Przerwa reprezentacyjna za nami, ostatnia już w tym sezonie a przed nami finisz rozgrywek La Liga 2014/2015. Do końca zostało 10 kolejek i Athletic będzie walczył o zajęcie co najmniej 7 miejsca w tabeli by w przyszłym sezonie znowu zagrać w europejskich pucharach. A szanse są spore bo dzięki serii 5 wygranych z rzędu strata do Malagi wynosi zaledwie 5 punktów. Tyle ze poza Realem Madryt były to mecze z zespołami dużo słabszymi a przed nami pojedynki z o wiele poważniejszymi rywalami. Na pierwszy ogień idzie walcząca wciąż o Ligę Mistrzów oraz w Lidze Europy Sevilla Unaia Emerego, która imponuje forma w tym sezonie. Dodatkowo mecz odbędzie się na Ramon Sanchez Pizjuan, który jest szalenie trudnym terenem w tym sezonie gdzie rywale nie zwykli przegrywać. Tyle ze Baskowie również imponują forma i wydaje się ze w końcu złapali rytm gry, formę i taktykę a i trener przestał popełniać błędy wyciągnąwszy właściwe wnioski z poprzedniej, katastrofalnej rundy. Szykuje się nam więc naprawdę świetne spotkanie i olbrzymie emocje. Początek meczu w sobotę o godzinie 16.00.

Sevilla podobnie jak Los Leones bez problemów wygrała swoje spotkanie sprzed dwoch tygodni. Wygrana była tym cenniejsza bo odniesiona w gościach nad Villarrealem bezpośrednim rywalem w walce o europejskie puchary. Żółta Łódź Podwodna podobnie jak w Lidze Europy gładko poległa 0-2 po bramkach Coke oraz Vitolo. To pozwoliło zespołowi z Andaluzji powiększyć przewagę nad rywalami. Baskowie z kolei pojedynkowali się na San Mames z outsiderem z Almerii. Wprawdzie po pierwszej połowie zapowiadało się na pogrom rywali bo po bramkach Etxeity i Mikela Rico Los Leones prowadzili 2-0 ale w drugiej części meczu splot nieszczęść i dość przypadkowa bramka samobójcza Balenziagi dość mocno wybiła z rytmu gospodarzy i w sumie mecz zakończył się skromnym zwycięstwem 2-1. Wobec porażki Malagi z Rayo, Athletic odrobił 3 punkty do ekipy Los Boquerones i od strefy pucharowej dzieli ich już tylko 5 oczek.

 

Sevilla po letnich wzmocnieniach i ułożeniu zespolu przez Unaia Emerego radzi sobie naprawdę doskonale. W cuglach awansowali do ćwierćfinału Ligi Europy a siły starcza im nawet na wyrównaną walkę w La Liga gdzie wciąż liczą się w walce nawet o Ligę Mistrzów od której dzielą ich zaledwie 4 oczka. W zasadzie trudno w tym zespole znaleźć słabe punkty w każdej formacji a wszystkie transfery wypaliły. Klub z Andaluzji mocno się zmienia nie tylko sportowo ale i organizacyjnie czego najlepszym dowodem są właśnie wzmocnienia drużyny. Wydawało się ze po odejściu Rakitica (18 mln euro), Alberto Moreno (18 mln euro) i Federica Fazio (10 ml euro) skład, który zdobył Ligę Europy posypie się zupełnie. Nic z tego. Straty zostały odrobione z nawiązka a ponadto znacznie uszczuplono listę wynagrodzeń i kilka okrągłych sumek które pobierali piłkarze o kompletnie nieadekwatnych umiejętnościach. A transfery w zasadzie wszystkie wypaliły idealnie i kosztowały naprawdę niewiele i budżet ogólnie zyskał ok. 30 mln euro. Do tego większość sprowadzonych piłkarzy to wciąż młodzi ludzie na których można zarobić i to sporo, szczególnie jeśli Sevilla znowu awansuje do finału Ligi Europy na co ma spore szanse albo zagra w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów. Dodatkowo sporym atutem jest trener, który raczej nie narzeka na kadrę i ewentualne sprzedaże piłkarzy pracując z tym co ma a ponadto potrafi to robić wyjątkowo efektywnie, co pokazał prowadząc Valencie. Jak już wspomniałem ludzie odpowiedzialni za transfery zaczęli tez w końcu wykonywać prawidłowo swoja prace. Tak wiec wszystkie klocki w Sevilli są poukładane i od razu widać wyniki. Kontuzje raczej tez omijają zespół i jedynym utrapieniem Baskijskiego szkoleniowca są bramkarze gdyż akurat zarówno pierwszy – Beto jak i rezerwowy Barbosa maja urazy. W meczu z Athletic nie zagra jeszcze pomocnik Cristoforo, który również cierpi na niewielkie uraz. Na niewielkie problemy zdrowotne przed tym meczem narzekali Iborra i M'Bia ale raczej powinni się wyleczyć. Poza tym po czerwonej kartce wraca Krychowiak wiec o środek pola w Sevilli nie ma się co martwic. Jedynym problemem może być zmęczenie. Wprawdzie drużyna ma wartościowe rezerwy ale tyle ze końcówka sezonu zawsze daje się ostro we znaki wszystkim, szczególnie grając na 2 frontach systemem czwartek – niedziela. Tym bardziej ze władze klubu wysłały zespół na dość wątpliwą wycieczkę do Ameryki Południowej na mecz Supercopa Sudamericana z River Plate zakończony porażką 0-1. Długa podróż w obie strony i mecz na pewno dały się piłkarzom we znaki. Poza tym aż 8 zawodników było na zgrupowaniach kadr narodowych i rozgrywało swoje mecze – Krychowiak, Tremoulinas, Denis Suarez, Deulofeu, Bacca, M'Bia, Vitolo i Banega. Być może niektórzy grali mniej ale na tym etapie sezonu niestety ale każdy poważny wysiłek fizyczny uszczupla siły i nakłada się na poprzednie zmęczenie a zawodnicy potrzebują za każdym razem więcej na regeneracje. No ale tak jak wspomniałem trener Unai Emery dysponuje szeroka i wyrównaną kadra tak wiec na pewno dobierze odpowiednich zawodników do meczu, którzy spokojnie są zdolni do zapewnienia wygranej gospodarzom. A w jakim składzie wystąpią gospodarze tego meczu. W bramce stanie trzeci bramkarz zespołu a wiec młody, zaledwie 21-letni Sergio Rico. W obronie od prawej Tremoulinas, Pareja, Caricco oraz Coke. Sevilla często gra trojka w środku pomocy przy czym jeden z defensywnych pomocników gra bardziej wysuniety. Tutaj trener ma olbrzymie klopoty bogactwa bo mogą to być M'Bia, Krychowiak i Iborra albo jako bardziej ofensywni obok M'Bii a wiec Cristoforo i Banega. Raczej jednak zagra trojka wymienionych na początku, tym bardziej ze Urugwajczyk jest kontuzjowany a Argentyńczyk zapewne bardziej zmęczony po podroży ze zgrupowania kadry. Trio ofensywne zapewne stworzą Vidal, Bacca i Vitolo. Baskowie będą musieli zwrócić szczególną uwagę na stale fragmenty gry gdzie Sevilla świetnie radzi sobie w polu karnym rywala oraz na szybkich ofensywnych graczy po bokach i na szpicy. No i trzeba zatrzymać rewelacyjnego Vitolo, który ma jak dotąd 9 goli i 7 asyst oraz najlepszego strzelca zespołu a wiec Carlosa Bacce, autora 16 bramek.

 

Trener Ernesto Valverde w glorii najlepszego trenera marca przystąpił do przygotowań do meczu z Sevilla. Wprawdzie drużynę trapiły kontuzje a kilku piłkarzy wyjechało na zgrupowania kadr narodowych ale ostatecznie w ciągu tego tygodnia wszystko zostało wyprowadzone na prosta i po świetnej pracy całego sztabu medycznego można stwierdzić ze wszyscy są przygotowani na 100 procent do dzisiejszego meczu. Tak wiec Txigurri wybierając 18-stke na dzisiejszy mecz mógł wybierać spośród wszystkich dostępnych graczy. Lista tych którzy pojechali do Andaluzji przedstawia się następująco:
Bramkarze: Iraizoz, Remiro
Obrońcy: Laporte, San Jose, Iraola, Etxeita, Balenziaga
Pomocnicy: Benat, Iturraspe, De Marcos, Mikel Rico, Gurpegi, Unai Lopez,
Napastnicy: Ibai, Muniain, Aduriz, Guillermo, Williams.
Pierwsze co nasuwa sie po analizie nazwisk to brak Markela Susaety. Nie da się ukryć ze nasz prawoskrzydłowy mocno ostatnio obniżył loty i poza stałymi fragmentami gry trudno u niego zauważyć jakąś wartość dodana do gry zespołu. A w drużynie jest od niego kilku lepszych wykonawców jak choćby Benat, który chyba już na stale zadomowił się w podstawowej jedenastce na pozycji środkowego pomocnika. Kreatywność zespołu przez to wzrosła a i zagrożenie po rzutach rożnych i wolnych jest o wiele większe. Markela co ciekawe zastąpił Andoni Iraola a wiec nominalny prawy obrońca, co okazało się strzałem w 10 i prawa strona wygląda naprawdę świetnie nie tylko w obronie ale i w ataku. Zarówno Andoni jak i De Marcos świetnie wymieniają się pozycjami, są bardzo kreatywni a ich centry czy wejścia w pole karne potrafią siać spustoszenie w polu karnym rywala. Można powiedzieć ze Txingurri w końcu poszedł po rozum do głowy i skoro nie szło to postanowił przeprowadzić kilka testów jak choćby wprowadzenie Williamsa na lewa flankę, co również było doskonałym pomysłem. Wielka szkoda ze nasz trener zmarnował pierwsza część sezonu na forsowanie beznadziejnych pomysłów i wcześniej nie wyciągnął wniosków ze swoich porażek. Gdyby tak się stało to być może Athletic walczyłby teraz z Sevilla, Atletico i Valencia o grę w Lidze Mistrzów. No ale nie ma co narzekać bo jeszcze 2 miesiące temu drużyna była w dolnej połowie tabeli z widmem rywalizacji o utrzymanie a teraz ma szanse na wywalczenie miejsca dającego grę w Lidze Europy, o ile dogoni Malage. Tak wiec jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma i w perspektywie całego sezonu nie byłoby to złe rozwiązanie. Tyle ze tak czy tak niedosyt pozostanie. Valverde jak zapowiadał na przedmeczowej konferencji prasowej wyjdzie grac po zwycięstwo tak wiec możemy spodziewać się najsilniejszego składu w dzisiejszym meczu. W bramce stanie wiec Iraizoz. Przed nim w czteroosobowym bloku obronnym znajda się De Marcos, Etxeita, Laporte oraz Balenziaga. Dwójkę pivotow stworzą zapewne Benat i San Jose. Txingurri rozważał również wstawienie zamiast Benata – Andera Iturraspe żeby zniwelować przewagę fizyczna przeciwnika. Ofensywa to zapewne stała czwórka a wiec Iraola z prawej, Muniain jako mediaputa, Williams na lewej stronie schodzący do środka jako drugi napastnik oraz nieoceniony Aritz Aduriz na szpicy.

 

Minimalnym faworytem tego spotkania jest Sevilla, głównie z uwagi na atut własnego boiska. Drużyna z Andaluzji nie przegrała na własnym obiekcie od ponad roku. Athletic również niemile wspomina Ramon Sanchez Pizjuan gdzie w sumie w 70 potyczkach wygrali tylko 10 razy i 19 spotkań zremisowali (bramki 140 – 69). Ostatni raz Los Leones 3 oczka przywieźli w sezonie 2011/2012 (1-2 po golach Iraoli i De Marcosa oraz bramce Navasa dla gospodarzy) i na to zwycięstwo czekali od 1993 roku. Valverde jako trener Athletic również kiepsko wspomina wizyty w Sewilli. Rok temu zdołał tutaj zremisować a za poprzedniej kadencji przegrał dwukrotnie 2-0. O wiele lepiej wiodło mu się w koszulce w czerwonobiałe pasy. Na 5 spotkań wygrał 2 razy, 2 razy przegrał i 2 razy zremisował. Basków na pewno stać a wygrana na Ramon Sanchez Pizjuan. Tak wiec czekają nas naprawdę świetne emocjonujące zawody gdyż oba zespoły są w niesamowitym gazie i przystąpią do tego meczu bez żadnych osłabień kadrowych.

 

Przewidywane sklady:

 

Sevilla: Rico – Tremoulinas, Pareja, Carrico, Coke – Mbia, Krychowiak, Iborra – Vitolo, Bacca, Vidal.
Trener: Unai Emery

 

Athletic: Iraizoz – De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga – San Jose, Benat – Iraola, Muniain, Williams – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

 

Data: 04.04.2015 r. Godz. 16.00
Miejsce: Sewilla, Estadio Ramon Sanchez Pizjuan (poj. 45,5 tys.)
Sędzia: Alvarez Izquierdo