^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 24 gości oraz 0 użytkowników.

Cztery dni minęły od ostatniego spotkania Athletic i już czeka nas kolejna porcja emocji z udziałem naszych pupili. W dniu dzisiejszym rozpoczynają się ćwierćfinały Copa del Rey a w nich pojedynek pomiędzy Athletic a Malaga. Jeśli dołożymy do tego spotkanie w najbliższą niedziele o 17.00 kiedy Malaga zawita na San Mames w ramach 20 kolejki La Liga to można mówić o w sumie trójmeczu pomiędzy obydwoma zespołami, który zakończy się w następny czwartek tuz przed północą na La Catedral rewanżem w Pucharze Króla. Tak wiec zarówno fani Athletic jak i Malagi oraz sami piłkarze zdarza się bardzo dobrze poznać a piłkarze i trenerzy będą mieli siebie dość na długi okres czasu. Tak wiec zapraszam wszystkich na trylogie pojedynków pomiędzy Athletic a Malaga. Początek o godzinie 22.00.

Poprzednia kolejka jak również spotkania rewanżowe w Copa del Rey były fatalne dla obydwu zespołów, które zaliczyły komplet porażek. Na szczęście w przypadku Pucharu Króla nie wpłynęły one na awans do następnej rundy aczkolwiek obaj trenerzy jak i kibice obydwu zespołów zjedli sporo nerwów oglądając wyczyny swoich pupili na murawie. Ekipa Los Boquerones po wygranej u siebie z Levante 2-0 (Juanpi, Horta) wydawała się pewna awansu do kolejnej rundy. I wszystko szło również dobrze na Ciutat de Valencia gdzie po pierwszej połowie podopieczni trenera Gracii prowadzili 2-0. Druga polowe zespół mocno pokpił i mógł za to zapłacić sroga cenę. Levante wystarczyły 3 minuty do wyrównania pojedynku za sprawa Barrala (71 i 74 minuta). Od tego momentu pod bramka Ochoi zaczęły się dantejskie sceny. W 85 kolejnego gola na 3-2 trafił Juanfran. W 90 minucie na 4-2 podwyższył Barral ale zrobił to ręka wiec sędzia pokazał mu druga żółtą i w konsekwencji czerwona kartkę. Kto wie jakby się zakończył ten mecz gdyby nie to osłabienie bo Levante było w uderzeniu i mogło w końcówce jeszcze trafić. Ostatecznie jednak wynik premiował do dalszej gry drużynę z Andaluzji. Athletic z kolei za rywala miał zespół Celty Vigo. Po pierwszym meczu również wydawało się ze wszystko jest rozstrzygnięte bo okazale zwycięstwo na wyjeździe 2 – 4 raczej nie dawało większych szans Celestes. Niestety zawodnicy Athletic kompletnie zlekceważyli rywala i zupełnie niepotrzebnie przyprawili swoich fanów o spora ilość siwych włosów na głowie nie mówiąc już o problemach sercowych. Los Leones ledwo dociągnęli wynik do końca bo Celta zdołała trafić 2 razy do bramki Iraizoza (Etxeita – samobójcza, Orellana – karny) ale na szczęście dla Basków nie zdołała strzelić bramki dającej awans. Być może mecz potoczyłby się zupełnie inaczej gdyby nie błąd sędziego na początku spotkania kiedy nie przyznał gościom karnego za rękę De Marcosa w obrębie 16-stki.

 

Nie lepiej spisały się obydwa zespoły w poprzedniej kolejce La Liga. Zarówno drużyna z Kraju Basków jak i z Andaluzji poniosły solidarne porażki wyjazdowe po 2-0 odpowiednio z Villarrealem (Cheryshev, Bruno – karny) oraz Sevilla (Bacca, Denis Suarez). Na szczęście nie były to jednostronne pojedynki bo obie ekipy dość mocno starały się być wymagającymi rywalami dla swoich przeciwników. To punktów nie przyniosło ale pozwoliło wrócić do domu z podniesiona głową.

 

Drużyna Malagi po dwuletnich kłopotach organizacyjno finansowych spowodowanych zakręceniem kurka z pieniędzmi przez szejka Al-Thaniego i walce o utrzymanie statusu pierwszoligowca powoli podnosi się i wraca do czołówki tabeli. Władze bazują na tym co zostawił po sobie właściciel a wiec doskonale prosperującą szkółkę młodzieżowa oraz szeroka siatkę skautów. Pieniędzy nie ma ale i bez nich daje się robić ciekawe transfery oraz walczyć o czołówkę tabeli, co najlepiej obrazuje obecna liczba punktów – 31, która niestety stanowi tylko wyrównanie najlepszych wyników w historii klubu osiągniętych w sezonach 2008/2009 oraz 2011/2012. Malaga przed sezonem straciła czterech kluczowych zawodników a wiec bramkarza Caballero, obrońcę Jesusa Gameza, Roque Santa Cruza oraz Eliseu. Zarobek niewielki bo ok. 14 mln euro ale za to spore odciążenie dla budżetu pod względem plac. W zamian pozyskano może nie głośne nazwiska ale za to piłkarzy przywykłych do ciężkiej pracy i bardzo ambitnych. Przede wszystkim udało się przedłużyć wypożyczenie Nordina Amrabata, który być może po tym sezonie trafi na stale do drużyny. Pozyskano z Setubal utalentowanego Ricardo Horte. Na bramkę ściągnięto świetne zastępstwo w osobie Guillermo Ochoy, który błyszczał w kadrze Meksyku na Mundialu w Brazylii. Boki obrony wzmocnili Miguel Torres oraz Arthur Boka, niemłodzi ale za to niesamowicie wytrzymali, pracowici i solidni piłkarze. Do tego dołożono Luisa Alberto wypożyczonego z Liverpoolu a w zimowym okienku transferowym sprowadzono wypożyczonych zawodników w osobach Recio, Chena i Andersona. Jeśli dodamy do tego obecnych piłkarzy kadry, w sporej mierze młodych, ambitnych i związanych z zespołem to można stwierdzić ze trener Javi Garcia ma olbrzymi komfort pracy majac po niemal po dwoch równorzędnych piłkarzy na każdą pozycje. A dlaczego „niemal"? I tutaj jest właśnie problem, który zasygnalizowałem na początku tego akapitu. Malaga ma „niestety" tylko 31 punktów bo nie ma kompletnie snajpera, środkowego napastnika, który byłby w stanie wykorzystać sytuacje tworzone przez świetnych technicznie i niezwykle kreatywnych skrzydłowych i pomocników. Klub słusznie pozbył się Roque Santa Cruza, który spisywał się słabo, żeby nie powiedzieć ze beznadziejnie ale nikogo nie ściągnął w zamian. Wprawdzie teraz sprowadzono na wypożyczenie Javi Guerre z Cardiff City ale transfer ten można nazwać „zamienił stryjek siekierkę na kijek" albo „lepszy rydz niż nic". To na pewno nie załatwi problemów zespolu, który z nawet średniej klasy snajperem w składzie spokojnie mógłby mieć 4 miejsce w tabeli na półmetku rozgrywek. Napastnik na pewno dalby kilka bramek więcej i być może drużyna nie zaliczyłaby takich wpadek jak remis a własnym boisku z Levante, porażka z Almeria na początku tego roku czy tez porażka ze słabiutkim Getafe na wyjeździe. Być może inaczej tez potoczyłyby się losy innych spotkań. No ale na pewno trener Javi Gracia i fani Los Boquerones nie maja co narzekać po poprzednim sezonie bo 18 na 27 możliwych punktów na swoim stadionie oraz 13 na 27 na wyjeździe to tez niezły wynik. Tylko szkoda potencjału drużyny, która gra naprawdę fajna i przyjemna dla oka piłkę a niektóre akcje nie ma po prostu kto wykończyć na szpicy jak np. z Sevilla podczas ostatnich derbów. No ale jest jeszcze trochę czasu w obecnym okienku transferowym by ściągnąć kogoś kto zapewni bramki gdyż raczej będzie o nie ciężko z obecnymi nazwijmy to snajperami. Na dodatek nawet Guerra ściągnięty kilka dni temu nie może zagrać w dzisiejszym meczu Copa del Rey z powodu czerwonej kartki jaka otrzymał w poprzednim sezonie w barwach Realu Valladolid. To nie jedyny kłopot trenera Gracii, któremu z powodu kontuzji wypadli Camacho, Sergio Sanchez i Flavio Ferreira. Za to w pełni zdrowy jest Weligton, który po kilku tygodniach nieobecności znowu jest do dyspozycji szkoleniowca. Z powodów technicznych mecz z trybun obejrzą Antunes, Filipenko, Casado oraz Rescaldani. Ostatecznie meczowa 18 – stka dzisiejszego wieczora będzie wyglądała następująco:
Bramkarze: Kameni, Ochoa,
Obrońcy: Weligton, Angeleri, Rosales,Boka, Miguel Torres
Pomocnicy: Tissone, Recio, Duda, Luis Alberto, Juanpi, Darder, Amrabat, Samuel, Ricardo Horta, Samuel Castillejo,
Napastnik: Juanmi.
Trzy mecze pod rząd z jednym zespołem i do tego dwa na dalekim wyjeździe to może być spory kłopot dla ekipy Malagi, przede wszystkim jeśli chodzi o rotowanie składem bo niestety ale kontuzje dość mocno ograniczyły zasób zawodników w kadrze pierwszego zespolu. Najgorzej jest w obronie, która gra praktycznie w niezmienionym składzie. Szkoleniowiec może wprawdzie wpuścić dzisiaj Weligtona ale nie wiadomo czy zdecyduje się na takie ryzyko po długiej kontuzji. To samo dotyczy Tissone, który na początku roku wrócił po urazie, którego nabawił się jeszcze w marcu minionego roku. Na pewno jednak w bramce stanie Ochoa, które regularnie broni w Copa del Rey. W obronie po bokach zagrają Boka i Miguel Torres a na środku raczej jednak Rosales i Angeleri. W drugiej linii powinni zagrać Recio i Juanpi. W kwartecie ofensywnym jedyna niewiadoma wydaje się obsada lewego skrzydła. Tam powinien zagrać ktoś z dwójki Samu – Castillejo. Poza tym w ataku powinniśmy zobaczyć jeszcze Horte na lewym skrzydle, Luisa Alberto na pozycji mediapunta oraz Juanmiego na szpicy.

 

Dla Los Leones ostatnie dni były stosunkowo mało intensywne. Zespół był w tak paskudnych nastrojach ze na treningach bardziej dało się słyszeć rozmawiających dziennikarzy i kibiców niż zawodników i trenerów na murawie boisk w Lezamie. Wszelkie ćwiczenia to jedno wielkie milczenie i być może olbrzymie skupienie. Dziennikarze nie mieli nawet za bardzo odwagi prosić kogokolwiek o kilka słów dla szeroko pojętych mediów Tak źle w klubie nie było od lat a zespół wyrównał swój najgorszy rezultat w historii z sezonu 2006/2007 kiedy to po pierwszej rundzie miał na swoim koncie również 19 punktów a utrzymanie zapewnił sobie dopiero w ostatnim meczu z Levante. Valverde dal więcej odpocząć swoim podopiecznym bo wszyscy spotkali się na zajęciach dopiero w poniedziałek gdzie odbyto odnowę biologiczna a niedziela była wolna. Zespół trenował niemal w komplecie poza Guillermo Fernandezem, któremu w dalszym ciągu doskwiera uraz i jak na razie nie może wrócić do normalnym zajęć. Lżej trenowali również Gurpegi z Laporte ale było to tylko prewencyjnie bo obaj zgłosili bóle mięśniowe wiec trener nie chciał ich zbytnio fatygować aczkolwiek w kilku ćwiczeniach wzięli udział wraz z reszta kolegów. We wtorek wieczorem odbyła się już normalna sesja treningowa po której Valverde powołał na mecz następującą grupę piłkarzy:
Bramkarze: Iraizoz, Herrerin
Obrońcy: Iraola, Etxeita, Laporte, San Jose, Balenziaga
Pomocnicy: De Marcos, Gurpegi, Iturraspe, Rico, Unai Lopez, Susaeta, Moran, Aketxe,
Napastnicy: Ibai, Muniain, Aduriz, Williams.
W kadrze zalazło się 19 zawodników dlatego tez trener będzie musiał kogoś nie wpisywać do protokółu meczowego. Przynajmniej na dzisiejszy mecz powołania nie otrzymali Viguera, Benat, Bustinza, Aurtenetxe, Kike Sola i Toquero, którzy z przyczyn technicznych zostali w domu oraz kontuzjowany Guillermo. Po raz kolejny znalazło się miejsce dla Inaki Williams i część dziennikarzy właśnie jego anonsuje w podstawowej jedenastce od początku dzisiejszego meczu. Powołania sugerują ze Valverde będzie chciał skorzystać z większej ilości piłkarzy rezerwowych jeśli chodzi o ofensywe bo w domu zostali Viguera oraz Benat. Również w środku pola przez większość treningów próbowany był Erik Moran. Zawodnik ten został dość mocno skrytykowany przez Txingurriego na przedmeczowej konferencji prasowej, który o ile bardzo pochlebnie wypowiadał się o talencie i możliwościach naszego defensywnego pomocnika to dal trochę do zrozumienia ze jest po prostu leniuchem i czasami zachowuje się jakby unikał rywalizacji o miejsce w składzie. Jednocześnie trener zapewnił ze będzie chciał mu dać trochę pograć żeby zobaczyć czy na boisku będzie się starał czy nie i wtedy zdecyduje się na podjecie ewentualnych dalszych kroków. Początkowo na pokład samolotu do Andaluzji miał wejść również Gaizka Toquero zamiast Aketxe ale podobno jest on bliski przejścia do Alaves, które wyraziło chęć wypożyczenia go do końca sezonu a ponieważ zawodnik chce grac i znudziło mu się trochę na ławce Los Leones to być może w końcu zgodzi się odejść, o ile oczywiście doniesienia prasowe nie kłamią. Jeśli chodzi o skład jaki wyjdzie w dzisiejszym meczu to poza wspomnianym Moranem oraz Williamsem raczej trudno spodziewać się większej ilości dublerów. Dla Basków Copa del Rey to ostatnia deska ratunku by uratować ten fatalny, żeby nie powiedzieć tragiczny sezon. Nie tylko chodzi o sama postawę w rozgrywkach ale o kibiców, którzy coraz bardziej dają się we znaki na trybunach San Mames, gdzie fani już nawet nie wygwizdują poszczególnych schodzących przy zmianach piłkarzy ale dostaje się całemu zespołowi oraz trenerowi. A ze ławka rezerwowych jest tuz pod pierwszymi rzędami trybuny głównej to bardzo dobrze słychać wszelkie „przemyślenia" kibiców na temat gry ich pupili, poszczególnych piłkarzy no i trener również dostaje za swoje, szczególnie przy zmianach. Trudno się dziwić bo to co wyprawiają co niektórzy zawodnicy na murawie wola o pomstę do nieba a Valverde popełnia tak proste błędy ze można mieć podejrzenie ze przeciętny fan z kilkuletnim stażem na trybunach San Mames lepiej by ustawi zespół i przeprowadził lepsze zmiany w trakcie meczu.

 

Faworyt meczu? Patrząc na przekrój obecnego sezonu to bez wątpienia Malaga. Jeśli weźmiemy tylko nowy rok to już jest trochę mniej korzystnie dla Los Boquerones, którzy spisują się niewiele lepiej od Athletic majac na punkcie tylko jedna wygrana w Copa del Rey oraz remis w lidze. Pozostałe 3 spotkania to komplet porażek. Tak czy tak faworytem będą gospodarze, tym bardziej ze maja świetny bilans spotkań na własnym boisku z tym sezonie wynoszący 18 punktów na 27 możliwych do zdobycia i tylko 2 porażki na 9 spotkań. Oba zespoły maja tez ze sobą rachunki do wyrównania. A inauguracje rozgrywek ligowych obecnego sezonu Athletic został okradziony z kompletu punktów na La Rosaleda gdzie Malaga wygrała 1-0. W samej koncowce meczu sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej bramki przez Iraizoza oraz nie zagwizdał karnego za ewidentny faul Kameniego na Adurizie. Rachunki Malagi sięgają z kolei sezonu 1972/1973 kiedy to jeszcze pod nazwa CD Malaga w dramatycznych meczach przegrali najpierw 2-1 na San Mames (bramki Txetxu Rojo oraz Angel Maria Villar – Migueli) a w rewanżu na La Rosaleda jedynego gola strzelił dla Los Leones Jose Marii Lasa. W barwach Athletic w tym meczu grał Villar obecny prezydent Hiszpańskiej Królewskiej Federacji Piłkarskiej (RFEF). Baskowie awansowali do finału gdzie pokonali Castellon i zdobyli swój 22 Puchar Króla. Był to tez jedyny półfinał w historii tych rozgrywek dla Malagi, która teraz będzie na pewno mocno zdeterminowana by zagrać w nich drugi raz i dostać szanse walki o finał tych rozgrywek. W sumie Los Leones grali z drużyną z Malagi dwa razy w Copa del Rey i za każdym razem awansowali do dalszej fazy rozgrywek. Miejmy nadzieje ze tak będzie i tym razem.

 

Przewidywane składy:

 

Malaga: Ochoa – Miguel Torres, Rosales, Angeleri, Boka – Recio, Juanpi – Horta, Luis Alberto, Samu – Juanmi.
Trener: Javi Gracia

 

Athletic: Herrerin – De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga – Erik Moran, Iturraspe – Susaeta, Unai Lopez, Muniain – Williams.
Trener: Ernesto Valverde

 

Data: 21.01.2015 r. godz. 22.00
Miejsce: Malaga, Estadio La Rosaleda (poj. ok. 30 tys.)
Sędzia: Iglesias Prieto.

 

Ciekawostka tego meczu jest bez wątpienia występ Guillermo Ochoy w bramce Malagi i jego związków z Athletic. Kilka sezonów temu zawodnik ten był w orbicie zainteresowań Athletic jako potomek baskijskich emigrantów. Reprezentacyjny portero Meksyku nosi typowo baskijskie imię i wysłannicy Athletic po sprawdzeniu pochodzenia zarekomendowali go do składu Los Leones. Zresztą sprowadzenie Ochoy miało być elementem projektu umiędzynarodowienia szkółki Athletic w Lezamie. W 2001 roku ówczesne władze klubu w osobach prezydenta Javiera Urii, dyrektora sportowego Andoniego Zubizarrety, Jose Angela Iribara oraz obecnego trenera Athletic Ernesto Valverde gościły w Mar de Plata w Argentynie na uroczystościach Narodowego Tygodnia Basków. Widząc olbrzymi entuzjazm emigrantów baskijskich oraz ich tęsknotę ze ojczyzna powstał wstępny projekt utworzenia piłkarskiej szkółki szkoleniowej dla ich dzieci. W kolejnych latach jak wyliczyli włodarze Los Leones w Ameryce Południowej i Meksyku jest blisko 7 mln ludzi noszących typowo baskijskiej nazwiska, najprawdopodobniej bliższych lub dalszych potomków blisko 200 letniej emigracji z Kraju Basków. Projekt nabrał realnych kształtów w 2007 roku kiedy Athletic był gotów otworzyć trzy tego typu obiekty po jednym w Argentynie, Urugwaju i Meksyku a wiec największych skupiskach baskijskiej emigracji. Z niewiadomych powodów zarzucono ten pomysł i zamiast promującego go Ochoy na San Mames trafił Gorka Iraizoz. Być może pomysł wróci w kolejnej kadencji zarządu gdyż Athletic ma zaproszenie do udziału w meczu w dniu 29 lipca, który ma być główną atrakcja Baskijskiego Tygodnia, który odbędzie się w Boise w stanie Idaho w USA.

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Real Madryt - Athletic


 
-:-

 Data: 31.03.2024 godz. 21:00

Stadion: Santiago Bernabeu

Sędzia:

Poprzedni mecz

Athletic - Alaves

-:-

 Data: 16.03.2024 godz. 21:00

Stadion: San Mames

Sędzia: Muniz Ruiz

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 7 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United