Drugi z trzech spotkań jakie czekają na Basków w przeciągu 7 dni odbędzie się na Estadio Los Carmenes w Granadzie. Oba zespoły liczą na trzy punkty po nieudanym początku sezonu i mają coś do udowodnienia swoim kibicom. Dla Granady jest to wyśmienita okazja by w końcu przełamać złą passę i pokazać że nie są jednym z murowanych kandydatów do spadku. Baskowie z kolei będą chcieli nie tylko przełamać fatalną passę na Los Carmenes ale przede wszystkim ustabilizować formę gdyż póki co ich mecze to taka swoistego rodzaju sinusoida a w ten sposób walczyć o europejskie puchary po prostu się nie da. Pierwszy gwizdek sędziego Pana Martineza Munuery zabrzmi w środę o godzinie 22.00.

W poprzedniej kolejce oba zespoły zdobyły punkty. Tylko jeden był autorstwem Granady, która może mówić o sporym pechu gdyż na Benito Villamarin wygrywała już 2-0 go bramkach Carcela oraz Bueno. Niestety jeszcze przed przerwą gola kontaktowego zdobył Alegria, który w drugiej części ustalił wynik meczu na 2-2. Było to drugie oczko zdobyte przez Granadę, które pozwoliło awansować na 17 miejsce. Athletic z kolei podejmował na własnym obiekcie Valencię i dzięki dwóm trafieniom Aritza Aduriza, który w fantastyczny sposób odpowiedział rywalom na bramkę strzeloną tuż na początku spotkania zdołał odnieść drugie zwycięstwo z rzędu w lidze i awansować na 10 miejsce w tabeli ligowej.

 

Jeśli Paco Jemez obejmując Granadę miał nadzieję na stabilizację w szatni i spokojną pracę to się grubo mylił. Granada hurtowo wymienia zawodników co sezon a ruch w szatni jest chyba większy niż w centrum Madrytu w godzinach szczytu. Jemez powinien być do zmian przyzwyczajony bo nieraz w Rayo ubywała mu niekiedy 1/3 albo i więcej składu po sezonie i była zastępowana nowymi piłkarzami. Granada osiągnęła w tym jeszcze wyższy poziom i aż dziwne że ochroniarze, którzy zapewne chronią wejścia na stadion i do ośrodka treningowego są w stanie rozpoznać kto może a kto nie powinien mieć dostępu do szatni. W obecnej pretemporadzie ekipa z Los Carmenes pobiła chyba jednak wszystkie rekordy bo do pierwszej drużyny przyszło aż 20 nowych piłkarzy a cała kadra liczy 27 zawodników. Oznacza to że tylko 7 z nich zostało z poprzedniego sezonu. O sprowadzonych piłkarzach trudno cokolwiek powiedzieć ale niektóre kluby z których przyszli naprawdę robią wrażenie bo są wśród nich Chelsea, ManUtd, Porto, Benfica, Roma, Barcelona czy też Valencia. Zdecydowana ich większość to wypożyczenie więc po sezonie Paco Jemez jeśli zostanie w zespole to zapewne znowu nie pozna nikogo w szatni. Spośród tego całego zaciągu w większości tzw. „no namemów" wyróżniają się cztery nazwiska które cokolwiek powiedzą kibicom La Liga i są to Tito (Rayo), Bueno (Porto), Sergi Samper (Barcelona) oraz meksykański bramkarz Ochoa. Reszta to młodzi gniewni lub zawodnicy, których po prostu nikt nie chciał i kluby z których przyszli pozbyły się ich z nadzieją że jak się wykażą to będzie można go sprzedać z zyskiem. W tym całym szaleństwie jakie preferują decydenci Granady jest jednak pewna zaleta bo trener ma obsadzone wszystkie pozycje w zespole i to z nadwyżką, tak więc żadna kontuzja mu nie straszna. Nie wiadomo jednak czy jest to zadowalające dla Paco Jemeza ale przynajmniej nie pozostaje mu nic innego jak tylko odpowiednio ustawić to całe towarzystwo i próbować je jakoś zgrać by jak co roku utrzymać zespół w La Liga – najlepiej jak najszybciej. Szkoda tylko że sprzedano Isaaca Successa, Rubena Rochine i Jhona Cordobe (łącznie klub dostał za nich 31,5 ml euro) oraz pozwolono odejść El Arabiemu i Penarandzie bo w taktyce Jemeza sprawdzali by się idealnie a zastąpić ich nie ma po prostu komu i kto wie czy to nie będzie decydujące jeśli chodzi o pozostanie zespołu w La Liga. Kluczem będzie jeszcze cierpliwość decydentów bo akurat były szkoleniowiec Rayo jest trenerem do którego trzeba mieć cierpliwość a w Granadzie różnie z tym bywa. A Jemez nawet jeśli odejdzie z klubu (czy zostanie wyrzucony) to wyniesie z tego na pewno kolejne doświadczenia, można powiedzieć ze środowiska mocno międzynarodowego gdyż w kadrze ma aż 18 obcokrajowców czyli istną wieżę Babel. Najważniejsze by jednak znaleźć z piłkarzami nić porozumienia i wpoić im swoja filozofia gry a ponieważ futbol kieruje się językiem uniwersalnym to o ile piłkarze okażą się pojętni to nie powinni mieć problemów z grą taką jaką wymaga Jemez. Ze nowych nabytków najszybciej pojęli to Alberto Bueno oraz Mehdi Carcela-Gonzalez. Ten pierwszy miał jednak ułatwione zadanie bo pracował z Jemezem w Rayo.
Przed meczem z Athletic zespół nie ma żadnych kłopotów kadrowych bo trudno takie mieć gdy się ma tak szeroką kadrę. Paco Jemez może postawić w zasadzie na dowolnych zawodników zarówno tych którzy zostali w klubie z poprzedniego sezonu jak i nowych. Zresztą już zapowiedział że każdemu da szansę i być może stąd wzięło się nie podanie listy powołanych piłkarzy na dzisiejszy mecz. Trener po prostu powołał całą dostępna kadrę. Pozostaje więc dobranie zawodników pod rywala a to nie będzie łatwe, szczególnie w obronie bo trzeba dobrać zarówno wysokich i dobrze grających głową (przeciwko Adurizowi i Raulowi Garcii) oraz szybkich by poradzili sobie ze skrzydłowymi Los Leones. Patrząc na kadrę Granady to poza pauzującym za kartki Vezo to w meczu z Athletic może zagrać dosłownie każdy.

 

Drugie zwycięstwo z rzędu i całkiem niezła gra z Valencią były dobrą rekompensatą dla fanów za fatalną dyspozycję w pojedynku z Sassuolo. Gra mogła się podobać mimo straconej bramki i odrabiania strat i teraz ważne jest by to kontynuować. Niestety zadanie może być utrudnione, gdyż nie obyło się bez urazów. Jak się okazało po meczu urazu po interwencji Gayi po której z rzutu wolnego do Aduriza podawał Benat przy bramce na 1-1 doznał Oscar de Marcos. Zawodnik przez ponad 75 minut grał z urazem, który jeszcze pogłębił w drugiej części meczu po kolejnym faulu. Jakby pecha było mało to gdy Valverde miał już zmienić naszego prawego defensora to kontuzji doznał Boveda i ten uraz ukazał się priorytetem. I tak oto z niemal złamaną kostką De Marcos dograł do końca meczu. Pomeczowe badania wykazały skręcenie II stopnia a do tego wdało się zapalenie, co oznacza absencję od 4 do 6 tygodni. Przez 48 godzin piłkarz będzie przyjmował środki przeciwzapalne a pod koniec tygodnia będzie mógł rozpocząć zajęcia na siłowni. Podobny okres pauzować będzie drugi z kontuzjowanych zawodników – Eneko Boveda. Nasz obecnie podstawowy stoper doznał kontuzji mięśnia uda. Tak więc Trener Valverde miał nie lada problem a więc znalezienie zastępstwa dla połowy defensywy. Patrząc na treningi wydaje się że jedyną opcją jest Yeray na środku obrony oraz Lekue na prawej stronie. Alvarez może zagrać również na prawej obronie gdzie był próbowany przez większość presezonu. Pewna natomiast wydawała się obsada bramki gdzie miał powrócić z powrotem Gorka Iraizoz, którego miały czekać dwa mecze pomiędzy słupkami. W każdym razie tak wymyślił to Txingurri że Herrerin będzie bronił w pucharach a Kepa z Gorką będą się zmieniać między słupkami co dwa mecze aż do półmetka rozgrywek a później miała zostać podjęta decyzja o tym kto na stałe zostanie na bramce. Ale Valverde chyba zmienił zdanie a Kepie pomógł mecz z Valencia i jego parada przy strzale Rodrigo Moreno uznana przez LFP najlepszą obroną kolejki i nasz młody portero kosztem Iraizoza otwiera listę powołanych na dzisiejszy mecz, która prezentuje się następująco:
Bramkarze: Kepa Arrizabalaga, Herrerin
Obrońcy: Laporte, San Jose, Lekue, Etxeita, Balenziaga, Saborit, Yeray
Pomocnicy: Eraso, Benat, Iturraspe, Susaeta, Raul Garcia,
Napastnicy: Muniain, Williams, Sabin Merino, Aduriz.
W porównaniu do poprzedniego meczu z listy wypadł Mikel Rico na którego miejsce wszedł Javier Eraso. Kosztem dwójki kontuzjowanych w składzie znaleźli się Etxeita oraz Inigo Lekue. Poza kadrą z przyczyn technicznych znaleźli się wspomniany Iraizoz oraz Elustondo i Vesga.
Valverde będzie zmuszony do zastosowania rotacji niektórych zawodników, choćby ze względu na sobotni mecz z Sevillą. Część rotacji wymusiła się sama bo Txingurri musi kogoś znaleźć za kontuzjowanych De Marcosa i Bovedę. Raczej nietykalny jest Aduriz i Raul Garcia. Zmiany być może dotknął skrzydeł gdzie na prawą flankę może powrócić Susaeta a na lewą Muniain. Benat zagrał cały mecz z Valencię i możliwe że Txingurri zdecyduje się na dwójkę defensywnych pomocników w osobach San Jose i Iturraspe. Raczej nie będzie zmian z lewej strony obrony gdzie pojawią się Balenziaga i Laporte oraz w bramce gdzie stanie Kepa.

 

Faworytem tego spotkania będzie ekipa Granady. Wydaje się że podopieczni trenera Paco Jemeza po wielkich zmianach w letniej pretemporadzie zaczynają już rozumieć się na boisku i ich forma rośnie z meczu na mecz. Z kolei Athletic przystąpi dość mocno osłabiony do tego spotkania ze sporymi brakami w formacji defensywnej skąd wypadło dwóch podstawowych obrońców. To na pewno mocno utrudni walkę o trzy punkty. Jeśli do tego dodamy klątwę stadionu Los Carmenes na których Baskowie nie wygrali od czterech spotkań to można powiedzieć że jest komplet. Athletic nie może przełamać się w walce na wyjeździe z ekipą z Granady z którą notuje od pewnego czasu bardzo słabe występy tak jakby obiekt rywali w jakiś sposób pętał im nogi. Ostatnie zwycięstwo na Los Carmenes Athletic zanotował 4 listopada 2012 r. dzięki dwóch trafieniom Aritza Aduriza na które jedną jedyną bramką był w stanie odpowiedzieć El Arabi. Pozostałe trzy spotkania od tego czasu to dwie porażki po 2-0 i remis 0-0. Wcześniejsze wizyty w Granadzie również nie były zbyt udane mimo bardzo dobrego początku w latach 1941 – 1958 kiedy to na cztery spotkania Athletic wygrał wszystkie. Niestety były to miłe złego początki bo w kolejnych 16 Baskowie ponieśli 8 porażek i tyle samo razy zremisowali. Dopiero wspomniane zwycięstwo w 2012 roku przerwało tą kiepską passę. Miejmy nadzieję że podopiecznym trenera Valverde uda się odnieść korzystny rezultat jakim na pewno byłby minimum jeden punkt wywieziony z tego trudnego terenu. Może w tym pomóc na pewno Aritz Aduriz, który lubi strzelać bramki Granadzie przeciwko której w 9 meczach strzelił aż 6 goli.

 

Przewidywane składy:

Granada: Ochoa – Tito, Krhin, Gaston Silva, Gabriel Silva – Samper, Angban – Carcela, Bueno, Pereira – Ponce.
Trener: Paco Jemez

Athletic: Iraizoz – Lekue, Yeray/Etxeita, Laporte, Balenziaga – Benat, San Jose – Williams, Raul Garcia, Muniain – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

 

Data: 21.09.2016 r. godz. 22.00
Miejsce: Granada, Estadio Los Carmenes (poj. ok 22 tys.)
Sędzia: Martinez Munuera