Fatalna seria bez zwycięstwa trwa dalej i Athletic w kolejnym meczu nie może zdobyć kompletu punktów. Spotkanie to tez pokazało ze bez Aduriza nie ma po prostu bramek bo zespół dopada dziwna niemoc w ofensywie i mimo naprawdę dogodnych sytuacji żaden z zawodników nie potrafi wykorzystać ich do zdobycia bramek. Trener Valverde po raz kolejny pokazał również ze nie potrafi ustawić zespolu i nie ma jakiejś wizji gry czy tez taktyki i na sile stara się dopasować zawodników do swoich pomysłów a nie odwrotnie. O zmianach już nie wspominając bo większość z nich jest kompletnie bezsensowna i tak naprawdę z trzech dostępnych jak wypali jedna to już jest sukces. Deportivo nie zagrało jakiegoś rewelacyjnego meczu ale po prostu wykorzystali swoje nieliczne atuty i to wystarczyło by dzięki trafieniu Ivana Cavaleiro zdobyć jakże potrzebne 3 punkty.

Athletic od początku meczu próbował sobie wypracować przewagę i narzucić swój styl gry co nie było trudne bo Deportivo gra głównie z kontrataku, co było widać po akcjach Cavaleiro oraz Toche, którzy zostali złapani na spalonych przy czym ten drugi był mocno wątpliwy o ile w ogóle miał miejsce. Pierwsza dogodna okazje do zdobycia bramki mieli jednak gospodarze a właściwie Jose Rodriguez, który znalazł sobie trochę miejsca pod bramka Gorki i uderzył ale nieznacznie ponad bramka. Za to Baskowie powinni odpowiedzieć bramka. Athletic wyprowadził świetną kontrę z własnej polowy, Mikel Rico podał do Unaia Lopeza, który ograwszy rywala podał na wolne pole do Borjy Viguery. Były napastnik Alaves ruszył sam na bramkę ale w pokazowy sposób spartolił pojedynek oko w oko z Fabricio. W 17 minucie spotkania kolejna 100 % szanse miał Viguera. Z lewej flanki centre posłał Ibai, jeden z obrońców minął się z piłką, która trafiła do naszego napastnika i który mógł z nią zrobić wszystko majac praktycznie otwarta drogę do bramki. Niestety i tym razem skończyło się na fatalnym strzale. Niestety niewykorzystane sytuacje się mszczą i ta stara piłkarska prawda ziściła się także w przypadku Athletic. Dość nieporadne wybijanie piłki przez obrońców Los Leones wykorzystał Bergantinos, który po przejęciu piłki posłał podanie tuz za plecy źle ustawionych defensorów gości, do piłki dopadł Ivan Cavaleiro i mimo rozpaczliwej próby obrony przez Iraizoza posłał futbolówkę do siatki. Przy tej akcji wyjątkowym niezdecydowaniem wykazali się przede wszystkim San Jose i Laporte a na końcu Iraizoz, który zamiast próbować wybijać piłkę spod nóg Cavaleiro tylko dreptał koło niego. Z podopiecznych trenera Valverde kompletnie uszło powietrze bo o ile starali się odrobić straty to robili to wyjątkowo nieporadnie. A Deportivo już całkowicie skupiło się na kontratakach. Świetną akcje w 32 minucie przeprowadził na prawym skrzydle Juanfran, wycofał przed pole karne do Juana Domingueza ale jego uderzenie poleciało wysoko nad bramka Gorki. Los Leones przeprowadzili składną akcje dopiero tuz przed końcem pierwszej polowy meczu kiedy to groźne uderzał Viguera ale Fabricio zdołał wyłapać piłkę.

 

Druga część tego spotkania to niemal nieustanne ataki Basków. Tyle ze już na początku spotkania malej „dywersji" dokonał Ernesto Valverde zmieniając Susaete i wpuszczając na murawę Iraole. O ile Andoni rozruszał dość nieźle prawa flankę to już Susaeta na pewno nie zasługiwał na zmianę będąc jednym z lepszych zawodników. Już prędzej można było zmienić De Marcosa na prawej obronie lub Mikela Rico. Poza tym jak się chce odrobić straty to raczej robi się zmiany na wskroś ofensywne a tutaj trudno nazwać to zmiana ofensywna. W każdym razie Baskowie dążyli do zmiany rezultatu ale ponownie dość nieporadnie a co najgorsze kompletnie nieskutecznie. Cztery minuty po wznowieniu gry z dystansu uderzał Unai Lopez ale ponad bramka. W 53 minucie spotkania po centrze Ibaia głową strzelał Viguera ale i tym razem górą był Fabricio. Niestety na tym wyczerpały się możliwości Athletic i przez długi czas podopieczni trenera Valverde nie potrafili skonstruować dobrej akcji często tracąc piłkę na korzyść rywali, którzy przeprowadzali groźne kontry na szczęście w większości kończące się rzutami rożnymi. Nawet stale fragmenty gry w wykonaniu wprowadzonego w drugiej części Benata nie stwarzały tak wielkiego zagrożenia jak zwykle. Dopiero końcówka pojedynku przyniosła emocje. W 79 minucie po centrze Balenziagi doskonałą sytuacje zepsuł De Marcos, który będąc kompletnie niepilnowanym nie trafił głową nawet w światło bramki. Kolejne 100 procentowe okazje zmarnowali Inaki Williams w 89 minucie po centrze Benata oraz Balenziaga, któremu piłkę wyłożył Iraola. Już w doliczonym czasie gry bramkę na 2-0 mógł zdobyć Cuenca, który próbował dobijać strzał Postigi odbity przez Iraizoza ale w ostatniej chwili uprzedził go Iraola.

 

Tak wiec Athletic zaliczył kolejna wpadkę, która nie miała prawa się przydarzyć. Zespół Deportivo jest słaby, gra to co potrafi a ze niewiele to i zajmuje taka a nie inna pozycje w tabeli. Niestety piłkarze z Galicji potrafili wykorzystać swoje nieliczne atuty na co pozwolili zawodnicy Los Leones. Momentami można się zastanawiać czy trener Ernesto Valverde w ogóle ogląda grę rywali i analizuje pod względem taktycznym zespół z którym przyjdzie mu się zmierzyć. Można mieć co do tego poważne wątpliwości patrząc jak ustawiony jest zespół Athletic w niektórych meczach. Kolejna sprawa to taktyka. Na treningach jak już wielokrotnie wspominałem doskonale spisuje się ustawienie 4-4-2 z dwójką napastników ustawiona obok siebie lub jednym na szpicy a drugim nieco cofniętym a wiec mniej więcej jak w taktyce 4-2-3-1. Akurat w meczu z Deportivo całkiem nieźle zagrał Unai Lopez na pozycji mediapunta tak wiec można było spróbować wprowadzić skrzydłowego wchodzącego na pozycje drugiego napastnika jak to miało miejsce treningach gdzie Viguera biegał na lewej flance a na szpicy grał Kike Sola, który strzelał bramkę za bramka. I tutaj przechodzimy do kolejnej sprawy a wiec środkowego napastnika. Viguera nigdy nim nie będzie ale już pozycja mediapunta lub cofniętego snajpera to inna sprawa. Tak grał w Alaves i we wszystkich swoich dotychczasowych klubach. Kike Sola strzela na treningach wcale nie gorzej niż Aduriz a na pewno lepiej niż Borja a mimo to Valverde nie wpuszcza go na boisko woląc nieopierzonego Williamsa. Owszem wpuszczanie młodego snajpera rezerw chwali się ale nie w meczach gdzie trzeba odrabiać straty. Jestem przekonany ze Sola spokojnie wykorzystałby choć jedna z sytuacji Viguery tak samo jak lepiej strzeliłby głową niż Williams w koncowce meczu. No ale Valverde zamiast się rozwijać i pokazać z lepszej strony powiela błędy Caparrosa i Marcelo Bielsy, które doprowadziły do pożegnania się Athletic z tymi trenerami. Nad zmianami nie będę się już pastwił bo nie ma nad czym. Trenerzy zwykle jak musza gonić wynik to wpuszczają jak największą liczbe zawodników ofensywnych a nie bocznego obrońcę jak również nie ściągają piłkarzy, którzy cos pokazują na murawie. Tyle jeśli chodzi o trenera. Zawodnicy również się nie popisali. Obrona fatalnie zaspała przy bramce Cavaleiro i interweniowała zupełnie nieporadnie w zasadzie stojąc i się patrząc jak skrzydłowy Deportivo „bawi" się w Iraizozem. Laporte miał może z 2 metry do całej akcji a stal jak słup. Z kolei San Jose biegł dokładnie w ten sam róg, który zasłaniał Gorka i rywal nie miał szans tam trafić wiec można stwierdzić ze Mikel kompletnie nie pomyślał przy tej akcji. De Marcos jedyne czym zabłysnął to niecelna główką w drugiej części meczu i w zasadzie był pierwszym zawodnikiem do zmiany w przeciwieństwie do Susaety. Balenziaga przynajmniej starał się w ofensywie ale w obronie szło mu równie kiepsko jak jego kolegom. Nasz środek pola istniał tylko z nazwy i prawie w ogóle nie kreował zagrożenia pod bramka rywali a złożenie całej odpowiedzialności za kreowanie akcji na barki nastoletniego Unaia Lopeza nie jest dobrym pomysłem mimo tego ze zagrał On naprawdę nieźle jak na kolejny występ na nieswojej pozycji. Mimo licznych zepsutych okazji nieźle zagrał Borja Viguera, szkoda tylko ze nie grzeszył skutecznością. Nieźle zagrali Ibai oraz Susaeta tyle ze byli dość osamotnieni w swoich poczynaniach, szczególnie Markel, któremu niemal w ogóle nie pomagał De Marcos. Z drugiej strony tutaj zawalił Valverde bo wystawianie dwójki niskich zawodników na środku w osobach Unaia Lopeza i Viguery przy dobrych i celnie dośrodkowujących skrzydłowych jest po prostu szczytem głupoty. Tak wiec o ile piłkarze Athletic nie zagrali jakoś dobrze to niestety jest to kolejny mecz, który może sobie zapisać na swoje konto Ernesto Valverde.

 

Teraz Los Leones będą przez dwa dni trenowali w ośrodku szkoleniowym Deportivo w Abegondo a następnie przeniosą się do Vigo gdzie we wtorek o godzinie 17.00 zmierza się z Celta w pierwszym meczu 1/8 Copa del Rey.

 

Statystyki meczu:

 

Składy:

 

Deportivo: Fabricio – Juanfran, Lopo, Insua, Luisinho – Bergantinos, Juan Dominguez – Cavaleiro (88' Wilk), Jose Rodriguez, Farina (35' Cuenca) – Toche (71' Postiga).
Trener: Victor Fernandez

 

Athletic: Iraizoz – De Marcos, San Jose, Laporte, Balenziaga – Iturraspe, Mikel Rico (67' Benat) – Susaeta (46' Iraola), Unai Lopez (74' Williams), Ibai – Viguera.
Trener: Ernesto Valverde

 

Wynik: 1 – 0
Bramka: 24' Ivan Cavaleiro
Żółte kartki: Juan Dominguez – Unai Lopez,
Posiadanie piłki: 41% - 59%
Strzały: 8 – 12
Strzały celne: 4 – 4
Rzuty rożne: 5 – 2
Spalone: 7 – 6
Interwencje bramkarzy: 4 – 3
Straty: 80 – 83
Piłki odzyskane: 41 – 49
Podania: 372 – 475
Faule: 20 - 16
Widzów: 16200
Sędzia: Undiano Mallenco jako główny oraz Martinez Munuera i Zancada Lobato na liniach.