Pierwszy mecz ligowy w nowym roku zapowiada się niezwykle ciężko. Rywalem Los Leones na San Mames będzie powracająca po 10 latach do La Liga ekipa Deportivo Alaves, która uzupełniła i tak już dużą liczbę przedstawicieli Kraju Basków w najwyższej klasie rozgrywkowej. Niby beniaminek przyjeżdżający na San Mames nie powinien być zbyt trudnym rywalem ale podopieczni trenera Valverde są po morderczym wysiłku jaki kosztował ich pojedynek z Barceloną w Copa del Rey. Poza tym to spotkanie derbowe a te jak wiadomo mogą się różnie potoczyć o czym przekonaliśmy się w meczu z Osasuną. Ekipa z Vitorii to jednak wyższy poziom o czym świadczy tabela ligowa i postawa szczególnie w defensywie, która należy do najlepszych w całej La Liga. Tak więc otwarcie niedzielnych zmagań ligowych w samo południe może być naprawdę ciekawe i oby nie zawiodło fanów, którzy zapewne licznie odwiedzą La Catedral.

W ostatniej, przedświątecznej kolejce ligowej obydwa zespoły dopisały do swojego dorobku 3 oczka. Ekipa z Vitorii grała na własnym stadionie z Betisem i wygrała w najmniejszym z możliwych rozmiarów dzięki trafieniu Deyversona z 58 minuty, któremu asystował Gaizka Toquero. Zwycięstwo pozwoliło awansować Alaves na 12 pozycję w tabeli z 21 punktami na koncie. Athletic Baskowie z kolei podejmowali na San Mames Celtę Vigo. Po słabiutkim meczu w wykonaniu podopiecznych trenera Valverde w nieprawdopodobnych wręcz okolicznościach zdołali zdobyć 3 punkty mimo tego że od 54 minuty przegrywali po strzale Iago Aspasa. W 82 minucie rzut karny za faul a Williamsie wykorzystał Aduriz a w trzeciej minucie doliczonego czasu gry w ostatniej akcji meczu gola na wagę kompletu punktów zdobył Mikel San Jose. Athletic utrzymał dzięki temu dystans do zespołów zajmujących miejsca dające grę w europejskich pucharach mając na koncie 26 oczek.

Po 10 latach tułania się po niższych ligach, zahaczając o Segunda B Deportivo Alaves wróciło do La Liga wraz z Osasuną powiększając tym samym liczbę zespołów z Kraju Basków w najwyższej klasie rozgrywkowej do 5. Po awansie władze klubu postanowiły kompletnie przebudować zespół uznając że obecny skład nie jest zdolny walczyć o utrzymanie w La Liga. Zwolniono autora sukcesu trenera Jose „Pepe" Bordalasa i zatrudniono Mauricio Pellegrino. Decyzja w sprawie trenera wydawała się dziwna, szczególnie ze Mauricio Pellegrino nie jest jakimś wyraźnie lepszy od Bordalasa szczególnie jeśli zobaczymy jego przygodę w Valencii czy też później w Indepediente. No ale z perspektywy czasu trzeba przyznać że była to dobra decyzja bo Alaves gra naprawdę nieźle a ich obrona należy do najlepszych w lidze. A pamiętajmy że dobry zespół buduje się właśnie od obrony. Tą formację wzmocniono też najbardziej a sprowadzono w sumie aż 17 nowych zawodników zostawiając z pierwotnego składu tylko napastnika Gaizkę Toquero, pomocników Sergio Llamasa, Manu Garcię, obrońców Kiko Femenię, Raula Garcię, Victora Laguardię oraz bramkarza Fernando Pacheco. Zakupy okazały się udane bo pozyskano wielu naprawdę wartościowych piłkarzy. Przede wszystkim do defensywy ściągnięto stoperów Feddala i Alexisa Ruano oraz utalentowanego bocznego obrońcę Carlosa Vigaraya. Wszystko to są transfery definitywne co w przypadku beniaminka jest sporym osiągnięciem. Całość uzupełniono wypożyczeniem Pantica z Villarrealu oraz Theo Fernandeza z Atletico. Solidnie wzmocniono pozycję defensywnego pomocnika ściągając z Levante na wypożyczenie Victora Camarasę oraz kupiono za ponad 3 mln euro Kolumbijczyka Daniela Torresa. Pomoc wzmocnili również Krsticic z Sampdorii pozyskany na zasadzie transferu definitywnego oraz wypożyczony Marcos Llorente z Realu Madryt. No i na końcu mamy atak gdzie z Athletic przyszedł Ibai Gomez, z Granady Edgar Mendez z Crveny Svezdy Belgrad Aleksandar Katai oraz z Nijmegen Christian Santos. Zestawienie ataku uzupełniono o wypożyczonych doświadczonego napastnika Levante Deyversona, prawoskrzydłowego Cristiana Espinozy z Villarreal oraz Rubena Sobrino z ManCity. Patrząc na powyższe zestawienie trzeba przyznać że naprawdę postarano się o ciekawych zawodników i realne wzmocnienia. Co najważniejsze spora ich część przyszła na zasadzie transferu definitywnego stąd w razie utrzymania nie trzeba będzie wymieniać całego składu lecz dokładać kolejne cegiełki jak to ma miejsce dość często w przypadku innych drużyn. Sporą pracę wykonał też trener Pellegrino, który odpowiednio poukładał zespół co widać po wynikach. Ekipa z Vitorii miała piorunujący początek sezonu gdzie a inaugurację zremisowali z Atletico na wyjeździe, z Gijon u siebie i pokonali FC Barcelonę na Nou Camp. W dotychczasowych 16 kolejkach ponieśli zaledwie 5 porażek. Gdyby li skuteczniejsi to być może wynik punktowy byłby lepszy bo do 5 wygranych dołożyli aż 6 remisów. Szczególnie szkoda takich wpadek jak przegrana z Espanyolem u siebie czy też remisy ze wspomnianym Gijon, Deportivo La Coruna czy też Malagą i Las Palmas. No ale i tak uzyskana pozycję w tabeli i wyniki należy uznać za udane. Teraz przed Deportivo nowy rok i nowe wyzwanie. Póki co zespół rozpoczął go udanie bo od wyjazdowego remisu 2-2 w Copa del Rey ze swoim imiennikiem z La Corunii. Pierwszy sprawdzian w lidze czeka ich właśnie na San Mames z Athletic w niezwykle prestiżowym meczu derbowym. Trener Pellegrino będzie miał do dyspozycji prawie wszystkich swoich zawodników. Prawie bo za kartki pauzować będzie boczny obrońca Theo Hernandez. Reszta jest do dyspozycji szkoleniowca a ten zdecydował się zabrać do Bilbao 19 piłkarzy, których lista przedstawia się następująco:
Bramkarze: Ortola, Pacheco,
Obrońcy: Kike Femenia, Laguardia, Pantic, Raul Garcia Carnero, Vigaray, Feddal,
Pomocnicy: Camarasa, Dani Torres, Edgar Mendez, Manu Garcia, Llorente, Katai, Krsticic,
Napastnicy: Ibai Gomez, Christian Santos, Deyverson, Toquero.
Jeden z piłkarzy będzie musiał pozostać poza protokołem meczowym. Trener Pellegrino zapewne wystawi bardzo podobny skład jak w meczu Copa del Rey przeciwko Deportivo. W bramce powinien stanąć Pacheco. W obronie parę stoperów stworzą Laguardia i Feddal wspomagani po bokach przez Raula Garcię i Kike Femenię. W drugiej linii zagra trójka pomocników z defensywnym Danim Torresem oraz nieco wysuniętymi Marcosem Llorente oraz Camarasą. W ofensywie zagra trójka Edgar Mendez, Ibai Gomez oraz Deyverson.

Dzisiejszy mecz będzie pierwszym spotkaniem w którym Ibai Gomeza oraz Gaizka Toquero zagrają przeciwko swojej byłej drużynie. Obaj piłkarze podkreślali że będzie to dla nich wyjątkowe przeżycie i w razie strzelenia bramki nie będą jej celebrować.

Athletic po meczu z Barcą ma prawo być zadowolony ale i od razu pojawia się pytanie o dyspozycję fizyczną zespołu oraz skład jaki wyjdzie dzisiaj na murawę. Wiadomo że czwartkowy mecz kosztował zespół mnóstwo sił i potrzebne będą zmiany. Na szczęście obyło się bez kontuzji. Trener też zdecydował się na lżejsze niż normalnie treningi by zespół jak najszybciej odzyskał świeżość. Mimo tego dzisiaj dowiemy się dopiero jak wiele kosztowało zespół zwycięstwo w Copa del Rey. Po sobotnim treningu Txingurri podał listę piłkarzy powołanych na dzisiejsze spotkanie, których lista prezentuje się następująco:
Bramkarze: Iraizoz, Kepa,
Obrońcy: Boveda, Laporte, San Jose, Etxeita, Balenziaga, Saborit,
Pomocnicy: Elustondo, Eraso, Benat, Iturraspe, Susaeta, Mikel Rico, Raul Garcia,
Napastnicy: Muniain, Williams, Sabin Merino, Aduriz.
Z powodu urazów wykluczeni są De Marcos, Aketxe, Yeray i Lekue. Natomiast z przyczyn technicznych zabraknie Mikela Vesgi. Pozostaje pytanie kogo trener wybierze do podstawowej jedenastki. W bramce stanie na pewno Kepa. Obrona w porównaniu z meczem z Barceloną również nie powinna się zmienić i zagrają Boveda, Etxeita, Laporte i Balenziaga. Roszady mogą zajść w drugiej linii. Raczej na pewno zagra Iturraspe, którego zabraknie na Nou Camp. Jego partnerem powinien być Mikel Rico. Również w ataku powinno dojść roszad. Na prawą flankę wróci zapewna Susaeta, na pozycji ofensywnego pomocnika powinien zagrać Raul Garcia, którego również zabraknie w Barcelonie. Lewą flankę zajmie Muniain a na środku ataku być może pojawi się Sabin Merino.

To będzie bez wątpienia bardzo ciekawy mecz. Faworytem jest Athletic, który gra na własnym obiekcie na którym należy do najlepszych w lidze. W obecnym sezonie Los Leones odnieśli 11 wygranych, raz przegrali i raz zremisowali w łącznie 13 oficjalnych meczach. Alaves również niespecjalnie dobrze wspomina mecze na La Catedral gdzie w 11 pojedynkach przegrali aż 10 razy. Ostatnia wygrana miała miejsce 20 listopada 2005 roku kiedy bramki strzelali Nene i Bodipo (wynik 0-2). Było to pierwsze w historii zwycięstwo Deportivo nad Athletic. Kolejnych pojedynków już nie było bo na 10 lat ekipa z Vitorii zniknęła z Primera Division. Tyle że ekipa Pellegrino nie jest bez szans bo ostatnie mecze ma bardzo udane. Na siedem pojedynków po przerwie na reprezentacje wygrali 4 i zremisowali 3 strzelając 12 goli i tracąc zaledwie 3. Dysponują naprawdę świetną obroną, która może być twardym orzechem do zgryzienia dla napastników Athletic. Miejmy jednak nadzieję że San Mames pozostanie twierdzą w której zdobyć punkty jest niemal niemożliwością.

Niedzielne spotkanie będzie małym jubileuszem dla Aritza Aduriza, który zagra w koszulce Los Leones mecz nr 300. Mecz z Alaves będzie nr 232 w lidze, do których należy dorzucić 33 pojedynki w Copa del Rey, 33 w europejskich pucharach oraz 2 w Superpucharze Hiszpanii, w których strzelił łącznie 134 bramki.

 

Przewidywane składy:
Athletic: Kepa – Boveda, Etxeita, Laporte, Balenziaga – Mikel Rico, Iturraspe – Susaeta, Raul Garcia, Muniain – Sabin Merino.
Trener: Ernesto Valverde

Alaves: Pacheco – Kiko Femenia, Feddal, Laguardia, Raul Garcia – Dani Torres – Llorente, Camarasa – Edgar Mendez, Deyverson, Ibai Gomeza.
Trener: Mauricio Pellegrino

 

Data: 08.01.2017 godz. 12.00
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53332)
Sędzia: Del Cerro Grande