Obecny sezon w Kraju Basków wyjątkowo obfituje w spotkania derbowe. Po raz pierwszy w historii w najwyższej klasie rozgrywkowej występuje aż pięć zespołów z tego regionu Hiszpanii. Przed nami jedno z nich – nr trzy jeśli chodzi o kolejność. Po Realu Sociedad i Osasunie w kolejce czeka Eibar, który przyjedzie na San Mames by w niedzielne popołudnie rozegrać spotkanie w ramach 14 kolejki La Liga. Jak każde spotkanie derbowe możemy spodziewać się ciężkiej przeprawy gdyż zespoły podchodzą do takich meczów ze specjalną motywacją. Poza tym to mecz drużyn, które, jeśli spojrzymy na tabelę aspirują, do miejsc dających grę w europejskich pucharach. Początek spotkania w niedzielę o godzinie 16.15.

Poprzednie kolejka okazała się pechowa dla podopiecznych trenera Valverde, którzy pojechali na Wyspy Kanaryjskie i chyba ulegli urokowi tego zakątka oraz panującej wiecznej wakacyjnej atmosferze bo niemal kompletnie bez walki dali sobie wbić trzy gole (Boateng, Momo, Viera) samemu strzelając tylko jedną bramkę i to z rzutu karego (Raul Garcia). Z kolei trzynastka okazała się szczęśliwa dla ekipy Rusznikarzy, którzy podejmowali na własnym obiekcie Real Betis Balompie. Wynik tego meczu był taki sam jaki odnotowano na Estadio de Gran Canaria a więc zwycięski dla gospodarzy w stosunku 3-1 po golach Pedro Leona z rzutu wolnego, Sergi Enricha i już w doliczonym Kike. Honorowe trafienie dla Verdiblancos zaliczył Ruben Castro. W tym spotkaniu nie obyło się bez kontrowersji gdyż rzut wolny po którym bramkę strzelił Pedro Leone był wynikiem mocno kontrowersyjnego faulu i w konsekwencji czerwonej kartki dla Picciniego przez do przez ponad godzinę podopieczni trenera Medilibara grali z przewagą jednego zawodnika.

 

Ekipa Eibaru wciąż potrafi zadziwiać. Mimo naprawdę ograniczonych możliwości funkcjonowania pomiędzy Athletic a Realem Sociedad radzi sobie naprawdę doskonale. Udaje mu się pościągać niechcianych piłkarzy z obydwu klubów, dołożyć do tego całkiem dobrych jeśli nie nawet bardzo dobrych piłkarzy spoza Kraju Basków i zmontować naprawdę mocny skład. Budżet też nie należy do wysokich bo wynosi zaledwie 43 miliony euro z czego chyba 99% to wpływy z transmisji telewizyjnych. Nie będzie zapewne niespodzianką jeśli stwierdzę że jest to najniższy budżet w całej lidzie i niemal trzykrotnie niższy niż Los Leones. Więcej pieniędzy od Eibaru mają nawet zajmujący ostatnie miejsca w tabeli Granada i Osasuna i nie jest to kilka a nawet kilkanaście milionów euro. Tyle że Rusznikarze mają nie tylko świetnych ludzi u sterów ale posiadają jakąś niesamowitą magię, która ściąga do nich piłkarzy, których z przyjemnością powitałaby co najmniej połowa zespołów La Liga, która może spokojnie zaoferować o wiele więcej pieniędzy niż zespół z zaledwie 30 tysięcznego miasteczka. Najlepszym przykładem jest tutaj Pedro Leon, który po spadku Getafe do Segunda Division mógł przebierać w ofertach a jednak zdecydował się właśnie na Eibar. Zresztą nie tylko On bo transferów do klubu w minionej pretemporadzie było o wiele więcej a co najciekawsze klub wydał na wzmocnienia w sumie 8,4 mln euro co jest najwyższą sumą w jego historii. Największe braki były w defensywie i tutaj poczyniono też naprawdę solidne transfery. Sprowadzono Galveza z Werderu, Lejeune z ManCity, Arbillę z Espanyolu, Calaverę z Gimnastic, Do drugiej linii poza Pedro Leonem ściągnięto Bebe oraz na wypożyczenie Frana Rico, Jotę a do ataku młodego i utalentowanego Nano z CD Tenerife. Ubytki nie były zbyt istotne bo z ważnych piłkarzy odszedł tylko Keko za 5 mln euro do Sevilli. Tyle że patrząc a powyższe transfery do klubu to widać że ubytek został odrobiony z nawiązką. Patrząc na całą kadrę można zaryzykować stwierdzenie że trener Medilibar dysponuje niemal dwoma i co najważniejsze równorzędnymi zawodnikami na każdą pozycję co nie zdarza się w każdym zespole La Liga, ba nawet z tak dużym budżetem jak Athletic. Oczywiście wszystko jest na miarę takiego klubu jak Eibar ale jak widać po tabeli efekt jest jak najbardziej pozytywny i drużyna Rusznikarzy ma naprawdę spore szanse na zajęcie miejsca co najmniej w górnej połowie tabeli a przy odrobinie szczęścia nawet dające awans do europejskich pucharów. Byłby to największy sukces zespołu w historii i wcale nie jest taki nierealny, szczególnie jeśli będą tak grać dalej jak dotychczas. Można powiedzieć że zespół dojrzał w końcu do gry na poziomie La Liga. Dojrzał również trener Mendilibar, którego nominacja na to stanowisko po odejściu Gaizki Garitano wydawała się nieporozumieniem. Całe szczęście jak się okazuje jest to strzał w przysłowiową „10". Dzięki dobrej postawie Eibaru w niedzielne popołudnie będziemy mieli bezpośrednią walkę o miejsce dające grę w pucharach. Trener Mendilibar będzie mógł w tym meczu skorzystać ze wszystkich swoich zawodników. Piątkowych zajęć nie dokończył Ivan Ramis skarżąc się na ból w kolanie i późniejsze badania niestety wykluczyły go z niedzielnego meczu. Po dwóch wygranych z rzędu trudno się spodziewać żeby opiekun Rusznikarzy znacząco zmienił swój skład. Tym bardziej że w meczu ze Sportingiem w środku tygodnia w ramach Copa del Rey dał pograć rezerwowym. Stąd można się spodziewać powtórzenia ostatniego ustawienia na Betis czyli Riesgo w bramce, Capa, Galvez w miejsce Ramisa, Lejeune i Luna w obronie, Fran Rico, Adrian, Dani Garcia w drugiej linii oraz Pedro Leon, Inui i Enrich w ataku. Athletic musi przede wszystkim ograniczyć faule w okolicach własnego pola karnego gdyż szalenie groźnym zawodnikiem przy stałych fragmentach gry jest Pedro Leon. Poza tym ekipa Eibaru jak każda drużyna baskijska potrafi świetnie grać w powietrzu i ma dobre opracowane stałe fragmenty gry. Groźni mogą być również boczni obrońcy, którzy lubią atakować skrzydłami oraz wchodzący z drugiej linii pomocnicy jak Fran Rico oraz Dani Garcia.

 

Trener Eresto Valverde ma nie lada problem do rozwiązania. O ile dotychczas udawało mu się zastąpić Aduriza lub Raula Garcię tak teraz musi sobie poradzić z brakiem obydwu naraz. Będzie to niezwykle trudne zadanie bo możliwości ofensywne Los Leones są dość ograniczone. Przede wszystkim przez kontuzje bo jest kilku uniwersalnych piłkarzy grających w defensywie, którzy równie dobrze czują się w ataku. Tyle że i oni są kontuzjowani albo dopiero co zakończyli rekonwalescencję więc ich forma pozostaje sporą niewiadomą. Txingurri został więc zmuszony do zaczerpnięcia z zespołu rezerw. Wybór padł na jedną z perełek Lezamy – Asiera Villalibre, snajpera mogącego w razie konieczności zagrać na skrzydle. Wychowanek Athletic został dołączony do zespołu już w poniedziałek i przez chwilę wydawało się że dostanie szanse debiutu w pojedynku z Racingiem. Trener jednak doszedł do wniosku że skoro Aduriz i Raul Garcia nie będą dostępni w niedzielę to mogą zagrać pełne 90 minut w czwartkowy wieczór a Asier niech szykuje siły na niedzielne popołudnie. Młody snajper nie pojechał więc do Santander i dostał powołanie na dzisiejszy pojedynek z Eibarem gdzie zapewne będzie pełnił rolę rezerwowego. Miejmy nadzieję że będzie mógł zaliczyć debiut w pierwszej drużynie. Jeśli mało było absencji spowodowanych kartkami to po czwartkowym pojedynku na problemy mięśniowe narzekał Vesga. Dodatkowo w piątek urazu nabawił się Inigo Lekue i również wypadł z gry przeciwko Los Armeros. Lista absencji więc jest całkiem spora bo obejmuje aż 7 nazwisk bo należy do ww. czwórki dodać jeszcze De Marcosa, Mikela Rico i Aketxe. Tak więc Txingurri nie miał zbyt wielkiego wyboru i musiał powołać w zasadzie wszystkich dostępnych zawodników, których lista prezentuje się następująco:
Bramkarze: Iraizoz, Kepa,
Obrońcy: Boveda, Laporte, San Jose, Etxeita, Yeray, Saborit, Balenziaga
Pomocnicy: Elustondo, Eraso, Benat, Iturraspe, Susaeta,
Napastnicy: Muniain, Williams, Sabin Merino, Villalibre
O ile zestawienie obrony i pomocy wydaje się oczywiste to Valverde przez cały tydzień musiał zmagać się z odpowiedzią na pytanie jak zestawić ofensywę, szczególnie jeśli chodzi o pozycję wysuniętego snajpera gdzie kandydatów jest dwóch – Sabin Merino i Inaki Williams. To wymusi kolejne roszady na skrzydłach i w zależności od tego który z nich znajdzie się na szpicy to zmiany będą na prawym bądź lewym skrzydle. Sporo pytań niesie za sobą pozycja mediapunty gdzie może zagrać zarówno Eraso jak i Muniain. Roszady w ofensywie mogą być dość ciekawe, szczególnie gdyby Txingurri zdecydował się np.: aż na czterech napastników naraz i najbardziej wysuniętego Villalibre wspomagali Sabin Merino i Williams na skrzydle oraz Muniain jako ofensywny pomocnik/cofnięty napastnik. Wtedy ewentualne dośrodkowania ze skrzydeł na długim słupku mogliby kończyć Williams i Merino a środkiem atakować bardzo szybcy Iker i Asier. No ale Valverde zapewne zdecyduje się na jakieś bardziej tradycyjne wyjście. Najważniejsze jednak by udanie zastąpić dwójkę nieobecnych snajperów, którzy strzelili jak dotychczas 19 z 26 bramek zdobytych w tym sezonie przez ekipę Athletic we wszystkich rozgrywkach.

 

Trudno wskazać faworyta tego meczu. W normalnych nazwijmy to warunkach zapewne byłaby to ekipa Athletic ale niestety duże braki kadrowe, w tym dwóch najlepszych strzelców zespołu każą upatrywać w delikatnym faworycie podopiecznych trenera Mendilibara. Tym bardziej że wydają się być w o wiele wyższej formie niż gospodarze niedzielnego meczu. Jedyne co maja przeciwko sobie to statystykę. Rusznikarze 5 razy oficjalnie gościli na La Catedral i nie zdołali wygrać ani jednego meczu, dwa razy remisując i trzy razy przegrywając. Bramek w tych meczach padało zwykle wiele bo trzykrotnie Los Leones aplikowali rywalom aż 5 goli tracąc dwukrotnie jedną bramkę a raz dwie bramki. Za każdym razem jednak były to emocjonujące mecze i miejmy nadzieję że niedzielny będzie taki sam. Athletic staje jednak przed trudnym zadaniem i oby po zawodzie jaki sprawił z pojedynku z Osasuna tym razem nie zawiódł swoich kibiców. Powrotów na San Mames dobrze nie wspomina trener Mendilibar, któremu jeszcze nie udało się wygrać na tym stadionie prowadząc drużynę przeciwną. A miał okazję aż siedem razy zasiadać w boksie dla gości.

 

Przewidywane składy:
Athletic: Kepa – Boveda, Yeray, Laporte, Balenziaga – Benat, San Jose – Susaeta, Eraso, Muniain – Williams/Sabin Merino.
Trener: Ernesto Valverde

Eibar: Riesgo -

 

Data: 04.12.2016 r. godz. 16.15
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53332)
Sędzia: Estrada Fernandez