^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 13 gości oraz 0 użytkowników.

Przed niedzielnym pojedynkiem trener Ernesto Valverde w jednym z wywiadów stwierdził, że mecz z Villarreal będzie spotkaniem bardzo taktycznym, w którym o wyniku może zdecydować jeden błąd. I tak też było bo o ile mecz nie był zachwycający, trudno było o efektowne akcje to mógł się podobać osobom zainteresowanym taktyką. Txingurri przechytrzył Frana Escribę i dzięki temu Baskowie wygrali w najmniejszym z możliwych rozmiarów po trafieniu Raula Garcii. Na pochwały przy bramce kolegi zasługuje przede wszystkim Aritz Aduriz i jego olbrzymie doświadczenie oraz umiejętność gry tyłem do bramki dzięki której wypracował sytuację koledze. Los Leones mogli wygrać o wiele wyżej ale Williams oraz również Aduriz koszmarnie spartaczyli sytuacje sam na sam z bramkarzem rywali, który wielokrotnie ratował swój zespół przed utratą kolejnych bramek. Najważniejsze są jednak trzy zdobyte oczka i przełamanie serii trzech spotkań bez zwycięstwa, co na pewno podbuduje zespół przed następnymi meczami czy to w lidze czy też w europejskich pucharach.

Spotkanie od początku było dość intensywne a wraz z upływem czasu, szczególnie w drugiej części jeszcze nabierało intensywności. Trener Fran Escriba przygotował zespół na ciężką walkę o środek pola chcąc go maksymalnie zagęścić i ograniczyć poczynania Basków w tym rejonie boiska nastawiając się na przechwyty i szybkie kontrataki. To miało zapewnić trzech środkowych pomocników (Bruno, Soriano i Rodrigo) oraz dwójka ofensywnych szybkich zawodników mogących grać na całej szerokości boiska (Castillejo i Trigueros) wspierający wysuniętego Sansone. I tutaj szkoleniowiec przeliczył się bo Txingurri nie wystawił w środku pola Benata i Mikela San Jose ale Vesgę oraz Mikela Rico czyli piłkarzy wybieganych, nastawionych na grę od pola karnego do pola karego przerzucając jednocześnie ciężar gry na skrzydła na co ekipa Żółtej Łodzi Podwodnej nie była za bardzo przygotowana. Zresztą cały zespół z Lewantu prezentował się na murawie tak jakby nie wiedział co ma grać i nie był przygotowany na to co „zaproponował" Athletic na San Mames.

 

Pierwsze 45 minut meczu można by w zasadzie zapomnieć. Athletic od pierwszych minut zepchnął rywali do obrony i praktycznie nie pozwalał im na opuszczenie własnej połowy. Tyle że niewiele z tego wynikało bo akcje zakończone strzałem można policzyć na palcach jednej ręki. Baskowie mieli bodajże dwie sytuacje które mogły zagrozić bramce Asenjo. W pierwszej z nich Williams dośrodkował w pole karne ale Raul Garcia strzelił głową ponad bramką a w drugiej sam Inaki mimo znalezienia się w dogodnej sytuacji do oddania strzału uderzył niecelnie. Villarreal w zasadzie ani razu nie zagroził bramce Kepy Arrizabalagi. Kibicom tylko raz mocniej zawrzała krew w żyłach ze zdenerwowania kiedy Balenziaga uprzedził w polu karnym ładnie podłączającego się do akcji Mario Gaspara i wyekspediował piłkę na rzut rożny.

 

O wiele ciekawsza była druga część meczu. W 53 minucie powinno być 1-0 dla Athletic. Na prawym skrzydle bardzo ładnie urwał się Williams, wpadł w pole karne i podał do nadbiegającego środkiem i niepilnowanego Muniaina. Iker niestety zamiast przyjąć piłkę i dobrze przymierzyć uderzył z pierwszej piłki ale niestety skiksował i zamiast w siatce futbolówka przeszła obok słupka przy długim rogu bramki Asenjo. Później swojego szczęścia próbowali Williams i Aduriz ale również bezskutecznie. W 61 minucie Inaki miał 100 procentową szansę na zdobycie prowadzenia. Piłkę wyprowadził Balenziaga podał do Aduriza, który zgrał do Raula Garcii. Nasz ofensywny pomocnik po ograniu obrońcy w środku boiska posłał prostopadłe podanie na dobieg do Williamsa. Jaume Costa nie zdołał przeciąć podania i prawoskrzydłowy Athletic znalazł się sam na sam z Asensjo. Napastnik Los Leones ograł goalkeepera i z ostrego kąta próbował umieścić piłkę w siatce. Ku rozpaczy kibiców i samego piłkarza futbolówka trafiła w słupek i wyszła w pole. W końcu w 67 minucie podopieczni trenera Valverde dopięli swego. Po rzucie rożnym z lewego skrzydła obrońcy wprawdzie zdołali wybić piłkę przed pole karne ale Williams przeskoczył piłkarza rywali i głową ponowił akcję podając do Aduriza ustawionego z lewej strony pola karnego. Nasz napastnik świetnie zwodem przyjął piłkę czym oszukał kryjącego go zawodnika, obrócił się w kierunku bramki i oddał kąśliwy strzał w długi róg. Asenjo wyczuł intencje strzelca i odbił piłkę tyle że prosto pod nogi nieobstawionego Raula Garcii, który nie miał problemów by skierować futbolówkę do pustej bramki. 1-0 i w pełni zasłużone prowadzenie Basków. Escriba próbował zmienić coś na murawie i wprowadził kolejnego napastnika w osobie Pato ale Brazylijczyk jedyne co pokazał to to że jest kompletnie bez formy. A Athletic rozkręcał się coraz bardziej i mimo że to rywal pozornie przejął inicjatywę to tak naprawdę podopieczni trenera Valverde byli bliżej kolejnych bramek. Trzykrotnie bramkarza powinien pokonać Aduriz po fatalnych błędach obrony Villarrealu ale za każdym razem na drodze stanął świetnie dysponowany Asenjo ratując swój zespół przed wyższą porażką. A nasz napastnik chyba pozazdrościł wyczynu Williamsowi i również fatalnie zepsuł sytuację sam na sam z bramkarzem i mając już goalkeepera na ziemi trafił piłką wprost w jego ręce. Żółtą Łódź Podwodną stać było jedynie na anemiczny strzał z dystansu Pato z którym nie miał najmniejszych problemów Kepa oraz fatalny kiks Bakambu, którzy po rzucie rożnym wykonywanym z lewej strony pola karnego przez Bruno był w dogodnej sytuacji na długim słupku. Można powiedzieć że Villarreal nie wypracował sobie żadnej 100 procentowej sytuacji do zdobycia bramki przez pełne 90 minut meczu.

 

Nie był to jakiś szczególnie dobry mecz Los Leones z jakimiś fajerwerkami ale piłkarze zrealizowali od a do z założenia taktyczne nakreślone im przez trenera i byli zespołem wyraźnie lepszym od swoich rywali, którym wytrącili wszystkie atutu z ręki. W grze dominowała żelazna taktyka i pod tym kątem należy rozpatrywać grę poszczególnych zawodników. Bardzo dobre zawody rozegrała cała defensywa, która nie pozwoliła rywalom praktycznie na nic. Obrońcy świetnie się asekurowali i doskonale rozumieli. Nawet Boveda, który wrócił na prawą stronę obrony gdzie nie przekonywał do siebie Valverde zagrał naprawdę bardzo dobrze wcale nie ustępując pod tym względem De Marcosowi. Szczególnie dobrze spisywał się w obronie gdzie nawet przewyższał swojego kolegę. Również częściej niż zazwyczaj podłączał się do akcji ofensywnych wspomagając Williamsa i to z dobrym skutkiem. Nie do przejścia byli Yeray, Laporte i Balenziaga. Bardzo dobre zawody rozegrali w drugiej linii Vesga i Mikel Rico. O ile byłego piłkarza rezerw może trochę zjadła trema jeśli chodzi o ofensywę ale w defensywie spisywał się bez zarzutu i co najważniejsze bardzo dobrze współpracował z Mikelem Rico. Za to ten ostatni był zdecydowanie jednym z najlepszych piłkarzy zespołu w niedzielnym meczu. Dziennikarze z Kraju Basków w opisie gry pomocnika posłużyli się słowem „jabato" co w tłumaczeniu oznacza młodego dzika i co w kontekście gry jest co najmniej dobrym określeniem. I faktycznie Mikel Rico włożył w ten mecz mnóstwo wysiłku przez pełne 90 minut biegając wzdłuż i wszerz boiska tak jakby nie miał 32 lat a niespełna 20 i do tego był na mocnych dopalaczach. Kondycji to może mu pozazdrościć chyba każdy zawodnik La Liga. Brał udział w niemal każdej akcji ofensywnej, wracał się pod własne pole karne by za chwilę uczestniczyć w kontrataku. Raz się pojawiał a prawej stronie by za chwilę przejść na lewą i wspomóc kolegę. Mimo strzelenia gola i zwycięstwa najsłabsza formacją była ofensywa. Tutaj można do niej mieć kilka zarzutów szczególnie jeśli chodzi o skuteczność która była fatalna. Na szczęście obyło się bez konsekwencji. Aduriza za dwie spartolone sytuacje ratuje doskonała asysta a Williamsa za to samo ratuje fakt że tak wymęczył defensywę swoją intensywną grą że ta w końcówce słaniała się już na nogach popełniając kuriozalne błędy. Iker pewnie zagrałby o wiele lepiej gdyby nie był notorycznie faulowany i aż szkoda ze Valverde nie przykłada dużo większej wagi do stałych fragmentów gry (jak choćby Caparros czy nawet Bielsa) bo byłyby to wymarzone okazje do zdobycia bramek. Doprowadzenie do perfekcji stałych fragmentów gry przy liczbie fauli na Muniainie, Williamsie czy nawet Raulu Garcii i Adurizie, które mają miejsce w okolicach atakowanej bramki spowodowało by że szanse na bramki i co za tym idzie punkty znacznie by wzrosły. Zresztą wystarczy zobaczyć jak to wygląda w przypadku Atletico Diego Simeone czy też w Premier League. No ale nie ma co narzekać bo najważniejsze był o zdobycie komplet punktów i cel ten został osiągnięty.

 

Przed nami teraz ważny mecz z Sassuolo, być może decydujący o awansie do fazy pucharowej Ligi Europy. Baskowie w poniedziałek przeszli odnowę biologiczną i były to jedyne zajęcia otwarte dla publiczności. Kolejne we wtorek i środę są zamknięte. Po czwartkowym spotkaniu w piątek zawodnicy będą mieli dzień wolny a w sobotę i niedzielę odbędą się kolejne treningi za zamkniętymi drzwiami. Kolejne spotkanie odbędzie się w poniedziałek na Wyspach Kanaryjskich przeciwko Las Palmas.

 

Przed meczem na murawie La Catedral odbyła się mała uroczystość. Aritz Aduriz odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika Los Leones w sezonie 2015/2016 przyznawaną przez Międzynarodową Federację Fanklubów Athletic (zrzesza 70 fanklubów), której kongres odbył się w dniach 30 kwietnia – 1 maja w Bailen.

 

Statystyka meczu:
Składy:
Athletic: Kepa – Boveda, Yeray, Laporte, Balenziaga – Mikel Rico, Vesga (62' San Jose) – Williams, Raul Garcia (85' Eraso), Muniain (62' Susaeta) – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

Villarreal: Asenjo – Gaspar, Alvaro, Victor Ruiz, Costa – Bruno, Rodrigo, Soriano (64' Dos Santos) – Trigueros (71' Pato), Sansone (67' Bakambu), Castillejo.
Trener: Fran Escriba

 

Wynik: 1 – 0
Bramka: 67' Raul Garcia
Żółte kartki: Costa, Sansone
Posiadanie piłki: 51% - 49%
Strzały: 12 – 6
Strzały celne: 6 – 2
Spalone: 4 – 1
Podania: 438 – 434
Dośrodkowania: 25 – 10
Faule: 13 – 17
Widzów: ok. 38 tys.
Sędzia: Sanchez Martinez

Komentarze   

#1 LaLiga 2016-11-24 21:08
????
#2 LaLiga 2016-11-24 21:15
Brawo Raul, nie robcie lipy chlopy, takiego oslabionego i w dolku przeciwnika to musimy odprawiac.
#3 LaLiga 2016-11-24 21:26
Nie ten post :D

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Real Madryt - Athletic


 
-:-

 Data: 31.03.2024 godz. 21:00

Stadion: Santiago Bernabeu

Sędzia:

Poprzedni mecz

Athletic - Alaves

-:-

 Data: 16.03.2024 godz. 21:00

Stadion: San Mames

Sędzia: Muniz Ruiz

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 7 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United