Korespondencyjny pojedynek pomiędzy Athletic a Genkiem o pierwsze miejsce z grupie został rozstrzygnięty na korzyść ekipy z Belgii, która z powodu mgły swoje spotkanie z Sassuolo musiała rozegrać w piątek o godzinie 12.30. Athletic tylko zremisował 1-1 z Rapidem w Wiedniu a ponieważ Włosi polegli na Mapei Stadium 0-2 to właśnie Genk zajął pierwszą pozycję i będzie rozstawiony w losowaniu 1/16 rozgrywek, które rozpoczną się już w lutym przyszłego roku. Szkoda straconej szansy ale i tak najważniejszy jest awans, który Baskowie zapewnili sobie już przed ostatnią kolejką. Z takiego założenia wyszedł chyba też trener Valverde bo wystawił w sporej mierze rezerwowych dając odpocząć swoim najlepszym zawodnikom sadzając ich na ławce rezerwowych lub też wpuszczając/zmieniając na kilka minut na murawie. Remis może jest trochę niesprawiedliwy bo Athletic miał przewagę i był zespołem o wiele lepszym ale niestety jeden, dość kuriozalny błąd w defensywie zadecydował o tym że Iraizoz musiał wyjmować piłkę z siatki po strzale Joelintona. Na szczęście kilka minut później wyrównał Saborit, który wykończył dośrodkowanie wzdłuż bramki Villalibre.

Mimo olbrzymich osłabień cały mecz przebiegał pod dyktando zespołu z Bilbao, który cały czas atakował i bardzo rzadko cofał się na własną połowę mocno utrudniając wyjścia ofensywne rywali. Niestety Baskowie nie grzeszyli skutecznością, która była słabiutka tak jak i całe spotkanie. Dość powiedzieć że przez całą pierwszą zespoły nie stworzyły ani jednej okazji, która mogłaby się zakończyć bramką a Rapid to już w ogóle tylko raz zapędził się pod bramkę Los Leones, której zagroził po rzucie wolnym i strzale głową Jelica ale Iraizoz bez najmniejszego trudu wyłapał piłkę. Athletic oddał kilka strzałów na bramkę Knoflacha ale były one kompletnie niecelne. Tylko raz goalkeeper gospodarzy mógł się dość mocno spocić gdy prawą stroną uciekł Williams, wpadł w pole karne i dośrodkował na długi słupek ale składającego się już do strzału Sabina Merino uprzedził jeden z defensorów wybijając piłkę w pole. Poza tym futbolówka przelatywała daleko obok bramki nawet w dogodnych sytuacjach. Szczególnie w pudłach lubował się Inaki Williams.

 

Druga część meczu była o wiele lepsza. Już dwie minuty po wznowieniu gry Los Leones powinni prowadzić. Świetnie z własnej połowy wyszedł Yeray, dostał się w okolice prawej strony pola karnego a następnie świetnym podaniem otworzył drogę do bramki atakującego środkiem Eraso. Nasz pomocnik wyszedł sam na sam z bramkarze i nawet udało mu się go minąć ale ten w ostatniej chwili obrócił się i zdołał chwycić piłkę. Po chwili akcja przeniosła się pod bramkę Gorki. Athletic pierwszą akcję wybronił ale Mikel Rico stracił piłkę przy wyprowadzaniu kontrataku i Rapid mógł ponowić akcję. Z prawego skrzydła dośrodkował Auer, futbolówka przeszła przez całe pole karne na lewą stronę gdzie dopadł do nich Schrammel i dwukrotnie próbował uderzać na bramkę z dogodnej pozycji ale dwukrotnie strzał na siebie przyjął Lekue wyręczając naszego bramkarza. W 54 minucie meczu Knoflach ściągnął piłkę z głowy Sabina Merino, który usiłował dojść do dośrodkowania Williamsa. Dwie minuty później ponownie w roli głównej był portero Rapidu wybijając na rzut rożny strzał Muniaina, który po minięciu dwóch obrońców zdecydował się na uderzenie zza pola karnego, które szło idealnie w górny róg bramki. Ponownie w roli głównej wystąpił bramkarz rywali trzy minuty później gry wygrał pojedynek sam na sam z Sabinem Merino, który dostał idealne prostopadłe podanie na wolne pole od Inaki Williamsa. Baskowie dalej atakowali. Kolejne akcje Muniaina, Williamsa i Lekue padły łupem obrońców, którzy najpierw w ostatniej chwili powstrzymali naszego skrzydłowego przed oddaniem strzału, później zdołali przeciąć podanie Inakiego do Sabina Merino, który miałby otwartą drogę do siatki i w końcu wybić futbolówkę po centrze Inigo, która szła prosto na głowę Williamsa. Gdy wydawało się że lada chwila obrona Rapidu pęknie gospodarze wyprowadzili zabójczą kontrę. Piłkę na połowie Athletic dostał Joelinton, obrócił się z obrońcą na plecach i ruszył w kierunku pola karnego a tuż przed nim podał do Kvilitai. Napastnik zespołu z Wiednia strzelił obok wybiegającego z bramki Iraizoza i zapewne gdyby nie interwencja Etxeity to trafiłby do siatki. Niestety futbolówka tak nieszczęśliwie odbiła się od naszego stopera że trafiła wprost pod nogi idącego za akcją Joelintona, który nie miał problemów z wpakowaniem piłki do siatki. 1-0 i szanse awansu z pierwszego miejsca znacznie się oddaliły. Athletic próbował szybko odpowiedzieć ale uderzenie Benata z rzutu wolnego minimalnie minęło bramkę a chwilę później po ładnej akcji Villalibre obrońcy w ostatniej chwili wyprzedzili Inakiego do którego próbował podawać Asier. W 84 minucie spotkania goście w końcu dopięli swego. Rzut wolny z prawej strony wykonywał Benat, posłał piłkę w pole karne gdzie Williams przedłużył ją na długi słupek. Tam znalazł się Villalibre, który posłał centrę wzdłuż linii bramkowej którą na bramkę zamienił Saborit. 1-1 na Allians Arena w Wiedniu. Wynik już się nie zmienił do końca spotkania choć tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego szansę na zdobycie prowadzenia miał Benat ale jego rzut wolny bramkarz odbił poza bramkę.

 

Tak jak już wspomniałem na początku było to raczej słabe spotkanie. W dużej mierze było zdeterminowane faktem że rozstrzygnięcia w grupie już zapadły i tak naprawdę zespoły o nic nie grały. I właśnie to było widać. Trener Rapidu przetestował sobie kilka piłkarzy rezerwowych oraz elementy taktyki. Trener Valverde również sprawdzał warianty z większości rezerwistami w rolach głównych. Patrząc z tej perspektywy nie wyglądało to źle i tak trzeba też oceniać piłkarzy. Jedyne a co można zganić piłkarzy Los Leones to koszmary błąd w defensywie przy bramce Rapidu oraz koszmarną skuteczność i brak wykończenia. No ale takie mecze też bywają i najważniejsze że była okazja do zaprezentowania się piłkarzy, którzy mają miej szans na grę w podstawowym składzie a dla piłkarzy pierwszej jedenastki na odpoczynek.

 

Statystyka meczu:
Składy:
Rapid: Knoflach – Auer, Sonnleitner, Hofmann, Wober, Schrammel – Grahovac, Dibon (69' Schaub), Malicsek – Jelic (57' Joelinton), Correa (57' Kvilitaia)
Trener: Damir Canadi

Athletic: Iraizoz – Lekue, Yeray, Etxeita, Saborit – Mikel Rico (64' Benat), Vesga – Eraso (74' Eraso), Muniain, Sabin Merino (77' Villalibre) – Williams.
Trener: Ernesto Valverde

 

Wynik: 1 – 1
Bramki: 72' Joelinton – 84' Saborit
Żółte kartki: Auer, Joelinton - Benat
Posiadanie piłki: 36% - 64%
Strzały: 9 – 7
Strzały celne: 3 – 4
Rzuty rożne: 2 – 5
Spalone: 4 – 1
Podania: 324 – 629
Podania celne: 242 – 546
Faule: 17 - 8
Widzów: ok. 21,5 tys.
Sędzia: Serdar Gozubuyuk jako główny oraz Bas Van Dongen i Dave Goosens na liniach. Cała trójka pochodzi z Holandii.