Nie udało się przełamać Los Leones w rozgrywkach La Liga wiec może uda się w Lidze Mistrzów. Jednak nie będzie łatwo bo Basków czeka zdecydowanie najtrudniejszy test w obecnych rozgrywkach pucharowych a wiec pojedynek z FC Porto na Estadio do Dragao. Lider grupy H jak dotychczas świetnie radzi sobie w rozgrywkach pokazując bardzo wysoka formę. Na inauguracje Portugalczycy rozgromili BATE aż 6-0 na swoim boisku a w drugiej kolejce na wyjeździe zremisowali Szachtarem Donieck 2-2. To na pewno nie jest dobra wiadomosc dla Los Leones, którzy są w dalszym ciągu w słabej formie. Jednak zespół z Bilbao potrafi się spiąć na naprawdę groźnego i prestiżowego rywala sprawiając mu wiele kłopotów, szczególnie jeśli ma wsparcie swoich fanów a tak będzie w Porto gdzie wybrała się spora grupa kibiców. Szykują się nam wiec naprawdę spore emocje i miejmy nadzieje dobry mecz naszych podopiecznych. Początek o godzinie 20.45.

 

Nasz dzisiejszy rywal to jedna z najbardziej utytułowanych drużyn ligi portugalskiej i można powiedzieć ze jeden z najlepiej zarządzanych klubów na świecie. Działacze wprawdzie dużo wydają na transfery ale o wiele więcej zyskują tak wiec są w stanie pokryć niemal każdy deficyt budżetowy w wydatkach bieżących. Przykładowo poprzedni sezon został zamknięty 40 milionami na minusie, co dla sporej ilości klubów w Europie byłoby tragedia ale szybko zostało to zbilansowane poprzez sprzedaż Mangali oraz Defoura za łączną kwotę 46 milionów Euro. Porto jest znane z tego ze dość tanio kupuje a bardzo drogo sprzedaje swoich zawodników nie tylko bilansując w ten sposób budżet ale zdobywając środki na inwestycje i w ten sposób rozwijając klub. Wszystko oparte jest na świetnie funkcjonującej siatce skautów, szczególnie w Ameryce Południowej. Zawodnicy są sprowadzani hurtowo, najlepsi trafiają do pierwszej drużyny a reszta idzie na wypożyczenie. Po wypromowaniu zostają z zyskiem sprzedawani albo włączani do pierwszej drużynie. Przykłady tylko z tego sezonu to Juan Iturbe, który został kupiony w 2011 r. z małego argentyńskiego klubu Quilmes za ok. 4 mln euro a w obecnym sezonie sprzedany do Hellas Verona za 15 mln, a ta sprzedała go dalej do Romy za 22 mln euro. Porto w zasadzie nie poniosło większych kosztów na pensje dla piłkarza a na czysto zarobiło ponad 10 mln euro. Drugim może być Fernando, sprzedany do Manchesteru City również za 15 mln euro a koszt zakupu z małego brazylijskiego klubu Vila Nova wyniósł 720 tys. euro w sezonie 2007/2008. Wspomniany Mangala, przyszedł do Porto w sezonie 2011/2012 za 6,5 mln euro ze Standardu Liege. Mimo właściwie co sezonowej wyprzedaży zawodników za grube pieniądze drużyna Smoków zawsze prezentuje wysoki poziom, od wielu lat gra w Lidze Mistrzów i walczy o najwyższe laury w swojej lidze. Jest tez jednym z trzech zespołów ligi portugalskiej obok Benfiki oraz Sportingu, który nigdy nie był zdegradowany do niższej ligi. Historia klubu jest tak bogata i obszerna ze można by długo o nim pisać i wymieniać osiągnięcia oraz wyśmienitych zawodników, którzy przewinęli się przez Porto. Ostatnio jednak zespół jakby trochę spuścił z tonu. W sezonie 2013/2014 klub zajął dopiero 3 miejsce za odwiecznymi rywalami z Lizbony i po raz pierwszy od długiego czasu musiał przebijać się przez rundy eliminacyjne. Była to jednak formalność bo Portugalczycy bez problemów uporali się z francuskim Lille wygrywając oba spotkania. Obecne rozgrywki nie należą również do szczególnie udanych bo drużyna odpadła już w krajowego pucharu, w lidze ma dość spora bo 4 punktowa stratę do Benfiki, co w Lidze Sagres może być ciężko odrobić a ostatnie mecze ligowe nie napawają fanów optymizmem. Można tez mieć uwagi do prowadzenie zespolu przez nowego szkoleniowca – Julena Lopetegui. Hiszpan bardzo rotuje składem, przez co zespół wydaje się mało zgrany i nie gra na miarę swojego potencjału. Być może jednak były opiekun młodzieżówki La Furia Roja ma w tym jakiś cel, który zaprocentuje na przyszłość bądź wynikami bądź tez jakimiś naprawdę dobrymi transferami. Na razie jednak pozostaje mu zgrywanie zespolu. A jaki skład wyjdzie na dzisiejszy mecz? Trudno powiedzieć ze względu na wspomniane liczne rotacje. Z kontuzjowanych zawodników Hiszpan nie może liczyć na Casemiro oraz Heltona. Reszta jest do dyspozycji szkoleniowca. W bramce powinien stanąć Fabiano. Obrona to od prawej Danilo, Maicon, Indi oraz Sandro. Smoki grają ustawieniem 4-3-3 tak wiec środek pomocy stworzą zapewne Oliver, Herrera oraz bardzo ofensywnie ustawiony Brahimi. W ataku w końcu od pierwszej minuty powinien pojawić się Jackson Martinez a wspomagać go będą Tello oraz Quintero.

 

Trener Ernesto Valverde nie był zbytnio zadowolony po remisie z Celta. Kibice również ale mimo wciąż słabej formy pojawiło się światełko w ciemnym tunelu z napisem „Sezon 2014/2015”. Txingurri wystawił na pozycji mediapunta Oscara de Marcosa i gra ofensywna Athletic wyglądała o wiele lepiej niż we wszystkich wrześniowych meczach razem wziętych. Wprawdzie wciąż nie powalała na kolana bo pozytywnych zmian można by wprowadzić więcej ale dobre i to.  Zawiodła trochę skuteczność i po raz kolejny brak szczęścia do sędziów, którzy okradli Basków jak dotychczas z 6 oczek (mecze z Malaga i Rayo) a i tym razem nie popisali się gdyż jak pokazały powtórki piłka przy centrze De Marcosa, po której Aduriz strzelił bramkę wcale nie wyszła za linie końcową i gol powinien być jak najbardziej uznany. No ale cóż, miejmy nadzieje ze pech w końcu się odwróci od naszego zespolu a przede wszystkim Los Leones zaczną lepiej grac. Trener Valverde wprawdzie nie miał za bardzo czasu aby przygotowywać cos specjalnego na mecz z Porto ale na przedmeczowej konferencji prasowej zapowiedział dalsze zmiany w stylu gry i poprawę jej jakości. Na czym ma to polegać niewiadomo. Być może w czasie reprezentacyjnej przerwy zespół pracował nad jeszcze innymi wariantami rozgrywania akcji. Byłoby ich kilka i część z nich na pewno wypaliłaby pozytywnie. Jednym z nich jest wystawienie Benata w środku pola kosztem Iturraspe albo Mikela Rico. Wprawdzie Etxebarria kiepsko spisuje się na pozycji mediapunta ale już w środku pomocy jego gra to już zupełnie inna, lepsza bajka. Benat potrafi świetnie podać, dużo widzi a jego prostopadle piłki do Susaety, De Marcosa, Aduriza czy Muniaina mogłyby stworzyć sporo sytuacji podbramkowych. Kolejne warianty, które mogłyby się udać to gra na 2 napastników (Aduriz i Viguera) lub nawet trzech z bardziej ofensywnie ustawionymi bocznymi obrońcami. Co tym razem zafunduje nam Valverde tego nie wiadomo ale każda zmiana, szczególnie taka która wypali co najmniej tak dobrze jak sobotnia z De Marcosem jest jak najbardziej wskazana. Na szczęście Txingurri ma z czego wybierać bo do Porto zabrał aż 22 zawodników. W Bilbao zostali tylko kontuzjowani Aketxe, Bustinza i Kike Sola oraz Gaizka Toquero. Skład pozostaje dość spora niewiadoma. Niby maja być zapowiedziane zmiany ale być może szkoleniowiec zdecyduje się na powtórzenie ustawienia z meczu z Celta celem lepszego zgrania a o ewentualnych rotacjach lub zmianach pomyśli na kolejne spotkanie w La Liga z drużyną Almerii.

 

Faworytem meczu jest bez wątpienia ekipa Smoków z Estadio Dragao. Forma, siła składu, i atut własnych kibiców i stadionu wydają się niepodważalne. Athletic jest skazywany na pożarcie i szczerze powiedziawszy trudno wskazać jakiekolwiek atuty, które mogłyby przemawiać za drużyną Basków. Pozostaje mieć nadzieje ze Athletic mimo tego ze jest skazywany na niemal pewna porażkę po raz kolejny pokaże ze stawianie na nich kreski już przed meczem jest zbyt wczesne. Już wielokrotnie drużyna z Bilbao pokazała ze z o wiele lepszymi rywalami i w sytuacji niemal beznadziejnej potrafią wspiąć się na wyżyny umiejętności i wywieźć korzystny wynik. Tak było swego czasu z Machesterem United, Schalke a w sierpniu po ekipie Valverde miało się przejechać Napoli w ich drodze do rozgrywek grupowych Ligi Mistrzów. Oczywiście to są marzenia ale kibice są od tego by wierzyć i mocno ściskać kciuki za swój zespół i dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe. Na pewno nasz zespół będzie czul wsparcie blisko 4 tys. fanów jacy powinni pojawić się na Estadio Dragao w Porto. Mimo zaledwie 2,5 tys. wejściówek jakie zgodnie z przepisami udostępnił klub do Portugalii pojechało nawet kilka tysięcy fanów więcej by na miejscu dać odczuć swoim pupilom ze wciąż na nich liczą i ich wspierają. Może to natchnie naszych piłkarzy do dobrej gdy i walki o przedłużenie swoich szans na wyjście z grupy rozgrywek Ligi Mistrzów.

 

Przewidywane składy:

 

FC Porto: Fabiano – Danilo, Maicon, Indi, Sandro – Oliver Torres, Brahimi, Herrera – Tello, Martinez, Quintero.

 

Trener: Julen Lopetegui

 

Athletic: Iraizoz – Iraola, Gurpegi, Laporte, Balenziaga – Mikel Rico, Iturraspe – Susaeta, De Marcos, Muniain – Aduriz.

 

Trener: Ernesto Valverde

 

Data: 21.10.2014, godz. 20.45

 

Miejsce: Porto, Estadio Dragao (poj. ok. 50 tys.)

 

Sędzia: Damir Skomina