^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 11 gości oraz 0 użytkowników.

Athletic stracił kolejny raz frajersko punkty na San Mames. Niestety okazja do odniesienie kolejnego, 4 zwycięstwa z rzędu przeszła koło nosa i Los Leones po naprawdę udanym meczu musieli oddać 2 punkty i zadowolić się tylko 1, który również pojechał do stolicy Andaluzji. Athletic mimo sporej przewagi Sevilli, która starała się prowadzić grę wyszedł na prowadzenie w 36 minucie meczu za sprawą debiutanckiej bramki Jauregizara, który popisał się ładnym uderzeniem z około 18 metrów po zgraniu Unaia Gomeza. Los Leones kontrolowali w pełni mecz do 82 minuty gdy głupią czerwoną kartkę dostał Agirrezabala i Los Leones musieli grać w osłabieniu. Niestety to się zemściło bo Sevilla zwietrzyła swoją szansę i w bardzo szczęśliwych okolicznościach doprowadziła do wyrównania już w doliczonym czasie gry dzięki samobójczemu trafieniu rezerwowego bramkarza Padilli, od którego odbiła się piłka i wpadła do siatki. Szkoda straconych punktów bo można było kolejną rundę spotkań zajmować miejsce w strefie Ligi Mistrzów.

Mecz był dość otwarty z obydwu stron, a rywale z Andaluzji próbowali powtórzyć taktykę Celty Vigo sprzed tygodnia i długo rozgrywać piłkę. I w zasadzie tylko tyle wynikało z tego „naśladownictwa" bo Celestes próbowali cały czas atakować, a podopiecznym trenera Pimienty raczej słabiej to wychodziło. Los Leones już w 2 minucie meczu mieli szansę na objecie prowadzenia, ale Unai Gomez kiepsko przymierzył głową po dośrodkowaniu Nico Williamsa. Sevilla odpowiedziała w 7 minucie gdy lewą flanką przedarł się Barco, posłał centrę w pole karne, a Peque próbował na krótkim słupku puścić kontrujące uderzenie w kierunku dalszego słupka, na szczęście niecelne. Sevilla próbowała przejąć kontrolę nad meczem, ale jak już wspomniałem polegało to raczej na „klepaniu" piłki dla samych statystyk. W 15 minucie Athletic udało się wyprowadzić groźny kontratak, ale w ostatniej chwili interweniowała defensywa która zablokowała składającego się z doskonałej pozycji do strzału Berenguera. W 20 minucie meczu mogło i powinno być 1-0 ale koszmarnie wykończył akcję Nico Williamsa jego starszy brak, pokazując ponownie że napastnik z niego niestety żaden. W 25 minucie Nianzou w ostatniej chwili przeciął bardzo dobre podanie Unaia Gomeza do Inakiego. W 29 minucie sędzia wykazał się niestety ślepotą wskazując na spalonego Inakiego Williamsa, którego nie było i być może anulowano akcję bramkową gospodarzy. W 36 minucie w końcu padła bramka. Berenguer wykonywał rzut wolny z prawej strony pola karnego, dośrodkował, piłkę zgrał Unai Gomeza do wbiegającego w pole karne Jauregizara, który płaskim uderzeniem z około 18 metrów umieścił piłkę idealnie w rogu bramki Nylanda. Bramkarz był bez szans, a gospodarze wyszli w sumie na zasłużone prowadzenie. Za chwilę powinno być 2-0. Nyland popełnił koszmarny błąd przy wyprowadzeniu piłki podając ją wprost pod nogi Inaki Williamsa, który miał otwartą drogę do bramki. Portero gości wyszedł by ratować jakoś sytuację a niestety starszy z braci Williamsów po raz kolejny pokazał że snajper z niego żaden i we wręcz podręcznikowy sposób spartolił sytuację praktycznie sam na sam z bramkarzem. Los Leones próbowali jeszcze do końca pierwszej części zdobyć gola ale niestety nic z tego nie wyszło. Po pierwszej połowie wynik był jednak korzystny dla Basków i okraszony naprawdę dobrą grą.

Drugą część meczu lepiej zaczęła Sevilla. Już w 46 minucie groźny strzał oddał Ejuke ale Agirrezabala pewnie wyłapał. Był to pierwszy celny strzał gości w tym meczu i czwarty w ogóle. Za chwilę znowu pokazał się Ejuke, który próbował podawać w pole karne do swojego kolegi z ataku – Iheanacho, ale ten po prostu nie istniał w tym meczu, jak zresztą od początku sezonu w barwach Sevilli. Jeszcze bliżej strzelenia bramki był zespół Pimienty w 54 minucie gdy Lukebakio ładnie uderzył z narożnika pola karnego ale trafił w słupek. Los Leones odpowiedzieli w 58 minucie dobrą akcję Inakiego, którą wybiciem na rzut rożny zakończył Bade. Goście próbowali odpowiadać i nawet przedostawali się pod pole karne Athletic tyle że nie wiele z tego wynikało bo brakowało rywalom jakości na murawie. W 70 minucie mieliśmy kolejną groźniejszą akcję Los Leones. Nico ładnie zagrał na lewej flance, podał do Berenguer ale nasz skrzydłowy niestety ale spudłował. Dwie minuty później Nyland ładnie spisał się przy strzale Gorki Guruzety.W 77 minucie Bade uratował swoją drużynę przed utratą bramki biorąc na siebie strzał głową Guruzety, któremu podawał Peio Canales, debiutujący w tym meczu pomocnik Bilbao Athletic. Za chwilę znowu było blisko bramki na 2-0 ale Agoume zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Sevilla grała coraz słabiej i pewnie Los Leones dowieźliby wynik do końca gdyby nie koszmarne zagranie Agirrezabali w 82 minucie spotkania. Nasz bramkarz bardzo nonszalancko przyjmował piłkę zagraną przez kolegę, ta mu odskoczyła i przejął ją Mateo Mejia, który wywierał presję na naszego portero. Niestety Julen sfaulował rywala tuż przed polem karnym za co obejrzał jak najbardziej słusznie czerwoną kartkę. To był pokaz bezmyślności naszego portero no i niestety bardzo słabej formy w jakiej się znajduje, czego nie widzi niestety trener Valverde. Ostatnie kilkanaście minut nasza drużyna musiała więc grać w 10, a do bramki wszedł Padilla, który zmienił Nico Williamsa. Na szczęście Txingurri miał jeszcze w zanadrzu jedną zmianę. Sevilla zwietrzyła szansę na zmianę wyniku i mocno ruszyła do ataku. W 89 minucie umiejętności naszego bramkarza sprawdził Gudelj ale Alex spisał się naprawdę bardzo dobrze. Minutę później interwencja Yuriego zapobiegła trafieniu Lukebakio, któremu podawał Pedrosa. Niestety w 93 minucie padło wyrównanie. Ejuke przedarł się lewą flanką ogrywając jak dziecko Lekue, dośrodkował w pole karne, futbolówka odbiła się od jednego z naszych defensorów, następnie od poprzeczki i trafiła Padillę, tak nieszczęśliwie że wpadła do siatki. Athletic próbował jeszcze wyjść na prowadzenie ale Nyland spisał się bez zarzutu przy uderzeniu Guruzety. Ostatnie słowo należało do Sevilli, która miała kapitalną sytuację do zgarnięcia kompletu punktów ale Padilla spisał się naprawdę bardzo dobrze broniąc na bliższym słupku groźne uderzenie Ejuke z lewej strony. Remis na San Mames.

Mecz ten to dramat naszych bramkarzy, na szczęście tylko jednego w bardzo negatywnym świetle oraz kolejny pokaz powiedzmy sobie szczerze głupoty Valverde. A dlaczego głupoty? Bo kolejny raz na szpicy zagrał Inaki Williams, który kolejny raz udowodnił, że tam się nie nadaje i trudno powiedzieć czemu kolejny raz wystawia go tam Txingurri mając w rezerwie napastnika. Można zrozumieć taką sytuację gdyby były braki kadrowe w ataku, ale akurat poza Sancetem, a więc mediapunta wszyscy z formacji ofensywnej byli dostępni. O Lekue na lewej obronie będącym w beznadziejnej formie nawet szkoda wspominać, tym bardziej że całkiem poprawnie spisuje się w defensywie młody Adama. Zresztą Inigo ma udział przy bramce wyrównującej bo dał się ograć jak uczniak Ejuke. No i wisienka na torcie – Agirrezabala, który wskoczył do bramki poprzez upór Valverde, który stwierdził że drugim bramkarzem jest właśnie Julen i on będzie bronił. I tak się stało mimo tego że jest bez formy, nie potrafi do niej dojść no i nie przepracował okresu przygotowawczego jak Padilla, który świetnie bronił w pretemporadzie i na początku sezonu, a usiadł na ławce poprzez „kaprys" naszego szkoleniowca. Niestety teraz te problemy Agirrezabali wychodzą a to już niestety pokaz głupoty. Oczywiście można spekulować czy Julen powinien dostać czerwoną kartkę czy nie bo prawdopodobnie najpierw dotknął piłki, a dopiero później nóg rozpędzonego rywala. Athletic wprawdzie złożył już stosowną adnotację do meczowego protokołu oraz wysłał pismo do centrali ale cóż jak to zwykle bywa LFP nie uwzględniła wniosku podtrzymując karę jednego meczu zawieszenia. Być może powinien interweniować VAR w tej sytuacji ale nie zmienia to faktu że broni słabo, przyjęcie piłki było beznadziejne, kompletnie się do tego nie przyłożył chyba uważając że nic się nie stanie. Który to już poważny błąd Agirrezabali w tym sezonie? 4 – 5? Zdecydowanie za dużo. Naprawdę trudno zrozumieć czemu Txingurri tak się upiera przy tym by to właśnie On bronił, Rozumiem, że to jest naprawdę bardzo utalentowany bramkarz, ma świetne umiejętności ale wystawianie go gdy ten kompletnie nie ma formy jest robieniem mu krzywdy. Zresztą jak każdego zawodnika. Naprawdę bardzo trudno zrozumieć decyzje naszego szkoleniowca, którego czasami dopada iście baskijska przypadłość czyli przywiązanie do nazwisk, a nie patrzenie na formę i grę danego piłkarza. Może to posądzenie o ten swoistego rodzaju nepotyzm jest na wyrost i trochę niesprawiedliwe, ale patrząc z boku tak to właśnie wygląda. Jedyny plus meczu z Sevillą to bramka Jauregizara, pierwsza w barwach Athletic oraz debiut Peio Canales, kolejnego zawodnika z Lezamy. Obaj zaprezentowali się naprawdę nieźle. Reszta zawodników zdecydowanie poniżej swoich możliwości i tak naprawdę Athletic stracił 2 punkty niż zdobył jeden. Ten mecz też pokazuje jak ważne jest zdobycie kolejnej bramki i jak kruchy potrafi być wynik 1-0. Inna sprawa że podopieczni trenera Valverde na drugą połowę praktycznie nie wyszli i chyba myśleli że wygra się ją na stojąco. Niestety nie i nawet tak słaby zespół jak Sevilla może coś ugrać jak się zepnie. Oby to była przestroga na kolejne spotkania. Niestety nie udało się też skorzystać z okazji i wypracować większej przewagi nad pozostałymi drużynami jednocześnie mieć kontakt punktowy ze ścisłą czołówką La Liga. Oby tego typu mecze, na własnym boisku jak z Getafe czy Sevillą nie okazały się brzemienne w skutkach na koniec sezonu. Bo na wyjazdach strata punktów o wiele mniej boli niż na własnym stadionie i to z rywalami z dołu tabeli.

Statystyka meczu:
Składy:
Athletic: Agirrezabala – De Marcos (71' Yuri), Nunez, Paredes, Lekue – Jauregizar, Vesga (59' Galarreta) – Nico Williams (85' Padilla), Unai Gomez (59' Guruzeta), Berenguer (71' Canales) – Inaki Williams.
Trener: Ernesto Valverde

Sevilla: Nyland – Carmona (80' Pedrosa), Bade, Nianzou, Barco (46' Juanlu) – Gudelj, Agoume (86' Navas) – Lukebakio, Peque (80' Mejia), Ejuke – Iheanacho (60' Suso).
Trener: Garcia Pimienta

Wynik: 1 – 1
Bramki: 36' Jauregizar – 90+' Padilla (samobójcza)
Żółte kartki: Nianzou, Pedrosa – obaj Sevilla
Czerwona kartka: 82' Agirrezabala
Posiadanie piłki: 38% - 62%
Strzały: 13 – 13
Strzały celne: 5 – 3
Podania: 328 – 529
Faule: 6 – 7
Spalone: 3 – 3
Rzuty rożne: 4 - 7
Widzów: 48288
Sędzia: Soto Grado

 

fot. strona oficjalna www.athletic-club.eus

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz:

Celta Vigo  - Athletic


 
-:-

 Data: 19.01.2025 godz. 14.00

Stadion: Balaidos

Sędzia: Ortiz Arias

Poprzedni mecz

Athletic - Osasuna

-:-

 Data: 16.01.2025 godz. 19:30

Stadion: San Mames

Sędzia: Busquets Ferrer

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 4 years, 4 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United