Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl » Kolejny wymęczone i szczęśliwe zwycięstwo: Ludogorets-Athletic 1:2... relacja!
^Powrót na górę!
Kolejny mecz w Lidze Europy przepchany kolanem i ze sporym fartem. Athletic wygrał w Razgradzie z miejscowym Ludogortsem i odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu w Lidze Europy. Niestety mecz jest do zapomnienia mimo iż zespół trenera Valverde zaliczył efektowną remontadę, po tym jak przegrywał od 20 minuty 1-0 a gola strzelił Marcus. Los Leones wystarczyły dwie minuty by najpierw wyrównać, a następnie zdobyć prowadzenie. Gole odpowiednio w 73 i 74 minucie strzelili Inaki Williams oraz Nico Serrano. Szkoda tylko że niemal do tego momentu zespół z Bilbao, mówiąc trywialnie po prostu „kopał się po czole" grając po prostu słabiutko i pozwalając naprawdę na bardzo wiele wyraźnie słabszemu rywalowi. No ale najważniejsze są punkty a te w komplecie powędrowały na konto Athletic, co oznacza że Baskowie awansowali na 6 miejsce w tabeli i póki co zajmują pozycję, która pozwoli uniknąć im dodatkowych dwóch spotkaniach kwalifikacyjnych jakie rozegrają zespoły z miejsc 9 – 24 co jest niezwykle istotne w bardzo napiętym terminarzu w obecnym sezonie.
Valverde nie chciał kalkulować i poszedł po zwycięstwo. Właśnie w takich kategoriach należało rozpatrywać taktykę w tym meczu patrząc na skład jaki posłał w bój od pierwszej minuty. Jedynie szkoda że szansy nie dostał Marton tylko ponownie męczył oczy kibiców i siebie na szpicy Alvaro Djalo. No i niestety pierwsze 45 minut to niemal powtórka meczu z Betisem. Los Leones mieli mnóstwo szans by zdobyć bramkę ale niewykorzystane sytuacje w tym setki się zemściły w 20 minucie gdy po rzucie rożnym Yuri wybił piłkę przed pole karne a tam dopadł do niej Marcus i potężnie wypalił na bramkę Agirrezabali nie dając mu żadnych szans na obronę. 1-0 dla Ludogortsa, dość niespodziewane bo to Athletic dominował do tego czasu. Athletic próbował odpowiedzieć w 34 minucie ale Padt świetnie obronił uderzenie Berenguera. W 39 minucie po błędzie Gorosabela, niemal setkę zmarnował Duah, który miał na nodze gola na 2-0. w 45 minucie kolejny raz formę Padta przetestował Berenguer ale i tym portero gospodarzy zdołał sparować piłkę na rzut rożny. W doliczonym czasie gry obydwa zespoły miały szansę na gole i powinny one paść. Los Leones mieli doskonałą szansę po kornerze ale ponownie strzał jednego z naszych piłkarzy był niecelny a w odpowiedzi po kontrze Marcus miał doskonałą okazję do pokonania Agirrezabali ale jego uderzenie z lewej strony w kierunku dalszego słupka na szczęście minęło bramkę. Coż, Athletic był lepszy, miał więcej sytuacji ale prowadzili gospodarze.
Początek drugiej części meczu należał do podopiecznych trenera Jovicicia, którzy już w 50 minucie stanęli przed szansą na podwyższenie rezultatu ale Vivian do spółki z odważnie wychodzącym Agirrezabalą zdołali powstrzymać Duaha. Przez pierwsze minuty gra nie za bardzo kleiła się podopiecznym trenera Valverde więc nadszedł czas na zmiany. Zeszli Gorosabel, Prados i Djalo a w ich miejsce pojawili się De Marcos, Vesga i po raz drugi w tym sezonie Nico Serrano. I trzeba przyznać że tym razem Txingurri miał nosa bo gra zespołu z każda kolejną minutą się polepszała. W 58 minucie spotkania potężną i celną bombą z dystansu popisał się Yuri, ale Padt był na posterunku. W odpowiedzi ładną akcję gospodarzy próbował wykończyć Duah ale Paredes przyjął uderzenie na głowę i zażegnał niebezpieczeństwo. Tyle że był to jeden z nielicznych wypadów Ludogortsa w tej części gry. Athletic powoli coraz bardziej spychał rywali na ich połowę i w obręb pola karnego by w końcu wyprowadzić dwa nokautujące ciosy. Najpierw w 73 minucie z prawej strony dośrodkował w pole karne De Marcos, Inaki Williams, który przeszedł na pozycję wysuniętego napastnika po zejściu Djalo przyjął piłkę ze zwodem gubiąc obrońcę i z może 7 metrów w wypalił potężnie w krótki róg bramki nie dając tym razem szans Padtowi. Cóż, do trzech razy sztuka bo poprzednie dwie doskonałe okazje starszy z braci Williams koszmarnie zmarnował. Gospodarze nie zdążyli się jeszcze otrząsnąć po tym ciosie, a od razu dostali poprawkę po której wylądowali na deskach i można powiedzieć zaczęło się liczenie. Nico Serrano świetnie przeprowadził akcję prawym skrzydłem, wpadł w pole karne, ściął do środka i uderzył w kierunku dalszego słupka. Futbolówka otarła się o obrońcę rywala i poza zasięgiem rąk bramkarz wpadła do siatki. Los Leones szukali dalej okazji do podwyższenia wyniku i w 88 minucie powinno być ostatecznie po meczu ale jakimś cudem Padt zdołał sparować na rzut rożny świetne uderzenie Herrery w samo okienko jego bramki. W 90 minucie szansę na wyrównanie miał jeszcze Rusev, który znalazł się w polu karnym w naprawdę doskonałej sytuacji ale po jego uderzeniu piłkę dosłownie „na klatę" przyjął Yuri i skończyło się na strachu. Wygrana 1-2 stała się więc faktem.
Cóż, to kolejny mecz przepchnięty „kolanem" przez Athletic. Zawodnicy zagrali słabo, co najwyżej przeciętnie i chwila lepszej gry oraz błędy rywali wystarczyły do zdobycia kompletu punktów. Ludogorets może mówić o sporym pechu, że przegrał to spotkanie ale prawda jest też taka że niewiele pokazali na murawie. Na pewno w tym meczu na plus można uznać zmiany zrobione przez Txingurriego. Zawodnicy, którzy weszli na murawę nie zawiedli a nawet byli wartością dodaną. Trochę brakowało pomysłu w ofensywie na sforsowanie zasieków rywala ale jak już się udało to było po zabawie. Szkoda tylko straconej bramki bo trzeba było angażować dużo więcej sił, których może zabraknąć w niedzielnym meczu z Valladolid. Poza tym otrzymaliśmy kolejną odpowiedź na pytanie czy Djalo nadaje się na szpicę czy nie i już chyba wszyscy ją znają. Naprawdę pod tym względem trudno trafić do głowy Valverde bo z Alvaro pożytku w tym miejscu nie ma żadnego więc spokojnie mógłby zagrać Marton, który przynajmniej wie jak tam grać i wie jak się ustawiać. A to już dużo jeśli chodzi o zawodnika na szpicy. Może po tym meczu Txingurri zmieni zdanie. Szczególnie że Serrano, inny z mało wykorzystywanych zawodników, co do których nieco uprzedzony był Valverde, swoją szansę wykorzystał i strzelił bramkę. Oby tak dalej bo im więcej zawodników do wykorzystania tym lepiej dla zespołu i mniejsze zmęczenie podstawowych zawodników. I oby to był dobry prognostyk przed mecze na Jose Zorilla.
Statystyka meczu:
Składy:
Ludogorets: Padt – Witry (85' Gropper), Verdon, Almeida, Son – Rwan Cruz, Yordanov (85' Chochev), Duarte – Marcus (74' Rusev), Duah, Rick.
Trener: Igor Jovicevic
Athletic: Agirrezabala – Gorosabel (56' De Marcos), Vivian, Paredes, Yuri – Galarreta (68' Unai Gomez), Prados (56' Vesga) – Inaki Williams, Berenguer, Nico Williams (84' Herrera) – Djalo (56' Serrano).
Trener: Ernesto Valverde
Wynik: 1 – 2
Bramki: 20' Marcus – 73' Inaki Williams, 74' Nico Serrano
Żółte kartki: Rick, Rusev, Rwan Cruz – Yuri, Vivian, Vesga, Nico Serrano
Posiadanie piłki: 40% - 60%
Strzały: 9 – 19
Strzały celne: 2 – 7
Podania: 323 – 472
Faule: 15 – 17
Spalone: 5 – 0
Rzuty rożne: 3 – 6
Widzów: 9345
Sędzia: Anastasios Papapetrou