Jeśli Aritz Aduriz chciał wrócić w blasku fanfar to udało mu się to nie w 100 a nawet 200 procentach. Po bezbarwnych, żeby nie powiedzieć gorzej, występach od początku sezonu w niedzielę dał prawdziwy pokaz gry w ofensywie, dzięki czemu Baskowie zaliczyli fantastyczną remontadę. Po bramce na 0-1 strzelonej przez Valencię w 2 minucie za sprawą Medrana, Aritz najpierw wykorzystał doskonałe dośrodkowanie Benata z rzutu wolnego w 24 minucie a później wykończył świetne podanie rozgrywającego Athletic, który wrzucił piłkę za kołnierz obrońców Los Ches i w sytuacji jeden na jeden przelobował Alvesa. W ten sposób Los Leones wygrali drugi mecz z rzędu w rozgrywkach La Liga i mają a swoim koncie 6 oczek.

Początek spotkania jak już wspominałem był fatalny dla Basków. Prawym skrzydłem urwał się obrońcom Nani i podał wzdłuż linii bramkowej na długi słupek gdzie De Marcos krył na radar Medrana i wychowanek Realu Madryt strzałem na pustą bramkę wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Szok i niedowierzanie na trybunach oraz zapewne nieciekawe scenariusze na dalsza część meczu które rodziły się w głowach fanów gospodarzy. Podopiecznym trenera Valverde przyszło więc niemal od początku odrabiać straty. Valencia cofnęła się na własną połowę i została tam właściwie do końca meczu natomiast Los Leones rozpoczęli metodyczne ataki w czym pomagała im dziurawa jak szwajcarski ser i popełniająca kuriozalne błędy obrona gości na czele z Mangalą. Ataki na bramkę Alvesa powinni przynieść skutek już w 17 minucie kiedy to z lewego skrzydła na długi słupek dośrodkował Raul Garcia ale Markel Susaeta bedąc na czystej pozycji z 5 metrów nie trafił do siatki. To była 100% okazja do zdobycia bramki. Trzy minuty później Alves świetnie poradził sobie z niezwykle groźnym dośrodkowaniem Inaki Williamsa. W 23 minucie tuż przy linii końcowej boiska na prawym skrzydle szarżującego De Marcosa sfaulował Gaya. Do piłki podszedł Benat i posła doskonałą centrę na długi słupek gdzie krycie z łatwością zgubił Aduriz i zakończyć to się mogło zakończyć tylko w jeden sposób. Aritz posłał piękne kontrujące uderzenie i Alves próbujący dojść do długiego słupka tylko odprowadził piłkę wzrokiem nie mając szans na interwencję. W 32 minucie meczu fatalny błąd w defensywie popełnił Mangala, Raul Garcia zagrał do Aduriza ale nasz snajper został uprzedzony przez portero. Trzy minuty później Ches mieli swoja drugą sytuację do zdobycia bramki w tym meczu i ostatnią w pierwszej połowie kiedy Rodrigo urwał się obrońcom, dostał podanie przed pole karne i błyskawicznie uderzył ale futbolówka minimalnie minęła poprzeczkę bramki Kepy. Tuż przed przerwą padła druga i jak się okazało ostatnia bramka w tym meczu. Ponownie w roli głównej wystąpił duet Benat – Aduriz. Etxebarria posłał idealne podanie za plecy obrońców do którego dopadł Aritz i w sytuacji sam na sam z bramkarzem przelobował Alvesa, który tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Jeszcze przed gwizdkiem sędziego napastnik z 20 na plecach stanął przed szansą na hattricka ale niestety nicelnie uderzał głową na krótkim słupku po dośrodkowaniu... Benata z rzutu rożnego z lewej strony boiska.

 

W drugiej połowie widowisko nie było już tak ciekawe jak w pierwszej. Athletic nadal prowadził grę, miał sporą przewagę i w pełni kontrolował sytuację na boisku. Mógł też podwyższyć wynik jak choćby po akcji w 57 minucie kiedy to z prawego skrzydła w pole karne dośrodkował Williams ale Susaeta fatalnie spudłował. Cztery minuty później bliski podwyższenia prowadzenia był Raul Garcia, który po centrze Williamsa strzałem z woleja tuż przy słupku próbował zaskoczyć Alvesa, ale ten wyprężony jak struna sparował jednak piłkę na rzut rożny. Poprawka głową po centrze Benata był już niecelna. W 64 minucie meczu przyjezdni mieli jedyną bramkową okazję w drugiej połowie meczu, którą mieli obowiązek wykorzystać. Prawą flanką przedzierał się Nani, Balenziaga początkowo przerwał akcję ale niestety zgubił piłkę i Portugalczyk będąc już w polu karnym zacentrował na 5 metr gdzie Rodrigo mając przed sobą tylko Kepę miał obowiązek trafić do siatki. Ale nasz bramkarz pokazał pełnię swojego talentu i niesamowitą interwencją z wielkim wyczuciem obronił wydawało się niemożliwy do wybronienia strzał. To była zdecydowanie parada kolejki i LFP również to doceniło wybierając ta interwencję najlepszą w 4 kolejce La Liga. W 68 minucie meczu ponownie dał o sobie znać Aduriz, który dostał świetne podanie od Raula Garcii ale i tym razem nie zdołał pokonać Alvesa. W 85 minucie meczu zespół Athletic powinien ostatecznie zamknąć ten mecz. Baskowie wyszli z podręcznikową wręcz kontrą. Susaeta podał do Benata, który wyszedł w sytuacji 2 na 1, oddal piłke Adurizowi, który wpadł w pole karne i oddał futbolówkę do Etxebarri, który wyszedł sam na sam z Alvesem. Gdyby Benat nie próbował przyjmować piłki zapewne byłby gol ale niestety nasz rozgrywający próbował ustawić sobie strzał i obrońcy zdołali wrócić i wybić piłkę. To było na tyle jeśli chodzi o emocje w tym meczu.

 

Athletic poza gapiostwem w pierwszych minutach meczu zagrał bardzo dobre spotkanie nie pozwalając na wiele swoim rywalom, którzy mieli dwie 100 procentowe sytuacje do zdobycia bramki z których jedną wykorzystali oraz jeszcze jedną sytuację Rodrigo w pierwszej połowie meczu kiedy jego uderzenie minimalnie minęło bramkę Kepy. I to było całe zagrożenie pod bramką Los Leones. Bardzo dobrze było w ataku i dwie strzelone bramki to najniższy wymiar kary dla Nietoperzy. Athletic sporo sytuacji sobie wypracował ale i defensywa rywali robiła wszystko żeby Baskowie mogli nastrzelać trochę goli ale na szczęście dla podopiecznych Pako Ayestarana w doskonałej formie był Alves. Kibic na San Mames na pewno ucieszył powrót najlepszego strzelca zespołu Aritza Aduriza, który w końcu zagrał na poziomie do jakiego przyzwyczaił nas w poprzednim sezonie i zaliczył dwa trafienia. Dwie genialne asysty zaliczył Benat, który powinien zakończyć mecz z bramką na koncie ale popisowo spartolił 100% okazję w końcówce meczu. Generalnie cały środek pola zespołu wyglądał bardzo dobrze. Spora zasługa w tym Iturraspe, który jednak jest o wiele lepszy w kreowaniu akcji i bardziej pomaga Etxebarrii niż Mikel San Jose, który z kolei bardziej koncentruje się na defensywie. Ander jednak daje większą równowagę pomiędzy atakiem a obroną zaliczając bardzo udane spotkanie. Bardzo dobre zawody zagrał Raul Garcia, który powinien je zakończyć z asystą w 17 minucie gdy Susaeta spudłował z kilku metrów na pustą właściwie bramkę. Mógł też zaliczyć bramkę i kolejne asysty kilka bardzo dobrze podając do Aduriza. Najsłabiej spisały się oba skrzydła, w szczególności Inaki Williams, który wciąż poszukuje formy z poprzedniego sezonu i jest cieniem samego siebie. Zatracił gdzieś nawet swoją szybkość bo próżno szukać go w pomeczowych statystykach wśród najszybszych zawodników meczu. Poprawnie zagrał blok defensywy choć nie uniknął błędów, które przytrafiły się nawet bardzo solidnemu Balenziadze, który o mało co a nie sprezentował by bramki rywalom na 2-2. Nieco lepiej zagrał De Marcos i można powiedzieć że pomógł w wypracowaniu bramki na 1-1 bo to po faulu na nim Benat mógł podawać do Aduriza.

 

W końcu więc można powiedzieć że Athletic zagrał naprawdę dobre spotkanie co zaowocowało drugim zwycięstwem z rzędu w lidze. Miejmy nadzieje że jest to zwiastun jeśli nie lepszej formy to przynajmniej jej ustabilizowania. Teraz przed Athletic zaledwie 2 dni odpoczynku i wyprawa na drugą stronę Hiszpanii na pojedynek z Granadą.

 

Statystyka meczu:

 

Składy:
Athletic: Kepa – De Marcos, Boveda (68' Yeray), Laporte, Balenziaga – Benat, Iturraspe (62' San Jose) – Williams (79' Mikel Rico), Raul Garcia, Susaeta – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

Valencia: Alves – Montoya, Santos, Mangala, Gaya – Medran, Suarez (65' Joao Cancelo), Parejo – Nani, Munir, Rodrigo (65' Santi Mina).
Trener: Pako Ayestaran

 

Wynik: 2 – 1
Bramki: 2' Medran – 24' i 41' Aduriz
Żółte kartki: Benat, Susaeta, Aduriz, Raul Garcia – Mangala, Parejo, Gaya, Joao Cancelo
Posiadanie piłki: 44% - 56%
Okazje bramkowe: 7 – 3
Strzały na bramkę: 11 – 10
Strzały celne: 5 – 2
Podania: 494 – 570
Podania celne: 274 – 350
Rzuty rożne: 7 – 1
Straty: 78 – 81
Przechwyty: 61 – 62
Faule: 15 – 21
Widzów: 40907
Sędzia: Gil Manzano jako główny oraz Nevado Rodriguez i Fernandez Miranda na liniach.