Fenomenalny mecz na San Mames. Athletic wprawdzie nie sprostał Barcelonie i przegrał dość wysoko bo aż 2 – 5 ale można powiedzieć ze tez jest zwycięzcą tego pojedynku dzięki nieustępliwej, ambitnej walce nawet w obliczu olbrzymie przewagi rywali i straty kilku bramek. Zespół trenera Valverde pokazał to czego nie było w wielu poprzednich meczach i można zaryzykować stwierdzenie ze pomimo przegranej zagrał chyba najlepsze spotkanie w obecnych rozgrywkach i w pełni zasłużenie był zegnany brawami kibiców na San Mames, którzy przez ostatnie kilkanaście minut gorąco dopingowali i dziękowali swoim pupilom za serce i olbrzymi wysiłek jaki włożyli w to spotkanie. Niestety z Barcelona tak grającą jak w niedzielny wieczór nie miałby szans żaden zespół na świecie a i tak Los Leones przy odrobinie szczęścia mogli powalczyć co najmniej o remis. No ale szczęście sprzyja lepszym i tym razem było przy ekipie Blaugrany, która w pełni zasłużenie wygrała na La Catedral.

Mecz od początku do końca toczył się wręcz w zabójczym tempie. Athletic wyszedł wysokim pressingiem do swoich rywali a Barca dzięki doskonalej technice swoich asów bardzo dobrze sobie z nim radziła. Świetna gra na jeden kontakt, fantastyczna technika użytkowa i przede wszystkim odpowiednie ustawienie taktyczne oraz wysoka forma spowodowały ze zespół Luisa Enrique bardzo płynnie przechodził z obrony do ataku raz po raz rozbijając obronę Los Leones. Całość dopełnił fenomenalny przegląd pola gdyż gdy niejednokrotnie wydawało się ze Baskowie osaczyli już swojego rywala z piłką i z akcji nic nie będzie to nagle futbolówka wędrowała na druga stronę boiska do kompletnie niepilnowanego piłkarza Blaugrany i dochodziło do niebezpiecznej sytuacji pod bramka Iraizoza. Jako pierwsi jednak bramce Barcy zagrozili podopieczni trenera Valverde. Susaeta dośrodkował z rzutu rożnego z prawej strony w pole karne, do piłki doszedł Aduriz ale niestety uderzył ponad bramka Bravo. Niestety ale już pierwsza groźniejsza akcja Blaugrany zakończyła się bramka. Rzut wolny sprzed pola karnego Athletic wykonywał Messi, uderzył mocno, piłka trafiła w głowę Laporte i tak zmieniła tor lotu ze kompletnie zaskoczyła Iraizoza, który nie zdążył z interwencja i wpadła do siatki. 0-1 i niestety bramka ustawiająca cale spotkanie. W 19 minucie meczu powinno być 1-1. Rzut wolny wykonywał Susaeta, posłał piłkę w pole karne z która poradzili sobie obrońcy Barcy i wybili przez obręb szesnastki. Tam futbolówkę przejął Muniain i ponowił akcje z lewej strony centra na piąty metr gdzie niepilnowany był Aduriz. Niestety uderzenie naszego snajpera świetnie wybronił Bravo parując na rzut rożny. Niespełna 2 minuty później powinno być 0-2. Świetna akcja na jeden kontakt pomiędzy Neymarem i Messim, Argentyńczyk wpadł w pole karne, podciągnął do linii końcowej i posłał z lewej strony idealne dośrodkowanie na długi słupek do Suareza. Kompletnie niepilnowany Urugwajczyk świetnie przymierzył głową ale fenomenalna interwencja popisał się Iraizoz broniąc pewnego gola. Goście nie rezygnowali a ich akcje nabierały rozmachu. W 22 minucie mało brakowało a Xavi efektownym szczupakiem zdobyłby bramkę. Athletic starał się nie pozostawiać dłużnym. Trzy minuty później w opalach był Bravo. Szczęścia z rzutu wolnego próbował Susaeta ale Chilijczyk i tym razem okazał się lepszy kolejny raz wybijając piłkę na rzut rożny. Niestety tym razem odpowiedz Blaugrany była skuteczniejsza. Messi rozegrał piłkę z Suarezem, który zdecydował się na uderzenie sprzed pola karnego a futbolówka idealnie wpadła w róg bramki obok wyciągniętego jak struna Gorki, który zdołał tylko musnąć piłkę końcami palców. Nasz portero był bez szans. 0-2 po 25 minutach gry. Nie minęło kolejnych 5 minut a powinno być 0-3 dla gości. Messi podał do wychodzącego na czysta pozycje Xaviego, ten ograł Iraizoza ale kat był na tyle ostry ze musiał dośrodkowywać do Neymara stojącego na 3 metrze od linii bramkowej. Podanie było celne i Brazylijczyk uderzył piłkę ale ta trafiła w poprzeczkę. Niestety szczęścia pod bramka Bravo nie miał tez Aduriz. Lewa flanka świetnie urwał się Balenziaga i posłał dośrodkowanie na 5 metr gdzie Pique źle zrozumiał się z bramkarzem i odbił piłkę. Aduriz wyskoczył wyżej od Mascherano i strzelił w długi róg ale minimalnie niecelnie i zamiast w siatce futbolówka wylądowała na słupku. Jeszcze przed przerwa blisko zdobycia bramki po centrze Alvesa był Suarez ale na szczęście skończyło się na strachu a skutecznie interweniował Etxeita. Na tym właściwie skończyła się pierwsza polowa tego dobrego, szybkiego i emocjonującego meczu.

 

Barca była w świetnej formie i wydawało się ze drugie 45 minut to będzie jednostronny pojedynek. Nie stało się tak i Athletic podjął walkę. Już na początku centre w pole karne posłał Susaeta ale Aduriz nie zdołał celnie strzelić. W odpowiedzi Alves również próbował dośrodkować w pole karne ale świetnie akcje wyczyścił Etxeita. Za chwile Barcelona miała kolejna akcje, która tym razem mogła zakończyć się bramka. Suarez dostał piłkę z lewej strony pola karnego i usiłował dośrodkować do wchodzącego na 5 metr Messiego ale tutaj świetnie zachował się Aurtenetxe, który zmienił Balenziage i umiejętnie przyblokował Argentyńczyka zażegnując niebezpieczeństwo. W 53 minucie meczu Athletic powinien strzelić bramkę kontaktowa. Pierwszy strzał Unaia Lopeza zastopował Pique i futbolówka poszybowała na prawe skrzydło do Susaety. Markel ponowił akcje centra na długi słupek gdzie niespodziewanie pojawił się Unai Lopez i będąc kompletnie niepilnowanym uderzył na bramkę ale niestety niecelnie. To była 100 procentowa sytuacja. Z drugiej strony szczęścia próbował Suarez po kolejnej świetnej akcji z Messim ale tutaj doskonale zachował się Laporte uprzedzając Urugwajczyka. W 59 minucie Baskowie w końcu dopięli swego. Unai Lopez posłał świetne prostopadle podanie do wchodzącego w pole karne Aduriza, nasz snajper od razu wypalił na bramkę gdzie Bravo, lekko zasłonięty przez Mathieu zdołał odbić piłkę tyle ze tak nieszczęśliwie ze wyłożył ja idealnie na 4 metr do Mikela Rico, który nie miał problemów z wpakowaniem jej do siatki. Athletic dalej atakował i niespełna minutę później mógłby strzelić gola na 2-2 gdyby sędzia Mateu Lahoz zdecydował się na wskazanie na wapno po starciu Aduriza z Pique w polu karnym. Aritz usiłował dojść do centry Markela Susaety i stoper Barcy ściągał go za rękę. Niestety tak szybko jak Athletic zdobył bramkę kontaktowa tak szybko stracił gola na 1-3. Kolejna świetną akcje przeprowadziła Blaugrana. Suarez znalazł się z prawej strony pola karnego, dośrodkował na długi słupek do Messiego. Argentyńczyk zdecydował się na natychmiastowy strzał i piłka wyszłaby prawdopodobnie na aut gdyby na jej drodze nie znalazł się De Marcos usiłujący powstrzymać jednego z rywali który próbował dojść do futbolówki. Około metra przed linia bramkowa piłka trafiła Oscara i wtoczyła się do siatki. Dwie minuty później było już 1-4. Piłkę z lewej strony pola karnego dostał od Messiego Neymar, popatrzył jak jest ustawiony Iraizoz i pięknym, perfekcyjnym uderzeniem skierował piłkę idealnie w długi róg poza zasięgiem naszego portero. Kilkadziesiąt sekund później Neymar zmarnował idealna okazje na kolejnego gola przegrywając pojedynek oko w oko z Iraizozem. Baskowie mimo niekorzystnego rezultatu walczyli jednak dalej. W 66 minucie Muniain posłał idealne prostopadle podanie do wchodzącego w pole karne pomiędzy trzema obrońcami Aduriza, który z ostrego konta piekielnie mocnym uderzeniem zmieścił piłkę w krótkim rogu Claudio Bravo i na tablicy pojawił się wynik 2-4. Barca mogła odpowiedzieć kolejnym golem na 2-5 ale Xavi w sytuacji sam na sam z Iraizozem za daleko poszedł z piłką i został wypchnięty do końcowej linii a dośrodkowanie po porostu zepsuł. Niestety w 75 minucie mecz się zakończył. Xabier Etxeita podjął dość spore ryzyko próbując zablokować odegranie na jeden kontakt Suareza do skrzydłowego (Neymara?). Zagrał wysoko noga i zamiast w piłkę trafił w kolano Urugwajczyka. Niestety Pan Mateu Lahoz mógł podjąć tylko jedna decyzje i pokazać czerwona kartkę bo atak był z tylu a Suarez stal plecami do Etxeity i sprytnie biodrem zablokował futbolówkę. Gdyby naszemu stoperowi udało się najpierw trafić w piłkę a później uderzyłby w kolano zapewne skończyłoby się co najwyżej na żółtku za niebezpieczna grę a tak niestety słuszną czerwona kartka. Od tej pory na boisku istniała już tylko jedna drużyna która przeprowadzała kolejne piękne koronkowe akcje. Tylko jedna z nich skończyła się bramka choć mogło być ich więcej. W 86 minucie na 2-5 trafił Pedro, którzy wykorzystał dośrodkowanie z prawego skrzydła Sergio Busquetsa.

 

Porażka dość dotkliwa bo wysoka i na własnym stadionie ale fani Athletic mogą czuć się zadowoleni. Po pierwsze Baskowie nie zamurowali się na własnym polu karnym i podjęli walkę z o wiele lepszym i będącym w niesamowitej formie drużyną z która zapewne tego wieczora nie miałby szans żaden zespół na świecie. Po drugie gra nie była zła bo okazji do zdobycia bramek było całkiem sporo ale zabrakło trochę umiejętności i szczęścia. Tak samo jak Los Leones mieli trochę pecha przy bramkach Messiego z rzutu wolnego czy tez przy późniejszym trafieniu samobójczym De Marcosa. W każdym razie mecz przegrany ale można z optymizmem patrzeć na dalsza część sezonu i miejmy nadzieje ze nasz zespół w pozostałych spotkaniach będzie grał co najmniej tak samo jak w niedzielnym meczu przeciwko Barcelonie. Na wyróżnienie wśród podopiecznych trenera Valverde zasługują przede wszystkim piłkarze ofensywni. Aduriz strzelił swoja bramkę nr 100 w rozgrywkach La Liga, zaliczył asystę przy trafieniu Mikela Rico oraz mógł strzelić jeszcze co najmniej jedna bramkę. Bardzo dobrze zagrał Unai Lopez, który coraz pewniej czuje się na boisku. Fantastyczne podanie do Aduriza przy bramce Mikela Rico, ładny strzał z dystansu oraz akcja po której mógł zdobyć bramkę ale trochę zabrakło mu opanowania, może również trochę techniki i doświadczenia. Nieźle grali Susaeta z Muniainem. Ten pierwszy siał popłoch w szeregach Barcy naprawdę dobrymi dosrodkowaniami a Muniain ładnie potrafił przejść rywala, zastawić się no i zaliczył asystę przy bramce Aduriza. Niestety im dalej w tył tym gorzej tyle tylko czy można się czepiać naszych obrońców i pomocników ze nie mogli sobie poradzić chyba z najlepsza linia pomocy i atakiem na świecie??? Wątpię czy będących w takiej formie Suareza, Messiego i Neymara byłby w stanie powstrzymać jakikolwiek zespół i czy nie zakończyłby mecz z podobnym wynikiem po stronie straconych bramek. Laporte z Etxeita kilka razy świetnie ratowali swój zespół przed utrata bramek. De Marcos jak na jego grę w obronie to i tak radził sobie dość nieźle z Neymarem. Najgorzej miał Balenziaga, który w rezultacie starć z Messim i Suarezem doznał kontuzji i musiał zostać zastąpiony przez Aurtenetxe, który również nieźle sobie poradził jak na drugi mecz w sezonie. Cudów na bramce dokonywał Iraizoz ale nie był w stanie zapobiec porażki. Wybronił nawet więcej niż powinien.

Przed nami teraz kolejne mecze. Tym razem ze słabszymi rywalami a wiec Granada, Eibar i Rayo. Z taka gra jak w niedziele nie powinno być kłopotu z wygranymi. Jeśliby się udało zanotować komplet zwycięstw na co bez wątpienia stać ekipe Los Leones to można spróbować powalczyć z większą intensywnością w Lidze Europy oraz miejmy nadzieje również w rewanżu Copa del Rey.

Statystyka meczu:

 

Składy:

 

Athletic: Iraizoz – De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga (52' Aurtenetxe) – Mikel Rico, Mikel San Jose – Susaeta (69' Benat), Unai Lopez, Muniain (78' Gurpegi) – Aduriz
Trener: Ernesto Valverde

 

Barcelona: Bravo – Alves (69' Adriano), Pique, Mathieu, Alba – Xavi (73' Rafinha), Busquets, Rakitic – Messi, Suarez (77' Pedro), Neymar.
Trener: Luis Enrique

 

Wynik: 2 – 5
Bramki: 59' Mikel Rico, 66' Aduriz – 15' Messi, 26' Luis Suarez, 62' De Marcos (samobójcza), 64' Neymar, 86' Pedro.
Żółte kartki: Balenziaga, Unai Lopez, Gurpegi – Dani Alves
Czerwona kartka: 75' Etxeita.
Posiadanie piłki: 26% - 74%
Strzały: 15 – 19
Strzały celne: 6 – 11
Rzuty rożne: 4 – 4
Interwencja bramkarzy: 8 – 6
Straty: 92 – 62
Przechwyty: 42 – 61
Podania: 320 – 839
Faule: 15 – 10
Widzów: 43800
Sędzia: Mateu Lahoz jako główny oraz Cebrias Devis i Rubio Palomino na liniach.