Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl » Pojedynek hiszpanskich przedstawicieli w Lidze Europy: Villarreal vs. Athletic... zapowiedz!
^Powrót na górę!
Emocje Ligi Europy i udany debiut w obecnym sezonie na arenie międzynarodowej mamy już za sobą a przed nami aż trzy bardzo ciężkie mecze La Liga z Villarrealem, Realem Madryt oraz Wielkie Derby Kraju Basków z Txuri-Urdin. Na pierwszy ogień idzie ekipa Żółtej Lodzi Podwodnej, która podobnie jak Athletic reprezentuje La Liga w rozgrywkach Ligi Europy. O ile jednak Athletic wygrał swoje spotkanie to podopieczni trenera Torala nie uporali się ze swoim przeciwnikiem, którym był Rapid Wiedeń i to pomimo prowadzenia 0-1 po pierwszej połowie meczu nie ugrali ani punktu. Ekipa z El Madrigal zagrała w mocno rezerwowym składzie i jej piłkarze będą zapewne bardziej wypoczęci niż podopieczni trenera Valverde. Z kolei Athletic będzie chciał podtrzymać dobra passę po ostatnich dwóch wygranych meczach. Poza tym Żółta Łódź Podwodna aspiruje do walki o europejskie puchary podobnie jak Los Leones tak wiec powinien to być pojedynek bezpośrednich rywali. Początek spotkania o godzinie 18.15.
W sezon ligowy lepiej weszli gospodarze dzisiejszego spotkania, którzy póki co nie zaznali jeszcze goryczy porażki. Na inauguracje zespół z Lewantu zremisował z Betisem na Benito Villamarin 1-1. Kolejne dwa mecze to już zwycięstwa w stosunku 3-1 z Espanyolem u siebie i Granada na wyjeździe. Siedem zdobytych punktów plasuje Villarreal na 7 pozycji w tabeli. O wiele gorzej rozgrywki rozpoczął Athletic, który dopiero w miniona niedziele zdobył swoje pierwsze punkty po zwycięstwie 3-1 nad Getafe. Poprzednie dwa mecze zakończyły się porażkami z Eibarem i Barcelona. Wygrana w ostatnim meczu pozwoliła awansować na 10 pozycje w tabeli.
Prezydent Fernando Roig i Marcelino Garcia Toral cierpliwie i z niezwykłym zaparciem odbudowują Villarreal i jego pozycje w hiszpańskim futbolu po tąpnięciu jakim był spadek do Segunda Division. Zespół awansował drugi rok z rzędu do europejskich pucharów ale apetyty są jeszcze większe bo sięgające powrotu do Ligi Mistrzow. O to może być jednak dość ciężko gdyż możliwości finansowe klubu jeśli chodzi o kontrakty nie są aż tak wielkie jak bezpośrednich rywali a wiec Realu Madryt, Atletico, Barcelony czy tez Valencii. Powód prozaiczny a wiec małe dochody, mała popularność drużyny, która musi drogo sprzedać żeby tanio kupić i utrzymać klub. O ile wiec z Liga Mistrzów może nie być osiągalna to zespół powinien bez problemów zadomowić się w Lidze Europejskiej. Potwierdzają to ruchy na rynku transferowym. Villarreal stracił w letniej pretemporadzie cały trzon ofensywny zespolu i to stosunkowo tanio w porównaniu do jakości piłkarzy. Luciano Vietto z pewnością jest warty więcej niż te 20 ml euro jakie uzyskali od Atletico ale tutaj zespół przynajmniej zarobił bo Argentyńczyk przyszedł za ok. 6 mln euro. Giovani dos Santos został sprzedany za zaledwie ok. 6 mln euro do Los Angeles, Gerard Moreno poszedł do Espanyolu za zaledwie 1,5 mln euro co jest prawie jak za darmo. Poza tym odeszli Aquino i Uche (Tigres – ok. 8 mln) oraz za darmo Cani, Juan Carlos, Dorado a z wypożyczeń wrócili Cheryshev oraz Joel Campbell. Prezydent Roig również poważnie wzmocnił zespół ale czy identycznie jakościowo to się okaże dopiero na koniec sezonu ale patrząc na wyniki wygląda to obiecująco. Wykupiono wypożyczonego stopera Victora Ruiza za śmieszną kwotę ok. 3 mln euro. Z Bursasporu przyszedł Cedric Bakambu za ok. 7,5 mln. Prawdziwym majstersztykiem było wyciągnięcie z Malagi dwójki utalentowanych skrzydłowych – Samuela i Samu Castillejo. Obaj kosztowali po 8 mln euro, co jak na ich talent i możliwości naprawdę nie jest wielka kwota i jeśli będą dalej się tak rozwijać to w przyszłości klub będzie mógł na nich sporo zarobić. Z Barcelony za 4 mln przyszedł niedoceniany w Katalonii Denis Suarez. Prawdziwym hitem był jednak powrót do Hiszpanii byłego snajpera Valencii, grającego w Tottenhamie Roberto Soldado za 16 mln euro. Popularny Żołnierz zapewne zechce odbudować swoja karierę po fatalnym pobycie na White Hart Lane. Na razie początek ma świetny bo strzelił dwie bramki i zanotował dwie asysty. Całość transferów do klubu dopełniają Mariano Barbosa (bramkarz) i Daniele Bonera (obronca), którzy przyszli za darmo oraz wypożyczenie Leo Baptistao z Atletico i Alphonse Areoli (bramkarz) z PSG. Mimo sporej niepewności co do jakości sprowadzonych zawodników, jak już wyżej pisałem początek sezonu jest obiecujący bo zarówno Soldado jak i Bakambu strzelają aż milo popatrzeć, co niestety źle wróży Baskom w dzisiejszym spotkaniu. Tym bardziej ze Marcelino może dość mocno rotować składem bo ma wielu wartościowych zmienników i braku niektórych piłkarzy, którzy będą siedzieć na ławce rezerwowych drużyna nie powinna odczuć. Owszem rezerwiści nie spisali się w meczu z Rapidem ale trzeba tez zauważyć ze trudno idealnie zgrać dwie niemal kompletnie różne jedenastki i takie wpadki w długim sezonie będą się zdarzać. Na pewno opiekun Żółtej Lodzi Podwodnej ma większy komfort pracy niż Valverde, szczególnie ze nie ma kontuzji w zespole a rotowanie składem sprawia ze w dzisiejszym spotkaniu jego podopieczni będą bardziej wypoczęci co może mieć znaczenie w kontekście ostatecznego wyniku. Tak wiec możemy się spodziewać najsilniejszego składu Żółtej Lodzi Podwodnej, która jeszcze nie przegrała w tym sezonie. Do składu wróci tez kapitan zespołu Bruno Soriano, który musiał odcierpieć karę dyskwalifikacji za czerwona kartkę, co jeszcze wzmocni sile i tak bardzo mocnej drużyny.
Athletic nie byłby sobą gdyby nie skomplikował sobie sytuacji. Podczas gdy Villarreal grał na wyjeździe w Wiedniu, Los Leones podejmowali Augsburg na San Mames. Kibice mieli prawo liczyć na spokojna grę swoich pupili i być może szybkie rozstrzygniecie pojedynku tak by stracić jak najmniej sil przed ważnymi pojedynkami ligowymi w nadchodzącym tygodniu. Niestety jak to zwykle bywa nasi piłkarze zrobili dokładnie odwrotnie niż nakazuje logika i przez cala druga polowa czwartkowego meczu musieli ostro pracować by zdobyć 3 oczka. I to może być widać na El Madrigal, tym bardziej ze Txingurri nie ma takiego komfortu jak jego vis a vis i nie może wystawić dwóch niemal kompletnie różnych jedenastek, choćby ze względu na liczne kontuzje, które nie tylko zmuszają go do wyboru wśród ściśle określonej grupy zawodników ale wręcz uniemożliwiają rotacje. Zresztą w każdym niemal meczu w podświadomości wszystkich jest obawa żeby kolejny z graczy nie doznał jakiegoś urazu gdyż i tak fizjoterapeuci oraz lekarze maja pełne ręce roboty. Na szczęście sytuacja ostatnio się poprawia i praktycznie gotowi do gry są Williams oraz Iturraspe ale opiekun Basków poinformował na konferencji prasowej ze nie ma zamiaru się śpieszyć z wprowadzaniem ich do składu dając im więcej czasu na wprowadzenie się do intensywnych treningów. Na szczęście na dzień dzisiejszy jedynymi kontuzjowanymi piłkarzami są Ramalho, Muniain i Boveda. Wprawdzie Iker wykonuje już część ćwiczeń wraz z reszta kolegów ale odbudowanie się po tak poważnej kontuzji i operacji potrwa jeszcze kilka tygodni. Wśród powołanych na dzisiejszy mecz zaszły niewielkie zmiany. Beznadziejnych w pojedynku z Augsburgiem Ibaia Gomeza i Gorke Elustondo zastąpili Ager Aketxe oraz Mikel San Jose i być może oni znajda się od pierwszych minut na murawie El Madrigal. Valverde na przedmeczowej konferencji prasowej zapowiedział rotacje ale tylko takie , które nie zmniejsza siły zespołu. Być może nie skończy się na wymianie tylko tych dwóch zawodników. Na lewa obronę być może wróci Balenziaga, który zastąpi zmęczonego dwoma meczami w pełnym wymiarze oraz wyraźniej słabszego w obronie Inigo Lekue. To samo może dotyczyć środka pola. Raczej trudno się spodziewać posadzenia na ławce Raula Garcii ale już prawdopodobne jest to ze odpocznie Benat, który o ile świetnie gra w pierwszych połowach meczów to już gorzej mu idzie w drugich 45 minutach gdzie po prostu nie wytrzymuje kondycyjnie i wraz z upływem czasu popełnia fatalne błędy. Na pozycji środkowego pomocnika może zagrać Eraso, który jest bardzo uniwersalnym zawodnikiem oraz Mikel Rico. Tyle ze Valverde jeszcze nie próbował tego wariantu no ale niestety trzeba myśleć również o pojedynku w środku tygodnia kiedy na San Mames przyjedzie Real Madryt jak również powoli wdrażać plan na mecz z Realem Sociedad.
Faworytem spotkania bez wątpienia są gospodarze. Wprawdzie Athletic nieźle radzi sobie w ostatnich meczach z dzisiejszymi rywalami ale przeważnie jest to na San Mames. Tym razem jednak drużyna wyjeżdża na El Madrigal a to już zupełnie inna para kaloszy. Baskowie nie wygrali na tym stadionie od 11 lat zaliczając 8 porażek i tylko 2 remisy. Ostatnim z trenerów, który wygrał na tym obiekcie był.... Ernesto Valverde. Mecz odbył się 29 lutego 2004 roku a jedyna bramkę strzelił Jonan Garcia. Ostatnio jednak Los Leones lepiej radzili sobie na wyjeździe bo z trzech spotkań przegrali tylko jedno, w poprzednim sezonie 2-0 (Cheryshev, Bruno) a poza tym remisowali 2-2 (Senna, Nilmar/Llorente, Susaeta) oraz 1-1 (Pina/Aduriz). Każda seria kiedyś się kończy i nam pozostaje mieć nadzieje i wierzyć ze nasza drużyna wzniesie się na wyżyny umiejętności i postara się o mila niespodziankę na niegościnnym terenie. Tyle ze aby to się stało nie można sobie pozwolić na taka grę w obronie jak w meczu z Augsburgiem czy nawet Getafe. Podopieczni trenera Valverde będą musieli wykluczyć z gry dwójkę naprawdę świetnie spisujących się od początku sezonu napastników w osobach Bakambu i Soldado oraz mocno ograniczyć poczynania szybkich i dobrze centrujących skrzydeł. Jeśli to się uda a w ofensywie Los Leones zagrają na poziomie z poprzednich spotkań to jest szansa na wywiezienie korzystnego rezultatu z El Madrigal, tym bardziej majac w składzie będącego w fenomenalnej formie Aritza Aduriza, który dzięki dwom bramkom w czwartek znalazł się w najlepszej jedenastce pierwszej kolejki Ligi Europy.
Przewidywane składy:
Villarreal: Areola – Gaspar, Bailly, Victor Ruiz, Jaume Costa – Pina, Bruno – Nahuel, Castillejo – Bakambu, Soldado.
Trener: Marcelino Garcia Toral
Athletic: Iraizoz – De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga – San Jose, Benat (Eraso) – Susaeta, Raul Garcia, Aketxe (Sabin) – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde
Data: 20.09.2015 r. Godz. 18.15
Miejsce: Vila-real, Estadio El Madrigal (poj. ok. 25 tys.)
Sędzia: Clos Gomez
Komentarze
Coz, kolejny partacz sedziowski drukuje mecz... Wczoraj Grade przerobili, Betis probowali a dzisiaj jedziemy z Athletic....
1-0 po bramce Soriano z gownianego rzutu karnego.
Ehh Panie Clos Gomez....zalosn ys Pan jak i cala ta sedziowska banda...
Meczu nie skomentuje bo musialbym uzyc slow ktore po prostu nie przejda mi przez gardlo i moglbym powiedziec cos czego bym pozniej zalowal...oczyw iscie pod adresem klubu z El Madrigal...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.