^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 14 gości oraz 0 użytkowników.

Pierwsza drużyna zakończyła sezon w połowie maja ale w rozgrywkach wciąż jest jeszcze ekipa rezerw, która po 20 latach wróciła na zaplecze La Liga. Niestety nie był to szczęśliwy powrót bo zespół pod opieką trenera Zigandy na cztery kolejki przed końcem rozgrywek pożegnał się z szansami na utrzymanie i zajął ostatnie miejsce w tabeli z jak na razie 29 punktami (do końca sezonu pozostał jeszcze mecz z Tenerife na stadionie w Barakaldo ze względu na remont San Mames), na które złożyło się 7 zwycięstw i 8 remisów w jak na razie 41 spotkaniach. Wynik niestety marny ale patrząc na grę naszych piłkarzy są powody do optymizmu, nawet sporego bo raz że mimo iż wyniki na to nie wskazują to gra nie była taka zła a dwa że kilku piłkarzy potwierdziło swoje aspiracje do pierwszego zespołu jako potencjalni rezerwowi nawet już w zbliżającym się sezonie 2016/2017.

Nie będę tutaj omawiał poszczególnych spotkań ale chciałbym dokonać analizy poczynań naszych rezerwistów w mijającym sezonie i wskazać moim zdaniem przyczyny takiego a nie innego przebiegu sezonu, z którego i tak można być zadowolonym, zważywszy na to że Bilbao Athletic było jedyną ekipą stanowiącą zaplecze drużyny z Primera Division na tym poziomie rozgrywek.

 

Na pierwszy ogień i jedną z głównych przyczyn takiej a nie innej postawy była kadra. Zespół praktycznie bazował na tych piłkarzach którzy wywalczyli awans do Ligi Adelante. Doszło do kilku osłabień bo do pierwszej drużyny odeszli Inaki Williams, Sabin Merino, Inigo Lekue i Ager Aketxe. Kilku piłkarzy z racji wieku zostało pożegnanych oraz ściągnięto kilku zawodników z Baskonii (druga drużyna rezerw) oraz JuvenilA jak Asier Villalibre, Inigo Cordoba. Poza tym umieszczono tutaj piłkarzy którzy nie zmieścili się a kadrze pierwszej drużyny w zbliżającym się sezonie (Enric Saborit, Iker Guarrotxena, Unai Lopez i od stycznia Ager Aketxe) lub też długotrwale kontuzjowanych (Jonas Ramalho). Zespół, którego średnia wieku oscylowała około 20 lat miał po swojej stronie jedynie umiejętności i młodzieńczą werwę bo o żadnym doświadczeniu nie mogło być mowy. To ostatnie było po stronie niemal każdego rywala i niestety widać było w meczach o stawkę. Rynek i tradycja Cantery mocno ograniczały klub w ewentualnym ściąganiu wzmocnień tak więc trzeba było bazować na własnym narybku co na pewno zaprocentuje w przyszłości ale na chwilę obecną było za słabe na zmagania w drugiej lidze. Niestety młode organizmy naszych piłkarzy ciężko przystosowywały się do warunków profesjonalnej piłki i większość z nich grająca dotychczas na zasadzie amatorskiej w Segunda B zderzyła się z brutalizmem ligi Adelante, olbrzymia liczbą spotkań i intensywnością z którą nie spotkali się w niższych ligach i kategoriach wiekowych. Poza tym przerwa między zakończeniem poprzedniego sezonu a nowym wyniosła niewiele ponad półtorej miesiąca tak więc można powiedzieć że zawodnicy przystąpili do kolejnych rozgrywek praktycznie bez odpoczynku. Stąd organizmy nie wytrzymywały trudów sezonu i drużyna co mecz praktycznie traciła jakiegoś ważnego zawodnika. Do stycznia kontuzjowany był Jonas Ramalho, który na dobre wrócił do zespołu dopiero w drugiej części sezonu ale i tak nie odzyskał formy jaką czarował w Gironie rok wcześniej prowadząc ją do baraży o awans do Primera Division. Niestety zerwanie więzadeł bodajże w maju zabrało mu cale przygotowania i większą część sezonu. Kolejnym pechowcem był Egoitz Magdaleno, który również nabawił się kontuzji wykluczającej go z niemal całego sezonu. Jeden z bohaterów awansu również stracił cały sezon z powodu urazu. Do tego dochodził Julen Arrelana sprowadzony z Barcelony, który również dochodził do siebie po ciężkim urazie. Tak więc już na starcie trener Ziganda został pozbawiony dwóch najbardziej doświadczonych zawodników a do tego jeszcze doszedł kolejny pechowiec – Bengoa wykluczony z powodu urazu przez większość sezonu. W trakcie rozgrywek skład sypał się niemal co chwilę. Jurgi Oteo co kilka spotkań wypadał na kilka tygodni ze składu. Na przełomie roku urazu doznał Asier Villalibre i trener musiał ratować się powołując Guruzetę z rezerw (swoją drogą ciekawy napastnik, który pokazał się z niezłej strony). Prawdziwe ciosy spadły na drużynę w rundzie rewanżowej. W połowie lutego więzadła w kolanie naderwał Iker Undabarrena, środkowy pomocnik i podpora drugiej linii Bilbao Athletic co oznaczało dla niego nie tylko koniec obecnego sezonu ale i stratę początku kolejnego a Undabarrena miał olbrzymie szanse na wyjazd na obóz wraz z pierwszą ekipą trenera Valverde. Był to kluczowy zawodnik w układance trenera Zigandy. W tym samym meczu z Valladolid na San Mames kontuzji wykluczającej z zespołu na kilka tygodni doznał Enric Saborit (skręcenie kostki) tak więc szpital w drużynie był już na całego. Pod koniec kwietnia w kluczowych tygodniach w walce o utrzymanie na drużynę spadł kolejny cios. Lewoskrzydłowy Aitor Seguin, który złapał doskonałą formę i był motorem napędowym zespołu w wielu spotkaniach podobnie jak Undabarrena również zerwał więzadła krzyżowe w prawym kolanie i ma piłkę z głowy do końca obecnego roku. Kolejny zawodnik, który miał spore szanse na wyjazd z pierwszą drużyną na przedsezonowe przygotowania i bycie zmiennikiem dla Ikera Muniaina na lewej flance. Wisienką na tym wyjątkowo niesmacznym torcie jest kolejny piłkarz z zerwanymi więzadłami – Ager Aketxe, który nie dokończył meczu w ostatnią sobotę i zabraknie go w przedsezonowych przygotowaniach a na niego najbardziej liczył Txingurri. W zasadzie można powiedzieć że chyba nie było takiego okresu, w którym trener Ziganda mógłby powiedzieć że ma do dyspozycji pełny skład bo zawsze kilku zawodników przebywało w gabinetach lekarskich a i uzyskanie właściwej formy po długich kontuzjach zważywszy na szczupłą kadrę było po prostu nierealne.

 

Mimo tego ekipa trenera Zigandy w meczach prezentowała się naprawdę dobrze, ładnie operowała piłką, pokazywała ładną technikę użytkową tyle że można powiedzieć że o ile Baskowie grali piłką to przeciwnicy grali w piłkę wykorzystując bezlitośnie każdy błąd naszej drużyny młodzieżowej. I tutaj dochodzimy do kolejnego problemu a więc trenera Zigandy i jego mocno „betonowego" podejścia do piłki. Oczywiście nie można mu zarzucić złego warsztatu szkoleniowego bo młodzi zawodnicy zrobili olbrzymie postępy ale braki taktyczne i kadrowe są u niego wręcz zatrważające i dodatkowo widać było że ma swoich ulubieńców w zespole, którzy po prostu grać muszą. Tak ma chyba każdy trener ale wszystko ma swoje granice. Pierwszy lepszy przykład z brzegu to Yeray Alvarez. Nasz środkowy obrońca ma olbrzymi talent, świetną technikę, doskonale wyprowadza piłkę ale ma jeden a właściwie dwa mankamenty – po pierwsze popełnia potwornie głupie gafy w obronie z których wiele kosztowało utratę bramek i punktów a dwa miewa olbrzymie braki w koncentracji. Nie wiadomo też co musiałby zrobić Yeray żeby usiąść na ławce rezerwowych. Co ciekawe o wiele chętniej trener Ziganda sadzał na ławie Unaia Bilbao, który błędów raczej nie popełniał czy też Jonasa Ramalho. Sporo błędów na lewej stronie obrony popełnił Saborit ale również tutaj Ziganda nie za bardzo kwapił się z wymianą mimo że na rezerwie czekał o wiele pożyteczniejszy w ataku Iriondo. Kolejne dziwne decyzje dotyczyły drugiej linii i ataku. Ziganda popełniał ten sam błąd co swego czasu Valverde a więc w pierwszej części sezonu na pozycji ofensywnego pomocnika ustawiał nominalnych środkowym pomocników w osobach Iturraspe i szczególnie Unaia Lopeza. Ten pierwszy to raczej defensywny pomocnik a drugi to środkowy rozgrywający w stylu Benata a wszyscy wiemy jak gra Benat w ofensywie tuż za napastnikiem. Warunki fizyczne tym bardziej nie sprzyjały Unaiowi Lopezowi w walce z rywalami. Kolejna sprawa to atak. Gołym okiem było widać że sam Gorka Santamaria nie daje rady i osamotniony w ataku jest bezużyteczny. Poza tym to raczej cofnięty napastnik a nawet mediapunta a nie wysunięty snajper. W sezonie gdy zespół zanotował awans grał za plecami Sabina Merino który mimo że grał nominalnie na skrzydle to schodził do środka ataku na pozycję wysuniętego napastnika. To samo robił Inaki Williams i wtedy Gorka Santamaria mógł grać tak jak potrafi a więc wchodzić z głębi pola. Tutaj niestety było to niemożliwe gdyż Ziganda na siłę forsował ustawienie z jednym napastnikiem. Co ciekawe ilekroć Cuco wprowadzał drugiego snajpera w osobie Villalibre albo jak w styczniu pojawił się w składzie Aketxe przesunięty z pierwszego zespołu i Gorka miał z kim rozegrać piłkę atak wyglądał o wiele lepiej. Do tego można było dołączyć bardzo ofensywnie usposobionego Seguina i gdyby grała cała czwórka razem to można by było być pewnym kilku jeśli nie nawet kilkunastu punktów więcej. Zresztą Villalibre to snajper trochę w typie Aduriza a z kolei Santamaria bardziej stylem gry przypomina Raula Garcię (oczywiście w obydwu przypadkach zachowując odpowiednie proporcje) więc spokojnie można było ich obydwu wystawiać na szpicy jeszcze zanim do zespołu przyszedł Aketxe. Do całej gamy błędów w doborze kadry i ustawieniu należy dodać również usilne trzymanie w pierwszym składzie Ikera Guarrotxeny, który był kompletnie bez formy a jego ciągłe pretensje do sędziów i przejawy frustracji na murawie były momentami żenujące. Wybór na prawą flankę był całkiem spory bo mógł tam grać zarówno Jurgi Oteo jak i Inigo Cordoba. Jako ciekawostkę można podać że Guarrotxena jedyne swoje dobre mecze i wszystkie cztery bramki strzelił w momencie gdy grał na pozycji mediapunta. Szkoda że Ziganda nie zdecydował się go przestawić i poszukać innego rozwiązania na prawej flance.

 

Kolejna sprawa również dotycząca trenera Zigandy to taktyka na mecz i sposób gry zespołu. Nasi piłkarze górowali nad rywalami techniką i szybkością ale rywal był zawsze o wiele lepiej ustawiony taktycznie. Nasi zawodnicy naprawdę pięknie i płynnie rozgrywali piłkę ale momentami już w okolicach pola karnego nie za bardzo wiedzieli jak zakończyć akcję. Widać było też że bawi ich gra i chętnie pozwalają sobie na sztuczki techniczne. Trochę beztroska gra powodowała że mnożyły się straty i kontry rywali po których padały gole. A odrabianie strat szło naszym piłkarzem słabo. Ziganda w ogóle nie mógł sobie poradzić z tą beztroską młodych ludzi nie mówiąc już o narzuceniu jakiejś konkretnej taktyki, sposobu gry. Ciężko było ubrać grę zespołu w jakieś określone schematy a bazował On na indywidualnościach. Fakt jest taki że owszem miał do tego ludzi bo Unai Lopez, Aketxe, Seguin czy Villalibre technikami są naprawdę świetnymi ale nawet Messi mimo zdolności wygrywania meczów samodzielnie widzi partnerów i myśli na murawie w czasie meczu tak samo jak jego koledzy z zespołu co niestety w ekipie trenera Zigandy było towarem deficytowym. Momentami zespół wyglądał jak zlepek indywidualności a przecież w niemal tym samym składzie wygrał awans do Ligi Adelante.

 

Ostatnia sprawa to po prostu zwykły pech i sędziowie. W pierwszym przypadku wystarczy popatrzeć na wyniki spotkań rezerw i zobaczyć liczbę spotkań przegranych tylko jedną bramką. Często w meczach bywało tak że młodzi Baskowie grali a rywale strzelali bramki. Tutaj liczbę meczów w których zespół Zigandy był wyraźnie gorszy od rywali można policzyć na palcach jednej – góra dwóch rąk na w sumie jak na razie 41 spotkania rozegrane w sezonie. W kilku meczach było tak że zespół wychodził na prowadzenie a następnie dwa klopsy w obronie kończyły się dwie bramkami i później młodzi Los Leones przez resztę meczu walili głową w mur. Szczytem pecha był mecz z Albacete na San Mames, który zakończył się porażką 0-1. Athletic zmarnował karnego przy stanie 0-0 a goście strzelili gola na wagę 3 oczek w 93 minucie meczu przeprowadzając w całym spotkaniu może ze 3 – 4 akcje ofensywne. Pechowo przegranych spotkań w których podopieczni trenera Zigandy byli lepsi, prowadzili grę i mogli strzelić nawet kilka bramek więcej było całkiem sporo jak np. z Gironą i Elche w pierwszych dwóch spotkaniach sezonu, z Ponferradiną, Cordobą, Saragossą, ponownie z Elche, Valladolid, ponownie Cordobą, Llagosterą, Almerią, Leganes itd. Nawet w ostatnich pojedynkach z Alaves (przegrany u siebie 2-3) po odrobieniu dwubramkowej straty dali sobie wbić gole na 2-3 gdy rywal grał w 10. O sędziach długo się nie będę wypowiadał bo kto ogląda Primera Division to wie jacy tam „geniusze" gwiżdżą spotkania. I wiem że może to sobie trudno wyobrazić nawet ludziom z bardzo bujną fantazją ale w Lidze Adelante jest jeszcze gorzej nawet o 2 – 3 klasy. To co wyprawiają tam arbitrzy przechodzi wszelkie pojęcia i gdybym sam nie widział tego to chyba bym nie uwierzył. Co ciekawe oglądałem popisy naszych pupili z rezerw gdy grali w Segunda B Division i tam moim skromnym zdaniem sędziowanie było o wiele lepsze nawet w porównaniu do La Liga. Z perspektywy czasu pamiętam co najmniej dwa mecze w których sędzia maczał palce w końcowym wyniku spotkania i było to w pojedynkach z Lugo i Elche na San Mames.

 

Cóż naszym piłkarzom należy podziękować za walkę i mnóstwo sił i serca które włożyli w ten sezon mimo wielu przeciwności losu. Szkoda że przygoda z Ligą Adelante zakończyła się podobnie jak w latach 90-tych kiedy trwała tylko jeden sezon ale na pewno dla niektórych piłkarzy stanowi dobry poligon doświadczalny przed awansem do pierwszego zespołu jak również w ewentualnym przejściu do innych klubów bo popyt na rezerwistów Athletic jest całkiem spory. Najlepszym przykładem tutaj jest Urtzi Iriondo, lewy obrońca o którego usługi zapytanie złożyło 8 klubów Segunda Division oraz Anothosis Famagusta. Zapewne kilku z nich dostanie jeszcze szansę w tej drużynie na trzecim poziomie rozgrywek i powalczy o kolejny awans ale większość odejdzie choćby z racji wieku gdyż będą mieli więcej niż 23 lata a tylko tacy zawodnicy mogą grać w drużynie rezerwowej jeśli pierwsza drużyna ma mieć również możliwość korzystania z ich usług. Przede wszystkim jednak szkoda piłkarzy kontuzjowanych jak Undabarrena czy Seguin i Aketxe, którzy mieli szansę pojechać na obóz w pierwszą drużyną i już w tym sezonie pojawić się na ławce rezerwowych ale będą musieli poczekać i pewnie jeszcze rok spędzą w drugiej ekipie.

 

Nie wiadomo co stanie się w trenerem Zigandą. Na razie zarząd nie wypowiadał się co do jego przyszłości ale wielce możliwe jest że odejdzie z klubu. Nieoficjalnie mówi się że ochotę na to stanowisko ma Joseba Etxeberria, który jak dotychczas jest jednym z asystentów Valverde. Tyle że być może stanowisko Etxeberri przejął by Gurpegi, którego Urrutia nie chce odrywać od pierwszej drużyny zważywszy na to jak wielki wpływ na swoich kolegów miał nasz kapitan. Carlosowi na pewno dobrze by zrobiło takie łagodniejsze przejście ze statusu piłkarza zawodowego do trenera a i szkoda by było zmarnować potencjał Gurpegiego i jego zdolności o których w samych superlatywach mówił sam Marcelo Bielsa.

 

Tak więc w przyszłym sezonie widzimy się z zespołem rezerwowym w Segunda B Division. Na pewno trudniej będzie o transmisje telewizyjne z tych spotkań bo linki do transmisji z Ligi Adelante były dość łatwe do znalezienia w necie ale miejmy nadzieję że tak jak wcześniej spotkania, które będą miały miejsce w Lezamie będzie transmitować baskijska stacja EITB, która swój sygnał udostępnia w internecie na swojej stronie domowej.

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Atletico - Athletic


 
-:-

 Data: 27.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Civitas Metropolitano

Sędzia:

Finał Copa del Rey

Athletic - Granada

-:-

 Data: 19.04.2024 godz. 21:00

Stadion: San Mames

Sędzia: Iglesias Villanueva

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 7 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United