^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 14 gości oraz 0 użytkowników.

Pojedynek pomiędzy Athletic a Barcelona na San Mames w Bilbao zakończy niedzielna serie spotkań La Liga i będzie zarazem przedostatnim w tej kolejce. Po Derbach Madrytu jest to zdecydowanie najciekawszy pojedynek tej serii spotkań tym bardziej ze obie ekipy powinny być bardzo zdeterminowane by zdobyć komplet punktów. Barcelona po sobotniej wygranej Atletico nad Realem będzie chciała dojść Królewskich na jedno oczko i jednocześnie odskoczyć Los Colchonerros na 3 punkty. Athletic z kolei musi zdobywać punkty na swoim stadionie by nie tylko jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie w tym bardzo słabym sezonie oraz odbudować zaufanie swoich kibiców, które po ostatnich wynikach jest mocno nadwątlone. Pojedynek ten odbędzie się w cieniu środowej rywalizacji pucharowej w półfinale Copa del Rey i o rozegranie go w takim terminie obaj trenerzy mieli olbrzymie pretensje do LFP, której zarzucili nie dbanie o zdrowie zawodników i o odpowiednia rangę rozgrywek. Miejmy nadzieje ze zarówno Athletic jak i Barca dadzą z siebie wszystko i będziemy świadkami ciekawego i emocjonującego meczu. Początek w niedziele o godzinie 21.00.

Poprzednia kolejka to zwycięstwa zarówno Athletic jak i Barcy. O wiele trudniejsza przeprawę mieli Katalończycy, którzy podejmowali Villarreal. Drużyna Żółtej Lodzi Podwodnej dwa razy wychodziła na prowadzenie za sprawa Cherysheva i Vietto ale Blaugrana dość szybko wyrównywała po bramkach Neymara i Rafinhi by zadać ostateczny cios swoja najgroźniejszą bronią a wiec Lionelem Messim. Athletic z kolei walczył na Ciutat de Valencia gdzie rywalem było Levante. Baskowie przełamali swoja niemoc ligowa trwająca od listopada ubiegłego roku i dzięki bramkom Aritza Aduriza wygrali 0-2.

 

W drużynie z Barcelony w lecie zaszły dość spore zmiany. Pierwsza i najważniejsza dotyczyła trenera którym został były świetny piłkarz i legenda klubu Luis Enrique. Majac w perspektywie embargo transferowe na kolejne dwa okienka Barca dokonała sporych zakupów wzmacniając się niemal w każdej formacji. Tyle ze tradycyjnie już zakupy te nie były zbyt udane bo np. Douglas czy Vermaelen to prawdziwe konie trojańskie, które nie tyle co nie grają to są do tego wiecznie kontuzjowani. Szczególnie dotyczy to Belga, który już w Arsenalu wykazywał się szklanym zdrowiem wiec trudno powiedzieć co skłoniło Andoniego Zubizarrete do tego zakupu. Chyba tylko to żeby nie było gadania ze nie wzmocnił najsłabszej formacji w klubie a wiec defensywy. Pozostałe transfery nie budziły zastrzeżeń aż do momentu w którym nie rozpoczął się sezon. Niestety pierwsza runda pokazała ze cos nie jest tak z porozumieniem na linii zespół – Luis Enrique i piłkarze grają o wiele słabiej niż potrafią nie mówiąc już o tym ze są wystawiani na pozycjach na których nigdy nie grali. Najlepszym przykładem są tutaj Rakitic, Rafinha i Suarez. Pierwsza dwójka to typowi mediapunta grający tuz za napastnikiem i rozdzielający piłki do skrzydłowych i snajpera. Tak grali odpowiednio w Sevilli i Celcie Vigo. W Barcelonie Luis Enrique wystawia Rakitica na środku pomocy lub skrzydle a Rafinhe jako bocznego napastnika. Dziwi to tym bardzo ze to właśnie u Luisa Enrique Brazylijczyk tak świetnie spisywał się w Celcie. Kolejna sprawa to Luis Suarez. Jest to typowy snajper, egzekutor, który najlepiej czuje się w polu karnym lub z piłką przy nodze mogąc atakować z drugiej linii. W Barcelonie gra częściej na prawym skrzydle i paleta się po boisku wszędzie tylko nie po polu karnym. Tak wiec cala gra w pierwszej rundzie wyglądała dość topornie i tak jakby Luis Enrique nie potrafił ustawić zespolu o co raczej trudno go posądzać patrząc jak radził sobie z rezerwami Barcy, całkiem nieźle szło mu w Romie no i w końcu jak grała Celta. Problem wydaje się inny a brzmi on Lionel Messi. Niestety klub z Katalonii za bardzo uzależnił się od Argentyńczyka, który jest typowa świętą krowa nietykalna przez kogokolwiek nad którym trzęsą się wszyscy w klubie. W poprzednim sezonie chodziły słuchy ze to właśnie Messi mianował na to stanowisko Gerardo Martino. Na początku tego roku prasę obiegła informacja o nieporozumieniach na linii Messi – Luis Enrique, które miały być powodem słabej postawy zawodnika w pierwszej części sezonu i generalnie słabej gry zespolu. W drużynie na pewno dochodziło do zgrzytów bo Luis Enrique słynie z twardego charakteru i zawodnicy maja się podporządkować jego decyzjom a nie odwrotnie. Niestety w przypadku Barcelony jest trochę inaczej bo tam rządzi Messi, który jest głównym motorem napędowym przedsiębiorstwa pod nazwa FC Barcelona i na niej klub zarabia największe pieniądze. Argentyńczyk dobrze o tym wie tak samo jak to ze szejkowie czy tez Abramowicz są w stanie wydać kosmiczne pieniądze na niego gdyż wraz z Ronaldo jest najlepszym piłkarzem świata a jego transfer to byłaby prawdziwa marketingowa bomba. Poza tym dla zarządu klubu byłoby to „samobójstwo" jeśliby Messi nagle ogłosił ze nie jest szczęśliwy w klubie i chce odejść. Wierni socios dla których jest On prawdziwym bogiem dokonaliby chyba linczu. Tak wiec dmucha się i chucha na Messiego pozwalając mu na coraz więcej. Messiego nie obowiązuje taktyka, nie musi już pracować na całym boisku jak reszta zespolu, gra kiedy chce i z kim chce majac właściwie pewny plac. Zawodnicy którzy się nie podporządkują ze wszystko ma się kręcić wokół Messiego wylatują z zespolu albo siadają na ławę. Tak zapewne było swego czasu z Ibrahimovicem. Tak wiec momentami można się zastanawiać co na ławce robi Luis Enrique. Nawet Pep Guardiola pod koniec swojej przygody z Barca miał coraz mniej do powiedzenia i być może był to jeden z powodów jego rezygnacji ze stanowiska. No ale na razie karuzela się kreci, Messi bije kolejne rekordy piłkarskie i finansowe, Barcelona jest w grze o wszystkie trofea nie notując jakiegoś drastycznego upadku wiec wszyscy są szczęśliwi, no może poza szkoleniowcem, który jest marionetka i udaje ze prowadzi zespół robiąc dobra minę do zlej gry. A snajper klasy Suareza będzie marnował się na skrzydle bo przecież Messi musi zdobywać kolejne bramki by dogonić Ronaldo i dorzucać kolejne złote piłki do swojej kolekcji a Barcelonie również coś przybędzie w gablocie ku uciesze gawiedzi na Nou Camp. Tak wiec pomimo zapowiedzi niektórych dziennikarzy o absencji Messiego w dzisiejszym meczu można to miedzy bajki włożyć bo jest to zbyt ważny pojedynek dla Barcy by Argentyńczyk miał w nim nie wystąpić. Po pierwsze Ronaldo nie strzelił bramki i jest szansa na odrobienie części strat do Portugalczyka a po drugie Barca może zbliżyć się na odległość 1 oczka od Królewskich. Niedawno było ich nawet 8 tak wiec trudno taka szanse odpuścić. Luis Enrique ma do dyspozycji pełny skład, który jest w miarę świeży i w bardzo wysokiej formie dzięki licznym rotacjom jakie stosował przez pierwsza część sezonu. Tutaj może być klucz do wygranej dla Blaugrany nie tylko w dzisiejszym meczu ale i w całej lidze jak również pucharach. Podczas gdy Real Madryt jest mocno zajeżdżany przez Carlo Ancelottiego to trener naszego dzisiejszego rywala dawał pograć większości zawodników których ma w kadrze a nawet sięgając do rezerw. Dzięki temu trudno mówić o zmęczeniu a patrząc na pressing Katalończyków w meczu z Atletico który doprowadził ich do wygranej można tylko podziwiać ekipę z Nou Camp. Dowodzi to tez jakości Luisa Enrique jako trenera, który dużo widzi, obserwuje nie tylko własny zespół ale i rywali jak również potrafi przygotować odpowiednio zwyżkę formy na kluczowy okres w sezonie. Miejmy tylko nadzieje ze konflikt z Messim, który został zażegnany na początku roku przerodzi się w co najmniej „przyjaźń" a wtedy Barca może być nie do zatrzymania. Luis Enrique będzie wiec miał komfort i zapewne wystawi w dzisiejszym meczu najsilniejszy skład z Messim, Neymarem i Suarezem w ataku, Rakiticem, Iniesta i Busquetsem w pomocy oraz Alba, Macherano, Pique i Alvesem na obronie. W bramce stanie Claudio Bravo.

 

Ostatnie treningi zespolu trenera Valverde sugerowały ze Txingurri wystawi najsilniejszy skład w pojedynku z Barcelona i będzie chciał powalczyć o 3 punkty. Wprawdzie kontuzje i kartki wykluczyły Iraole i Iturraspe ale ewentualne zastępstwa w osobach De Marcosa oraz Mikela San Jose są wystarczająco mocne by utrudnić życie Katalończykom. Jednakże w ostatnich dwoch dniach, szczególnie po piątkowym treningu dziennikarze dotarli do zupełnie innej koncepcji szkoleniowca Athletic na ten mecz. Valverde miał rzekomo uznać ze nie ma sensu męczyć podstawowy skład skoro szanse wygrania z Blaugrana są nikle, szczególnie ze ta jest w świetnej formie o czym przekonało się Atletico w ćwierćfinale Copa del Rey oraz ostatnio Villarreal. Baskowie jednak daleko są od formy by skutecznie przeciwstawić się zespołowi z Katalonii tak wiec plan może być inny a wiec skoncentrowanie się na tym co jest na wyciągnięcie ręki a wiec na Copa del Rey gdyż już w środę jest pierwszy mecz z Espanyolem. Ponieważ nie za bardzo jest co zmieniać w defensywie spore roszady mogą być w ofensywie. Spekulacje dotyczą obsady w zasadzie każdej pozycji. Iker Muniain miałby wystąpić na pozycji mediapunta, Ibai na lewej stronie a Unai Lopez na prawej. W ataku biegałby Inaki Williams z którego postawy na treningach Txingurri jest coraz bardziej zadowolony. Inna opcja jest wystawienie Ikera na jego nominalnej pozycji a na mediapunta ponownie Benata. Być może pierwszy wariant ofensywny jest związany z jedyna taktyka jaka działa na ekipę Luisa Enrique a wiec wysoki i bardzo intensywny pressing. Jakby się udało przy okazji zdobyć jakieś punkty przy jednoczesnym odpoczynku dla Susaety i Aritza Aduriza to już byłoby naprawdę świetnie. Jak jednak będzie naprawdę i jaki skład wyjdzie na murawę tego dowiemy się przed meczem bo pod tym względem Valverde jest nieobliczalny i często jedno mówi a drugie robi choć trzeba przyznać ze szkielet zespolu jest raczej łatwy do przewidzenia. Txingurri będzie musiał tez uwzględnić natężenie meczów jakie czeka jego podopiecznych gdyż pomiędzy 8 lutego a 8 marca czeka drużynę aż 9 spotkań z czego 5 w lidze (Barcelona, Rayo i Real Madryt w domu oraz Granada i Eibar na wyjeździe) a także 2 w Copa del Rey i 2 w rozgrywkach Ligi Europy.

 

Mecz ten będzie wyjątkowy dla Gorki Iraizoza. Nasz portero rozegra pojedynek nr 250 w lidze w barwach Athletic i umacnia go na 3 miejscu wśród wszystkich bramkarzy Los Leones w historii klubu. Przed nim będą tylko Jose Angel Iribar z 466 spotkaniami na koncie oraz Carmelo Cedrun, który rozegrał 334 mecze. Za Gorka znajdują się kolejno Raimundo Perez Lezama (197), Juanjo Valencia (172), Andoni Zubizarreta (169), Daniel Aranzubia (162), Vicente Biurrun (151), Inaki Lafuente (128) oraz zamykający dziesiątkę Gregorio Blasco (113).

 

Drugim solenizantem w dzisiejszym meczu może być Aritz Aduriz. Nasz snajper będzie miał okazje do stania się czwartym aktywnym zawodnikiem w lidze, który strzeli 100 bramek w Primera Division. Na razie ma na swoim koncie 99 trafień. Przed nim są Lionel Messi z 263 golami, Cristiano Ronaldo z 206 trafieniami oraz Alvaro Negredo mający na swoim koncie 104 bramki. Z 99 bramek naszego snajpera 59 przypada na pobyt w Athletic, 23 w Realu Mallorca oraz 17 w barwach Valenci. W sumie Aduriz rozegrał 296 spotkań w rozgrywkach La Liga.

Oba zespoły dzieli różnica 27 punktów wiec faworyta wskazać jest bardzo łatwo. Barcelona jest a fali wznoszącej a jej zawodnicy w świetnej formie tak wiec raczej trudno się spodziewać wyrównanej walki nie mówiąc już o zdobyczy punktowej po stronie gospodarzy. Oczywiście sposób na ekipę trenera Luisa Enrique jest ale czy w obecnej formie Baskowie są w stanie zagrać na takim poziomie? Los Leones musieliby wyjść do rywali wysokim pressingiem a co najważniejsze musiałby być on bardzo dobrze zorganizowany i prowadzony przez cały zespół. Rok temu udało się kiedy zmuszono Barce do rozgrywania piłki w okolicach ich własnego pola karnego. Tyle ze wtedy był piłkarz, który potrafił dyrygować każdym elementem gry a wiec Ander Herrera. Valvede wykluczył w dzisiejszym meczu obronę przez 90 minut jak również jakiś huraganowy atak na bramkę gości co jest raczej niewykonalne. Pozostaje wierzyć ze Txingurri znajdzie jakąś receptę przynajmniej na stoczenie wyrównanego pojedynku co już byłoby sukcesem nie mniejszym niż trzy ostatnie pojedynki na La Catedral gdzie Barca dwa razy zremisowała a rok temu przegrała 1-0 po trafieniu Muniaina. W sumie statystyka ostatnich pojedynków nie jest zła dla Basków, którzy w 10 spotkaniach 5 razy remisowali, 2 razy wygrywali i 3 razy przegrywali. W sumie na San Mames Barcelona wygrywała tylko 22 razy w 83 spotkaniach. Miejmy nadzieje ze uda się powstrzymać Messiego i Neymara. Tyle ze trudno tego oczekiwać po ledwo powłóczącym nogami Balenziadze oraz De Marcosie, który jest cieniem piłkarza z poprzedniego sezonu a na obronie spisuje się fatalnie. No ale pomarzyć o dobrym wyniku i zwycięstwie zawsze można tak samo jak mieć nadzieje na dobry mecz naszego zespolu i wyrównaną walkę, co może być nawet cenniejsze niż punkty gdyż powinno dać większą pewność siebie zawodnikom i wiarę we własne umiejętności na dalsza część sezonu.

 

Miejmy nadzieje ze wpływu na wynik nie będzie miał arbiter tego meczu Pan Mateu Lahoz. Sędzia ten znany jest z bardzo kontrowersyjnego prowadzenia spotkań i oba zespoły maja wiele uwag do jego pracy w poprzednich spotkaniach. Szczególnie dotyczy to Athletic, którego kibice ostatni pojedynek prowadzony przez tego człowieka nie wspominają najlepiej. A było to na inauguracje sezonu na La Rosaleda gdzie w bezczelny sposób okradł Basków z wygranej nie uznając prawidłowej bramki Gorki Iraizoza oraz nie dyktując ewidentnego karnego za faul Kameniego na Adurizie. Raczej trudno przy tym arbitrze być optymista o dobry wynik nawet jakby Los Leones rozegrali mecz życia.

 

Przewidywane składy:

 

Athletic: Iraizoz – De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga – Mikel Rico, San Jose – Susaeta/Unai Lopez, Muniain, Ibai/Viguera/Benat – Aduriz/Inaki Williams
Trener: Ernesto Valverde

 

Barcelona: Bravo – Alves, Pique, Mascherano, Alba – Iniesta, Busquets, Rakitic – Messi, Suarez, Neymar.
Trener: Luis Enrique

 

Data: 08.02.2015 r. Godz. 21.00
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53332)
Sędzia: Mateu Lahoz

Komentarze   

#1 LaLiga 2015-02-08 23:07
Dzisiaj na chlopakow nie jestem zly mimo wysokiej porazki, w takiej formie Barcelonie nikt nie moglby sie przeciwstawic..
#2 Joxer 2015-02-08 23:37
Ja tez nie jestem zly. Zagrali swietny mecz i naprawde walczyli o zwyciestwo. Kazdy z nich zostawil mnostwo serca i sil na boisku. W koncu tez Valverde nie dal ciala z ustawieniem i doborem kadry. Oby tak dalej.

Jesli tak samo zagraja w srode z Espanyolem to jestem spokojny o wygrana i awans.

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Athletic - Villarreal


 
-:-

 Data: 14.04.2024 godz. 18:30

Stadion: San Mames

Sędzia: Cuadra Fernandez

Finał Copa del Rey

Athletic - Mallorca

(4)1:1(2)

 Data: 06.04.2024 godz. 22:00

Stadion: La Cartuja

Sędzia: Munuera Montero

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 7 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United