^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 21 gości oraz 0 użytkowników.

„Sevilla pokazała nam jak grac z Barcelona" te słowa trenera Valverde niektórzy traktowali jak żart. Gdy przez pierwsze 7 minut meczu piłkarze Athletic dotknęli piłki może z 2 – 3 razy przerywając akcje Barcelony można było mieć pewne wątpliwości co do powodzenia w tym meczu i zapewnieniu sobie przez Basków jakiejkolwiek przewagi w perspektywie rewanżu. Demony poprzednich spotkań z tym rywalem podpowiadały nieciekawa historie. To co później się stało przeszło najśmielsze oczekiwania fanów, trenera Ernesto Valverde i chyba samych piłkarzy, którzy wprost zdeklasowali rywala nie pozwalając mu właściwie na nic. Nawet najlepszy piłkarz globu miotał się bezproduktywnie będąc podwajanym lub potrajanym przez obrońców Los Leones. Baskowie zaprezentowali fenomenalny taktycznie futbol obnażając wszystkie słabości Blaugrany, co zakończyło się prawdziwym pogromem i w ten sposób są tylko o mały kroczek od wywalczenia pierwszego od 31 lat trofeum. Barca została rzucona na kolana a Gabarra zwolniona z cum ale to czy dojdzie do wyliczenia rywala i popłynięcia przez Nervion w Superpucharem na pokładzie zależy tylko i wyłącznie od piłkarzy Athletic i ich gry w poniedziałkowym rewanżu.

Początek spotkania jak już wspomniałem nie napawał optymizmem. Barcelona rozpoczęła spokojnie, długo rozgrywała piłkę w środkowej strefie boiska a Baskowie w żaden sposób nie potrafili jej przejąć ograniczając się do przerywania prób wejść rywali na własną polowe. Tyle ze z tego posiadania piłki kompletnie nic nie wynikało gdyż zespół trenera Valverde był doskonale ustawiony taktycznie a największe asy atutowe Barcy czyli Suarez i Messi kompletnie wyeliminowani z gry. Gdy Valverde zorientował się ze rywal jest właściwie bezzębny i nie ma pomysłu na grę dal sygnał do ataku. Baskowie, którzy dotychczas atakowali rywali dopiero na swojej połowie wyszli wyżej z agresywnym odbiorem, założyli wysoki pressing w okolicach pola karnego z którym ciężko było sobie poradzić zawodników Blaugrany. Obrońcy i pomocnicy raz po raz tracili piłkę na rzecz świetnie ustawiających się, niejednokrotnie podwajających i potrajających krycie zawodników gospodarzy prokurując pod własną bramka szereg niebezpieczeństw. Najpierw Eraso znalazł się w dogodnej sytuacji ale Ter Stegen zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Później San Jose i Laporte o mało co a nie zaskoczyli by rywali po świetnie bitych przez Benata stałych fragmentach gry. Patrząc na rosnące błędy defensywy gości bramka dla Athletic wisiała w powietrzu i pewnie w końcu by padła tylko ze później niż się wszyscy spodziewali. Z pomocą przyszedł portero gości. W 13 minucie spotkania Iraizoz został zmuszony do dalekiego wybicia piłki podanej przez obrońcę gdyż szarżował na niego Suarez. Futbolówka poleciała aż przed pole karne Ter Stegena, który z zupełnie niezrozumiałych powodów, nieatakowany postanowił zabawić się w „Neurera". Cóż do klasy podstawowego bramkarza reprezentacji Niemiec dużo mu brakuje, szczególnie w ocenie sytuacji i celnym wybijaniu bo piłka uderzona głową przez portero poleciała na ok. 50 metr wprost pod nogi San Jose. Mikel nie kalkulował, przyjął piłkę na pierś i bez namysłu z polwoleja uderzył na bramkę. Strzał był wręcz genialny, nienaganny technicznie i piłkę leciała wprost w górny róg bramki wpadając do siatki obok bezradnego Ter Stegena. Kuriozalny ale przepiękny gol naszego pomocnika i 1-0 na San Mames. Jeśli ktoś myślał ze Barca ożywi się po tej bramce i zacznie atakować to się grubo mylił. Baskijskie Lwy poczuły krew i nie miały zamiaru rezygnować z bezradności swojego rywala. Błędy spowodowane intensywnym pressingiem Baskow mnożyły się na potęgę i na bramkę gości szła kontra za kontra. Gdyby tylko podopiecznym trenera Valverde nie zabrakło precyzji (Sabin) i trochę pomysłu (Benat, Susaeta) to jeszcze w pierwszej części mogło paść 1 – 2 bramki. Barcelona w zasadzie tylko dwa razy zagroziła bramce Iraizoza oddając jeden celny strzał na bramkę w 46 minucie za sprawa Lionela Messiego, który egzekwował rzut wolny z około 18 metrów i Gorka musiał się dość mocno natrudzić żeby wyekspediować piłkę na rzut rożny. Wcześniej, w 28 minucie Suarez dostał swoja szanse ale w sytuacji sam na sam z Gorka mocno się zagubił i jego centre na długi słupek wybił na rzut rożny Mikel San Jose.

 

Jeśli kibice Athletic obawiali się drugiej polowy i reakcji Barcy na prowadzenie to przecierali mocno oczy po powrocie obydwu drużyn na boisko. Wprawdzie goście postraszyli Athletic po akcjach Pedro (błąd Laporte przy wybijaniu piłki), który trafił w poprzeczkę w sytuacji sam na sam z Iraizozem oraz strzale Messiego z którym doskonale poradził sobie Gorka ale później na murawie była tylko jedna drużyna. Baskijskie Lwy rzuciły się do gardła rywalom i szarpały dotąd aż znalazł się On bezradnie na kolanach. W 53 minucie meczu kolejny raz dal o sobie znać wysoki i agresywny pressing. Sergi Roberto został zamknięty przy bocznej linii boiska i stracił piłkę na rzecz Eraso. Nasz pomocnik po przechwycie wypuścił w bój Sabina Merino, który jak dziecko ograł na skrzydle Dani Alvesa, podciągnął do końcowej linii boiska i idealnie zacentrował na ok. 10 metr od bramki Ter Stegena gdzie do piłki wyskakiwał Aritz Aduriz. Rezultat tej akcji mógł być tylko jeden bo po pierwsze nasz snajper nie zwykł marnować tak idealnie podanych na tacy piłek a poza tym miał za rywala Mascherano, który w odbiorze na ziemi jest świetny ale w walce powietrznej słaby. Niemiecki bramkarza Barcelony wprawdzie rzucił się w róg ale nie był w stanie sięgnąć idealnie uderzonej futbolówki. 2-0 i totalna euforia na La Catedral. Luis Enrique próbował odwrócić losy meczu i do Iniesty, który wszedł tuz przed strata bramki dołączył Rakitic. Miało to poprawić grę zupełnie odciętego ataku, który praktycznie nie istniał. Kłopot w tym ze prawdziwa tragedia a wręcz katastrofa była w defensywie czego najlepszym dowodem była akcja z 62 minuty meczu kiedy to właściwie wszyscy obrońcy Blaugrany popełnili karygodne wręcz błędy. Benat uruchomił na prawym skrzydle Susaete. Adriano z sobie tylko wiadomych powodów nie przechwycił piłki. Markel skorzystał z prezentu i przejął futbolówkę, przełożył ja na lewa nogę i dośrodkował w pole karne, gdzie wprawdzie Aduriz przegrał pojedynek z Bartra ale Alves tak niefortunnie wybijał piłkę ze „ponowił" akcje Basków dośrodkowując do Eraso, którego z kolei odpuścił Vermaelen. Javier widząc dobrze ustawionego Aduriza podał mu piłkę na 7 metr a nasz napastnik przymierzył i trochę rykoszetem posłał ja do siatki na 3-0. Gdzie był Bartra i dlaczego pobiegł w kierunku bramki zamiast kryć czekającego na piłkę Aritza to On sam wie. Kolejny popis defensywa a właściwie Dani Alves dal w 67 minucie meczu. Athletic wywalczył rzut rożny, który tradycyjnie wybijał Benat. Posłał piłkę na środek pola karnego gdzie uderzał Aduriz a futbolówkę złapał bez problemów Ter Stegen. W tym momencie zabrzmiał gwizdek sędziego , który wskazał na wapno i pokazał Alvesowi żółtą kartkę. Co było tego powodem??? Głupota i bezmyślność Brazylijczyka. Przy wybijaniu stałego fragmentu gry Etxeita atakował krotki słupek a Alves nie potrafiący powstrzymać uciekającego mu zawodnika powalił go na murawę. Wydawało się ze karny dość kontrowersyjny bo nie raz zawodnicy przepychają się w polu karnym ale powtórki pokazały ze Etxeita wcale się nie przepychał to raz a dwa ze celem Daniego Alvesa był atak na rywala, którego potraktował łokciem co trudno nazwać jakąś próbą powstrzymania czy przepychanki. Do piłki podszedł Aduriz i po chwili La Catedral wręcz oszalała z radości. 4-0 i rywal na kolanach. Piękny rewanż za finał Copa del Rey. Po tej bramce Baskowie nieco spuścili z tonu, Txingurri dokonał kolejnych zmian dając odpocząć najbardziej wyeksploatowanym zawodnikom. Nawet wtedy Duma Katalonii nie była w stanie specjalnie zagrozić drużynie Ernesto Valverde a strzały rozpaczy Pedro czy tez Messiego lądowały daleko w trybunach.

 

Dawno nie było takiego meczu na San Mames. Słaba, bezzębna Barcelona, bez pomysłu na grę, popełniająca kuriozalne błędy w defensywie, nie potrafiąca wyjść z spod pressingu rywala. Balon jaki nadmuchała katalońska prasa o zdobyciu sextete poparta olbrzymia pewnością siebie zawodników i trenera Barcelony pękł jak bańka mydlana. Oczywiście nic jeszcze nie jest pewne bo kogo jak kogo ale Blaugrane stać a odrobienie strat tyle ze sobie mocno utrudnili zadanie jeśli nie po prostu uniemożliwili. Wystarczy jedna udana kontra Basków na Nou Camp i wtedy zadanie może okazać się z tych z gatunku Mission Impossible bo Katalończycy będą musieli strzelić aż 6 bramek, co przy klasie ekipy Ernesto Valverde jest raczej niemożliwe.

Na pewno bohaterem Athletic jest Aritz Aduriz autor efektownego klasycznego hattricka. Trzy bramki w 15 minut robią wrażenie. Aritz stal się tez najstarszym zawodnikiem w historii tego pucharu, który zdobył bramkę. Ponadto śrubuje swój rekord bramek mając ich na koncie już ponad 200 jeśli wliczymy w to rozgrywki europejskie a jest to naprawdę spory wyczyn. W piątek zagrał perfekcyjny mecz i to pomimo tego ze w przedsezonowych sparingach oraz z Lidze Europejskiej spisywał się najwyżej średnio. Miejmy nadzieje ze jest to zapowiedz kolejnego świetnego sezonu naszego snajpera, który jest jak dobre wino – im starszy tym lepszy. Pozostali zawodnicy nie dostana indywidualnych laurek bo każdy zagrał naprawdę świetny mecz i pokazał się z doskonalej strony. No może szczególne słowa uznania należą się również Sabinowi Merino, który zagrał drugi oficjalny mecz w ekipie Los Leones i poczynał sobie na murawie jak stary boiskowy wyga a to jak objechał jak dziecko Dani Alvesa pokazuje tylko jak wielki talent ma ten zawodnik. Baskowie pokazali to z czego zawsze byli znani a wiec ogromna determinacje, potężne serce i wole walki oraz zaangażowanie. Wystarczyło spojrzeć na schodzącego, niemal słaniającego się na nogach Javiera Eraso, który w 77 minucie został zmieniony przez Gurpegiego by zobaczyć ile wysiłku i determinacji włożyli w ten mecz podopieczni trenera Valverde. Osobne gratulacje i słowa pochwały należą się Txingurriemu, który doskonale przygotował i zmobilizował zespół do tego meczu. To nie był lut szczęścia czy tylko słaba forma Barcelony ale potężny wysiłek który spowodował to ze Barca była po prostu słaba. Część błędów po których padły bramki były wynikiem intensywnego pressingu Los Leones. Nawet błąd Ter Stegena był po części wymuszony bo na powtórkach widać ze z boku usiłuje dobiec do bramkarza jeden z zawodników Basków i być może gdyby Niemiec chciał się cofnąć w pole karne by wyłapać piłkę to mógłby mieć spore problemy pod naciskiem jednego z zawodników gospodarzy. Wszystkie akcje zespołu z Bilbao były przemyślane a każdy z zawodników doskonale wiedział co robi. Athletic tez w końcu znalazł następcę Andera Herrery, może nie tak dobrego i z taka wizja gry ale potrafiącego bardzo dobrze zagrać na pozycji mediapunta, włączającego się do akcji ofensywnych i co najważniejszego umiejącego wspierać napastnika, co niestety w poprzednim sezonie było piętą Achillesowa zespołu i Txingurri niemal przez cały sezon szukał piłkarza na ta pozycje.. Miejmy nadzieje ze Eraso będzie sobie radził dalej co najmniej tak samo dobrze jak teraz. Piłkarze Los Leones zapłacili za ten mecz olbrzymim zmęczeniem co było widać w końcówce ale udało się dowieźć ten świetny rezultat do samego końca i w poniedziałek to Athletic przystąpi do rewanżu w roli faworyta.

 

Statystyki meczu:
Składy:

Athletic: Iraizoz – De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga – Benat, San Jose – Susaeta (85' Boveda), Eraso (77' Gurpegi), Sabin Merino (66' Lekue) – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

Barcelona: Ter Stegen – Alves, Bartra, Vermaelen, Adriano – Rafinha (52' Iniesta), Mascherano, Sergi Roberto (60' Rakitic) – Messi, Suarez, Pedro (71' Sandro)
Trener: Luis Enrique

 

Wynik: 4 – 0
Bramki: 13' San Jose, 53', 62' i 68' (karny) Aduriz
Żółte kartki: Eraso, San Jose, Benat, Susaeta, Etxeita, Gurpegi – Alves, Pedro, Mascherano, Iniesta.
Posiadanie piłki: 75% - 25%
Strzały: 9 – 8
Strzały celne: 4 – 4
Spalone: 2 – 3
Podania: 224 – 711
Dośrodkowania: 23 – 16
Faule: 21 – 12
Widzów: ok. 50 tys.
Sędzia: Gonzalez Gonzalez jako główny oraz Sanchez Santos i Rubio Palomino na liniach.

 

Na koniec jeszcze jedna uwaga już bardziej osobista dotycząca terminu rozegrania meczu o Superpuchar. Trzy dni wcześniej Barca grała wyczerpujący mecz przeciwko Sevilli, który na pewno w pewnym stopniu rzutował na wynik pojedynku na San Mames. Luis Enrique musiał zastosować rotacje w składzie i dać odpocząć kilku graczom po ciężkim 120 minutowym boju w Tbilisi. Tyle ze z całym szacunkiem dla klubu z Barcelony ale dla mnie osobiście i dla wielu innych ludzi jest śmieszne i żałosne tłumaczenie wysokiej porażki zmęczeniem czy tez składem rezerwowym ponieważ:

1. Klubu z ponad 500 mln euro budżetu nie stać żeby mieć wartościowych zmienników???
2. Barcelona wygrywała 4-1 w drugiej połowie meczu w Tbilisi i na własne życzenie dala się dogonić Sevilli i doprowadzić do dogrywki wiec za spora część większego zmęczenia może winić tylko siebie.
3. W sezonie 2011/2012 Athletic grał w meczu ćwierćfinałowym Ligi Europy w czwartek przeciwko Schalke w Gelsenkirchen i po 47 godzinach musiał grac przeciwko Barcelonie na Nou Camp ponieważ Katalończycy nie chcieli się zgodzić by mecz był rozgrywany w niedziele o godz. 12.00 bo jak stwierdził prezydent klubu Blaugrana nigdy nie zagra o tej porze. I Baskowie przegrali ten mecz zaledwie 2-0. Tak wiec można było przegrać mniej i mieć większe szanse na zdobycie Superpucharu (a Barcelona jest w stanie odrobić nawet obecne straty).

4. Baskowie również grali bez kilku zawodników a jakoś potrafili ich zastąpić - Muniain, Williams, Mikel Rico, Iturraspe. Dodatkowo w składzie grali zawodnicy tacy jak Eraso, który wcześniej nie wychylił nosa poza Segunda Division i Sabin Merino, który zbierał szlify w Segunda B Division.

Argumenty z niedogodnym terminem rozgrywania Superpucharu Hiszpanii tez są co najmniej niedorzeczne bo innego terminu po prostu nie było gdyż 30 lipca i 6 sierpnia Athletic grał eliminacje w Lidze Europy a nie można wyznaczyć spotkania w terminach UEFA. Poza tym władze Barcelony były bardziej zainteresowane zarabianiem kasy na różnych tournee niż właściwym przygotowaniem zespołu do najważniejszych batalii i obwinianie o to LFP i RFEF jest co najmniej niedorzeczne i śmieszne.
Ale jest dobra wiadomość dla fanów Barcelony. Athletic w czwartek tj. 20 sierpnia gra wyjazdowy mecz z Zilina w ramach rundy play-off Ligi Europy i na San Mames w pojedynku inauguracyjnym La Liga 23 sierpnia będzie co najmniej równie zmęczony jeśli nie bardziej od Barcelony w piątkowym meczu, która będzie miała cały tydzień na odpoczynek. Tak wiec będzie okazja na rewanż.

Przegrywać tez trzeba umieć nawet wysoko.

Komentarze   

#1 Nikola 2015-08-16 11:57
Athletic Zagrał fenomenalny mecz, a że Barcelona nie znalazła na to odpowiedzi z powodu własnej słabości i frustracji, to jej wina. I jak chcą płakać i szukać alibi, to niech tak robią.
Szkoda tylko, że w niektórych polskich serwisach tego nie rozumieją, bo jak napisałem coś podobnego co teraz na goal.pl i pochwaliłem baskijską szkółkę, która nieustannie dostarcza zawodników do I zespołu - w przeciwieństwie do mocno przereklamowane j szkółki Barcelony w ostatnim czasie, to dostałem bana. Żenada straszna! Szkoda, że chłopcy na swojej stronie nie napisali, że sympatyzują z Barceloną, a reszta się nie liczy.
#2 Joxer 2015-08-16 14:27
No i co zrobisz. A pozniej kaza kochac i szanowac swoj klub. A robia wszystko zeby kazdy go znienawidzil...

To ze na goal.pl sa ludzie glownie sympatyzujacy z Realem i Barcelona to i jak wiem. Do tego razacy niekompetencja i brakiem wiedzy. Dlatego przestalem sie tam udzielac. z calkiem niezlego portalu zrobil sie portal gdzie spinaja sie ze soba fani Realu i Barcy bo kibic innej druzyny rzadko kiedy moze wyrazic swoje zdanie a jesli nie daj Boze skrytykuje jedyne dwie swiete druzyny to juz w ogole nie ma co tam byc.

Coz w Polsce nie od dzisiaj promuje sie miernote i tamten portal jest tego najlepszym przykladem. A jak Polska ma sie rozwijac jak wszedzie jest zasada - "mierny ale wierny"

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Atletico - Athletic


 
-:-

 Data: 27.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Civitas Metropolitano

Sędzia:

Finał Copa del Rey

Athletic - Granada

-:-

 Data: 19.04.2024 godz. 21:00

Stadion: San Mames

Sędzia: Iglesias Villanueva

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 7 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United