^Powrót na górę!
Koniec sezonu zbliża się wielkimi krokami i co za tym idzie będzie to szczególnie gorący okres dla wszystkich pracowników klubu oraz zarządu zarówno od strony organizacyjnej jak i finansowej. O ile w ciągu roku takich problemów jest o wiele mniej gdyż poza problemami związanymi z bieżącą działalnością oraz przyszłymi kontraktami obecnych zawodników nie ma to już okres późnej wiosny i lata to wytężona praca wszystkich w klubie. Athletic ma o tyle bardziej skomplikowaną sprawę że dysponuje rozległą siecią klubów z którymi ściśle współpracuje, w których ma zawodników i z których rekrutuje piłkarzy do szkółki w Lezamie jak również do rezerw, Baskonii a nawet pierwszego składu. W czerwcu zwykle kończą się umowy z niektórymi z nich które trzeba renegocjować. I nie inaczej jest tym razem.
W tym roku w czerwcu kończą się umowy z kilkoma klubami – Amorebietą, Leioą, Arenas i Barakaldo. Wszystkie bardzo istotne kluby w siatce skautingowej Los Leones z czego zdają sobie sprawę ich decydenci. Leioa zdecydowała się na wysłanie do Ibaigane propozycji własnych warunków na jakich chciała by współpracować z Athletic. Jak nietrudno zgadnąć przede wszystkim chodzi o stronę finansową. Zespół gra w Segunda B Division i ponosi spore wydatki na swoją działalność. Podobną ścieżkę chce obrać prezydent Barakaldo – Francisco Saiz Orlando Egusquiaguirre tyle że najpierw chciałby spotkać się z Josu Urrutią. Kolejnym trzem zespołom – Portugalete, Sestao i Gernice również kończą się umowy w czerwcu tego roku z tym że widniała w nich klauzula automatycznego przedłużenia z którego Athletic skorzystał. Problem w tym że te kluby też chcą zwiększenia kwot wynikających z umów. Na razie nie wiadomo o jakie wielkości chodzi ale z poprzednich umów wynikało że kluby te dostają ok. 25 tys euro rocznie w tym 18 tys. na działalność pierwszego zespołu a reszta idzie na szkółki. Jak widać nie są to wielkie kwoty ale pytanie pozostaje odnośnie obecnych żądań. Miejmy nadzieję że nie są zbytnio wygórowane.
Zasadność zmian w umowach przez kluby wydaje się zasadna gdyż umowy te są zwykle zawierane na okresy 4 letnie i takie mają być te nowe. Stałe kwoty jakie wypłaca Athletic są dość niskie a trzeba przyznać że ich działalność kosztuje i ceny za wszystko nie pozostają na niezmienionym poziomie. Zmiany muszą być też wprowadzane żeby przystosować się do zmieniającego się rynku piłkarskiego. Athletic jest trochę postawiony pod ścianą w tej sytuacji ale patrząc na kwoty jakie wchodzą (a raczej wchodziły) w grę dla budżetu jest to nie odczuwalne. Jak stwierdziła prezydent Amorebiety – Maria Eugenia Etxebarria Athletic wysłał do jej klubu propozycje nowej umowy ale uważa ją tylko za wstęp do negocjacji. Podobnie myśli o swoje propozycji prezydent klubu z Leioi.
Wszystkie ww. kluby mają mocne argumenty po swojej stronie. Tylko Leioa ma pod swoją opieką 725 zawodników zrzeszonych w 50 zespołach w tym 42 męskich oraz 8 żeńskich. Z tych ostatnich często korzysta żeńska drużyna Los Leones. Leioa wysłała też najwięcej jak dotychczas młodych piłkarzy do szkółki w Lezamie w ciągu ostatnich czterech lat – 13. Jest to dla nich kolejny etap szkolenia młodzieżowego. Równie potężna szkółkę ma Amorebieta, choć mniej zespołów bo zaledwie 15. Nie ustępują im również szkółki pozostałych ww. klubów. Wszystkie te szkółki są ściśle powiązane z Lezama zarówno pod względem organizacyjnym jak i szkloleniowym.
Miejmy nadzieję że ewentualne negocjacje szybko zostaną przeprowadzone z pozytywnym skutkiem dla wszystkich stron. Zasada Cantery wymusza na Athletic taką a nie inną współpracę a z kolei kluby satelickie potrzebują pieniędzy by stale podnosić jakość szkolenia jak i zwiększać jego skalę. Jest to idealna współpraca wszystkich stron i burzyć ją nie ma żadnego sensu, szczególnie przy tak niewielkich kwotach jakie wchodzą w grę, szczególnie jeśli porównamy je do budżetu Athletic.