Dość blado wypadła inauguracja nowego San Mames w rozgrywkach europejskich. Athletic zremisował bezbramkowo z Szachtarem Donieck i zdobył pierwszy punkt. Na pewno oczekiwania były o wiele większe ale tez trzeba zauważyć ze Los Leones zmierzyli się z naprawdę silna drużyną, doskonale poukładaną taktycznie, świetnie zgrana. Ten mecz pokazał tez jak wielka różnica jest pomiędzy rozgrywkami Ligi Europejskiej, z której doświadczenia ma wielu zawodników Athletic a Liga Mistrzów, która rządzi się swoimi prawami i jej poziom jest o wiele wiele wyższy, co właśnie pokazała drużyna z Doniecka.

 

Oba zespoły rozpoczęły to spotkanie bardzo spokojnie nie chcąc już na początku stracić bramkę, która mogłaby być decydująca o zdobyciu punktów. I tak się mogło stać za sprawa Los Leones, którzy mieli idealna sytuacje by otworzyć wynik tego pojedynku. W 3 minucie meczu na prawej flance znalazł się Ibai, wygrał pojedynek z obrońcą i podał w pole karne do Benata, który przedłużył na długi słupek do kompletnie nieobstawionego Mikela Rico. Naszemu środkowego pomocnikowi wystarczyło tylko trafić w światło bramki byśmy mogli się cieszyć z gola ale niestety źle przymierzył i zamiast w siatce futbolówka poleciała w bandy reklamowe. Szachtar odpowiedział uderzeniem z dystansu Stepanenki, z którym na raty poradził sobie Gorka. W 17 minucie meczu ponownie świetnie spisał się Iraizoz, który sparował na rzut rożny bardzo kąśliwe i niebezpieczne dośrodkowanie Costy. Później niemal do końca pierwszej polowy meczu przewagę mieli gospodarze. W 28 minucie z rzutu wolnego uderzał Ibai ale piłka otarła się o słupek i trafiła w boczna siatkę. Dwa świetne podania na wolne pole dostał Aduriz ale najpierw uprzedził go bramkarz a później przegrał walkę bark w bark z obrońcą rywali i futbolówka trafiła do portero gości. Dwie świetne akcje przeprowadził Iker Muniain ale za każdym razem piłka nie dotarła do kolegów z drużyny najpierw wpadając w ręce bramkarza a później futbolówkę wybili doskonale ustawieni obrońcy. W samej koncowce jeszcze raz zaatakowali goście ale dośrodkowanie Costy przeszło przez cala strefę bramkowa i żaden z rywali nie zdołał przeciąć podania dobrze asekurowanego przez obrońców. To byłoby na tyle jeśli chodzi o pierwsza polowe meczu.

 

Druga część spotkania rozpoczęła się dość niemrawo. W 49 minucie meczu po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Benata strzelał Laporte ale wprost w ręce Pyatova. Później z boiska wiało nuda. Oba zespoły starały się atakować ale robiły to jakoś bez większego przekonania, skupiając się bardziej na tym by nie stracić bramki. Po stronie Athletic wszystkie akcje rywali czyścił Laporte a z drugiej strony piłki wpadały idealnie w ręce Pyatova. W 67 minucie meczu doskonale zza pola karnego uderzył Costa ale Gorka nie dal się zaskoczyć parując piłkę na rzut rożny. Athletic odpowiedział świetną oskrzydlającą akcja Susaety, który zacentrowal w pole karne ale i tym razem doskonale zachował się Pyatov odważnie przecinając lot piłki i tym samym uprzedzając szarżujących Aduriza oraz Muniaina przed strzeleniem gola. W 74 minucie meczu lewa strona zaatakował Muniain ale niestety w polu karnym świetnie zachował się obrońca gości powstrzymując naszego napastnika. Chwile później strzał zza pola karnego oddal Ibai ale za słaby i wprost w ręce Pyatova. Po tej akcji można powiedzieć ze mecz się zakończył. Podopieczni trenera Lucescu zadowoleni ze zdobytego punktu cofnęli się do obrony a Baskowie nie mieli kompletnie ochoty na atakowanie również zadowalając się remisem. Sędzia po 5 minutach doliczonego czasu gry zakończył to w sumie bezbarwne spotkanie, w którym zespoły bardziej chciały nie przegrać meczu niż go wygrać.

 

Nie był to najlepszy mecz Los Leones. O ile w pierwszej czesi jeszcze jakoś to wyglądało to w drugiej gra po prostu była słaba. Co najgorsze nasz zespół grał momentami kompletnie bezmyślnie. Skrzydłowi zamiast dośrodkowywać w okolice 7 – 8 metra gdzie wbiegali Aduriz z Mikelem Rico, z uporem godnym lepszej sprawy wrzucali futbolówkę na 5 metr wprost w ręce Pyatova. Jedynym piłkarzami zasługującymi na wyróżnienie w naszym zespole są Mikel Rico oraz bezbłędny Gorka Iraizoz. Defensywny pomocnik wykonał kawał świetnej roboty w środku pola, biegał od pola karnego do pola karnego. Często włączał się w akcje ofensywne będąc „fałszywym” napastnikiem wchodzącym z drugiej linii, dzięki czemu Aduriz nie był osamotniony w ataku i centry o ile byłyby posłane precyzyjnie i z odrobina pomysłu to miały naprawdę spora szanse powodzenia i mogły zakończyć się bramkami. Najlepszym wyznacznikiem zaangażowania naszego pomocnika niech będzie statystyka przebiegniętych kilometrów. Rico pokonał prawie 13 tys. metrów, grubo ponad kilometr więcej niż drugi w tej klasyfikacji w zespole Athletic – Mikel Balenziaga. Były pomocnik Granady był również liderem w tej rundzie Ligi Mistrzów pod względem pokonanego dystansu. Za nim uplasowali się Cesc Fabregas oraz Aleksandr Volodko. Niestety jego wysiłek zaprzepaścili grający jak trampkarze nasi skrzydłowi oraz rozgrywający. Pozostali piłkarze naszej drużyny zagrali co najwyżej przeciętnie albo nawet słabo. Widać było po Szachtarze ze jest o wiele bardziej doświadczoną drużyną jeśli chodzi o rozgrywki europejskie, szczególnie Ligę Mistrzów. Doskonale rozumieli się na boisku, grali bardzo dynamicznie. Jednak byli jak najbardziej do ogrania. Szkoda ze się nie udało no ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma wiec i ten punkt, mimo sporego niedosytu, należy szanować. Za dwa tygodnie Athletic zmierzy się z BATE w Borysowie i miejmy nadzieje ze uda się wygrać z zespołem, który FC Porto rozbiło u siebie aż 6-0. Niestety mecz z drużyną z Doniecka nie obyło się bez strat. Kontuzji doznał Ager Aketxe, który debiutował w pierwszym zespole zmieniając Ikera Muniaina. Nasz rozgrywający złamał drugi palec w stopie co oznacza przerwę w grze, co najmniej do listopada. Przeciążenia mięśnia  w prawej nodze doznał również Ibai Gomez i jego występ z Granada stoi pod sporym znakiem zapytania.

 

Statystyka meczu:

 

Sklady:

 

Athletic: Iraizoz – De Marcos, Gurpegi, Laporte, Balenziaga – Mikel Rico, Iturraspe – Muniain (74’ Aketxe), Benat (64’ Susaeta), Ibai – Aduriz (77’ Guillermo).

 

Trener: Ernesto Valverde

 

Szachtar: Pyatov – Srna, Rakitskiy, Kucher, Azevedo – Stepanenko, Fernando (73’ Fred) – Douglas Costa, Taison (80’ Marlos), Alex Teixeira – Luiz Adriano (89’ Gladkiy).

 

Trener: Mircea Lucescu

 

Wynik: 0 – 0

 

Zolte kartki: Iturraspe, Aduriz, Susaeta – Kucher, Srna, Taison

 

Posiadanie piłki: 44% - 56%

 

Strzały: 10 – 7

 

Strzały celne: 3 – 3

 

Interwencje bramkarzy: 4 - 13

 

Rzuty rożne: 4 – 6

 

Spalone: 1 – 3

 

Faule: 12 – 14

 

Podania: 352 – 420

 

Podania celne: 295 - 373

 

Widzów: ok. 48 tys.

 

Sędzia: Anastasios Sidiropoulos jako główny oraz Damianos Efthymiadis i Polychronis Kostaras na liniach. Wszyscy pochodzą z Greccji.