Czwarte kolejne zwycięstwo z rzędu i świetna forma Athletic. Los Leones pokonali na wyjeździe Celte Vigo 1-2 i umocnili się na 8 miejscu w tabeli La Liga. Strata do pozycji nr 7, która dawałaby awans do europejskich pucharów w następnym sezonie wciąż wynosi 8 punktów ale już za tydzień będzie kolejna szansa na zbliżenie się do Malagi. Baskowie dzięki tej wygranej po raz pierwszy od sezonu 2010 – 2011 kiedy to z ławki dyrygował zespołem Joaquin Caparros odnieśli cztery wygrane z rzędu (wtedy z Herculesem, Racingiem, Atletico i Sportingiem). Co ważne jeśli udałoby się utrzymać te pozycje a Ligę Europy wygra ktoś z pary Villarreal – Sevilla to również 8 drużyna z La Liga zagra w europejskich pucharach. Jest wiec o co walczyć i miejmy nadzieje ze zespół trenera Valverde do końca sezonu będzie grał tak dobrze jak obecnie a być może jeszcze lepiej. Mecz ten był również wyjątkowy dla Aritza Aduriza. Gol strzelony z rzutu karnego był jego nr 19 w tym sezonie czym poprawił swój własny najlepszy rezultat w karierze uzyskany rok wcześniej (18 bramek) a ponadto zrównał się pod względem liczby goli (78) w Athletic z legendarnych Rafaelem Moreno „Pichichi". Jest tez tylko jedna bramkę za Alvaro Negredo, który ma na swoim koncie 104 gole i jest trzecim aktywnym graczem w lidze z liczba ponad 100 bramek na koncie za Messim i Ronaldo.

Kibice na Estadio Balaidos na pewno nie żałowali wydanych pieniędzy na bilety. Obserwowali żywy i naprawdę fajny mecz z wieloma ciekawymi akcjami i spięciami podbramkowymi. Athletic. Już w pierwszej akcji mogło być niebezpiecznie pod bramka Celty ale Fontas przeciął podanie Aduriza do Williamsa. W odpowiedzi zakotłowało się pod bramka Iraizoza po akcji Nolito z Alexem Lopezem i strzale tego ostatniego. Obydwa zespoły postawiły na szybkość stad akcje dynamicznie przenosiły się z jednej strony na druga. W 15 minucie ponownie próbował z dystansu Alex Lopez ale tym razem celnie, tyle ze wprost w ręce dobrze ustawionego Gorki Iraizoza. Baskowie odpowiedzieli akcja Aduriza, który zgrywał do Muniaina na lewe skrzydło. Wychowanek Los Leones pognał na bramkę Alvareza, wpadł w pole karne i tam sprytnie się zastawił w takie sposób ze Augusto Fernandez nie zdołał wyhamować i z całym impetem wpadł w Ikera powalając go na murawę. Pan Mateu Lahoz nie miał wyjścia wskazując na „wapno". Pewnym egzekutorem okazał się Aritz Aduriz i goście wyszli na prowadzenie. W 19 minucie przyjezdni powinni prowadzić 0-2. Williams doskonale odzyskał piłkę na własnej połowie, wypuścił w bój Aduriza, który ograł obrońcę i wyszedł sam na sam z bramkarze. Niestety nasz snajper ten pojedynek przegrał i skończyło się na rzucie rożnym. Kilka minut później kolejna doskonałą okazje po podaniu Williamsa zmarnował De Marcos. Znowu w roli głównej był Iker Muniain, który z lewej strony świetnie ściął do środka, zagrał do Williamsa, ten zastawił się wyszedł z piłką przed pole karne a następnie podał do wchodzącego lewa strona w obręb 16-stki Oscara. Niestety strzał naszego skrzydłowego był niecelny choć pozycja do jego oddania wręcz doskonała. Celta otrząsnęła się dopiero w 28 minucie ale strzał Orellany z dystansu był niecelny. Cztery minuty później było już 0-2. Rzut rożny wykonywał Benat, posłał idealna centre na głowę nabiegającego na krotki słupek Aduriza. Aritz pomylił się niewiele bo piłka uderzyła w poprzeczkę ale tak szczęśliwie ze wprost pod nogi San Jose, któremu została do wykonania formalność. Tym razem Celta szybciej się otrząsnęła i w 36 minucie meczu miała dobra okazje do zdobycia bramki. Rzut wolny z prawego skrzydła wykonywał Orellana, posłał piłkę w pole karne gdzie futbolówka została przedłużona na długi słupek do Nolito a ten posłał kontrujące dośrodkowanie do wchodzącego Orellany ale na szczęście Urugwajczyk przeniósł futbolówkę minimalnie nad poprzeczka. W 42 minucie kolejna sytuacje sam na sam z bramkarzem po podaniu Williamsa miał Aduriz ale za daleko wypuścił sobie piłkę, która padła łupem bramkarza. Wydaje się ze Aritz być może był na minimalnym spalonym. Na tym skończyły się emocje w tych pierwszych 45 minutach tego naprawdę bardzo ciekawego meczu.

 

Na druga polowe Celta wyszła o wiele bardziej zdeterminowana i bardziej agresywna. Z kolei Baskowie nieco za głęboko się cofnęli przez co rywale mieli więcej miejsca i mogli rozwinąć skrzydła. Jednakże to właśnie goście mogli podwyższyć prowadzenie i mieli lepsze okazje do strzelenia kolejnych bramek. Już w 47 minucie meczu przed kolejna szansa stanął Aritz Aduriz. Benat zagrał prostopadłą piłkę do Williamsa, ten pognał prawym skrzydłem i z linii końcowej dośrodkował na 5 metr do wbiegającego Aduriza. Nasz napastnik w bardzo dogodnej sytuacji fatalnie spudłował. W 54 minucie meczu o mało co a Alvarez nie sprezentował by bramki Athletic. Ibai mocno nacisnął bramkarza, który źle wybił piłkę po podaniu od kolegi (przechwyt po główce Aduriza) i trafił wprost w naszego zawodnika ale niestety na tyle mocno ze ta wróciła do niego i zdołał ja wyłapać. Niestety przy tej akcji urazu nabawił się Aduriz, który próbował zgrywać piłkę do Ibaia Gomeza (padła łupem obrońcy, który podawał do bramkarza) i trener Valverde był zmuszony dokonać zmiany. Na boisku pojawił się Guillermo. Gra ofensywna Basków przez to mocno siadła i inicjatywę przejęli gospodarze. Eduardo Berizzo postanowił wykorzystać brak najlepszego snajpera Athletic i rozpoczął wpuszczanie zawodników ofensywnych. Na pierwszy rzut poszedł Santi Mina, który już dwie minuty po pojawieniu się na murawie miał szanse na zdobycie bramki kontaktowej po świetnej indywidualnej akcji i sytuacji sam na sam z Iraizozem. Na szczęście Gorka świetnie sobie poradził a odbita przez niego piłkę wybili obrońcy. Po chwili ten sam zawodnik uderzał głową ale na szczęście niecelnie. Celestes przeprowadzali akcje z coraz większym rozmachem i w końcu dopięli swego w 64 minucie. Dobre podanie z lewej flanki w pole karne dostał Orellana, zwiódł obrońcę i dośrodkował na długi słupek gdzie Larrivey wyskoczył wyżej niż Balenziaga i pokonał Gorke. Błąd naszej defensywy, szczególnie pary stoperów bo akurat Mikel Balenziaga powinien był być ostatnim zawodnikiem do krycia Larriveya, który świetnie gra głową. W 67 minucie Gorka dobrze wyłapał groźne dośrodkowanie Santiego Miny. W odpowiedzi doskonale prostopadle podanie do Guillermo posłał Williams ale nasz snajper zamiast biec na bramkę i próbować wyjść sam a sam z bramkarzem postanowił od razu uderzyć i niestety piłka poleciała obok. Za chwile na bramkę Gorki po rzucie rożnym uderzał Cabral ale futbolówka wpadła wprost w ręce naszego bramkarza. W 78 minucie kolejna doskonałą okazje miał Guillermo ale ponownie spisał się źle i tym razem podał wprost w ręce bramkarza. Od 84 minuty Baskowie musieli grac w osłabieniu po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce dla San Jose. Wydawało się z Los Leones będą desperacko bronić się przed strata bramki ale to właśnie goście byli bliżej zdobycia bramki. Iturraspe świetnie znalazł się na lewym skrzydle, dośrodkował na długi słupek do wchodzącego Guillermo, który z 5 metrów i czystej pozycji nie trafił w bramkę. To była 200 procentowa sytuacja do zdobycia bramki. Celta w samej koncowce jeszcze mocniej przycisnęła ale nic nie była w stanie wskórać poza główką Larriveya ale na szczęście niecelna. Wygrana 1-2 i kolejne 3 oczka więcej w tabeli.

 

Athletic można pochwalić za pierwsza część meczu i trochę zganić za druga gdzie za dużo inicjatywy oddali rywalom. Niektóre błędy środkowych obrońców również były dość irytujące i stad tez formacja defensywna była najsłabszą ze wszystkich. Nawet boczni obrońcy rzadziej i słabiej podłączali się do akcji ofensywnych. W zasadzie poza jednym wyjściem Oscara de Marcosa, po którym o mało co nie padła bramka trudno szukać ciekawych akcji ofensywnych. O wiele lepiej prosperował atak i szczególnie druga linia gdzie w końcu swoje miejsce znalazł Benat Etxebarria i mógł pokazać ze jest rozgrywającym a nie cofniętym napastnikiem. Świetne operowanie piłką, kilka niezłych podań i doskonały przegląd pola nie mówiąc już o stałych fragmentach gry która trafiają idealnie tam gdzie powinny. Po raz kolejny wypalił pomysł z Inaki Williamsem, który niby gra na skrzydle a praktycznie jest drugim napastnikiem i wspiera Aduriza. Jeśli dołączymy do tego Muniaina to Valverde wrócił do swoich można powiedzieć korzeni gdzie w czasie pierwszej kadencji stworzył doskonale trio ofensywne oparte na świetnie grającym głową Urzaizu, wspierającym go Ezquerro oraz wszędobylskim Etxeberria. Teraz trio tworzą odpowiednio Aduriz, Williams i Muniain. Od czasu do czasu są uzupełniani w ataku o kolejnego zawodnika. Tym razem był to Ibai a może być Susaeta. Jedynym piłkarzem w ofensywie, któremu należy się mocna bura to Guillermo Fernandez, który zmarnował 3 stuprocentowe okazje do zdobycia bramek. Miejmy jednak nadzieje ze to tylko brak ogrania spowodowany dość długą kontuzja i małą ilością minut na murawie bo takie okazje, szczególnie jak ta z samej końcówki meczu gdzie miał pusta bramkę muszą być wykorzystywane. Gdyby Los Leones zremisowali albo co gorsza przegrali to właśnie Guillermo obok Valverde byłby pod największym pręgierzem. A tak można powiedzieć, ze wszyscy są szczęśliwi w zespole z Bilbao.

 

Jedynym zmartwieniem po tym meczu jest uraz Aduriza. Na szczęście szczegółowe badania przeprowadzone w poniedziałek wykluczyły poważniejszy uraz i skończyło się na naciągnięciu mięśnia przywodziciela. Raczej wykluczony jest udział naszego snajpera w meczu z Almeria i Aritz powinien wrócić na pojedynek z Sevilla. Zresztą nie ma sensu przemęczać naszego najlepszego snajpera na meczu z zespołem klasy Almerii.

 

Statystyka meczu:

 

Celta: Alvarez – Mallo (86' Bongonda), Fontas, Cabral (90' Hernandez), Jonny – Alex Lopez (59' Santi Mina), Krohn-Dehli – Orellana, Augusto Fernandez, Nolito – Larrivey.
Trener: Eduardo Berizzo

 

Athletic: Iraizoz – De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga – San Jose, Benat – Williams (87' Susaeta), Muniain, Ibai Gomez (63' Iturraspe) – Aduriz (55' Guillermo).
Trener: Ernesto Valverde

 

Wynik: 1 – 2
Bramki: 64' Larrivey – 17' Aduriz (karny), 32' San Jose
Żółte kartki: Orellana, Krohn-Dehli, Augusto Fernandez – San Jose, Benat, De Marcos, Susaeta
Czerwona: 84' San Jose – za dwie żółte.
Posiadanie piłki: 58% - 42%
Strzały: 16 – 12
Strzały celne: 5 – 4
Rzuty rożne: 8 – 4
Spalone: 4 – 1
Straty: 79 – 83
Piłki odzyskane: 62 – 49
Podania: 588 – 335
Faule: 13 - 12
Widzów: 17 tys.
Sędzia: Mateu Lahoz jako główny oraz Cebrian Devis i Canelo Prieto na liniach.