i powrotu do formy gdyż na pewno wyjdzie w podstawowym składzie w dzisiejszym meczu. Obok niego w ataku powinien zagrać partner z reprezentacji Francji – Kevin Gameiro. Generalnie trener Simeone zmienił trochę ustawienie zespołu przed tym sezonem i z 4-2-3-1, ewentualnie 4-3-3 przeszedł na coś co bardziej przypomina klasyczne 4-4-2, które w ofensywie przechodzi w 4-3-3. i to również może być jedna z przyczyn nieco słabszej postawy zespołu w obecnych rozgrywkach gdyż piłkarze dopiero uczą się nowego ustawienia. W drugiej linii powinni zagrać Koke, Gabi w środku oraz Saul i Gaita na skrzydłach. Obronę przed bramkarzem Moyą powinni stworzyć Juanfran, Savic, Godin i Filipe.

 

Ponad tydzień odpoczynku mieli przed dzisiejszym meczem podopieczni trenera Valverde. Ponadto po sobotnim pojedynku dostali dwa dni wolnego tak więc do niedzielnego meczu powinni przystąpić wypoczęci i gotowi na walkę przez pełne 90 minut. Długi czas pomiędzy spotkaniami został też dobrze spożytkowany na nadrobienie zaległości treningowych przez rekonwalescentów – szczególnie Lekue i De Marcosa, który musieli niemal z marszu wskoczyć do zespołu po dłuższych nieobecnościach. A jak wyglądał Inigo w meczu z Leganes nie trzeba nikomu przypominać bo jego występ był wyjątkowo nieudany. Również Yeray Alvarez otrzymał od lekarzy pozwolenie na treningi z pełnym obciążeniem i przez pewien czas istniało prawdopodobieństwo że zawodnik będzie gotowy na mecz z Atletico ale ostatecznie trener Valverde nie zdecydował się na tak szybkie powołanie młodego obrońcy dając mu dłuższy czas na dojście do siebie. Txingurri dał też szanse Asierowi Villalibre, którego powołanie na mecz z Los Colchonerros wisiało na włosku. Valverde długo zwlekał z dołączeniem zawodnika do pierwszej drużyny uważając że poradzi sobie bez niego. Tym bardziej że Athletic odwoływał się od kartek dla Benata i Aduriza i była szansa że apelacja się powiedzie. Niestety nie udało się i w czwartek Asier trenował już wraz z drużyną. Jest to szansa dla młodego zawodnika gdyż Athletic pozostał właściwie bez drugiego snajpera gdyż Sabin Merino będzie w przyszłym tygodniu przechodził operacje w Monachium i wróci do gry zapewne najwcześniej po dwóch miesiącach. A może być jeszcze gorzej bo przez ostatni tydzień nawet Aduriz trenował poza pierwszym zespołem i nie wiadomo czy jest to jakiś poważniejszy uraz czy też po prostu oszczędzanie wiekowego już snajpera bo sztab medyczny nie podał żadnej oficjalnej informacji na temat stanu zdrowia Aritza. No ale zapewne o jego dyspozycje będziemy się martwić w przyszłym tygodniu bo i dzisiaj i tak nie będzie mógł zagrać. Txingurri po sobotnim treningu zdecydował się powołać na dzisiejszy mecz następujących piłkarzy:
Bramkarze: Iraizoz, Unai Simon,
Obrońcy: Boveda, Laporte, Balenziaga, Lekue, Saborit, San Jose,
Pomocnicy: De Marcos, Iturraspe, Mikel Rico, Susaeta, Raul Garcia, Elustondo, Eraso,
Napastnicy: Muniain, Williams, Villalibre.
Z przyczyn technicznych na trybunach zostaną Yeray oraz Vesga. Nie wiadomo jaki jest status Mikela San Jose, który cierpiał na uraz pleców. Jeśli nie będzie mógł wystąpić to jego miejsce w środku pola powinien zająć Elustondo. Poza tym do obrony wróci De Marcos na prawa stronę,w miejsce Benata zagra Iturraspe a w ataku zamiast Aduriza rozważane są dwie opcje. Pierwsza z nich to danie szansy Villalibre i pozostawienie na prawej stronie Williamsa a druga to wystawienie Inakiego na środku ataku i wystawienie na prawej flance Susaety.

 

Faworytem spotkania będzie ekipa trenera Simeone, który ma wyjątkowe szczęście do nowego San Mames na którym Argentyńczyk jak dotychczas nie dał się pokonać Baskom a nawet nie dał ugrać jednego oczka miejscowej drużynie odnosząc w sumie cztery zwycięstwa w tym trzy w lidze oraz jedno w Copa del Rey. Ostatnią porażkę Los Colchonerros ponieśli jeszcze na starym San Mames gdy zespół prowadził Marcelo Bielsa. Wtedy Athletic strzelił trzy bramki (San Jose, Susaeta, De Marcos) i nie stracili żadnej. W sumie w ostatnich 10 spotkaniach tylko trzy razy Athletic zdobywał punkty – za każdym razem był to komplet. Aż 7 razy zwycięzcy wyjeżdżali piłkarze ze stolicy. Ogólny rachunek spotkań jest jednak korzystny dla Basków bo we wszystkich spotkaniach, których było 79 Athletic wygrał 41, 24 razy przegrał i 14 razy podzielił się punktami (bramki 155 do 103 dla gospodarzy). Poza tym Los Leones zagrają bez dwójki podstawowych zawodników jakimi są Benat i Aduriz, co jest naprawdę olbrzymią stratą. Możemy za to spodziewać się gradu bramek bo obydwa zespoły przeważnie jak już wygrywały na San Mames to były to efektowne zwycięstwa. Atletico wygrywało ostatnio 1-4, dawniej nawet 0-5 a Athletic w przeszłości potrafił wygrywać na La Catedral z Los Colchonerros 3-0, 5-0, 5-2, 6-1. Miejmy nadzieję że i dzisiaj zobaczymy sporo goli i najlepiej z trzema punktami zapisanymi na konto Los Leones.

 

Przewidywane składy:
Athletic: Iraizoz – De Marcos, Boveda, Laporte, Balenziaga – Iturraspe, San Jose – Williams, Raul Garcia, Muniain – Villalibre.
Trener: Ernesto Valverde

Atletico: Moya – Juanfran, Savic, Godin, Filipe – Gaitan, Saul, Gabi, Koke – Griezmanna, Gameiro.
Trener: Diego Simeone

Data: 22.01.2017, godz. 16.15
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames
Sędzia: Iglesias Villanueva