Przerwa świąteczna już za nami, tak samo jak rok 2014 tak wiec rozpoczynamy druga część rozgrywek La Liga, która potrwa aż do początku czerwca. Pierwszym rywalem Los Leones będą zawodnicy powracającego po rocznej banicji w lidze Adelante Deportivo La Coruna. Zespół z Galicji jak na razie zajmuje ostatnie bezpieczne miejsce nad strefa spadkowa i zapewne zrobi wszystko by wygrać sobotnie spotkanie na własnym stadionie jednocześnie odrywając się choć nieznacznie od rywali w walce o utrzymanie. Baskowie z kolei po nieudanych ostatnich spotkaniach będą chcieli za wszelka cenę dobrze rozpocząć nowy rok w rozgrywkach i powoli nabrać rozpędu, który pomoże im w grze na trzech frontach. Chcieć to jedna sprawa a moc to druga a ponieważ obydwa zespoły nie wydają się z najwyższej formie to o wygranej może zadecydować jedna bramka a same zawody mogą nie być zbytnio ciekawe. W każdym razie najważniejsze będą 3 punkty i to żeby przełamać złą passa na El Riazor gdzie w ostatnich pięciu spotkaniach Baskowie ponieśli aż 4 porażki i tylko raz zremisowali. Początek spotkania w sobotę o godzinie 22.00.

W poprzedniej kolejce obydwa zespoły doznały sromotnych porażek. Deportivo zostało rozbite na wyjeździe przez Villarreal, który zaaplikował im aż 3 bramki autorstwa Vietto (2 gole) oraz Dos Santosa. Athletic z kolei rozgrywał swój mecz na La Catedral gdzie podejmował Atletico Madryt. Spotkanie to zakończyło się również wysoka przegrana aż 1-4 tyle ze kluczowa role odegrał tutaj sędzia prowadzący ten pojedynek, który w kluczowych momentach tego spotkania podjął bardzo złe decyzje przez co miał wpływ na wynik meczu. Los Leones stracili punkty i pozycje w tabeli obsuwając się na 11 miejsce.

 

Deportivo po kolejnym rocznym pobycie w Segunda Division ponownie powrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej zajmując drugie miejsce tuz za rewelacyjnym Eibarem dowodzonym przez trenera Gaizke Garitano. Trener Fernando Vazquez z dosc slabym skladem nawet jak na ten poziom rozgrywek wykonal naprawde swietna prace bez problemu zdobywając awans wygrywając z dużo bogatszymi zespołami z Las Palmas, Majorki, Huelvy czy tez Gijon. 21 stycznia minionego już roku miała rozpocząć się nowa epoka klubu z La Coruny. Wtedy to ze stanowiska został stracony były prezydent Augusto Cesar Lendoiro Joaquin a wiec człowiek który najpierw doprowadził klub na szczyt by później go po prostu zniszczyć i doprowadzić niemal do likwidacji. Zastąpił go Tino Fernandez przedsiębiorca, założyciel firmy ALTIA. I wszystko było ładnie, pięknie do lipca tego roku. Trener Vazquez, który doprowadził do awansu i dostał przedłużenie umowy do 2016 roku nie chciał powtarzać błędów z sezonu kiedy desperacko ale bezskutecznie próbował ratować La Liga dla Deportivo i odważył się skrytykować władze po pierwsze za opieszałość w transferach a po drugie za jakość zawodników jakich sprowadzają. Vazquez chciał zupełnie innych a władze jak zwykle brały kogo się da i kto jest w danej chwili najtańszy i łatwo dostępny. Wciąż jeszcze pogrążone w długach ale powoli wychodzące na prosta Deportivo nie mogło szastać pieniędzmi i co zrozumiale sprowadzało piłkarzy bezgotówkowo głównie na wypożyczenie lub z własną kartka na ręku. W zasadzie tylko obronę, która i tak była dość silna można uznać za wzmocniona i przyszli do niej Modipo Diakite i Sidnei na środek oraz Canella ze Sportingu oraz Juanfran z Betisu na boki. Dalej to już tylko sam przysłowiowy „szrot" choć taki Saul Garcia z Racingu Santander to całkiem niezły talent i może być z niego pociecha na przyszłość ale trudno na nim opierać grę zespolu. Przede wszystkim nie wzmocniono środka pomocy i o ile Juan Dominguez jest naprawdę niezłym rozgrywającym (a w każdym razie ma zadatki na takiego) to nie ma po prostu z kim grac bo pozostałe transfery to młodzi piłkarze ale bez wystarczających umiejętności na Primera Division. Władze próbowały ratować sprawę ściągając za darmo z Gaziantepspor Harisa Medujanina, swego czasu olbrzymi talent ligi holenderskiej i Alkmaaru ale kompletnie zmarnowany. Również w ataku nazwiska nie powalają bo trochę dziwne wydaje się wypożyczenie do Lugo bardzo utalentowanego Luisa Fernandeza i ściągnięcie w jego miejsce Heldera Postigi a wiec chyba jeden z największych niespełnionych portugalskich talentów. Postiga to niezły snajper ale musi mieć po pierwsze dobrze dograna piłkę a po drugie wypracowana sytuacje inaczej nie ma z niego zadnego pożytku. Tyle ze w obecnym Deportivo nie za bardzo ma kto to robić poza Juanem Dominguezem. I wystarczy jego dobrze przypilnować i cala gra zespolu się sypie. Wprawdzie drużyna ma spory potencjał na skrzydłach w osobach Cuenci oraz Cavaleiro i Fariny ale ten pierwszy wciąż nie może „eksplodować" o ile to w ogóle możliwe a pozostali dwaj wciąż się uczą gry w La Liga. Pomijając już transfery do klubu niezbyt trafionym wyborem może okazać się trener Victor Fernandez, który swoje najlepsze lata trenerskie ma zdecydowanie za sobą i chyba nie nadąża za obecnymi zmianami w futbolu bo jego kluby grają fatalna piłkę, która naprawdę ciężko oglądać. Do tego już zdołał zniszczyć świetną i dość dobrze zgrana defensywę Deportivo, która zostawił po sobie jego poprzednik. Bez ataku i obrony ciężko będzie zachować ligowy byt i jeśli drużyna z Galicji utrzyma się w lidze to tylko dzięki wyjątkowej impotencji jej kontrkandydatów w walce o utrzymanie. No chyba ze w jakiś sposób weterani przypomną sobie swoje najlepsze czasy gry a młodzież w końcu eksploduje talentem, który niewątpliwie ma. Co ciekawe skład jaki miał zespół w Segunda wydawał się lepszy od aktualnego z jakim przyszło walczyć w La Liga. Cóż Deportivo czeka kolejny rok desperackiej walki o utrzymanie i zapewne tak będzie do końca sezonu. Żeby się utrzymać drużyna Victora Fernandeza musi zdobywać punkty, przede wszystkim u siebie a najbliższa okazja będzie już w sobotę. A zadanie będzie utrudnione bo szkoleniowiec nie będzie mógł liczyć na czwórkę zawodników. Diogo Salomao, Luis Farina oraz Sidnei musza pauzować za kartki, natomiast Lucas Perez jest kontuzjowany. Do zajęć na szczęście powrócił Alberto Lopo a wiec ostoja defensywy SuperDepor. Najmniej kłopotów trener będzie miał z zestawieniem obrony gdzie powinni się znaleźć Juanfran i Canella po bokach. Pozostaje znalezienie partnera dla Lopo i być może do łask wróci Pablo Insua. W drugiej linii zagrają zapewne Bergantinos oraz Juan Dominguez. Jako rozgrywający powinien zagrać pozyskany z Castilli Jose Rodriguez, który na prawym skrzydle będzie wspierany przez Cavaleiro a z przodu powinien zagrać Toche. Pozostaje problem lewej flanki. Być może zagra tam Juan Carlos lub Cuenca.

 

W Athletic po świętach panują bardzo bojowe nastroje. Zespół jest mocno zdeterminowany by rozpocząć nowy rok od zwycięstwa i zapomnieć o nieudanej pierwszej części rozgrywek obecnego sezonu. Trochę mogą pokrzyżować te plany problemy kadrowe, które po przerwie świątecznej były dość spore. Ostatecznie liczba ubytków stanęła na liczbie 4 i są to Ager Aketxe, Guillermo, którzy są kontuzjowani oraz Iker Muniain i Aritz Aduriz pauzujący za kartki. Szczególnie odczuwalny może być brak tego ostatniego, który jest najlepszym strzelcem zespolu. Na szczęście do zdrowia wrócili Iraola i De Marcos tak wiec rozwiązaniu uległ problem prawej strony obrony, który również spędzał sen z powiem opiekuna Los Leones. Tak czy tak trener najprawdopodobniej zabierze do Galicji cala drużynę gdyż zespół spędzi tam aż trzy dni. Wszystko przez mecz w Copa del Rey z Celta na Estadio Balaidos, który odbędzie się już we wtorek o godzinie 17.00 a wiec niespełna 72 godziny po sobotnim pojedynku. Valverde stoi przed sporym wyzwaniem a wiec skompletowaniem jak najsilniejszej linii ofensywnej zespolu. Opcji jest kilka ale żadna nie wydaje się gwarantować strzelenia jednej bądź kilku bramek potrzebnych do wywiezienia trzech punktów z Le Riazor. Drugi problem to taki ze Txingurri lubi za bardzo kombinować i to co się sprawdza na treningach nie zawsze jest stosowane w praktyce. Np. na treningach świetnie spisywała się dwójka Viguera – Kike Sola, która strzelała bramki jak na zawołanie ale niestety trener Athletic widzi Borje na szpicy gdzie trudniej mu grac niż na pozycji cofniętego napastnika lub mediapunta a z kolei w ogóle nie widzi w składzie Kike Soli. do gry szykowany jest tez Inaki Williams, który od tygodnia trenuje z pierwszym zespołem i być może pojedzie wraz z nim do Galicji. Jego występ po naprawdę dobrych 45 minutach spotkania z Cordoba byłby całkiem pozytywnym wydarzeniem tego meczu. Tyle ze nie ważne kto będzie tam grał byle wysunięty snajper miał jakąś pomoc w postaci drugiego zawodnika wchodzącego do ataku a takimi na pewno nie są Unai Lopez oraz Benat. Cóż zobaczymy co wymyśli Ernesto Valverde podczas dwoch ostatnich, zamkniętych dla publiczności treningów.

 

Minimalnym faworytem tego meczu jest zespół Deportivo. Mimo słabszej formy niż Baskowie i trochę większych ubytkach kadrowych będzie miał za sobą swoja publiczność oraz stadion na którym Los Leones bardzo ciężko się gra. Jak już wspomniałem ostatnie 5 spotkań to cztery porażki oraz jeden remis, dwa lata temu za sprawa ekipy Marcelo Bielsy (1-1). Bilans bramkowy tez nie napawa optymizmem bo przyjezdni stracili aż 12 bramek strzelając tylko 4. Nawet w sezonach kiedy SuperDepor spadało z ligi potrafiło bez problemów wygrywać z Athletic. W sumie bilans na El Riazor wynosi 23 wygrane gospodarzy, 12 remisów i tylko 7 wygranych gości. Bilans bramkowy jest fatalny bo 72 bramki stracone i tylko 37 zdobytych w sumie 42 pojedynkach. Szansa na zwycięstwo oczywiście jest ale Baskowie musza zagrać bezbłędnie w obronie a na dodatek któryś z zawodników musi wziąć na siebie ciężar strzelania bramek. No i oczywiście trener Valverde musi odpowiednio ustawić zespół bo bez tego ani rusz. Najlepiej ofensywnie z dwójką napastników bo gospodarze maja naprawdę bardzo słabą defensywę i dobrze byłoby wykorzystać ten fakt. Wątpliwe jednak by tak się stało bo jak wiadomo Txingurri ma własne pomysły i często na sile forsuje jedno i to samo ustawienie bez względu na rywala z jakim gra. No ale należy być dobrej myśli, ze może tym razem wszystko zaskoczy tak jak powinno i Athletic zdobędzie jakże ważne i potrzebne 3 oczka przełamując tym samym złą passę na El Riazor a tym samym odpowiednio uczczą jubileusz Andera Iturraspe, który po raz 150 założy koszulkę Athletic w rozgrywkach ligowych.

 

Przewidywane składy:

 

Deportivo: Fabri – Juanfran, Insua, Lopo, Canella – Juan Domiguez, Bergatinos – Cavaleiro, Rodriguez, Cuenca – Toche.
Trener: Victor Fernandez

 

Athletic: Iraizoz – Iraole, Etxeita, Laporte, Balenziaga – Mikel Rico, Iturraspe – Susaeta, De Marcos/Viguera, Ibai – Kike Sola/Inaki Williams.
Trener: Ernesto Valverde

 

Data: 03.01.2015 r. Godz. 22.00
Miejsce: La Coruna, Estadio El Riazor (poj. 34 tys.)
Sedzia: Alberto Undiano Mallenco.