W 36 kolejce La Liga na San Mames rozegra się mecz o życie a zaangażowane w niego będą aż 3 zespoły. Pierwszy z nich to Athletic, który w perspektywie strajku w La Liga i być może odwołania ostatnich dwoch kolejek i nawet finału Copa del Rey musi zająć 7 miejsce by mieć szanse gry w europejskich pucharach. To daje tylko wygrana z tym ze może to okazać się daremne jeśli FIFA wobec sporu Rządu i LFP z RFEF i AFE (organizacja zrzeszająca zawodników) zawiesi kluby i reprezentacje Hiszpanii. Drugim zespołem, który naprawdę walczy o życie jest rywal Los Leones a wiec Deportivo. Ekipa z Galicji musi wygrać jeśli chce marzyć o utrzymaniu w La Liga. Porażka praktycznie skazuje ich na powrót do Ligi Adelante. Trzecim zespołem który również walczy o życie jest oddalone o ok. 30 km od Bilbao Eibar. Zapewne kibice tej drużyny, zawodnicy jak i władze klubu będą mocno ściskać kciuki ze Los Leones by zwyciężyli na La Catedral i przedłużyli nadzieje maleńkiego klubu z Gipuzkoi na pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Tak wiec na San Mames szykują się olbrzymie emocje. Początek pojedynku o godzinie 22.00

Poprzednia kolejkę zespoły zakończyły z taka sama zdobyczą punktowa. Deportivo zremisowało na własnym boisku z będącym w nienajwyższej formie Villarrealem. Wynik został ustalony już na początku drugiej polowy meczu kiedy to na bramkę Jaume Costy odpowiedział Borges. Niestety ale ekipa SuperDepor straciła szanse na wydostanie się ze strefy spadkowej. Baskowie swój mecz rozrywali a Madrycie na Vicente Calderon, który również zremisowali w mocno kontrowersyjnych okolicznościach. Wprawdzie na tablicy widniał wynik 0-0 ale arbiter tego spotkania nie uznał co najmniej jednej prawidłowej bramki dla ekipy gospodarzy. Dzięki jednoczesnej porażce Malagi z Elche remis ten pozwolił Athletic na awans na 7 miejsce w tabeli.

 

Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują na to ze po rocznym pobycie w La Liga Deportivo wróci do Ligi Adelante. Niestety drużyna z Galicji okazuje się zdecydowanie za słaba jak na warunki gry w najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii. Mimo zmiany władz dalej są popełniane te same błędy, brak jest kompletnie konsekwencji w działaniu a zarządzanie wola o pomstę do nieba. Patrząc na klub z perspektywy dzisiejszego dnia można stwierdzić ze największy błąd popełniono już na początku przygotowań pozwalając a odejście autora awansu trenera Fernando Vazqueza. Wątpliwe jest by to wpłynęło dobrze na morale zespolu. Poza tym szkoleniowiec znal dobrze zespół, który budował właśnie z myślą o awansie i każdy „klocek" w zespole był układany pod tym katem. Następca a wiec Victor Fernandez nie spisał się najlepiej bo drużyna nie miała ani stylu ani wyników i w rezultacie 8 kwietnia zakończył swoja przygodę z klubem na rzecz Victora Sacheza. Czy to uratuje sezon??? Raczej trudno być optymista bo nowy opiekun zespolu ma zdecydowanie za mało czasu by zrobić cokolwiek konkretnego z zawodnikami i nauczyć ich swojej stylu gry. Władze powinny albo zostawić szkoleniowca a swoim stanowisku albo zwolnić Fernandeza wcześniej by nowy trener mógł dłużej popracować z drużyną. Tak jak Vazquez, który został szkoleniowcem 11 lutego 2013 roku a wiec na kilka miesięcy przed spadkiem zespolu do Segunda Division ale później powrócił z drużyną do Primera. Tak wiec tutaj wydaje się są największe błędy obecnych władz klubu. Kolejne to transfery. Deportivo nie stać na zakupy ale jak pokazują inne kluby La Liga można za niewielkie pieniądze albo nawet za darmo sprowadzić naprawdę ciekawych piłkarzy. O ile trudno się przyczepić do zaciągu z Benfiki Lizbona skąd przyszli Sidnei, Farina i Cavaleiro to już co do reszty transferów trudno nazwać ich wzmocnieniem dla zespolu grającego w La Liga. O ile jeszcze sprowadzenie młodych i perspektywicznych piłkarzy można zrozumieć to już wzięcie zawodników pokroju Canelli (Gijon), Diakite (Sunderland), Medunjanin (Gaziantenspor), Juanfrana (Betis) czy tez Helder Postiga to już naprawdę trudno zrozumieć bo są to piłkarze albo o niewystarczających umiejętnościach albo zjeżdżający po równi pochyłej w dol. Szczególnie trudno zrozumieć zamianę Luisa Fernandeza, młodego i niezwykle utalentowanego snajpera na Postige, który wprawdzie jest bardzo doświadczony ale ostatnio szczególnie kuleje nie tylko z forma ale i ze zdrowiem. Co ciekawe patrząc na skład zespolu trudno go uznać za zdecydowanie słabszy od innych zespołów walczących o utrzymanie w Primera Division. Problem jest taki ze braki dotyczą bardzo newralgicznych pozycji. Na pewno spore są w defensywie, szczególnie w bocznych sektorach. To samo można powiedzieć o środku pomocy gdzie nie ma piłkarzy o odpowiednich umiejętnościach. Po wzmocnieniu ataku Oriolem Riera oraz Borgesem najlepiej wygląda sytuacja w ofensywie. Tyle ze zespół buduje się od tylu a trudno to robić polegając wciąż na 35 letnim Lopo i 39 letnim Manuelu Pablo oraz z bramkarzami o nienajwyższych umiejętnościach. Poza tym trudno cokolwiek osiągnąć bez odpowiedniego trenera i tutaj wracamy właściwie do początku od czego zaczęło się cale nieszczęście ekipy z La Corunii.
W dzisiejszym meczu trener Victor Sanchez nie będzie mógł skorzystać z usług dwóch środkowych pomocników a wiec Cezarego Wilka oraz Juana Domingueza. Na szczęście do składu wrócił Cavaleiro a wiec zdecydowanie najlepszy zawodnik drużyny z Galicji. Opiekun Deportivo bardzo mocno przygotowywał się do meczu z Athletic uważając go za kluczowy w perspektywie utrzymania się w La Liga. I trudno mu nie przyznać racji tak wiec na San Mames powinniśmy ujrzeć najsilniejszy skład. W bramce stanie zapewne Fabri. W obronie trener postawi na weteranów a wiec Laure po prawej stronie, Sindeia z Lopo na środku oraz Mauela Pablo na lewej flance. W drugiej linii zagra zapewne tylko jeden typowy defensywny pomocnika w osobie Bergantinosa. Przed nim powinien znaleźć się Borges wspierający Lucasa. Wysuniętym napastnikiem będzie zapewne Oriol Riera wspierany po bokach przez Juanfrana i Luisinho. Co ciekawe u trenera Victora Fernandeza funkcje skrzydłowych pełnią nominalni boczni obrońcy. Zawodnicy trenera Valverde musza zwrócić szczególną uwagę na Lucasa, Cavaleiro (jeśli zagra) oraz Oriola Riere. Dwaj pierwsi są bardzo szybcy i potrafią bardzo mocno zakręcić obrona natomiast Riera świetnie gra głową i potrafi znaleźć się w polu karnym co już pokazał w poprzednim sezonie w barwach Osasuny Pampeluna.

 

W ekipie Los Leones atmosfera od początku tygodnia była naprawdę dobra. Przede wszystkim do zespolu wrócili trzej kontuzjowani zawodnicy a wiec Aduriz, Balenziaga i Benat, których bardzo brakowało w meczu na Vicente Calderon. Kolejna dobra informacja napłynęła z gabinetów lekarskich gdzie okazało się ze kontuzja Iraoli nie jest groźna i wprawdzie w dzisiejszym meczu nie będzie mógł uczestniczyć ale na kolejne dwa, o ile dojdą do skutku powinien być już gotowy. Ogólna dobra atmosferę zmąciła nieco informacja o absencji Ikera Muniaina, którego czas rekonwalescencji po czwartkowej operacji nieco się wydłuży do ok. 7 – 8 miesięcy. Sam zabieg przebiegł bardzo dobrze ale uraz okazał się nieco większy niż się spodziewano stad absencja będzie nieco dłuższa. Lekarze jednak są dobrej myśli bo organizm Muniaina określili jako wyjątkowo silny i powinien sobie lepiej poradzić z urazem. Tak wiec Iker wróci do gry najwcześniej w styczniu przyszłego roku. Na razie jednak jego koledzy będą się starali zrobić wszystko by nasz lewoskrzydłowy dostał w przyszłym sezonie szanse gry w nie tylko w La Liga ale miejmy nadzieje również w europejskich pucharach. Do tego trzeba jeszcze zająć 7 miejsce co jest jak na razie celem nr 1 zespolu w obecnych rozgrywkach. Txingurri na treningach w minionym tygodniu testował kilka wariantów taktycznych na wypadek niespodziewanych kontuzji. Przede wszystkim chodziło o obsadę prawej obrony gdzie w dzisiejszym meczu nie zagra Bustinza, kontuzjowany jest Iraola i został w zasadzie sam Oscar de Marcos. Na pozycji tej trener próbował Mikela Rico i Gaizke Toquero. Efekt trudno oceniać ale chyba jednak lepiej żeby grali tam Ci piłkarze, którzy potrafią to robić niż przestawiać kogoś a sile. Nie każdy w końcu nazywa się Oscar de Marcos. Kolejne testy dotyczyły formacji ofensywnej gdzie również próbowano różnych ustawień w systemie 4-4-2, 4-2-3-1 i 4-3-3. Raz grali tam Williams, Aduriz i Viguera wspomagani przez Unaia Lopeza a innym razem próbowano nieco cofniętych Williamsa, Viguere i Susaete a na szpicy zmieniali się Kike Sola z Adurizem. Zmiany dotyczyły również środkowej linii gdzie Valverde na przemian ustawiał Mikela San Jose i Iturraspe jako partnerów Benata. Trudno wiec powiedzieć jaki skład wystąpi w dzisiejszym meczu, tym bardziej ze ostatnie dwa treningi były zamknięte dla publiczności a do dziennikarzy nie dotarły absolutnie żadne informacje dotyczące dalszych pomysłów szkoleniowca z ustawieniami zespolu na pojedynek z Deportivo. Po piątkowym, wieczornym treningu Txingurri podał listę powołanych piłkarzy, która prezentuje się następująco:
Bramkarze: Iraizoz, Herrerin
Obrońcy: Laporte, San Jose, Etxeita, Balenziaga
Pomocnicy: Benat, Iturraspe, De Marcos, Susaeta, Mikel Rico, Gurpegi, Unai Lopez
Napastnicy: Toquero, Kike Sola, Aduriz, Viguera, Williams
Poza trojka kontuzjowanych a wiec Ibaiem, Ikerem i Iraola oraz pauzującym za czerwona kartkę Bustinzie na trybunach z przyczyn technicznych usiądą Aketxe, Guillermo oraz Aurtenetxe.

 

Na pierwszy rzut oka faworytem dzisiejszego meczu wydaje się zespół trenera Valverde, który po pierwsze jest w dość wysokiej formie, dodatkowo wzmocniony trzema bardzo ważnymi graczami a po drugie gra na własnym stadionie gdzie zawsze był trudnym rywalem dla każdej drużyny. Deportivo wydaje się być w słabej dyspozycji co potwierdzają wyniki a wiec brak zwycięstwa od 6 lutego kiedy to pokonali na własnym obiekcie ekipe Eibar a tydzień wcześniej na wyjeździe Rayo Vallecano. Tyle ze dla zespolu z Bilbao jest to bardzo niewygodny rywal z którym Baskom bardzo ciężko się gra. Z ostatnich 8 wizyt na San Mames ekipa z La Corunii wywiozła 4 wygrane i 3 remisy. Athletic w tym czasie wygrał tylko raz 15 maja 2010 r. kiedy to do bramki drużyny prowadzonej przez Lotine trafiali Muniain i Javi Martinez a trenerem Los Leones był Joaquin Caparros. W sumie na 42 pojedynki w Bilbao 20 zwycięstw odnieśli gospodarze, 10 zakończyło się wynikiem remisowym a 12 wygranymi gości (bramki 72 – 45 na korzyść miejscowych). Jak wiec widać nie ważne jaka pozycje w tabeli zajmuje drużyna z Galicji Baskom jest zawsze pod górkę. Miejmy jednak nadzieje ze ekipa trenera Valverde poprawi swój bilans spotkań z ostatnich kilku lat i dopisze do swojego konta 3 bezcenne punkty.

 

Przewidywane składy:

 

Athletic: Iraizoz – De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga – Benat, Iturraspe – Susaeta, Viguera, Williams – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

 

Deportivo: Fabri – Pablo, Sidnei, Lopo, Laure – Bergantinos, Borges – Luisinho, Lucas Perez, Juanfran – Oriol Riera.
Trener: Victor Sanchez

 

Data: 09.05.2015 r. Godz. 22.00
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53332)
Sędzia: Gil Manzano