Niestety nie udało się uzyskać dobrego rezultatu w trzecim meczu z FC Barcelona rozgrywanego na przestrzeni ostatnich dni. Baskowie ulegli w najmniejszym z możliwych rozmiarów a szczęśliwym strzelcem bramki okazał się Luis Suarez, który wykorzystał zagapienie się Aymerica Laporte i z 5 metrów pokonał Gorke Iraizoza wykańczając świetne dośrodkowanie Jordiego Alby. Samo spotkanie mocno rozczarowało fanów na San Mames gdyż było dość nudne z mała liczba strzałów a bramkę i akcji podbramkowych. Zmęczony i mocno przetrzebiony kontuzjami zespół gości nie był w stanie nawiązać skutecznej walki z Blaugrana mimo tego ze ta była bardzo daleko nawet od stanów średnich swojej formy. Tak wiec cóż, pierwsze koty za ploty i pozostaje walczyć dalej, już w czwartek z Zilina o awans do rundy play-off Ligi Europy a trzy dni później z Eibarem na wyjeździe.

Spotkanie od początku rozczarowywało fanów na trybunach. Barcelona świadoma swoich braków formy i tego co się stało tydzień wcześniej nie kwapiła się atakować a Baskowie z kolei nie mieli kompletnie pomysłu na sforsowanie obrony Blaugrany. Wprawdzie spora przewagę w posiadaniu piłki posiadali goście ale Gorka Iraizoza był kompletnie bezrobotny. Dodatkowo po kwadransie gry urazu doznał Dani Alves i musiał zostać zastąpiony. Do gry wszedł Sergi Roberto, który zajął miejsce na prawej stronie obrony. I to dość mocno rozruszało atak Blaugrany bo już po chwili zawodnik gości świetnie dośrodkował w pole karne a Messi próbował strzelać głową ale z ok. metra trafił w rękę nadbiegającego Elustondo. Gracze Barcy od razu rzucili się do arbitra z protestami ze powinien wskazać na 11 metr ale nic takiego się nie stało i słusznie bo Elustondo nie wykonał ruchu ręki w kierunku piłki ani celowo jej nie blokował tylko został przypadkowo uderzony przez strzelającego Messiego i mimo prób uchylenia ramienia od lecącej futbolówki nie był w stanie uniknąć kontaktu. Tak wiec o karnym mowy być nie mogło a poza tym sędzia liniowy popełnił błąd w ogóle dopuszczając do tego strzału bo jak pokazały powtórki zawodnik Barcy dośrodkowywał już zza linii końcowej boiska. W 24 minucie mieliśmy pierwszy groźny strzał na bramkę za sprawa Aduriza ale było to raczej uderzenie na wiwat bo poszło dość daleko w trybuny. W 30 minucie meczu dość niespodziewanie arbiter podyktował rzut karny dla gości za rzekomy faul Elustondo w polu karnym na Luisie Suarezie. Podobnie jak jego kolega z chorągiewką kilkanaście minut temu tak tym razem to główny popełnił błąd bo karnego nie było a Gorka trafił w piłkę a nie w nogi Suareza, który popisał się efektownym padem. Fakt był jednak taki ze zespół przyjezdny dostał jedenastkę i podszedł do niej Leo Messi. Argentyńczyk, który nie myli się z rzutów karnych strzelił fatalnie i Iraizoza, wyprężony jak struna zdołał wybić piłkę do boku. Barca miała jeszcze dwie sytuacje w tej części meczu za sprawa Suareza ale najpierw uderzenie Urugwajczyka świetnie obronił Gorka Iraizoz a tuz przed końcem pierwszej części gry Laporte uratował zespół wybiciem piłki na rzut rożny po akcji Messiego i jego podaniu do Suareza.

 

Druga polowa rozpoczęła się fatalnie dla gospodarzy. Najpierw w 50 minucie meczu boisko musiał opuścić kontuzjowany Balenziaga. Niestety to nie pozostało bez skutków dla gry Athletic bo Mikel był w bardzo wysokiej formie i świetnie trzymał lewa stronę. De Marcos, który przeszedł tam z prawej strony już nie był tak skuteczny i zarówno Messi jak i szczególnie Sergi Roberto mocno dali się we znaki ekipie Los Leones. Z kolei Jordi Alba wykorzystał nie rozgrzanie Bovedy i niestety w 54 minucie Athletic stracił, jak się okazało jedyna bramkę w tym meczu. Lewy obrońca Barcy pomknął flanka, Eneko nie zdołał zablokować dośrodkowania a na 5 metrze kompletnie bez opieki pozostał Luis Suarez, co skończyć się mogło tylko w jeden sposób a wiec trafieniem do siatki. Niestety odpowiedzialny za niego Aymeric Laporte zgubił kompletnie krycie. Za chwile Baskowie mogli przegrywać 2-0 bo świetnie podłączył się do akcji prawym skrzydłem Sergi Roberto i wypalił na bramkę Gorki, tyle ze trafił w poprzeczkę. Po stracie bramki mecz stal się bardziej otwarty o każda ze stron miała szanse na zdobycz bramkowa. Ze strony gospodarzy na bramkę strzelali Ibai, Eraso i Elustondo ale albo piłka przechodziła ponad bramka albo dobrze radził sobie z nią Claudio Bravo. W koncowce meczu jeszcze świetną akcja popisał się Messi mijając czterech obrońców Los Leones ale na szczęście nie starczyło mu sil na strzał i z dogodnej pozycji trafił wprost w Gorke. Tak wiec inauguracja rozgrywek ligowych na San Mames zakończyła się niepowodzeniem i Los Leones przegrali spotkanie 0-1.

 

Nie był to najlepszy mecz zespolu trenera Valverde. Można rzecz ze nawet bardzo słaby bo ciężko było drużynie wyjść z własnej polowy z jakimś sensownym atakiem gdyż Barcelona całkowicie zdominowała to spotkanie. Oczywiście były momenty kiedy Baskowie zakładali niezły pressing, zmuszali rywali do błędów i kilka razy mocno zagrozili bramce Bravo. Tyle ze tym razem Athletic nie był już ani tak skuteczny jak tydzień temu ani sytuacje nie były tak klarowne. Tyle ze z drugiej strony Blaugrana również nie spisywała się jakoś rewelacyjnie bo Gorka Iraizoz dość długo pozostawał bezrobotny. Dość dobrze grała nasza obrona i szkoda tych błędów najpierw Bovedy a później Laporte przy pilnowaniu Suareza. Szkoda również kontuzji Baleziagi, który nie wiadomo kiedy wróci do pełni sil. Poniedziałkowe badania na szczęście nie wykazały jakiejś poważniejszej kontuzji tyle ze z urazami mięśniowymi nigdy nic nie wiadomo i można wrócić do zajęć po tygodniu a można i po 1 – 2 miesiącach bo piłkarz wciąż będzie odczuwał ból. Tym bardziej ze po odnowieniu się urazu Williamsa, Txingurri będzie teraz bardziej ostrożniejszy w wystawianiu rekonwalescentów. Na plus w tym spotkaniu można na pewno wskazać postawę Benata i w sumie naszej całej obrony, która naprawdę świetnie radziła sobie z Barca. Trochę zawiódł atak bo akcji ofensywnych ze strony Los Leones było niewiele. Po udanych dwoch spotkaniach zgasł Sabin Merino. Aduriz został skutecznie odcięty od podań i sam niewiele mógł zdziałać. Nieźle spisywał się Eraso ale pozbawiony pomocy z boków od Merino i Susaety niewiele mógł zdziałać. Mikel Rico pokazał ze na pozycji defensywnego pomocnika słabo sobie radzi i o wiele lepiej gra jako zawodnik typu „box to box"

 

Teraz przed Baskami dla ważne spotkania przed przerwa na mecze reprezentacji. Najpierw podopieczni Valverde muszą uporać się z Zilina a następnie wygrać z Eibar na wyjeździe, co może być dość trudne przy tej liczbie kontuzji jaka nawiedziła zespół. No ale trzeba być dobrej myśli i miejmy nadzieje ze zawodnicy powoli będą dochodzić do zdrowia a i forma oraz wyniki zaczną dopisywać.

 

Statystyka meczu:

Składy:

Athletic: Iraizoz – De Marcos, Elustondo, Laporte, Balenziaga (50' Boveda) – Benat, Mikel Rico (62' Gurpegi) – Susaeta, Eraso, Sabin Merino (62' Ibai) – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

Barcelona: Bravo – Dani Alves (19' Sergi Roberto), Mascherano, Vermaelen – Rakitic, Busquets (68' Bartra), Iniesta – Messi, Suarez, Rafiha (82' Sandro).
Trener: Luis Enrique Martinez.

 

Wynik: 0 – 1
Bramka: 54' Luis Suarez
Żółte kartki: Ibai, Eraso, Elustondo – Vermaelen, Luis Suarez, Rakitic
Posiadanie piłki: 34% - 66%
Strzały: 8 – 10
Strzały celne: 2 – 4
Rzuty rożne: 2 – 4
Spalone: 4 – 4
Straty: 72 – 70
Piłki odzyskane: 47 – 41
Podania: 354 – 723
Faule: 15 – 11
Widzów: 44737
Sędzia: Del Cerro Grande jako główny oraz Juan Yuste i Abraham Alvarez na liniach.