To będzie prawdziwy mecz o być albo nie być w Lidze Europy. Athletic po dość słabych występach w obecnej edycji europejskich pucharów w swojej grupie zajmują ostatnie miejsce w tabeli mając na koncie tylko jedno zwycięstwo na własnym boisku oraz dwie wyjazdowe porażki. Jeśli Baskowie chcą grać dalej muszą wygrać w czwartek na własnym boisku z Genk, z którym w fatalnym stylu przegrali na wyjedzie 0-2. Belgowie jeśli zdobędą komplet punktów to praktycznie zapewnią sobie awans do fazy play-off. Szykują się nam więc naprawdę spore emocje w dzisiejszym pojedynku na La Catedral. Pierwszy gwizdek sędziego tego meczu Pana Martina Atkinsona usłyszymy o godzinie 19.00

Ciężko powiedzieć w jakiej formie jest nasz dzisiejszy rywal. Od początku sezonu spisuje się średnio a mimo to dwa tygodnie temu potrafili zlać Basków na swoim stadionie. Kolejne trzy mecze to dwa zwycięstwa i jedna porażka wyjazdowa z Charleroi. Niby wyniki niezłe ale obie wygrane zostały odniesione w ogromnych bólach, na własnym boisku a na dodatek z drużynami Sint Truidense oraz Westerlo a więc dwoma z ostatnich miejsc w tabeli belgijskiej Jupiler League. Zapewne na mecz w europejskich pucharach drużyna będzie wyjątkowo zmobilizowana tak jak to miało miejsce w pojedynku z Los Leones na Luminus Arenie. Basków czeka więc ciężka przeprawa tym bardziej że trener Peter Maes będzie miał do dyspozycji w zasadzie całą drużynę. Wprawdzie kontuzje doskwierają skrzydłowym Vanzeirze i Tshimandze, Malinowskiemu ofensywnemu pomocnikowi wypożyczonemu z Szachtara oraz obrońcy Uronenowi ale szkoleniowiec ma do dyspozycji bardzo szeroką kadrę a na dodatek nie są to raczej zawodnicy pierwszej jedenastki. No może poza fińskim obrońcą. Spośród dostępnych zawodników trener Maes zabrał do Bilbao 21 piłkarzy z których wybierze meczową 18-tkę, którą wpisze do protokołu. Lista przedstawia się następująco:
Bramkarze: Bizot, Jackers, Coucke,
Obrońcy: Walsh, Castagne, Dewaest, Brabec, Colley, Wouters, Nastic,
Pomocnicy: Heynen, Ndidi, Kumordzi, Pozuelo, Susic, Sabak, Bailey, Trossard, Buffel,
Napastnicy: Karelis, Samatta.
Zespół przyleciał w środę popołudniu do Bilbao z Maastricht i o godzinie 18.00 odbył oficjalny trening na San Mames. Skład jaki możemy się spodziewać w czwartkowym meczu powinien być podobny do tego jaki wygrał pierwszy mecz na Luminus Arenie. W bramce stanie zapewne Bizot. W obronie trener postawi na dwóch rosłych i dobrze grających głową stoperów w osobach Colleya i Brabeca, których będzie wspierał defensywny pomocnik Ndidi. Wszystko po to by zniwelować przewagę Basków w powietrzu. Po bokach powinni się znaleźć Castagne oraz Nastic. W drugiej linii partnerem Ndidiego powinien być Susic a rolę rozgrywającego będzie pełnił wychowanek Betisu Pozuelo. Najbardziej wysuniętego napastnika powinien pełnić Karelis wspomagany przez Buffela na lewej flance oraz Baileya na prawej.

 

Los Leones po słabym meczu przeciwko Osasunie zebrali srogie cięgi w baskijskiej prasie. Nic dziwnego bo ich występ był kompletnie bezbarwny, zupełnie inny od tych jakie widzieliśmy przeciwko Sociedad oraz ekipie z Madrytu. Do tego drużyna nie wyszła z t ego pojedynku bez szwanku bo poza stratą punktów urazów doznali dwaj piłkarze. Już w przerwie meczu zmieniony został De Marcos, którego zastąpił Lekue a w drugiej części zejść z murawy musiał Benat Etxebarria. Niestety dzisiejszy występ naszego rozgrywającego od początku stał pod sporym znakiem zapytania o ile nie był w ogóle wykluczony bo przez trzy dni od meczu z Osasuną Benat tylko truchtał na bocznym boisku w towarzystwie trenera Xabiego Clemente. Ponieważ nieznana jest dyspozycja Iturraspe, który z kolei w sobotę doznał urazu przed meczem z Osą to dziennikarze spodziewają się występu od pierwszych minut Mikela Rico, który całkiem ciekawie zaprezentował się w niedzielnym spotkaniu. W treningach wraz z całym zespołem ie brał udziału również Mikel San Jose i to jest dość zagadkowa sytuacja gdyż sztab medyczny nie wydał żadnego oświadczenia odnośnie urazu defensywnego pomocnika. Musi być on jednak dość poważny bo trener Valverde nie zdecydował się na powołanie go na tak ważny mecz o być albo nie być w Lidze Europy. Po środowym wieczornym treningu Txingurri zdecydował się powołać następujących piłkarzy:
Bramkarze: Herrerin, Kepa,
Obrońcy: Boveda, Laporte, Lekue, Etxeita, Balenziaga, Yeray
Pomocnicy: Eraso, Iturraspe, Vesga, Susaeta, Mikel Rico, De Marcos, Raul Garcia
Napastnicy: Williams, Muniain, Aduriz, Sabin Merino.
Jak łatwo policzyć powołanych zostało 19 piłkarzy tak więc jeden z nich usiądzie na trybunach obok kontuzjowanych kolegów oraz pominiętych z przyczyn technicznych Elustondo, Iraizoza i Saborita.
Na pewno w bramce zobaczymy Iago Herrerina, który broni w rozgrywkach pucharowych. Do obrony obok Laporte'a powinien wrócić Yeray. Dwójka bocznych obrońców powinna pozostać bez zmian a więc De Marcos i Balenziaga. Kompletnie przemeblowana zostanie druga linia gdzie zabraknie obydwu podstawowych zawodników. Prawdopodobnie zobaczymy tutaj Iturraspe oraz Mikela Rico. Wprawdzie trudno będzie zastąpić Benata na rozegraniu ale paradoksalnie ta dwójka powinna zwiększyć kreatywność drugiej linii. Raczej zmian nie powinno być w ataku gdzie trener postawi na podstawy kwartet a więc Aduriz z przodu, za nim Raul Garcia i wspierający ich po bokach Williams oraz Muniain.

 

Dzisiejszy mecz będzie wyjątkowy dla Raula Garcia. Wychowanek Osasuny zagra po raz setny w europejskich pucharach w których zadebiutował w wieku 19 lat jeszcze grając w barwach ekipy z Pampeluny w pojedynku pierwszej rundy Pucharu UEFA z Rennes, które było rozgrywane 15 września 2005 roku. W sumie na 99 dotychczas rozegranych spotkań 16 miało miejsce w barwach Osasuny (2 w Lidze Mistrzów oraz 14 w PUEFA), 71 w barwach Atletico (35 w Lidze Mistrzów, 32 w PUEFA, 2 w Superpucharze Europy oraz 2 w Pucharze Intertoto) oraz 12 w zespole Athletic (wszystkie w Lidze Europy).

 

Mecz na San Mames został uznany przez UEFA jako spotkanie podwyższonego ryzyka. Niestety fani Genku, podobnie jak Anderlechtu są znani ze swoich ultraprawicowych przekonań co w konfrontacji z uchodzącymi za lewicowych fanami Athletic w Bilbao może przynieść nieciekawe skutki czego przykład mieliśmy przy okazji meczów czy z Schalke czy też z Anderlechtem. Stąd też fani Genku będą pod ścisłym nadzorem policji. Szacuje się że do Bilbao przyjedzie ok. 1200 kibiców Genku.

 

UEFA podjęła też inną decyzję, z którą tym razem trudno się zgodzić. Mianowicie federacja nakazała Los Leones zagranie w strojach wyjazdowych czyli zielonych. Wszystko przez stroje wyjazdowe Genku, która składają się z białej koszulki w niebieskie pasy oraz białych spodenek i UEFA obawiała się że może to kolidować z czerwono-białymi strojami Athletic. Tyle że nie dość że stroje Athletic są ciemniejsze to jeszcze spodenki są czarne więc raczej trudno będzie pomylić zawodników. A szczęście władze klubu sprzeciwiły się temu pomysłowi i po negocjacjach UEFA zgodziła się na grę Los Leones z ich podstawowych koszulkach.

 

Minimalnym faworytem tego spotkanie jest ekipa trenera Valverde. Baskowie będąc pod ścianą potrafią się nadzwyczajnie zmobilizować i wygrać z każdym rywalem. Tym bardziej na swoim boisku. Pytanie tylko czy będą chcieli bo w tym sezonie to jest największy problem ekipy Los Leones. Kluczem do zwycięstwa będzie powstrzymanie dwójki niezwykle niebezpiecznych ofensywnych piłkarzy jakimi są Pozuelo oraz Bailey. Ten pierwszy świetnie rozgrywa i jest prawdziwym mózgiem zespołu a drugi potrafi zrobić olbrzymie zamieszanie w szeregach obronnych rywali dzięki swojej szybkości i technice. Uważać też trzeba na wejścia z drugiej linii Ndidiego, który szczególnie przy dośrodkowaniach bywa bardzo groźny. Jeśli uda się poradzić z tą trójką zawodników to droga do wygranej pozostanie otwarta. Poza tym Athletic nigdy nie przegrał z drużynami belgijskimi na własnym obiekcie notując w 5 spotkaniach trzy wygrane i dwa remisy. Trzy punkty pozostawały na La Catedral w pojedynkach z Antwerpią (2-0 po golach Koldo Aguirre w sezonie 1964/1965), Liege (3-1, Uturbi z karnego oraz Noriega x 2/Ernst w sezonie 1985/1986) oraz Beveren (2-1, Argote z karego i Luis Fernando/Fairclough w sezonie 1986/1987). Punkt z Bilbao wywiozły za to Molenbeek w półfinale PUEFA w 1977 roku (0-0, pierwszy mecz na wyjeździe 1-1) oraz Anderlecht w lutym 2010 roku (1-1, San Jose/Biglia). Miejmy nadzieję że w czwartkowy wieczór Athletic poprawi swoją statystykę pod względem zwycięstw. Zresztą musi to zrobić jeśli chce się liczyć w walce o awans do rundy play-off.

 

Przewidywane składy:
Athletic: Herrerin – De Marcos, Yeray, Laporte, Balenziaga – Mikel Rico, Iturraspe – Williams, Raul Garcia, Muniain – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

Genk: Bizot – Castagne, Brabec, Colley, Nastic – Susic, Ndidi – Bailey, Pozuelo, Buffel – Karelis.
Trener: Peter Maes

 

Data: 03.11.2016 godz. 19.00
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53332)
Sędzia: Martin Atkinsona