Ostatni mecz pierwszej rundy La Liga sezonu 2014/2015. Baskowie z Bilbao wyjada do Lewantu by zmierzyć się z drużyną Marcelino Garcii Torala czyli popularna Żółtą Łodzią Podwodna, która po powrocie do Primera Division wciąż utrzymuje się w czołówce tabeli i maja wysokie aspiracje sięgające nawet gry w Lidze Mistrzów. Jest to tez jeden z ciekawszych meczów tego weekendu i wprawdzie Athletic wyraźnie nie idzie w obecnym sezonie ale na lepsze zespoły zwykle potrafi się zmobilizować. Miejmy nadzieje ze tak samo będzie i tym razem i będziemy świadkami ciekawego, emocjonującego meczu. Początek o godzinie 20.00.

 

W poprzedniej kolejce zespół Villarrealu zremisował na wyjeździe z Malaga 1-1 po bramce Dos Santosa. Dla ekipy z Andaluzji trafił Amrabat. Podopieczni trener Torala zajmują 6 miejsce, ostatnie dające jak na razie grę w europejskich pucharach, z 4 punktowa strata do zajmującej 4 miejsce Sevilli. Athletic z kolei potykał się z czerwona latarnia La Liga a wiec drużyna Elche. No i tradycyjnie już w tych rozgrywkach poległ na własnym obiekcie 1-2. Na gole Frajra oraz Victora Fernadeza zdołali odpowiedzieć tylko trafieniem Mikela San Jose. Przegrana kosztowała ekipę Valverde kolejne obsuniecie się w tabeli na 13 miejsce i tylko 3 punktowa przewagę nad strefa spadkowa.

Powiedzenie ze dla beniaminka o wiele trudniejszy jest drugi sezon nie ma zastosowania w przypadku drużyny Villarrealu. Po szybkim powrocie do Primera Division i zajęciu miejsca dającego grę w europejskich pucharach, ekipa Marcelino Garcii Torala ponownie walczy o czołówkę tabeli i nie jest pozbawiona szans nawet na Ligę Mistrzów a należy zauważyć ze wciąż liczy się w Lidze Europejskiej i będzie grała o półfinał Copa del Rey. W czym tkwi tajemnica tak dobrej dyspozycji Żółtej Lodzi Podwodnej? Odpowiedz jest jedna – w właścicielu, który ma głowę na karku i potrafi wyciągać wnioski z porażek. Gdy Fernando Roig przejmował drużynę w sezonie 1997/1998 grała ona na zapleczu La Liga. Już w pierwszym sezonie awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej ale dość szybko się z nią pożegnał. Zespół nie miał zaplecza ani możliwości aby rywalizować z najlepszymi. Decyzja była szybka a wiec zbudowanie klubu na jak najmocniejszych fundamentach. Po roku banicji klub wrócił do Primera Division a Roig zaczął swoja mozolna budowę. Najpierw zainwestowano w potężną siec skautów rozsianych po całej Hiszpanii oraz Ameryce Południowej, która pozwalała sprowadzać utalentowanych i naprawdę dobrych piłkarzy za niewielkie pieniądze. W międzyczasie zainwestowano w ośrodek szkoleniowy, który umieszczono na przedmieściach zaledwie 48 tys. Vila-realu. Jest to jeden z najlepszych i najnowocześniejszych tego typu obiektów w Hiszpanii. Kolejnym etapem było zatrudnienie odpowiednich trenerów, którzy są bardzo sowicie opłacani tak ze niezbyt chce im się ruszać do bogatszych i lepszych klubów. Gdy przyszły pierwsze sukcesy w La Liga oraz Lidze Mistrzów klub nie przejadł pieniędzy jak zrobiło to wiele klubów (Deportivo, Sociedad) ale zainwestował, przede wszystkim w młodzież i dalsza rozbudowę ośrodka. I nawet błędy popełnione przez Roiga w sezonie 2011-2012 i masowy exodus gwiazd po spadku z La Liga nie spowodował zachwiania struktury dobrze budowanego klubu. Villarreal był na to świetnie przygotowany gdyż rezerwy złożone z młodych piłkarzy już wtedy należały do czołówki zespołów Segunda Division co dało wymierny efekt. Po rocznej banicji drużyna szybko wróciła i znowu liczy się w La Liga. Być może za jakiś czas ponownie włączy się do walki o najwyższe laury bo utalentowanych zawodników w składzie jest całkiem sporo, zadłużenie niewielkie a siec skautów dostarcza kolejnych świetnych piłkarzy, którzy rozwijają swoje kariery z Villarreal. No i należy pamiętać ze właściciel wyciągnął właściwe wnioski ze swoich błędów. W porównaniu do poprzedniego sezonu Żółta Łódź Podwodna mocno się wzmocniła. Za zaledwie 5,5 mln euro ściągnięto Luciano Vietto z Racingu Club. Pierwokup miała Valencia, która zrezygnowała z transakcji nie widząc perspektyw dla Argentyńczyka przy Paco Alcacerze oraz Negredo. Fernando Roig szybko skorzystał z okazji i za grosze kupił zawodnika a jak wielki błąd popełniły Nietoperze pokazuje bilans bramek tego piłkarza – 8 w 17 meczach ligowych, co jak na debiutanta i zaledwie 21-letniego snajpera jest dobrym wynikiem. Jeśli Villarreal zdecyduje się go sprzedać to na pewno sporo na nim zarobi. To samo można powiedzieć o wychowanku Barcelony – Gerardo Moreno, który ma na swoim koncie w tym sezonie już 10 goli, tyle ze we wszystkich rozgrywkach. Talentów jest w składzie jeszcze więcej – Moi Gomez (20 lat), Trigueros (23 lata), Adrian Marin (18 lat) plus jeszcze kilku 24 i 25 latkom na czele z Musacchio za którego kilka lat temu Arsenal chciał dać ponad 30 mln euro. A wracając do transferów to klub sprowadził jeszcze Jonathana dos Santosa za 1,5 mln euro, wykupił Sergio Asenjo z Atletico za 5 mln euro. Reszta to transfery bezgotówkowe – Rukavina, Javier Espinosa (kolejny talent z La Masii) oraz wypożyczenia – Victor Ruiz, Cheryshev, które jeśli się sprawdza to zapewne za niewielkie kwoty trafia na El Madrigal. Jeśli chodzi o transfery z klubu to trzeba je nazwać raczej symbolicznymi gdyż w żaden sposób nie wpłynęły na sile drużyny a w przypadku młodych piłkarzy są szansa na powrót z lepszymi umiejętnościami i ograniem. Od początku sezonu podopieczni trenera Torala regularnie punktują nie tylko w lidze ale i w pucharach. W zasadzie jedyne porażki to z czołówką ligi a wiec Realem Madryt, Barcelona, Valencia i Sevilla. Udało się za to wygrać w grudniu z Atletico i to na Vicente Calderon, co na pewno mocno podbudowało zespół na dalsza część sezonu i mocno powalczą o 4 miejsce w Sevilla. Należy pamiętać tez ze nie powiedzieli ostatniego słowa w Copa del Rey gdzie w ćwierćfinale zmierza się z Getafe wiec drużyna jak najbardziej do przejścia i to małym nakładem sil. A jak wyrównany skład ma trener Garcia Toral świadczy rewanż z Sociedad rozegrany w srode na Anoeta kiedy to szkoleniowiec mógł dać odpocząć Bruno Soriano, Jonathanowi Dos Santosowi, Cheryshevowi, Gabrielowi, Victorowi Ruizowi, Luciano Vietto oraz Uche. Jednym z nielicznych podstawowych piłkarzy, którzy znalazł się w składzie był Manu Tigueros, który będzie musiał pauzować za kartki w dzisiejszym spotkaniu. Tak wiec raczej trudno spodziewać się na El Madrigal zmęczonego czy osłabionego rywala, który wyjdzie zapewne w najmocniejszym ustawieniu. W bramce stanie zapewne Asenjo. W obronie parę Gabriel – Victor Ruiz wesprą po bokach Jaume Costa z Mario Gasparem. W drugiej linii zespół powinien zagrać trivote Jonathan Dos Santos, Bruno Soriano i Pina z tym ze jest to dość mylące gdyż cala trojka gra bardzo ofensywnie i wymienia się w ataku często stwarzając przewagę. Tak samo można powiedzieć o ataku gdzie cala trojka napastników – Cheryshev, Vietto i Uche jest bardzo mobilna, często zmieniając pozycje i schodząc do boku tym samym dając miejsce pomocnikom. Sporo wsparcia dają również boczni obrońcy, którzy często włączają się do akcji ofensywnych. Stad tez Athletic czeka niesamowicie ciężkie zadanie gdyż w zasadzie każdy z zawodników Villarrealu może strzelić bramkę i skupienie się tylko na jednym będzie samobójstwem. Los Leones musza zagrać bardzo kolektywnie, perfekcyjnie wymieniać się w kryciu rywali i co najważniejsze nie popełniać błędów bo te będą tragiczne w skutkach.

 

Po meczu z Celta sytuacja w zespole Athletic stała się jeszcze gorsza. Kibice nie pozostawili suchej nitki na zawodnikach zarówno na stadionie jak i w specjalnej ankiecie przeprowadzonej przez jedna z gazet w Bilbao. Ponad 50% fanów za słabe wyniki wini piłkarzy i ich brak zagazowania. Drugi w kolejności jest trener Ernesto Valverde i jego ciekawe pomysły. Atmosfera staje się coraz gęściejsza i piłkarzom coraz trudniej się trenuje i gra gdyż odczuwają coraz większą presje. Stara się to rozładować zarówno szkoleniowiec jak i kolejny raz przyjeżdżający do Lezamy prezydent Josu Urrutia. Nerwowość podsycają dziennikarze wieszcząc rychły koniec Txingurriego na ławce. Tak wiec przygotowania nie przebiegają łatwo, tym bardziej ze nie ma czasu nawet na odpoczynek gdyż mecze odbywają się co trzy dni. Jedyne co może zrobić trener to przeprowadzić odnowę biologiczna pierwszego dnia po meczu a drugiego ćwiczenia taktyczne i to w mocno ograniczonym zakresie. Dlatego tez ważne są powołania oraz ewentualne zwycięstwo w jakimś meczu żeby piłkarze uwierzyli w siebie i ze to co robią ma sens. Niestety patrząc już na same powołania na dzisiejsze spotkanie można wiele zarzucić Txingurriemu. Valverde zabrał do Lewantu w sumie 19 piłkarzy:
Bramkarze: Iraizoz, Herrerin
Obroncy: San Jose, Laporte, Iraola, Etxeita, Balenziaga, Bustinza
Pomocnicy: Benat, Iturraspe, De Marcos, Gurpegi, Susaeta, Unai Lopez, Mikel Rico
Napastnicy: Viguera, Ibai, Williams, Aduriz.
Jedynym zawodnikiem, którego nie brano pod uwagę przy powołaniach był Guillermo, który wciąż nie może dojść do siebie po urazie jakiego nabawił się w meczu z Atletico. Z przyczyn technicznych nie pojechali Toquero, Aurtenetxe, Kike Sola, Erik Moran, Aketxe. Tutaj niestety odżywają się stare grzechy szkoleniowca Athletic a wiec eksploatacja do niemożliwości Balenziagi, który popełnia coraz więcej błędów oraz nie danie szansy innym jak Kike Soli, Aurtenetxe czy tez Erikowi Moranowi a nawet Aketxe, który na pewno jest lepsza alternatywa na pozycji mediapunta niż Unai Lopez czy tez Benat z prozaicznego powodu – potrafi tam grac. No ale jak widać trener jest innego zdania tylko ze niestety od dość dawna to nic nie zmienia bo ostatnie zwycięstwo Athletic odniósł 29 listopada z Getafe na wyjeździe a od tego czasu do swojego konta dopisał tylko jedno oczko. Jak wiec widać rzeczywistość trochę drwi z metod i pomysłów Mrówki. Pozostaje zatem pytanie w jakim ustawieniu dzisiaj wyjdzie Athletic i jak zagra. Jeśli wierzyć słowom trenera z przedmeczowej konferencji prasowej to zrobi wszystko by zdobyć punkty na El Madrigal, które mogą być bezcenne i przełomowe dla drużyny w dalszej części sezonu. Słowa to jedno a czyny drugie i wątpliwe jest by trener wystawił ofensywny skład. Wiadomo natomiast ze w podstawowej jedenastce raczej nie będzie Andera Iturraspe do którego gry szkoleniowiec ma wiele zastrzeżeń i na pozycji defensywnego pomocnika zapewne ujrzymy Mikela San Jose. Akurat w przypadku meczu z Villarreal może to być niespecjalnie dobry pomysł z racji faktu ze Żółta Łódź Podwodna dysponuje szybkimi i bardzo zwinnymi zawodnikami z którymi San Jose raczej sobie nie poradzi. Już lepiej byłoby postawić na parę Mikel Rico – Benat no ale na to raczej Txigurri nie wpadnie. A kto poza San Jose? W bramce zapewne Iraizoz. W obronie obok Etxeity i Laporte'a również Iraola oraz Balenziaga. Jako drugi pivot Mikel Rico a przed nim na skrzydłach Susaeta z Ibaiem (Muniain został zawieszony na dwa mecze za znieważenie sędziego bocznego w pojedynku z Elche) wspierający Aritza Aduriza. Wątpliwości budzi jeszcze pozycja mediapunta i tutaj są dwie opcje. Bardziej realna to Unai Lopeza a mniej to Borja Viguera. Ta druga wymagałaby od szkoleniowca pokazania „cojones" ale o to trudno obecnie w przypadku Ernesto Valverde.

 

Faworytem tego meczu jest drużyna Villarrealu. Athletic w zasadzie nie ma żadnych atutów i myślenie o zwycięstwie na El Madrigal graniczy niemal z szaleństwem, szczególnie jeśli popatrzymy na ostatnie wyniki i postawę piłkarzy Los Leones. Nadzieja jednak zawsze i można jej upatrywać w tym ze Marcelino Garcia Toral nie ma zbyt wielkiego szczęścia do drużyny z Bilbao z która nie może wygrać już od 7 lat i to prowadząc różne zespoły – Racing, Recreativo, Seville, Sargosse czy wreszcie Villarreal. Ostatnio udało mu się w 2008 roku na El Sardinero, kiedy prowadził drużynę Santander i był to jedyny raz w sumie w 9 pojedynkach. W poprzednim sezonie na El Madrigal padł remis 1-1 po golach Piny i Aduriza. Z kolei na San Mames Athletic wygrał 2-0 dzięki bramkom Mikela Rico oraz Aduriza. Jednakże póki co wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują ze trener Toral osiągnie swoje drugie zwycięstwo nad Los Leones w swojej karierze szkoleniowej. No chyba ze Athletic zmobilizuje się na ten mecz tak samo jak na Valencie czy Seville. Zobaczymy czy marzenia zmienia się w rzeczywistość.

 

Przewidywane składy:

 

Villarreal: Asenjo – Mario Gaspar, Gabriel, Victor Ruiz, Jaume Costa – Bruno Soriano, Pina, Dos Santos – Cheryshev, Uche, Vietto.
Trener: Marcelino Garcia Toral.

 

Athletic: Iraizoz – Iraola, Etxeita, Laporte, Balenziaga – San Jose, Mikel Rico – Susaeta, Viguera/Unai Lopez, Ibai – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

 

Data: 17.01.2015 r. godz. 20.00
Miejsce: Vila-real, Estadio El Madrigal (poj. 24,5 tys.)
Sędzia: Estrada Fernandez