^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 66 gości oraz 0 użytkowników.

Klątwa Espanyolu na La Catedral przełamana. Licznik słabych występów przeciwko Los Pericos na wlanym boisku zatrzymał się na 3 meczach. Tym razem Baskowie nie dali szans rywalom aplikując im trzy bramki autorstwa Aduriza, Viguery oraz Iturraspe i gdyby nie zmiany oraz niewielkie rozprężenie w koncowce to byłby to czwarty mecz bez straty bramki. Rozmiary porażki zmniejszył Victor Sanchez i była to właściwie trzecia i ostatnia groźną akcje gości w drugiej połowie spotkania.

 

 

Lepiej w mecz weszli zawodnicy trener Sergio Gonzaleza. Już na samym początku z dystansu uderzył Victor Sanchez ale futbolówka pofrunęła minimalnie nad poprzeczka bramki Iraizoza. Espanyol starał się atakować ale Baskowie skutecznie i stopniowo spychali rywali coraz bliżej środka boiska a następnie w kierunku bramki Casilli. W 14 minucie meczu przyszło pierwsze ostrzeżenie dla Papużek. Rzut rożny wykonywał z lewej strony Susaeta, posłał piłkę na krotki słupek gdzie przedłużył ja Iturraspe ale szarżującemu na długim słupku Laporte zabrakło centymetrów by wbić ja do siatki. Athletic dalej atakował ale niestety niewiele z tego wynikało. Dwa razy próbował centrować Balenziaga ale dwukrotnie futbolówka lądowała w rękach Kiko Casilli. Espanyol odpowiedział dopiero w 27 minucie meczu. Laporte trochę za krotko wybijał piłkę, przejął ja jeden z zawodników gości, który usiłował podać w pole karne do Sergio Garci. Futbolówka ugrzęzła w nogach naszych defensorów i po sporym zamieszaniu trafiła w końcu pod nogi kapitana Los Pericos. Na szczęście strzał napastnika został w porę zablokowany przez Etxeite. Minutę później było już 1-0 dla gospodarzy. Piłkę w narożniku ustawił Susaeta, posłał centre mniej więcej na 10 metr od bramki gdzie pofrunął w gore niepilnowany Aduriz i skończyć to się mogło tylko w jeden sposób. Wprawdzie na drodze uderzenia naszego snajpera stanął jeszcze Stuani ale futbolówka ocierając się o niego wpadła do siatki. Podopieczni trenera Sergio Gozaleza nie mieli już nic do stracenia i rzucili się do ataku. W 30 minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Lucas Vazquez ale jego uderzenie pewnie wyłapał Gorka Iraizoz. Za chwile akcja przesunęła się w druga stronę. Piłkę z linii obronnej posłał Balenziaga, Aduriz wyprzedził Colotto i wpadł w pole karne gdzie został staranowany przez nadbiegającego bramkarza. Powinien być rzut karny bo moment, w którym portero gości wpadł w naszego napastnika miał miejsce w obrębie szesnastki. Ewentualnie jeśli sędzia już nie zauważył miejsca przewinienia to przynajmniej rzut wolny na linii pola karnego. Ku zdziwieniu wszystkich Pan Melero Lopez wskazał na rzut od bramki. Fanom Athletic zapewne przed oczami stanął mecz z Rayo kiedy to ten sam arbiter przy stanie 1-0 dla Athletic na Estadio Vallecas nie podyktował ewidentnego rzutu karnego za faul na Muniainie. Jednak tym razem Baskowie nie pozwolili na wypaczenie wyniku spotkania. W 44 minucie po wzorowej i przepięknej kontrze podwyższyli prowadzenie. Mikel Rico posłał długą piłkę ze strefy obronnej do Aduriza, ten wygrał pojedynek z obrońcą i pognał na bramkę Casilli. Po kilkunastu metrach majac naprzeciwko dwójkę defensorów posłał świetny „no-look pass” do idącego w sukurs koledze Viguery, który majac przed sobą tylko bramkarza lekko, technicznie skierował piłkę w długi róg a ta wpadła do siatki. 2-0 i naprawdę przepiękna akcja naszych zawodników. Można powiedzieć ze ten gol to taki „wyrzut sumienia” Ernesto Valverde bo gdyby nie ustawienie zespolu 4-4-2 to Aritz nie miałby z kim rozegrać tej akcji a tak napastników było dwoch i mogli rozpracować defensywę rywala. Na tym skończyła się pierwsza część meczu.

 

Na druga polowe Espanyol wyszedł z zamiarem szybkiego zdobycia bramki kontaktowej by nawiązać walkę w dalszej części meczu. Tyle ze z wysokiego pressingu podopiecznych Sergio Gonzaleza niewiele wynikało żeby nie powiedzieć po prostu nic. Baskowie świetnie sobie z nim radzili i przeprowadzali groźne akcje. W 49 minucie meczu po akcji Muniaina przed polem karnym niepilnowany znalazł się Susaeta ale jego uderzenie poszybowało wysoko nad bramka. Trener Los Pericos w 54 minucie dokonał zmiany i wzmocnił formacje ofensywna wprowadzając Caicedo i Salve Seville, którzy zmienili Vazqueza oraz Abrahama. Tak wiec Espanyol miał na boisku trzech napastników oraz ofensywnego pomocnika, którzy mieli zmienić oblicze tego spotkania. Niestety idealnie wpisali się w słabą postawę swoje drużyny w tym meczu. W 60 minucie powinien być rzut kary dla Los Leones. Iker świetnie wymanewrował Colotto i gdy już mijał stopera ten zahaczył kolanem o jego kolano, co spowodowało upadek naszego skrzydłowego. Gwizdek arbitra oczywiście milczał. Tym razem jednak można rozgrzeszyć trochę sędziego tego meczu bo Muniain zbyt wiele dodał od siebie i zrobił to w tak nienaturalny sposób ze wyglądało to jakby po prostu nurkował. Nikt zapewne nie zdziwiłby się gdyby dostał za to żółtko. Espanyol odpowiedział ładną akcja całego zespolu ale Stuani w dogodnej sytuacji strzelił minimalnie koło słupka. Jeszcze bliżej zdobycia bramki kontaktowej był w 68 minucie Salva Sevilla ale futbolówka uderzyła w słupek. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i od 78 minuty goście przegrywali już 3-0. Piękna koronkowa akcja Athletic: Muniain – Benat – Mikel Rico. Ten ostatni z pierwszej piłki odegrał do niepilnowanego Iturraspe. Nasz defensywny pomocnik podciągnął kilka metrów i nie atakowany zdecydował się na strzał z około 30 metrów. Kiko Casilla tylko odprowadził futbolówkę wzrokiem, która po lekkim luku, odbijając się od słupka wpadła do siatki. Fenomenalne uderzenie naszego zawodnika. Niestety dla naszego szkoleniowca to był koniec meczu i Txingurri postanowił bronić wyniku ściągając Aduriza i wpuszczając Mikela San Jose. Benat przeszedł na prawa flankę i Athletic po prostu przestał grac. To wykorzystali goście, którzy w 84 minucie przy wydatnej pomocy naszej obrony a dokładniej Etxeity strzelili jak się okazało honorowa bramkę. Niestety po akcji jednego z pomocników Espanyolu Xabier tak nieszczęśliwie wybijał piłkę, ze ta trafiła w polu karnym pod nogi Salvy Sevilli. Były pomocnik Betisu  ponowił akcje do końcowej linii i dośrodkował na ok. 7 metr gdzie stal niepilnowany Victor Sanchez, który dopełnił formalności. Na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry wyczyn Iturraspe próbował powtórzyć Viguera, który będąc osamotnionym w ataku próbował szczęście uderzeniem z ok. 35 metrów. Na szczęście dla podopiecznych Sergio Gonzaleza nieznacznie chybił. Gdyby piłka leciała w światło bramki to portero gości miałby olbrzymie kłopoty z obrona. To był właściwie ostatni akt tego spotkania.

 

To był naprawdę dobry a nawet bardzo dobry mecz Athletic. Baskowie byli lepsi od swoich rywali niemal w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła grając pewnie, konsekwentnie i przede wszystkim skutecznie w ataku. Trener Valverde w końcu dobrał odpowiednia taktykę do zawodników, których posiada a co najważniejsze wyciągnął wnioski z meczu z Valencia gdzie przez niemal 40 minut grał Guillermo z nieco cofniętym Viguera i wyglądało to całkiem nieźle. W piątkowym meczu za plecami najbardziej wysuniętego Aduriza grał również Borja Viguera i był to strzał w 10. Wprawdzie były napastnik Alaves często się cofał do obrony i wyglądało to trochę jak 4-2-3-1 ale tylko w momencie gry rywal atakował. W ofensywie było to praktycznie 4-4-2 dzięki czemu Aritz miał z kim grac i podjąć próby rozmontowania defensywy rywali czego najlepszym dowodem była akcja z 44 minuty i bramka właśnie Viguery, zresztą debiutancka w Athletic. Poza tym Borja świetnie wymieniał się pozycjami z obydwoma naszymi skrzydłowymi, co wprowadzało sporo zamieszania w szeregi Espanyolu. Iker Muniain miał dość średnią pierwsza polowe kiedy momentami trochę za bardzo wdawał się w dryblingi i tracił piłkę. W drugiej części było już o wiele lepiej a kilka „siat” założonych Victorowi Sanchezowi zapewne zostanie długo zapamiętanych przez zawodnika Los Pericos. Trochę miej widoczny był Susaeta ale zrobił to co do niego należało a wiec asystował przy bramce Aduriza oraz posłał kilka centr w pole karne po których robiło się bardzo niebezpiecznie. Świetnie zaryglowała środek pola oraz zdominowała rywali nasza dwójka pivotow. Bardzo dobrze sobie radzili w dwójkę przeciwko trojce pomocników rywala co jest naprawdę bardzo trudna sztuka. Doskonale uzupełniali się nasi dwaj stoperzy. Wprawdzie Espanyol miał kilka okazji do zdobycia bramki ale skutecznie uniemożliwili rywalom grę w powietrzu, nieźle się ustawiali i interweniowali z dużym wyczuciem asekurując bocznych defensorów. A było to potrzebna, szczególnie z prawej strony gdzie De Marcos popełnia spore błędy a w szczególności irytowała jego nonszalancja przy wyprowadzaniu piłkę, które kilka razy padły łupem zawodników gości i stwarzało się niebezpieczeństwo dla bramki Iraizoza. Niestety Oscar był zdecydowanie najsłabszym zawodnikiem naszej drużyny. Miejmy nadzieje ze jak najszybciej do zdrowia wróci Iraola, który lepiej spisuje się na prawej obronie. Szczególnie ze De Marcos jakoś specjalnie dobrze nie zagrał również w ataku. Swój solidny poziom trzymał Balenziaga. Jednak prawdziwym „MVP” tego meczu był Aritz Aduriz, który zagrał wręcz po profesorsku. Doskonale się zastawiał, dużo widział na murawie, potrafił się urwać obrońcom, co najlepiej pokazał przy bramce na 1-0. Jego podanie do Viguery był wręcz genialne i żaden rozgrywający na świecie nie powstydziłby się takiego zagrania. Oby tylko nasz snajper utrzymał formę i przede wszystkim nie narzekał na zdrowie.

Teraz przed nami przedostatni pojedynek w Lidze Mistrzów gdzie zmierza się z Szachtarem Donieck a później wyjazd na bardzo niegościnny teren do Madrytu gdzie Baskowie zmierza się z Getafe.

 

Statystyki meczu:

Składy:

Athletic: Iraizoz – De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga – Mikel Rico, Iturraspe – Susaeta (68’ Benat), Muniain (90’ Unai Lopez) – Aduriz (82’ San Jose), Viguera.

Trener: Ernesto Valverde

 

Espanyol: Casilla – Javi Lopez (68’ Arbilla), Colotto, Alvaro, Fuentes – Abraham (54’ Salva Sevilla), Canas, Victor Sanchez – Lucas Vazquez (54’ Caicedo), Stuani, Sergio Garcia.

Trener: Sergio Gonzalez

 

Wynik: 3 – 1

Bramki: 29’ Aduriz, 44’ Borja Viguera, 78’ Iturraspe – 84’ Victor Sanchez

Żółte kartki: Sergio Garcia, Javi Lopez, Lucas Vazquez, Salva Sevilla, Caicedo – wszyscy Espanyol

Posiadanie piłki: 56% - 44%

Strzały: 9 – 8

Strzały celne: 5 – 3

Rzuty rożne: 5 – 3

Spalone: 3 – 5

Interwencje bramkarzy: 2 – 2

Piłki stracone: 74 – 88

Piłki odzyskane: 52 – 47

Podania:  540 – 465

Faule: 15 – 18

Widzów: 30 tys.

Sędzia: Melero Lopez jako główny oraz Barbero Sevilla i Martinez Serrato. Cala trojka pochodzi z Andaluzji.

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Atletico - Athletic


 
-:-

 Data: 27.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Civitas Metropolitano

Sędzia:

Finał Copa del Rey

Athletic - Granada

-:-

 Data: 19.04.2024 godz. 21:00

Stadion: San Mames

Sędzia: Iglesias Villanueva

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 7 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United