Prawdopodobnie Josu Urrutia nie będzie miał kontrkandydata w wyborach prezydenckich przypadających na 27 marca bieżącego roku. Jeszcze kilkanaście dni temu wydawało się ze były szef Los Leones po intensywnych konsultacjach z prominentami z różnych opcji w Kraju Basków wydawał się pewnym kontrkandydatem w wyborach Prawdopodobnie jednak nic z tego nie będzie bo były prezydent nie zdąży zgłosić się do wyborów jak również ciężko mu będzie przeprowadzić sensowna kampanie wyborcza.

 

Jednakże Garcia Macua nie składa broni i będzie próbował przenieść wybory na czerwiec. W tym celu wystosował oficjalny list do obecnego prezydenta Josu Urruti w którym usiłuje przekonać swojego oponenta z poprzedniej kampanii do zmiany terminu wyborów podając przy tym kilka bardzo ciekawych argumentów, które na pewno warto wziąć pod rozwagę.

Pierwsza sprawa to wciąż nie zakończony sezon i potencjalny wynik Athletic na jego koniec, który na pewno może mieć jakiś wpływ na ocenę zarządu przez fanów Los Leones. Nie da się ukryć ze zarówno trener jak i obecny prezydent w ostatnim czasie mocno narazili się kibicom, którzy być może chcieliby jakiegoś podsumowania i ewentualnych zmian, które jak na razie skutecznie hamuje Josu Urrutia.

 

Druga sprawa dotyczy ośrodka w Lezamie i metodologii szkolenia, która wymaga szerszej i dokładniejszej debaty oraz pokazania różnych wariantów rozwoju. Niestety rzeczowo o tej sprawie można porozmawiać dopiero na koniec sezonu po ocenie występów wszystkich drużyn młodzieżowych oraz rezerw.

 

Ostatnim problemem jest blisko 9 tys. fanów, nowych socios, którzy dopiero pierwszy sezon są pełnoprawnymi członkami klubu. Oni będą mogli wziąć udział w glosowaniu dopiero na początku lipca, ewentualnie pod koniec czerwca tego roku. Garcia Macua chciałby również im dać szanse wyboru prezydenta klubu.

 

Teraz głos jest po stronie Josu Urrutii, który miejmy nadzieje odniesie się do tego listu. Czy jednak przesunie termin wyborów to bardzo wątpliwe. W każdym razie na pewno da pewne pole do przemyśleń dla socios przed wyborami.