^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 8 gości oraz 0 użytkowników.

Przedostatnia przerwa na rozgrywki reprezentacji powoli mija a przed nami pojedynek 10 kolejki La Liga. Athletic wraca na San Mames a rywalem będzie drugi z beniaminków – Espanyol. Tym samym podopieczni trenera Valverde rozpoczną kolejną serię spotkań, która zakończy się 10 listopada. Przed nami 23 dni i 6 spotkań w tym dwa w Lidze Europy. Pojedynek z Los Pericos będzie szansą na rehabilitację za frajerski remis w meczu z Sevillą i szansą na podreperowanie konta punktowego. Bo z kim wygrywać jeśli nie właśnie z beniaminkami i to na własnym stadionie? Miejmy nadzieję na dobry mecz, bo wymówek już nie będzie typu zmęczenie rozgrywkami pucharowymi. Początek w sobotę o godzinie 14.00.

Przed przerwą na mecze reprezentacji o wiele lepiej spisała się ekipa Espanyolu, która pokonała na swoim obiekcie ekipę Mallorci 2-1. Gole dla gospodarzy strzelali Kumbulla w pierwszej połowie i Carreras zaraz po wznowieniu gry w drugiej części meczu. Bramkę zmniejszającą rozmiary porażki zdobył Raillo w 68 minucie. Dzięki tej wygranej ekipa z Cornella El Prat ma na swoim koncie 10 punktów i 4 oczka przewagi nad strefą spadkową. Athletic z kolei skompromitował się totalnie w Gironie gdzie w doliczonym czasie gry dał sobie odebrać punkty za sprawą karnego wykorzystanego przez Stuaniego. Wcześniej bramki strzelali Asprilla dla Girony i Sancet dla Athletic. Los Leones zbłaźnili się totalnie bo raz że pierwsza bramka dla rywali padła w bardzo kuriozalnych okolicznościach a dwa że nie wykorzystali dwóch rzutów karnych (w tym jeden powtórzony). Karny dla Girony to również kompletnie nieodpowiedzialne, żeby nie powiedzieć amatorskie zachowanie stopera Athletic w doliczonym czasie gry. Tym sposobem Los Leones nie wykorzystali okazji na awans na 4 miejsce w tabeli i wypracowanie sobie niewielkiej przewagi nad resztą zespołów spoza strefy pucharowej.

Espanyol po zaledwie roku banicji wrócił do Primera Division, Pytanie czy utrzyma się w La Liga bo to wyprawiają zarządzający tym klubem może dziwić. Chodzi przede wszystkim o żonglerkę trenerami. Poprzednie rozgrywki zespół zaczął z Luisem Garcią, legendą Espanyolu, który nie uratował swojej drużyny przed spadkiem. Zaczął On mocno bo w pierwszych 5 meczach ugrał aż 13 oczek. Później jednak przyszło niewielki dołek formy bo w kolejnych 9 spotkaniach zdołał wygrać tylko 3 razy. Nie znaczy że zespół nie punktował ale miał też kilka bolesnych wyników jak porażka z Leganes u siebie czyli jak się okazało bezpośrednim kandydatem do awansu. Trochę pochopne zwolnienie bo Espanyol dalej utrzymywał się w czubie tabeli i szanse na awans były a i gra mogła się podobać. Jego miejsce na początku listopada zajął Luis Miguel Ramis, a więc zdolny trener ale ze sporym pechem. Przez 10 lat prowadził z sukcesami młodzież Realu Madryt (2006 - 2016). Pierwsze kroki już na własną rękę zaczął od 8 meczów w Almerii, z której wyleciał bez wygranej. Lepiej było w sezonie 2018/2019 z Albacete na zapleczu La Liga gdzie ze słabym zespołem awansował do strefy Play-off, ale poległ w półfinałach o awans z Mallorcą. W kolejnym sezonie już nie zdołał powtórzyć sukcesu i w lutym 2020 roku poleciał ze stanowiska a jego drużyna zajmowała miejsce w strefie spadkowej. W kolejnych rozgrywkach objął Tenerife, które budował cegiełka po cegiełce aż w 2022 roku awansował do play-offów, w których w bardzo prestiżowym meczu ograł w półfinale Las Palmas w derbach Wysp Kanaryjskich , by niestety polec z Gironą. Po rozgrywkach 2022/2023 nie przedłużył kontraktu. W listopadzie skorzystał z oferty Espanyolu ale niezbyt się popisał bo w 16 meczach zdobył zaledwie 24 oczka. Zadecydowały kiepskie mecze u siebie i sporo straconych punktów po remisach z niżej notowanymi rywalami, choć ogólnie źle to nie wyglądało. Stery powierzono trenerowi rezerw Manolo czyli Jose Manuelowi Gonzalezowi Alvarezowi czyli trenerowi praktycznie bez poważnej kariery seniorskiej na murawie i praktycznie żadnej szkoleniowej. Nominację dostał zaledwie po niespełna roku od objęcia sterów drugiego zespołu. W debiucie wygrał z Realem Saragossą na wyjeździe ale pozostałe wyniki dalekie były od oczekiwań. No może gra w niewielkim stopniu się poprawiła i drużyna nie przegrała żadnego meczu aż do finału play-off, ale Pericos stracili mnóstwo punktów po remisach również na własnym stadionie. No ale dociągnięto do decydującej fazy batalii o awans, która łatwa nie była gdyż rywale byli naprawdę mocni. Ze sporą dozą fartu Espanyol najpierw pokonał Sporting Gijon dzięki wygranej na wyjeździe 0-1 (bramka w 88 minucie) i bezbramkowym remisie u siebie, oraz odwróceniu losów rywalizacji w finale z Oviedo. Pierwszy mecz Papużki przegrały na wyjeździe 1-0, ale u siebie wygrały 2-0, a bohaterem meczu jak zresztą całej fazy play-off był Puado, który w dwie minuty zaaplikował rywalom obie bramki. Zresztą ten sam zawodnik zdecydował o rywalizacji ze Sportingiem. Tym sposobem zespół zameldował się ponownie w La Liga, a trener został na stanowisku na kolejny sezon. Pytanie jak długo Manolo wytrzyma na stołku patrząc na to jak traktują trenerów chińscy właściciele klubu. Wyniki na razie są i to mimo nie najmocniejszego składu. Ruchy transferowe można uznać za symboliczne bo trudno cokolwiek powiedzieć o zawodnikach, którzy przyszli. Z ważniejszych odejść to klub opuścił Martin Braithwaite, który pojechał do słonecznej Brazylii by grać w Gremio oraz ofensywny pomocnik Nico Melamed, który postanowił grać w drugoligowej Almerii. No i Real Madryt wykupił Joselu po wypożyczeniu. Reszta to raczej zejścia z listy wynagrodzeń bo patrząc na nazwiska oraz na to jak wielkie mieli kłopoty z grą w Segunda to trudno przypuszczać żeby podołali grze na poziomie Primera. Tyle że zawodnicy którzy przyszli również trudno uznać za jakieś wielkie wzmocnienia. Tyle że na pewno mają większe doświadczenie na wyższym poziomie a jeśli nie to przynajmniej potencjał. Najwięcej wzmocnień dokonano na szpicy ataku, który praktycznie przestał istnieć. Z Augsburga ściągnięto Irvina Cardonę, z Napoli – Walida Cheddirę, a całość uzupełniono młodym 20-letnim napastnikiem rezerw Tottenhamu Argentyńczykiem Alejo Velizem. Sporo zastrzyku nowych twarzy dostała obrona do której przyszli lewy obrońca Carlos Romero z Villarrealu, stoper Marash Kumbulla z Romy, oraz prawy obrońca Eibaru – Alvaro Tejero. Pozostałe transfery to defensywny pomocnik Alex Kral z Unionu Berlin oraz lewoskrzydłowy Naci Unuvar z Ajaxu. Oczywiście tradycyjnie do zespołu dołączono sporą grupę młodzieżowców, z których ostali się jedynie bramkarza Fortuno oraz prawoskrzydłowy Antonio Roca. Oczywiście wszystkie transfery z zewnątrz to wypożyczenia – poza Tejerą. Jak więc widać nazwiska nie powalają i można było mieć uzasadnione wątpliwości co do tego jak ten projekt wypali, szczególnie z tak mało doświadczonym trenerem na ławce. Szczerze też powiedziawszy Espanyol o ile może by potrzebował bardziej jakościowych i ogranych na wyższym poziomie zawodników ale wszystkie pozycje są odpowiednio zabezpieczone. Poza tym wciąż w zespole jest całkiem solidny szkielet z złożony z zawodników, którzy mają i doświadczenie i umiejętności dające im podstawy do gry w Primera Division. Na bramce jest doświadczony, mający za sobą lata gry w Alaves Fernando Pacheco, który w razie czego może zastąpić aktualnie całkiem dobrze broniącego między słupkami wychowanka klubu Joana Garcię. Na środku obrony są doświadczeni i ograni Fernando Calero, Leandro Cabrera i Sergi Gomez. Na poziomie Segunda świetnie radził sobie prawy obrońca Marokańczyk El Hilal, zresztą wychowanek Espanyolu. Niewiadomą jest lewa obrona bo Brian Olivan może niekoniecznie podołać gry na tym poziomie ale może rywalizacja z wypożyczonym Romero wyjdzie na dobre. W drugiej linii jest kolejny wychowanek Espanyolu – Pol Lozano i bardzo doświadczony Edu Exposito, których uzupełniają szukający wciąż eksplozji swojego talentu – Jose Gragera oraz Alvaro Aguado. Do tego doszedł Alex Kral. No tutaj można powiedzieć że jest wielka niewiadoma bo o ile Lozano i Exposito gwarantują całkiem niezły poziom to już z zastępcami może być różnie. No ale może Kral wypali. Popisową formacją Espanyolu są skrzydła. Tutaj rządzi Puado i Jofre Carreras czyli kolejni wychowankowie klubu. Obaj pociągnęli swój zespół do Primera i obaj dalej ciągnął drużynę na poziomie La Liga. To najgroźniejsza broń zespołu trenera Manolo, czyli boki, która robią mnóstwo wiatru, świetnie uzupełniają się skrzydłowi z bocznymi obrońcami i potrafią być naprawdę groźni pod bramką rywali. Do tego są ewentualne rezerwy bo w klubie są Pere Milla i Salvi Sanchez a więc dwa naprawdę bardzo doświadczeni i ograni zawodnicy. Bardzo mocno obsadzony jest atak bo jest aż 4 snajperów a trener Manolo gra raczej systemem 4-3-3, czasami przechodzącym w 4-2-3-1. W tym drugim przypadku pojawia się problem z pozycją mediapunta ale często pełni rolę tego zawodnika jeden z napastników, lub skrzydłowych, który teoretycznie gra w środkowej linii. Na razie jednak żaden z napastników nie potrafi się wybić choć najbliżej tego jest wypożyczony z Tottenhamu Veliz. W dłuższej perspektywie czasu może być to uciążliwe bo ciągłe poleganie na Puado i Carrerasie być może spowodować grę Papużek dość łatwą do odczytania i powstrzymania. No ale na razie to działa i zespół z Cornella El Prat ma na swoim koncie 10 oczek w 9 meczach. Początki nie były jednak zbyt dobre bo na dzień dobry Espanyol przegrał na wyjeździe ze swoim byłym rywalem z Segunda – Realem Valladolid. Tydzień później musiał u siebei uznać wyższość Sociedad. Jednak dalej było już lepiej bo udało się zremisować na wyjeździe z Atletico oraz pokonać u siebie Rayo i Deportivo. Później jednak przyszły mecze z Realem (wyjazd), Villarreal (dom) oraz Betisem (w), które niestety zakończyły się porażkami. Ale gra była całkiem dobra i w każdym meczu zespół trenera Manolo walczył. Z Realem poległ dopiero w drugiej połowie, chyba dlatego że jako pierwsi zdobyli bramkę dzięki samobójowi Courtoisa i w szeregi weszło zbyt duże rozluźnienie, co skończyło się 4 bramkami dla Królewskich. Podobnie było z Villarrealem gdy jako pierwsi zdobyli bramkę w samej końcówce pierwszej połowy (Carreras), ale zaraz stracili i w drugiej połowie dobił ich Ayoze Perez, autor również pierwszego trafienia. Niewiele zabrakło z Betisem, który wygrał na Benito Villamarin zaledwie 1-0 i bramka padła w 85 minucie. Wcześniej karnego zmarnował Abde. Espanyol naprawdę dużo zrobił by wywalczyć choć punkt, ale nie udało się. Na razie mają więc na swoim koncie 3 wygrane i 1 remis. Poza Valladolidem w zasadzie wygrali ze wszystkim rywalami, którzy są w ich zasięgu. Jeśli będą dalej kontynuować taki sposób gry to raczej powinni być spokojni o utrzymanie. Pytanie teraz jak na to patrzą właściciele klubu. Jeśli nie oczekują cudów, a chcą krok po kroku budować powrót bardzo solidnego Espanyolu, jaki znamy z wielu poprzednich sezonów przed spadkiem to powinno być ok. Pytanie też jak zareaguje na pierwszy poważniejszy kryzys trener Manolo, który jeszcze nie miał okazji mieć większych problemów z zespołem. Na razie z drobnymi, typu urazy na 1 – 3 mecze sobie poradził całkiem przyzwoicie. Gorzej będzie w sytuacji gdy trzeba będzie coś zmienić z grze, taktyce. No ale na razie wygląda to całkiem przyzwoicie i nic nie wskazuje na to żeby coś się zmieniło choć z Athletic przy wariancie pesymistycznym może być pierwszy poważniejszy test. Mianowicie w najgorszym wariancie może na San Mames zabraknąć dwóch asów atutowych zespołu – Javiego Puado i Jofre Carrerasa. Puado doznał urazu w meczu z Betisem, gdzie doznał skręcenia więzadeł krzyżowych w kolanie, co jest bardzo groźną kontuzją i gdy nie będzie odpowiedniej długości rekonwalescencji i pełni wyleczenie urazu to może dojść do zerwania więzadeł, a chyba nikomu nie trzeba przypominać co to za uraz i ile trwa absencja. Drugi ze skrzydłowych z kolei doznał urazu mięśniowego w pojedynku z Mallorcą i pierwsze diagnozy są optymistyczne co do powrotu na murawę już w meczu z Athletic ale czas jak zwykle pokaże. Poza tym być może trener będzie mógł już skorzystać z Leandro Cabrery, który zmagał się z urazem od meczu z Villarrealem. Byłoby to spore wzmocnienia składu przed meczem z Los Leones. Na pewno jednak dwutygodniowa przerwa na mecze reprezentacji nie pomoże w odzyskaniu Exposito. Środkowy pomocnik Espanyolu ma za sobą zerwanie więzadeł jakiego doznał w styczniu i dopiero ma zacząć treningi w najbliższych dniach. W optymistycznym wariancie będzie dostępny do gry na początku grudnia. No ale do braku tego zawodnika Manolo zdołał się już przyzwyczaić. Pozostała trójka, jeśli się wykuruje będzie na pewno olbrzymim wzmocnieniem przed meczem z Athletic. Jeśli by się nie udało ich przywrócić do zdrowia to mogą być spore problemy z odpowiednim ustawieniem zespołu przeciwko Baskom. No ale na Cornella El Prat jest sporo optymizmu w tej sprawie. A jak już wspomniałem gra skrzydłami to najgroźniejsza broń Espanyolu, z którą Athletic będzie musiał sobie poradzić. Drugą są stałe fragmenty gry, bo zespół dysponuje i dobrymi ich wykonawcami i egzekutorami.

Zapomnieć o meczu z Gironą. To chyba główne zadanie Los Leones w przerwie na mecze reprezentacji. Bo to co odstawili w pojedynku na Montilivi przejdzie do historii może nie najgorszych, ale na pewno najbardziej kuriozalnych meczów w historii klubu. A tych niestety przy niekiedy dziwnej postawie naszych zawodników nie jest mało. Oby więc więcej taki mecz się nie powtórzył, a przede wszystkim nie powtórzyło się takie podejście zawodników do swoich obowiązków. Profesjonalizm i noszenie koszulki Athletic wymaga innych zachowań. Niestety to nie jedyny problem Los Leones bo kolejny to zdrowie i forma, przede wszystkim bramkarzy. Bo to co się dzieje na ten pozycji, która w teorii powinna być najsilniejsza w zespole to już cyrk. Klub mając świadomość tego że ma trzech portero na bardzo wysokim poziomie wysłał Unaia Simona na operację nadgarstka, która eliminuje go z gry prawie do Świąt Bożego Narodzenia. I mamy lawinę problemów bo uraz Julena wyeliminował go na miesiąc przygotowań. Formę wyszlifował Padilla i po dwóch naprawdę dobrych meczach Valverde posadził go na ławce a w jego miejsce wszedł ozdrowiały aczkolwiek bez formy Agirrezabala. I to widać na boisku. Po czerwie Agirrezabali, do bramki wszedł Padilla i wprawdzie ma udział w zawalonej bramce na Montilivii ale pokazał się w kilku sytuacjach z bardzo dobrej strony. I wprawdzie w kolejnym meczu zapewne do bramki wróci Julen, który jest bez formy, tyle że Txingurri nie będzie miał wyjścia bo na zgrupowaniu kadry Meksyku U-23 nasz trzeci bramkarz doznał urazu skręcenia kolana i czas jego absencji niestety nie jest znany. Zastąpi go czwarty bramkarz – Gastesi. Generalnie urazy to w tym sezonie zmora Atheltic bo już 15 zawodników narzekało na różnorakiej maści urazy. Na szczęście poza Simonem reszta nie była groźna ale to dość mocno utrudnia życie trenerowi i nie pozwala dojść do odpowiedniej formy. Stąd Valverde jak tylko może to daje swoim piłkarzom wolne. W obecnej przerwie na mecze reprezentacji po meczu z Gironą zespół dostał cztery dni wolnego, co jest dość niespotykane. No ale miejmy nadzieję że pomoże zespołowi odzyskać świeżość po wyczerpujących meczach wrześniowych i nabrać siły na kolejny maraton meczowy. No i wyleczyć kontuzjowanych zawodników oraz mieć nadzieję że kadrowicze wrócą zdrowi. Na razie szansa na to ostatnie jest spora bo mimo dobrej formy Vivian siedzi na ławie w La Furia Roja, a Inaki dostał 23 minuty w meczu Ghany z Sudanem. Szczególnie mocno Atheltic trzyma kciuki za brak gry Viviana gdyż po czerwie Paredesa w meczu z Gironą tylko Unau Nunez i właśnie Dani są dostępni do gry w pierwszym składzie. Uraz ma Yeray, który leczy się od dłuższego czasu i końca nie widać. Stąd te dwa tygodnie przerwy jest można powiedzieć zbawienne bo być może uda się przywrócić do zdrowia innych zawodników. Na razie ich lista jest spora bo obejmuje jeszcze Nico Williams, Vesgę i Oihana. Jeśli doliczymy ich do bramkarzy to oznacza brak 6 zawodników. Kilku innych narzeka na drobniejsze urazy i np. na pierwszym treningu po wolnym zabrakło Yuriego i Galarrety, którzy odbyli sesje na siłowni. W każdym razie prognozy są optymistyczne jeśli chodzi o Nico i Mikela. Uraz Oihana jest nieco poważniejszy i jego powrót do zdrowia może się opóźnić o około tydzień. I oby wrócili bo na pewno są bardzo potrzebni, szczególnie młodszy z braci Williamsów. Jeśłi wszystko pójdzie dobrze to może w meczu z Espanyolem zabraknie tylko wykluczonego za kartki Paredesa oraz kontuzjowanych Padilli i Simona. To wariant najbardziej optymistyczny i tego się trzymajmy bo jeszcze sporo czasu do sobotniego pojedynku.

Faworytem tego meczu będzie ekipa Los Leones. Espanyol słabo spisuje się na wyjazdach, a poza tym póki co nie ma też szczęście do zespołów z górnej połowy tabeli. I miejmy nadzieję że tak będzie. Poza tym jeśli nie wygrywać z beniaminkami na własnym stadionie to z kim? To ważne punkty dla naszego zespołu i obowiązkiem jest przywieźć komplet. Byle tylko nie zlekceważyć rywala bo to się może źle skończyć. To że Espanyol jest dużo słabszy na papierze nie znaczy że nie może ukłuć. Tym bardziej że ma kim i świetnie sobie radzi z kontry mając bardzo szybkich i dobrych technicznie skrzydłowych. Wśród napastników też ma 1 – 2, którzy wiedzą co znaczy rozegrać piłkę w szybkim ataku. Do tego stałe fragmenty gry, które zawsze mocno trenują ekipy awansujące do La Liga, a o czym zapominają często ekipy już tutaj grające bo to zawsze kilka dodatkowych bramek i to często w najmniej spodziewanym momencie meczu, które potrafią mocno podciąć skrzydła. Starsi kibice Athletic pamiętają co potrafiła robić pod bramką rywali ekipa trenera Caparrosa przy rzutach wolnych czy rożnych, gdy ten prowadził ekipę z San Mames. Tak więc miejmy nadzieję że Los Leones zaprezentują się solidnie po powrocie do gry i nie dotknie im syndrom UEFA. Kibice też dostaną rekompensatę za to czym „obdarzyli" ich w ostatnim meczu na La Catedral gdy grali z Sevillą. Trzy punkty muszą zostać na San Mames.

Przewidywane składy:
Athletic: Agirrezabala – De Marcos, Vivian, Nunez, Yuri – Galarreta, Prados – Inaki Williams, Sancet/Unai Gomez, Nico Williams/Berenguer – Guruzeta.
Trener: Ernesto Valverde

Espanyol: Garcia – El Hilali, Gomez, Cabrera, Romero – Kral – Gragera, Lozano – Carreras, Veliz, Puado.
Trener: Manolo

Data: 19.10.2024 godz. 14.00
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53331)
Sędzia:

Komentarze   

#1 A.S. 2024-10-19 15:59
Pięknie i zasłużenie, 4: niestety do 1. Ale chyba już się czepiam, choć byłem niemal pewny że nie dowiozą czystego konta. Ogólnie brawo!

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz:

Valladolid  - Athletic


 
-:-

 Data: 10.11.2024 godz. 18.30

Stadion: Nuevo Zorilla

Sędzia: Cordero Vega

Poprzedni mecz

Ludogorets - Athletic

-:-

 Data: 07.11.2024 godz. 18:45

Stadion: Huvepharma

Sędzia: Anastasios Papapetrou

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 4 years, 2 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United