^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 14 gości oraz 0 użytkowników.

Mimo ze się na to nie zapowiadało to MSK Zilina szybko sprowadziła na ziemie kibiców Athletic wygrywając w pierwszym meczu play-off Ligi Europy 3-2. Do przerwy przegrywała 0-2 i nijak nie mogła znaleźć sposobu na zespół Athletic, który mimo eksperymentalnego składu, w którym znalazło się aż 8 piłkarzy rezerwowych, całkiem nieźle prezentował się na kameralnym stadionie Pod Dubnom. Niestety w drugiej części meczu zabrakło kilku rzeczy na czele ze szczęściem (pierwsza bramka po rykoszecie), zdrowia po wyczerpującym meczu z Barcelona (Gurpegi, Laporte i Benat przy drugiej bramce) oraz koncentracji (Gurpegi przy trzeciej). Zilina również zagrała o wiele lepiej w drugich 45 minutach, odważniej i dużym polotem i determinacja atakując bramkę Herrerina, przy ogłuszającym dopingu licznie zgromadzonej widowni i w sumie zasłużenie strzeliła bramki dające jej remis a później zwycięstwo.

Pierwsza część meczu to całkowita dominacja Basków. Zilina właściwie przeprowadziła tylko dwie akcje na początku ale właściwie nie oddając celnego strzału na bramkę Los Leones. Za to podopieczni trenera Valverde raz po raz atakowali rywali, zakładali wysoki pressing po którym odzyskiwali piłkę. Można było odnieść wrażenie ze piłkarze gospodarzy byli mocno przestraszeni w sumie nie wiadomo czego, czy stawka meczu czy tez rywalem. A każdym razie błędy mnożyły się i bramka wisiała w powietrzu. I tak tez się stało. Ibai świetnie wyłuskał piłkę na połowie Ziliny, poszedł na przebój mijając dwoch obrońców i świetnym prostopadłym podaniem na wolne pole wyprowadził z lewej strony Sabina Merino, który wykorzystał sytuacje i mocnym strzałem umieścił futbolówkę w rogu bramki Volesaka. To mocno podłamało piłkarzy trenera Adriana Gula bo popełniali jeszcze większe błędy a w ich oczach widać było strach przed pogromem. Niewiele ponad kwadrans po pierwszej bramce padła druga, również po błędzie. Dobrze założony pressing Athletic i kapitan zespołu Pecovsky chciał wycofać piłkę do bramkarza ale nie zauważył ze ma za plecami wracającego Kike Sole. Idealna asysta w pole karne od pomocnika gospodarzy nie została zmarnowana i nasz napastnik podwyższył prowadzenie. W 38 minucie meczu mogła paść trzecia bramka dla Athletic ale tym razem świetnie poradził sobie Volesak, który sparował do boku bardzo ładne i techniczne uderzenie Ibaia. Wprawdzie Aketxe próbował ponowić akcje ale niestety jeden z jego kolegów stracił piłkę i niestety pierwsza część meczu skończyła się wynikiem 2-0. Baskowie wprawdzie do końca atakowali ale ich akcje kończyły się z reguły na linii pola karnego przy niekiedy dość szczęśliwych interwencjach zawodników Ziliny.

 

To co zrobił trener Adrian Gula w przerwie należy uznać za mistrzostwo świata w motywacji zawodników, której nie powstydziłby się sam Jose Mourinho. Już w 2 minucie meczu przed doskonała szansa stanął Cmelik majac sytuacje sam na sam z Herrerinem ale jego lob wybił z linii bramkowej Carlos Gurpegi. Wprawdzie wydawało się ze Athletic znowu przejmie inicjatywę bo Baskowie mieli 2 – 3 szanse po akcji Lekue, strzale Gurpegiego czy tez akcji sam na sam Kike Soli (świetne podanie Aketxe) ale później mecz z większości należał do gospodarzy, którzy natarli z potężną determinacja przy szaleńczym dopingu licznie przybyłej publiczności. Nawet bramkarza Volesak próbował pomoc gościom w zdobyciu bramki ale Kike Sola zbyt późno połapał się w temacie i bramkarz szczęśliwie wybrnął z tej sytuacji. W 66 miucie meczu padł gol kontaktowy dla Ziliny. Błąd całej defensywy Athletic – na początku Mikela Rico, później Gurpegiego i Laporte, piłka przeszła na prawe skrzydło do Paura, który bez namysłu wypalił na bramkę. Futbolówka odbiła się od próbującego zablokować uderzenie Lekue i kompletnie zmyliła Herrerina wpadając w długi róg bramki obok bezradnego bramkarza. W zasadzie jedynym, który nie ponosi winy jest Inigo Lekue, który miał dwóch zawodników do krycia i próbował stanąć na linii strzału ale mu się nie udało. 1-2 po dość szczęśliwej bramce dającej nadzieje i wiarę rywalom, którzy rozpoczęli szaleńcze ataki na bramkę zespołu z Kraju Basków, z których wprawdzie niewiele wynikało ale mocno dawało się we znaki naszej defensywie, która traciła coraz więcej sil i kwestia czasu było kiedy zacznie popełniać błędy. Sporo ożywienia w szeregi Athletic wniósł Williams, który pojawił się na boisku w 74 minucie. Już po kilkudziesięciu sekundach mógł popisać się asysta ale obrońcy zdołali uprzedzić Kike Sole. Niestety ale w 77 minucie padł drugi gol dla gospodarzy. Benat popełnił błąd i stracił piłkę na połowie Ziliny, otrzymał ja Benes i od razu uruchomił Williama, który pognał sam na bramkę Herrerina i bez problemu zwodem minął naszego portero umieszczając następnie piłkę w siatce. Spalonego nie było gdyż Gurpegi złamał linie nie nadążając wrócić za Laporte. 2-2 i mecz zaczynał się od początku, tyle ze Athletic a właściwie jego obrona był mocno podmeczony i tym razem wszystko przemawiało za gospodarzami. Baskowie mogli jednak wyjść zwycięscy z tego pojedynku gdyby w 80 minucie spotkania po świetnej kontrze do bramki w sytuacji sam na sam trafił Inaki Williams, który otrzymał doskonale podanie od Aketxe. Niestety nasz skrzydłowy fatalnie przestrzelił a dodatkowo odnowiła mu się kontuzja mięśnia uda i po zaledwie 8 minutach spędzonych na murawie musiał zejść z boiska zastąpiony przez De Marcosa. Jakby tego było mało już w doliczonym czasie gry Zilina strzeliła zwycięską bramkę. Po rzucie rożnym powstało olbrzymie zamieszanie w polu karnym przyjezdnych w którym najlepiej odnalazł się William strzelając z kilku metrów do bramki. Niestety stojący na linii Gurpegi nie spodziewał się ze futbolówka przejdzie przez Herrerina i znajdzie mu się pod nogami i tak nieudolnie próbował interweniować ze pomógł jej wpaść do siatki. 3-2 na stadionie Pod Dubnom i wybuch szalu radości na trybunach tego niewielkiego obiektu. I tak tez się skończyły te zawody. W sumie zasłużone zwycięstwo przeciwnika za niesamowity hart ducha, wole walki i serce jakie włożyli w te drugie 45 minut. Większość drużyn by się poddała po fatalnej pierwszej połowie a piłkarze Ziliny powalczyli i zostali za to nagrodzeni. A Athletic będzie musiał się sprężyć w rewanżu żeby odrobić te niewielkie straty.

 

Baskowie zagrali w mocno rezerwowym składzie bo Valverde desygnował do gry aż 8 piłkarzy, którzy poniedziałkowy mecz rozpoczęli na ławce rezerwowych. Niestety nie udało się zastąpić Gurpegiego, Laporte i Bovedy, którzy włożyli mnóstwo sil w mecz na Nou Camp. I to było widać na boisku bo cala trojka w koncowce meczu oddychała rękawami i stad pojawiło się mnóstwo błędów w defensywie. Atak tez nie funkcjonował tak jak powinien bo piłkarze grali pierwszy raz ze sobą i to było widać aż nadto. Poza tym niektórzy byli mocno pod forma z powodu niewielkiej liczby występów. Spotkanie z Zilina niestety trzeba było rozegrać bo tego wymagały eliminacje do Ligi Europy tyle ze najważniejszym zadaniem była stracenie jak najmniejszej ilości sil i oszczędzenie ich na inauguracje La Liga z Barcelona na San Mames. Myślę ze udało się to osiągnąć bo większość podstawowych piłkarzy odpoczęła i powinna być gotowa na niedzielny pojedynek. Martwi tylko obrona gdzie kolejne mecze w pełnym wymiarze zaliczają Gurpegi i Laporte. Ale miejmy nadzieje ze do zdrowia wrócą Etxeita i San Jose, którzy będą mogli zagrać i dać odpocząć bardziej zmęczonym kolegom.

 

Jeśli już kogoś można by wyróżnić to są to na pewno Aketxe, Sabin Merino i Ibai, którzy wykazywali najwięcej chęci do gry. Aketxe w końcu zagrał jak na mediapunta przystało, był ruchliwy, bardzo ładnie uwalniał się spod krycia, pokazał kilka ciekawych dryblingów i miałby pewnie ze 2 asysty gdyby jego koledzy wykazali się lepsza precyzja. Sabim Merino, mimo ze zagrał na prawej flance a nie na lewej gdzie zwykle gra to spisał się co najmniej dobrze. Całkiem nieźle współpracował z Boveda no i strzelił ładną bramkę, debiutancka w pierwszym zespole. Ostatni z tej trojki a wiec Ibai Gomez wydaje się ze jest w końcu na dobrej drodze do odzyskania formy sprzed roku. Dużo biegał, zmieniał pozycje, był ruchliwy. Zaliczył świetną asystę i miał szanse na swoja bramkę ale bez zarzutu spisał się portero gospodarzy. Bardzo obiecująco spisał się Inigo Lekue, po którym widać ze został przestawiony z pomocy do obrony. W ataku świetnie sobie radził z rywalami, trochę może zbyt bezczelnie ich ogrywał ale cóż, takie są przywileje młodego wieku. Poza tym zagrał na lewej obronie a jego nominalna pozycja jest z prawej strony. O wiele gorzej wypadł w defensywie, choć tylko w pierwszej połowie gdy grał zdecydowanie za wysoko. W drugiej jak cofnął się bliżej własnego pola karnego to było już bardzo dobrze. Może być całkiem ciekawa alternatywa dla Balenziagi jeśli nie przyjdzie do zespolu Nacho Monreal. Cieszy również dyspozycja Mikela Rico po którym na szczęście nie było widać ponad miesiąca kontuzji.

 

Jedyne czego można żałować w tym meczu to jest kontuzja Inakiego Williamsa. Nasz skrzydłowy ponownie naruszył mięsień uda, dokładnie ten sam który leczył przez ostatni miesiąc. Niestety wydaje się ze trener Valverde za wcześnie wystawił zawodnika do gry i teraz czeka go kolejny miesiąc albo i więcej leczenia. Txingurri na konferencji prasowej przyznał się do błędu i wziął na siebie odpowiedzialność za ten uraz bo jak przyznał zbyt pospiesznie zdecydował się na grę Inakiego. Niestety cos ostatnio niedobrego dzieje ze z kontuzjami w naszym zespole bo po pierwsze jest ich dość dużo a po drugie są to w sumie na szczęście głównie urazy mięśniowe a to by świadczyło i jakichś błędach w przygotowaniach do sezonu lub zbytnich obciążeniach fizycznych dla naszych piłkarzy. Trener Valverde powinien wraz z całym sztabem medycznym i szkoleniowym spotkać się i znaleźć jakieś rozwiązanie tego problemu.

Atak wiec sobie dość mocno odpoczął bo zarówno Aduriz jak i Eraso czy tez Susaeta nie zagrali w tym meczu a Benat i De Marcos zaliczyli tylko kilka/kilkanaście minut co można uznać za lekki rozruch. Również Balenziaga został w domu i powinien być w 100 % wypoczęty na pojedynki z Lionelem Messim. Przed nami teraz pojedynek z FC Barcelona w niedzielny wieczór i miejmy nadzieje ze porażka z Zilina i ogrywanie rezerwowych przyniesie dobry skutek na inauguracje La Liga.

 

Statystyka meczu:

Składy:

Zilina: Volesak – Vavro, Letic, Mabouka (57' William), Skriniar – Kacer, Paur, Pecovsky – Cmelik (72' Mihalik), Jelic, Benes (88' Skvarka).
Trener: Adrian Gula

Athletic: Herrerin – Boveda, Gurpegi, Laporte, Lekue – Mikel Rico (70' Benat), Elustondo – Sabin Merino (74' Williams, 82' De Marcos), Aketxe, Ibai – Kike Sola.
Trener Ernesto Valverde

 

Wynik: 3 – 2
Bramki: 66' Paur, 77' i 90' William – 16' Sabin Merino, 33' Kike Sola
Żółte kartki: Cmelik, William
Posiadanie piłki: 52% - 48%
Strzały: 11 – 12
Strzały celne: 5 – 3
Rzuty rożne: 3 – 6
Spalone: 3 – 2
Faule: 14 – 12
Widzów: ok. 10 tys.
Sędzia: Ovidiu Alin Hategan jako główny oraz Octavian Sovre i Sebastian Eugen Gheorghe na liniach. Cala trojka pochodzi z Rumunii.

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Atletico - Athletic


 
-:-

 Data: 27.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Civitas Metropolitano

Sędzia:

Finał Copa del Rey

Athletic - Granada

-:-

 Data: 19.04.2024 godz. 21:00

Stadion: San Mames

Sędzia: Iglesias Villanueva

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 7 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United