Po dwoch tygodniach od inauguracyjnego meczu z Szachtarem Doniec wracamy na boiska Ligi Mistrzów. Przed nami druga kolejka rozgrywek i tym razem Los Leones będą grac swój mecz we wtorek a nie w środę. Rywalem będzie teoretycznie najsłabszy zespół grupy H a wiec białoruskie BATE Borysów a mecz odbędzie się na niewielkim aczkolwiek bardzo nowoczesnym i bardzo ładnym obiekcie Borysów – Arena. Początek spotkania o godzinie 20.45 a mecz poprowadzi Pan Stephane Lannoy, arbiter z Francji.

 

Inauguracje rozgrywek kontynentalnych o wiele lepiej rozpoczęli zawodnicy trenera Ernesto Valverde, którzy zremisowali na swoim stadionie 0-0 z ukraińskim Szachtarem Donieck. Niestety BATE zaliczyło kompletna klapę w pierwszym spotkaniu przegrywając w Porto z miejscowymi Smokami aż 6-0 będąc tylko tłem dla rozpędzonych rywali i zasłużenie zajmując ostatnie miejsce w tabeli, zaledwie pozycje niżej od Athletic.

 

Drużyna z Borysowa jest najlepszym przykładem na to jak wielka sprawa jest gra w Lidze Mistrzów. Klub powstał w 1973 roku jako zakładowy klub miejscowej fabryki traktorów oraz części zamiennych do nich. Zresztą skrót BATE jest akronimem nazwy przedsiębiorstwa. Był to raczej zespół amatorski dla pracowników niż zajmujący się na poważnie sportem i został zlikwidowany w 1984 roku. Dopiero reorganizacja w 1996 roku i powołanie w pełni profesjonalnej drużyny pod kierunkiem nowego właściciela Anatoliya Kapskiego pozwoliła na wypłyniecie a szersze wody. Już po dwoch latach klub zawitał do najwyższej ligi i z miejsca włączył się w walkę o tytuł mistrzowski. Wszystko to majac najmniejszy budżet w lidze. Jednak co znaczą mądrzy ludzie za sterami okazało się już rok później bo drużyna ponosząc jedna jedyna porażkę w lidze zdobyła tytuł najlepszego zespolu tamtejszej ligi. Od tego czasu jest to liczący się klub w tamtejszych rozgrywkach a ostatnie lata to prawdziwa hegemonia gdyż począwszy od 2006 roku zespół z Borysowa bezustannie zdobywa tytuł mistrzowski i zapewne długo się to nie skończy. Wszystko za sprawa wspomnianej Ligi Mistrzów. Po raz pierwszy Białorusini awansowali do rozgrywek grupowych w sezonie 2008/2009. Nie byli łatwym przeciwnikiem mimo zdobycia zaledwie 3 oczek za remisy z Juventusem (2 razy) oraz Zenitem. Pieniądze zdobyte w ten sposób nie przejedzono, jak to zwykle bywa w klubach ze wschodu Europy ale zainwestowano najpierw w szkółkę piłkarską, później w zespół a na końcu w stadion by nie musieć grac w Mińsku na stadionie narodowym. Dzięki temu w Borysowie powstał jeden a najlepszych ośrodków szkoleniowych we wschodniej Europie oraz mały (ok. 13 tys. widzów) aczkolwiek bardzo ładny i funkcjonalny stadion. Wprawdzie BATE jeszcze ani razu nie wyszło z grupy i z reguły dostaje srogie lanie ale czasem udaje jej się osiągnąć wartościowe wyniki jak np. dwa lata temu z Bayernem kiedy wygrali u siebie 3-1, czy tez w tym samym sezonie z Lille również wygrana 3-1. Na krajowym boisku nie maja sobie równych, ściągają wszystkich najlepszych graczy, co przy doskonałym szkoleniu klubowym już wkrótce może zaowocować pierwszym w historii awansem do fazy pucharowej. Zadanie wydaje się karkołomne żeby powiedzieć ze beznadziejne ale już kiedyś przełamali barierę i zostali pierwszym zespole białoruskim, który zagrał w tych elitarnych rozgrywkach, wiec kto wie jak będzie dalej. Na razie pewnie będą musieli odłożyć swoje marzenia na kolejny sezon po porażce z Porto aż 6-0 bo trudno przypuszczać by wyprzedzili w tabeli Portugalczyków oraz kogoś z pary Szachtar/Athletic. Zapewne tytuł najlepszej w kraju zdobędą bez problemu a co za tym idzie grę w przyszłorocznych eliminacjach Ligi Mistrzów. Opiekunem drużyny od poprzedniego sezonu jest Alyaksandr Yermakovich, były zawodnik i asystent trenera pierwszej drużyny. Objął on zespół w poprzednim sezonie i mimo problemów udało mu się wygrać ligę a w tym roku awansować do Ligi Mistrzów po dwuletniej przerwie. BATE gra futbol bardzo ofensywny, często zapominając o obronie. We wspominanym przeze mnie wygranym meczu z Bayernem potrafili momentami mieć posiadanie piłki rzędu 80% i mocno ośmieszać obronę Bawarczyków. Na pewno jest to zespół niebezpieczny jeśli mu wszystko wychodzi i dobrze wejdą w mecz. Jeśli nie to może się to skończyć jak z Valencia w tych samych rozgrywkach gdzie przegrali u siebie 2-4 czy tez dwa tygodnie temu z FC Porto. Jednak na swoim stadionie to zupełnie inna drużyna, groźna dla każdego i z która trzeba się liczyć. Tak wiec przed Athletic ciężkie zadanie a wiec walka o zwycięstwo. Obrońcy Los Leones musza zwrócić uwagę przede wszystkim na trójkę zawodników ofensywnych w osobach Radionova (8 bramek w lidze) oraz młodych Signevicha (7) i Gordeychuka (8). Wszyscy świetnie rozumieją się na boisku i jeśli nie asystują to potrafią świetnie wykończyć akcje po podaniu kolegi. Dziennikarze na Białorusi spekulują z ostatnia dwójka już niedługo pogra w rodzimej lidze i lada chwila powinna się przenieść jeśli nie do czołowych klubów rosyjskich to być może do Bundesligi bo skauci naszych zachodnich sąsiadów mocno filtrują tamtejsze rozgrywki. Trener BATE zapewne postawi na najmocniejszy skład. W bramce powinien stanąć Chernik. W obronie ekipa z Borysowa zagra czwórką Mladenovic, Poliakov, Filipenko oraz Khagush. Trener Yermakovich preferuje ustawienie 4-3-3 z dwoma cofniętymi pomocnikami, jednym wysuniętym oraz trojka napastników. Dwójkę pivotow stworzą zapewne Volodko oraz Pavlov a przed nimi zagra ustawiony ofensywnie Gordeychuk. Trio napastników powinni stworzyć nieco cofnięci Signievich oraz Aleksievich a przed nimi Radionov.

 

 

 

Wczoraj późnym popołudniem wylądowała w Mińsku ekipa Athletic. Trener Valverde zdecydował ze właśnie w stolicy Białorusi będzie przebywała cala drużyna oraz kibice a do Borysowa udadzą się dopiero na kilka godzina przed meczem. Wieczorem drużyna odbyła trening, nie jak to jest w zwyczaju na stadionie rywala ale na stadionie narodowym w stolicy. O ile cala ekipa techniczna Athletic bez problemów przeszła odprawę paszportowa i po godzinie od lądowania zameldowała się w hotelu to już trochę gorzej było z kibicami, którzy nie nawykli do paszportów i wiz, które były skrupulatnie sprawdzane przez tamtejsze służby graniczne. Zespół przyjechał w 21 osobowym składzie:

 

Bramkarze: Iraizoz, Herrerin, Kepa

 

Obroncy: Laporte, San Jose, Iraola, Etxeita, Balenziaga

 

Pomocnicy: Erik Moran, Benat, Iturraspe, De Marcos, Susaeta, Mikel Rico, Gurpegi, Unai Lopez

 

Napastnicy: Toquero, Ibai, Muniain, Aduriz, Guillermo.

 

Trener Valverde zrezygowal z uslug trojki pilkarzy a wiec Kike Soli, Aurtenetxe oraz Borjy Viguery. Z kontuzjami zmagają się Ager Aketxe oraz Bustinza, który na jednym z ostatnich treningów naderwał mięsień i czeka go trzytygodniowa pauza od zajęć. Txingurri nie miał zbyt wiele czasu na poprawki po spotkaniu z Eibar. W zasadzie można tutaj mówić o jednym treningu i to niedzielnym oraz wczorajszych zajęciach, które jednak bardziej skupiły się na przygotowaniu psychologicznym do tego spotkania niż na ćwiczeniu czegokolwiek. No może poza stałymi fragmentami gry, które mogą być kluczowe w starciach z druzynami ze wschodu Europy. Po meczu z Eibar w drużynie panuje naprawdę kiepska atmosfera. Piłkarze nie mówią już o tym ze nie ma się czego obawiać, ze zespół zacznie wygrywać i jest to tylko kwestia czasu. Prawie wszyscy jak jeden mąż mówią o przełamaniu, nie ważne w jaki sposób ale po prostu chcą przełamać fatalna serie najlepiej z kilkoma strzelonymi bramkami. Nawet trener Valverde na przedmeczowej konferencji prasowej stwierdził ze już nawet nie chodzi o zwycięstwo na które ma oczywiście nadzieje ale przede wszystkim o aspekt psychologiczny jaki powinno ono wywołać wśród jego podopiecznych. Właśnie strona mentalna wydaje się w tym wszystkim najsłabsza i tutaj najtrudniej dotrzeć jest do piłkarzy. Czy uda się to już dzisiaj w meczu Ligi Mistrzów? W perspektywie meczu z Realem Madryt już w najbliższy weekend wydaje się to bardzo potrzebne gdyż inaczej można się spodziewać ze Athletic pojedzie na Santiago Bernabeu jak na rzeź. Trzy punkty zdobyte w dniu dzisiejszym może nie pozwolą wygrać kolejnego meczu ale na pewno zmniejsza ewentualne spustoszenie psychologiczne po ewentualnej porażce z Królewskimi i powinny sprawić ze kolejna przerwa na rozgrywki reprezentacji narodowych pozwoli na spokojniejsza prace i możliwości skupienia się na tym ewentualnie jedynym pozytywnym aspekcie minionego miesiąca. Dobre i to w morzu fatalnych wyników. Txingurri zapewne pośle do boju podstawowa jedenastkę aby za wszelka cenę zdobyć trzy oczka tak wiec możemy spodziewać się od początku w składzie Iraizoza, De Marcosa, Gurpegiego, Laporte’a, Balenziage, Mikela Rico, Iturraspe, Susaete, Benata, Muniaina oraz Aduriza.

 

 

 

Faworytem tego meczu jest ekipa BATE. Wprawdzie na papierze to Athletic jest lepsza ekipa ale patrząc na formę naszego zespolu trudno być optymista. Owszem wierzyć trzeba ale po kolejnych słabych meczach trudno nawet o to. Iskierkę nadziei wlewa postawa w ostatnim meczu z Eibar, gdzie nasi piłkarze zagrali naprawdę nieźle. Poza tym również statystyka jest po stronie Los Leones gdyż BATE jeszcze nigdy nie udało się wygrać w Lidze Mistrzów z zespołem La Liga a potykali się aż sześć razy. Najpierw ogrywał ich Real Madryt, później Barcelona a ostatnio Valencia. Oby podopieczni trenera Valverde podtrzymali ta serie i przywieźli z trudnego terenu komplet oczek. Byłoby to dobre przełamanie obecnej słabej passy i pewne pokrzepienie dla zawodników przed arcytrudnym meczem ligowym z Realem Madryt. Na pewno nikt by się nie obraził gdyby seniorzy poszli w ślady juniorów, którzy dzisiejszego popołudnia wygrali w Młodzieżowej Lidze Mistrzów ze swoimi rówieśnikami z Borysowa 1-2 po trafieniach Gorki Guruzety oraz Asiera Villalibre.

 

 

 

Przewidywane składy:

 

BATE: Chernik – Mladenovic, Polyakov, Filipenko, Khagush – Pavlov, Volodko – Gordeychuk – Aleksievich, Signevich – Radionov.

 

Trener: Alyeksandr Yermakovich

 

Athletic: Iraizoz – De Marcos, Gurpegi, Laporte, Balenziaga – Mikel Rico, Iturraspe – Susaeta, Benat, Muniain – Aduriz.

 

Trener: Ernesto Valverde

 

 

 

Data: 30.09.2014, godz. 20.45

 

Miejsce: Borysów, Borysow-Arena (poj. 13 tys.)

 

Sędzia: Stephane Lannoy