^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 16 gości oraz 0 użytkowników.

Jeśli jest jakiś specjalista od powrotów z piłkarskich zaświatów to bez wątpienia jest nim Ernesto Valverde. W pierwszej połowie zjedzony taktycznie przez swojego vis a vis, nie potrafiący zmobilizować swoich podopiecznych do walki i intensywniejszych ataków na bramkę rywali a w drugiej powstający jak feniks z popiołów i niszczący rywala w taki sposób ze nie ma nawet co zbierać, szczególnie w sferze mentalnej. Bo Augsburg był zespołem lepszym i powinien wygrywać po pierwszej połowie nie 0-1 a co najmniej 0-2 jeśli nie wyżej. W drugiej jednak części za sprawa fenomenalnej gry Aduriza, Susaety, Benata i Iago Herrerina zniszczył swojego rywala a jego podopieczni zaaplikowali 3 gole nie tracąc żadnego i dzięki temu udanie debiutując w rozgrywkach grupowych Ligi Europy sezonu 2015/2016. Zadecydowały indywidualności, których więcej było po stronie Athletic. Ekipa niemiecka miała wprawdzie genialnie usposobionego w tym meczu Essweina ale to byłoby na tyle bo o ile równoważnią dla niego po stronie gospodarzy był Markel Susaeta to już brakowało rywalom snajpera jak Aduriz i człowieka rządzącego w drugiej linii jakim był Benat. Po pierwszej kolejce Athletic prowadzi mając na swoim koncie 3 punkty i bilansem bramkowym wyprzedza Partizana, który dość nieoczekiwanie pokonał u siebie AZ Alkmaar 3-2.

Spotkanie rozpoczęło się o tradycyjnego złożenia kwiatów pod popiersiem Pichichiego gdyż Augsburg rozgrywał swój pierwszy w historii mecz na San Mames. Później rozgorzała walka na murawie. Baskowie próbowali ustawić sobie mecz już w początkowej jego fazie ale niestety świetna akcja zespolu po której De Marcos idealnie dośrodkował na 5 metr do wchodzącego Aduriza skończyła się na złapaniu się za głowę przez wszystkich fanów na La Catedral gdyż nasz napastnik nie trafił do niemal pustej siatki przenosząc futbolówkę nad bramka. Po chwili z dystansu próbował swoich sil Benat ale z takim samym skutkiem. Niestety później do głosu doszli goście, którzy dobrze zauważyli lukę w taktyce Athletic a wiec zbyt duza odległość pomiędzy formacja obrony a pomocą oraz granie alibii w obronie przez Elustondo i Ibaia. Pierwsze dwie akcje skończyły się na szczęście na Laporte i De Marcosie, którzy zdołali powstrzymać rywali ale niestety do trzech razy sztuka i w 15 minucie meczu Herrerin był bezradny. Wszystko zaczęło się od błędu Lekue, który próbując wybić piłkę trafił nią wprost pod nogi ustawionego przed polem karnym jednego z pomocników rywali (gdzie byli Benat i Elustondo???). Ten bez namysłu uderzył na bramkę ale Herrerin zdołał wybić piłkę. Dopadl do niej Altintop i głową trafił w jednego z naszych obrońców, który nie zorientował się gdzie jest piłka i pozwolił na dobitkę tureckiemu napastnikowi. Tym razem Iago był już bezradny i Augsburg sensacyjnie objął prowadzenie. To mocno podcięło skrzydła Baskom i dodało animuszu rywalom, którzy jak natchnieni atakowali gospodarzy w czym celował Esswein, który raz po raz urywał się na lewej flance i ścinał akcje do środka pola karnego wprowadzając potworne zamieszanie w szeregach Athletic. Lekue kompletnie nie mógł sobie z nim poradzić. Inna sprawa to taka gdzie był Ibai, który miał go wspomagać w defensywie? W 19 minucie meczu swój zespół uratował Etxeita, który zdołał wyekspediować strzał Matavza. W 26 minucie spotkania kolejny raz pokazał się Esswein, który po ładnej akcji i kolejnym dziecinnym ograniu zawodników Los Leones oddal strzał ale na szczęście w dogodnej sytuacji chybił. Trzy minuty później Herrerin z powodzeniem bronił główki Matavza. W 32 minucie po rzucie rożnym w polu karnym Athletic najwyżej wyskoczył bodajże Altintop i idealnie przymierzył głową na bramkę gdzie jednak jeszcze większą klasa wykazał się Herrerin wybijając piłkę do boku. Nie minęły kolejne 3 minuty meczu a ponownie futbolówka gościła w rękach naszego portero bo po błędzie przy wyprowadzaniu akcji piłkę przejął Feulner i z ok. 25 metrów zdecydował się na strzał ale na szczęście w sam środek bramki. W 38 minucie ponownie mało zabrakło Augsburgowi do podwyższenia prowadzenia. Po rzucie rożnym nasi pomocnicy za wolno wyszli z pola karnego po wybiciu przez Lekue, futbolówkę przejął jeden z pomocników rywali i bez namysłu strzelił na bramkę. Po drodze tor lotu piłki próbował zmienić Altintop ale zrobił to za lekko i ta przeleciała tuz obok słupka i interweniującego Herrerina. Gdyby udało mu się skierować ja w światło bramki zapewne byłoby 0-2. Baskowie w pierwszej połowie po udanym początku rzadko gościli pod bramka Hitza i to głównie po kontratakach gdyż Augsburg przejął całkowicie kontrole nad meczem. Podopieczni trenera Valverde mogli jednak doprowadzić do wyrównania ale dwukrotnie Raul Garcia zepsuł świetne akcje swoich kolegów (raz majac 100 procentowa sytuacje do zdobycia gola) a raz Susaeta w dość trudnej sytuacji i naciskany przez rywala źle trafił piłkę na 6 – 7 metrze od bramki Hitza i skończyło się na strachu dla ok. półtora tysięcznej grupy fanów ekipy przyjezdnej. Po pierwszej połowie Athletic przegrywał 0-1 i był to najmniejszy wymiar kary dla naszego zespołu.

 

Na druga część meczu nie wyszedł już jeden z najsłabszych aktorów na murawie a wiec Gorka Elustondo, którego zastąpił grający o wiele wyżej Mikel Rico. Był to jasny sygnał do ataku dla zespolu Athletic, który od początku ruszył z impetem na swojego rywala. Podopieczni trenera Weinzierla wytrzymali 10 minut. W 55 minucie meczu Benat wybijał rzut rożny, piłka trafiła idealnie na około 7 metr od bramki Hitza gdzie kompletnie niepilnowany wyszedł w powietrze Aduriz posyłając głową potężną bombę w światło bramki. Siła uderzenia była tak wielka ze przełamała palce próbującego rozpaczliwie interweniować bramkarza i futbolówka wpadła do siatki. 1-1 na San Mames i walka rozgorzała na całego. Augsburg próbował odpowiedzieć niemal natychmiast po akcjach Essweina ale dwukrotnie świetnie spisał się Herrerin broniąc w bardzo trudnych sytuacjach. Stara piłkarska prawda mówi ze niewykorzystane sytuacje się mszczą i nie inaczej było tym razem. Po jednym z ataków gości Athletic wyszedł z kontra, Raul Garcia przytomnie rozegrał na prawe skrzydło do niepilnowanego Susaety, Markel poszedł na przebój, wpadł w pole karne ogrywając 2 obrońców ale a 7 – 8 metrze za bardzo wypuścił sobie piłkę na co tylko czekał Aduriz, który posłał kolejna potężną bombę przełamująca palce Hitza i lądującą w siatce. 2-1 i piękny powrót Basków. Piec minut później mogło być 3-1 ale Raul Garcia przestrzelił w dogodnej sytuacji. W 75 minucie spotkania Augsburg miał ostatnia szanse na zmianę rezultatu. Świetną piłkę ze środka pola dostał Esswein, wpadł w pole karne, ograł obrońcę i próbował strzelić w długi róg bramki Herrerina ale nasz portero i tym razem był na miejscu i skończyło się tylko na rzucie rożnym. W 90 minucie spotkania Baskowie zadali ostateczny cios. Aduriz po przejęciu piłki skupił na sobie uwagę aż 4 rywali, zostawił futbolówkę nadbiegającemu Susaecie, który wykorzystał niezdecydowanie dwójki obrońców i wyszedł pomiędzy nimi idealnie na wolne pole. W polu karnym ograł kolejnego rywala i przymierzył w górny długi róg bramki. Futbolówka otarła się jeszcze o palce Hitza i uderzając w poprzeczkę wpadła do siatki. 3-1, prawdziwa euforia na trybunach San Mames i piękna remontada podopiecznych trenera Valverde. No i oczywiście zasłużona bramka Markela Susaety, który wspaniale pracował w tym meczu.

 

Nie da się ukryć ze rywale zapłacili frycowe i Athletic wygrał dzięki większemu doświadczeniu i indywidualnościom, których nie było w szeregach zespolu trenera Weinzierla. Tyle ze w grze drużyny trenera Valverde było dość sporo mankamentów. Przede wszystkim zawiodła komunikacja pomiędzy obrona a pomocą gdzie była potężna dziura co wykorzystywali świetnie ustawieni zawodnicy rywali. Gdyby Augsburg miał w swoich szeregach lepszych pomocników to Baskowie mogliby w tym spotkaniu popłynąć i zrywu w drugiej części albo by nie było albo nie miałby już sensu. Zdecydowanie najgorszym zawodnikiem w szeregach Athletic był młody Inigo Lekue, którego jak dziecko ogrywał Esswein. Tyle czy na pewno można za wszystko winić naszego lewego obrońcę? Owszem grał trochę za wysoko przez co niemiecki skrzydłowy miał sporo pola do popisu. Tyle ze gdy akcja idzie bokiem boiska to obowiązkiem jest powrót do formacji defensywnej skrzydłowego lub zejście do boku defensywnego pomocnika żeby rywal nie zrobił przewagi. Ani Elustondo ani Ibai tego nie robili. Na prawej flance Susaeta wspomagał De Marcosa jak również czasami schodził tam Benat. Na lewej niestety ale Lekue był zostawiony sam sobie i trudno winić go za to ze Ibai jest bez formy a Elustondo grał w tym meczu alibi. Wystarczy spojrzeć jak gra zespół gry w składzie są Iturraspe czy tez San Jose. Obaj nasi pivoci albo schodzą do boku albo często dublują pozycje środkowego obrońcy przez co Etxeita i Aymeric mogą wyjść do przodu do rywali lub wesprzeć boki a niestety ani Mikel Rico ani Elustondo tego nie robią przez co odbija się to na grze bocznych obrońców, szczególnie z lewej strony. Tak wiec o ile dla Lekue można znaleźć jeszcze usprawiedliwienie bo w ofensywie pokazał się naprawdę z bardzo dobrej strony to już nie ma go ani dla Ibaia ani dla Elustondo. Obaj powinni jak na razie wchodzić z ławki bo formy na podstawowa jedenastkę nie maja i póki jej nie odzyskają to rola zmiennika to maksimum ich możliwości. Obaj zagrali w tym meczu fatalnie i obydwu kompletnie nie było widać. Przez pierwszego z nich Lekue miał kłopoty w obronie a przez drugiego Raul Garcia, który powinien wspomagać Aduriza na szpicy musiał często wspomagać druga linie. Do pozostałych piłkarzy trudno mieć jakieś uwagi bo zagrali na swoim poziomie. Troche szkoda zmarnowanych okazji przez Raula Garcie ale dzięki niemu widać poprawę w grze ataku i Aduriz rozkręca się z meczu na mecz co dobrze wróży naszemu zespołowi. Świetnie zagrał Benat, który dzielił i rządził w środku pola będąc tam absolutnym hegemonem. Doskonale zawody rozegrał Markel Susaeta, który pracował za dwoch. Wprawdzie ponownie częściej biegał w środku pola niż na prawym skrzydle ale tym razem częściej tam schodził jak również wspomagał defensywę co od razu dobiło się na poprawie jakości gry. Miejmy nadzieje ze jest to zwiastun powrotu świetnej formy jaka prezentował za czasów Marcelo Bielsy. No i należy podkreślić miły gest naszego skrzydłowego, który charakterystycznym ruchem ręki zadedykował bramkę swojemu przyjacielowi Gaizce Toquero. Fenomenalne zawody rozegrał Iago Herrerin, któremu Athletic zawdzięcza to ze mecz nie zakończył się po pierwszej połowie i swój show mógł w drugiej części zrobić Aduriz. Świetne interwencje, doskonały refleks pokazują ze wysoka forma Gorki w ostatnich sezonach nie jest przypadkowa i Iago jest poważnym konkurentem, który powoduje ze Iraizoz musi wznosić się na wyżyny swoich umiejętności by zachować miejsce pomiędzy słupkami. Teraz możemy przejść do bohatera tego meczu a wiec Aritza Aduriza. Wszelkie słowa pochwalne użyte pod adresem tego piłkarza będą i tak niewystarczające by określić to jak grał i co znaczył dla drużyny. Nie tylko zdobywa gole ale również asystuje i jest prawdziwym liderem zespołu na murawie i poza nią. Aż szkoda ze nie jest dużo młodszy ale znając jego zdrowy tryb życia i profesjonalizm myślę ze jest w stanie grac jeszcze kilka ładnych lat na wysokim poziomie, który co ciekawe podnosi wraz z wiekiem gdzie zwykle jest odwrotnie. Pierwsza bramka to prawdziwy majstersztyk. Wideo z nabiegiem, wyjściem w gore, złożeniem się do strzału i samym uderzeniem powinno być materiałem szkoleniowym każdego szanującego się trenera nie tylko pierwszych zespołów ale w szczególności młodzieżowych. Jeśli kiedykolwiek powstanie jakaś organizacja, która będzie opracowywała wzorcowe zagrania piłkarskie, coś na kształt Międzynarodowego Biura Wag i Miar w Sevres pod Paryżem gdzie znajduje się wzorzec metra i kilograma to spokojnie może umieścić w swoich zasobach strzał głową Aduriza w czwartkowym meczu jako idealny wzorzec takiego zagrania. Wisienka na torcie we meczu z Augsburgiem była druga bramka i świetna asysta przy golu Susaety. Aritz mógłby mieć jeszcze z jedna asystę więcej gdyby Raul Garcia wykorzystaj jego świetne zgranie w pierwszej połowie gdy znalazł się w niemal 100 procentowej sytuacji do zdobycia bramki ale niestety przestrzelił. W obecnej formie nasz snajper bez wątpienia kwalifikuje się do kadry La Furia Roja i to mimo swojego wieku gdyż forsowany wariant z Paco i Costa jak na razie jest niewypałem ze względu na beznadziejna formę obydwu snajperów. Tyle ze Sfinks to wyjątkowo uparty człowiek, który prędzej powoła kogoś z JuvenilA Barcelony czy tez Realu Madryt niż zawodnika z innego hiszpańskiego zespołu choćby ten był w niewiadomo jak wysokiej formie.

 

Inauguracje Ligi Europy mamy za sobą i czeka nasz teraz trzymeczowy powrót do ligowej rzeczywistości zanim powrócimy na areny europejskich pucharów gdzie Athletic czeka mecz wyjazdowy z AZ Alkmaar. Przed nami teraz trzy bardzo ciężkie spotkania. Na początek idzie Villarreal w niedziele o godzinie 18.15 a później kolejno Real Madryt na San Mames i Real Sociedad na Anoeta. O punkty będzie ciężko ale nie jest to nierealne przynajmniej u siebie na San Mames.

 

Statystyka meczu:
Składy:
Athletic: Herrerin – De Marcos, Etxeita, Laporte, Lekue – Benat, Elustondo (46' Mikel Rico) – Susaeta, Raul Garcia (Gurpegi), Ibai (63' Sabin Merino) – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

Augsburg: Hitz – Verhaegh, Klavan, Callsen-Bracker, Feulner – Baier, Kohr (72' Trochowski) – Dong-Won, Matavz (65' Werner), Esswein – Altintop (59' Koo).
Trener: Markus Weinzierl

 

Wynik: 3 – 1
Bramki: 55' i 65' Aduriz, 90' Susaeta – 15' Altintop
Żółte kartki: Benat, Raul Garcia – Werner
Posiadanie piłki: 45% - 55%
Strzały: 15 – 14
Strzały celne: 8 – 7
Rzuty rożne: 2 – 6
Spalone: 2 – 1
Faule: 12 – 8
Podania: 318 – 430
Podania celne: 262 - 370
Widzów: 37838
Sędzia: Vladislav Bezborodov jako główny oraz Nikolai Golubev i Maksim Gavrilin na liniach. Wszyscy pochodzą z Rosji.

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Athletic - Villarreal


 
-:-

 Data: 14.04.2024 godz. 18:30

Stadion: San Mames

Sędzia: Cuadra Fernandez

Finał Copa del Rey

Athletic - Mallorca

(4)1:1(2)

 Data: 06.04.2024 godz. 22:00

Stadion: La Cartuja

Sędzia: Munuera Montero

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 7 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United