^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 19 gości oraz 0 użytkowników.

Można już spokojnie powiedzieć ze Athletic zawiódł w tym sezonie w pucharach i z dość łatwej grupy Ligi Mistrzów nie awansował do dalszej fazy rozgrywek. Matematyczne szanse wprawdzie wciąż jeszcze są ale łudzenie się i szafowanie sil w sytuacji gdy są bardzo potrzebne punkty w lidze nie ma po prostu sensu. Kluczowy mecz z Porto jaki miał miejsce we wtorek na Estadio Dragao został przegrany mimo, ze Los Leones zagrali naprawdę nieźle zawody i o końcowym wyniku zadecydowały indywidualne, kompletnie bezmyślne błędy naszych zawodników oraz trenera Valverde, który kolejny raz nie popisał się od strony taktycznej i kadrowej. Jedynym pocieszającym faktem jest to, ze widać znaczny postęp naszego zespolu w grze i pozostaje mieć nadzieje ze każdy kolejny mecz będzie coraz lepszy.

 

O ile wynik nie był zbyt wielkim szokiem dla fanów Los Leones bo z porażką należało się liczyć a nawet można było jej być niemal pewnym jeszcze przed pierwszym gwizdkiem to nie da się ukryć ze sporym zaskoczeniem była jedenastka Basków jaka wybiegła od pierwszej minuty. Etxeita, San Jose, Guillermo, Susaeta na lewym skrzydle, Mikel Rico na pozycji ofensywnego pomocnika, pokazywały ze Athletic nie gra o zwycięstwo a o unikniecie kompromitacji. Czy tak powinna grac drużyna w meczu, który decyduje o jej być albo nie być w rozgrywkach??? Tutaj można mieć sporo pretensji do trenera Valverde, który totalnie pogrążył się w drugiej części meczu kiedy wpuścił Muniain i Benata na boisko a cala drużyna zagrała bardzo dobre zawody i gdyby nie błąd De Marcosa w koncowce meczu oraz kolejny Iraizoza to Athletic mógłby pokusić się co najmniej o remis jeśli nie nawet o zwycięstwo, będąc ekipa zdecydowanie lepsza od rywali w drugiej części meczu. Txingurri kompletnie nie przygotował się taktycznie do tego meczu i dopiero zmiana ustawienia oraz taktyki w przerwie przy wyniku 1-0 dla Porto zmieniła obraz gry. Gdyby Baskowie zagrali tak samo dwie polowy to kto wie jaki byłby wynik bo Smoki były jak najbardziej do ogrania.

 

Ustawiony ultradefensywnie Athletic od pierwszej minuty dal się zepchnąć do obrony. Na szczęście nie była to rozpaczliwa obrona a naprawdę przemyślana gra. Szkoda tylko ze zabrakło jakości w ataku bo kilka prób kontrataków przy większej ilości piłkarzy o inklinacjach ofensywnych mogłoby napędzić sporo strachu portero gospodarzy. Porto dominowało i przeprowadzało naprawdę bardzo ładne akcje ofensywne w których królowali Brahimi oraz Tello. Na szczęście Los Leones świetnie asekurowali się w defensywie i w sumie niewiele z tych akcji wynikało poza niewątpliwymi walorami estetycznymi. Porto mogło wprawdzie zdobyć bramkę już w 6 minucie meczu po błędzie Susaety ale Indi naciskamy przez Laporte’a źle przymierzył z 5 metrów od bramki Gorki. Później już piłkarze Julena Lopetegui nadziewali się na solidna obronę gości. Athletic mol zdobyć bramkę w 26 minucie meczu kiedy na zaskakujący strzał z dystansu zdecydował się Mikel San Jose ale piłka po nodze jednego z rywali uderzyła zaledwie w słupek a niestety żaden z napastników Athletic nie pośpieszył z dobitka. W 31 minucie meczu Porto miało druga doskonałą okazje do zdobycia bramki w tym meczu. Tello świetnie dostrzegł w polu karnym Jacksona Martineza a ten otrzymawszy piłkę uderzył źle, tak ze w ostatnie chwili zdążył z interwencja Oscar de Marcos ratując zespół od niemal pewnego gola supersnajpera Smoków. W 37 minucie meczu przed doskonałą okazja na strzelenia bramki dla Athletic stanął Guillermo. Piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Susaeta, Fabiano źle wybijał piłkę, która trafiła do zupełnie nie obstawionego zawodnika z numerem 22 na plecach. Niestety nasz napastnik uderzył źle i zamiast do siatki futbolówka padła łupem obrońców gospodarzy. Końcówka pierwszej polowy okazała się fatalna dla podopiecznych trenera Valverde. Piłkę źle wyprowadzał Laporte, który zamiast zagrywać do kolegi postanowił kiwać się z rywalem. Zakończyło się to tak jak powinno przy tak klasowym zespole jak Porto a wiec strata. Nasza drużyna nie zdążyła już uporządkować szyków obronnych i dziurę w nich po wyjściu Aymerica wykorzystał Quintero z Jakcsonem, którzy rozegrali akcje a następnie ten ostatni podał w pole karne do nieobstawionego Hectora Herrery, który dopełnił formalności. 1-0 na Estadio Dragao i niemal klasyczna bramka do szatni.

 

Na druga polowe nie wyszli już Aduriz, którzy doznał niewielkiego urazu w jednym ze starć z potężnym Indim oraz Mikel San Jose a pojawili się Benat oraz Muniain. Athletic wyszedł wyżej do rywala, który zaczął się dość mocno gubić w defensywie i rozegraniu co pozwalało Baskom przeprowadzać naprawdę groźne akcje ofensywne. Już na początku dal znać o sobie Benat, którego uderzenie po rykoszecie wyszło na rzut rożny. W odpowiedzi na strzał z dystansu zdecydował się Quintero ale Gorka świetnie sparował piekielne mocna bombę, która szła pod poprzeczkę. Po tej akcji Athletic powinien doprowadzić do wyrównania. Guillermo, który przeszedł na środek ataku w dzieciny sposób ograł Maicona i stanął oko w oko z Fabiano ale niestety nasz niedoświadczony napastnik przegrał ten pojedynek. Co ciekawe kilka minut później w o wiele trudniejszej sytuacji Fernandez okazał się o wiele skuteczniejszy. Błąd przy wyprowadzaniu piłki popełniło Porto, przejął ja Benat i od razu zagrał prostopadle do wychodzącego na pozycje Guillermo. Ten osaczony na 6 metrze przez trzech obrońców zdołał zwodem wypracować sobie dość miejsca by oddać strzał w długi róg bramki Smoków obok zaskoczonego i bezradnego bramkarza gospodarzy. To mocno wybiło z rytmu podopiecznych trenera Lopetegui i Athletic ruszył do bardziej zdecydowanych ataków na bramkę Fabiano. Bardzo dobra partie rozgrywał Benat, który napędzał ataki Los Leones. Tyle ze większe odsłonięcie się gości mogło zostać srodze ukarane ale na szczęście Tello w dogodnej sytuacji nie zdołał skierować piłki do siatki. W odpowiedzi dobra akcje przeprowadził Muniain ale jego uderzenie zakończyło się z takim samym efektem jak wychowanka Barcelony. Niestety w 75 minucie meczu gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie. Tym razem wszystko zaczęło się od kuriozalnego błędu De Marcosa, który w bocznym sektorze strefy obronnej postanowił kiwać się z Brahimim. Identycznie jak przy pierwszym golu zakończyć to się mogło tylko w jeden sposób a wiec strata. Algierczyk zakręcił naszymi obrońcami, podał do Quaresmy, który z prawego skrzydła ściął do środka pola karnego i oddal piekielnie mocne uderzenie na bramkę Gorki. Niestety nasz bramkarz również nie popisał się i futbolówka uderzając o rękę i wlatując pod brzuch portero wpadła do siatki. Ta bramka mocno podłamała Basków bo Porto w kolejnych dwoch akcjach mogło podwyższyć rezultat za sprawa Jacksona Martineza oraz ponownie Quaresmy. W samej koncowce meczu wynik na remis mógł zapewnić Los Leones Aymeric Laporte ale jego uderzenie głową po centrze z rzutu wolnego Benata trafiło wprost w Fabiano. Spotkanie zakończyła kolejna doskonała ale i zepsuta okazja Jacksona Martineza na zdobycie bramki. 2-1 dla Porto i Athletic praktycznie zegna się z Liga Mistrzów sezonu 2014/2015.

 

Jak już wspomniałem winnymi tej porażki są katastrofalne, wręcz elementarne błędy indywidualne naszych zawodników oraz beznadziejne przygotowanie taktyczne oraz kadrowe do meczu przez trenera Ernesto Valverde. Athletic potrzebował wygranej a drużyna wyszła na spotkanie schowana za podwójną garda i nastawiona głównie na obronę. Mecz Porto z Szachtarem Donieck czy tez w lidze ostatnio ze Sportingiem Lizbona pokazał ze Porto gubi się przy wysokim pressingu a ich obrońcy są raczej wolni i mało zwrotni tak wiec wystawienie szybkich i zwrotnych atakujących może być recepta na sukces. A co zrobił Valverde? Postawił na Aduriza, Mikela Rico, Mikela San Jose, którzy do demonów szybkości nie należą. Jedynie Susaeta radził sobie doskonale z rywalami. Trener Lopetegui odrobił lekcje z taktyki i przeciwko Athletic wystawił doskonałych techników, zwrotnych i bardzo szybkich co załatwiło sprawę tego meczu. W drugiej części meczu wprowadzenie Muniaina oraz Benata pozwoliło Los Leones osiągnąć przewagę a Guillermo jak tylko dostał piłkę do nogi i mógł pójść z akcja sam na sam to również bez problemów radził sobie z wolnymi obrońcami rywala. Jest to kolejny katastrofalny błąd naszego trenera, który już chyba wyczerpał limit i każda następna porażka powinna być jego końcem na ławce trenerskiej Athletic. Same zmiany dla zmian niczego sensownego nie dają bo przede wszystkim trzeba je robić z głową a tej brak na karku Txingurriego. Najlepszym dowodem na to było usilne wystawianie Benata na pozycji ofensywnego pomocnika. We wtorek Etxebarria zagrał na pivocie i naprawdę świetnie rozdzielał piłki. Gdyby Athletic zagrał wtedy dwoma napastnikami to myślę ze kolejna bramka byłaby tylko kwestia czasu. Zastanawiający jest tez fakt wprowadzenia w 73 minucie meczu Carlosa Gurpegiego. Jakiego wyniku chciał bronić nasz trener? Najlepsza obrona jest atak co pokazała druga część meczu i gubienie się w defensywie obrony Porto pod pressingiem Los Leones. W koncowce meczu najważniejsze jest odepchniecie rywala od własnego pola karnego by uniknąć jakiejś przypadkowej bramki i nie dopuścić do tego by rywal zamknął pressingiem zespół w rejonie pola karnego. Zwykle trenerzy wprowadzają wtedy zawodnika, który będzie miał sile dużo biegać, maksymalnie utrudniać rozgrywanie piłki rywalowi a kiedy trzeba wyjść z szybkim kontratakiem...a z całym szacunkiem dla Mrówki co miał robić na murawie wolny jak żółw i mało zwrotny Gurpegi? Przecież walka z Quaresma, Brahimim czy Rubenem Nevesem była z góry skazana na porażkę.

 

Poza trenerem słowa nagany, nieco mniejszej należą się naszej formacji obronnej z głównym wskazaniem na De Marcosa, Laporte’a oraz Gorke Iraizoza, dzięki którym Porto strzeliło obie bramki. Można by się było pastwić również nad Etxeita i Balenziaga bo również maja swój udział w porażce ale tutaj są dwa usprawiedliwienia. Pierwszy dla Etxeity, który w zasadzie poza niewielkim błędem w ustawieniu przy bramce Herrery zagrał niemal wzorowo. Łatał co mógł i przede wszystkim robił to czego nie zrobili Laporte z De Marcosem a wiec przy pressingu rywala nie bawił się w kiwki, zwody, ale po prostu w momencie zagrożenia wywalał piłkę jak najdalej od własnej bramki. Poza tym to jego bodajże drugi mecz w tym sezonie wiec trudno żeby był w genialnej formie i bezbłędnie rozumiał się z partnerami. Szkoda ze po wprowadzeniu Gurpegiego na boisku nasz kapitan nie zamienił się miejscami z Xabierem bo efekt na pewno byłby lepszy i być może nie stracilibyśmy drugiej bramki przy której trochę za bardzo pasywny był właśnie Gurpe, który nie nadążył z podwojeniem Quaresmy a Etxeita jako szybszy i bardziej zwrotny mógłby zablokować Portugalczyka. Drugim rozgrzeszonym jest Balenziaga, który coraz bliżej jest zawału i albo Txingurri w najbliższym meczu da mu odpocząć albo niech już szykuje aparaturę tlenowa i resuscytacyjna na najbliższy mecz wraz z jakimś dawca płuc bo Mikel długo nie wytrzyma 90 minutowych maratonów. Druga linia zagrała mocno przeciętnie a w ataku wyróżniał się tylko Susaeta. Guillermo dostałby słabą notę gdyby nie to ze w drugiej części meczu trener w końcu wystawił go na środku ataku i ten zdobył bramkę pokazując przy tym ze można spróbować wariantu z dwoma napastnikami, który byłby całkiem ciekawym rozwiązaniem. Ilekroć Fernandez zszedł z prawego skrzydła do środka i pojawił się obok Aritza to pod bramka Fabiano w pierwszej połowie było dość niebezpiecznie. A prawej flance pozbawiony pomocy De Marcosa niemal nie istniał. Niezłą zmianę dal Muniain a bardzo dobra Benat, który mocno rozruszał swoich kolegów zaliczając asystę. Na szczęście Txingurri chyba porzucił już myśl o wystawianiu go na pozycji mediapunta i efekt był widoczny.

 

Teraz przed nami o wiele ważniejszy mecz z Almeria, który bezwzględnie należy wygrać. Od tego powinna zależeć dalsza praca Valverde z klubie bo na pomyłki nie ma już czasu ani miejsca. Ligę Mistrzów można odpuścić ogrywając w niej młodzież, której to na pewno się przyda oraz testując ewentualne warianty taktyczne.

 

Statystyka meczu:

 

Składy:

 

Porto: Fabiano – Danilo, Indi, Maicon, Alex Sandro – Casemiro (70’ Quaresma), Herrera – Tello (81’ Oliver Torres), Quintero (64’ Ruben Neves), Brahimi – Jackson Martinez.

 

Trener: Julen Lopetegui

 

Athletic: Iraizoz – De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga – San Jose (46’ Benat), Mikel Rico (73’ Gurpegi), Iturraspe – Guillermo, Aduriz (46’ Muniain), Susaeta.

 

Trener: Ernesto Valverde

 

Wynik: 2 – 1

 

Bramki: 45’ Hector Herrera, 75’ Quaresma – 58’ Guillermo

 

Zolte kartki: Danilo, Maicon – San Jose, Mikel Rico, Susaeta, Gurpegi.

 

Posiadanie piłki: 55% - 45%

 

Strzały: 15 – 10

 

Strzały celne: 4 – 5

 

Rzuty rożne: 2 – 1

 

Spalone: 4 – 6

 

Faule: 16 – 8

 

Podania: 452 – 362

 

Podania celne: 382 – 296

 

Widzów: 38116 (ok. 4 tys. z Kraju Basków)

 

Sędzia: Damir Skomina jako główny oraz Jure Paprotnik i Robert Vukan na liniach. Cala trojka pochodzi ze Słowacji.

 

Komentarze   

#1 profile 2016-12-20 13:58
#2 profile 2016-12-22 11:04
#3 profile 2016-12-22 11:38
#4 profile 2017-02-20 09:56

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Real Madryt - Athletic


 
-:-

 Data: 31.03.2024 godz. 21:00

Stadion: Santiago Bernabeu

Sędzia:

Poprzedni mecz

Athletic - Alaves

-:-

 Data: 16.03.2024 godz. 21:00

Stadion: San Mames

Sędzia: Muniz Ruiz

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 7 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United